Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • Dlaczego śmiejemy się z cudzych niepowodzeń, upadk

    Autor: Miltoner   Data: 2020-05-23, 01:04:13               Odpowiedz

    Naszła mnie taka myśl, otóż zastanawiam się dlaczego tak wiele ludzi śmieje się z upadków innych, chodzi mi np. kiedy coś ćwiczą, np. karate, jazda na deskorolce, na motocyklu, w kosza, w nogę. Wiadomo, że niektóre są naprawdę zabawne, ale wiecie chyba o co mi chodzi :)

    Generalnie robiłem kilka rzeczy w życiu na dobrym poziomie i wiem ile pracy trzeba włożyć i ile razy musi nie wyjść, żeby dojść do jakiegoś tam poziomu. Czy ludzie nie kumają tego, czy to jakaś toksyczna cecha? Co mówi o tym psychologia?



    • RE: Dlaczego śmiejemy się z cudzych niepowodzeń, upadk

      Autor: Adamos325   Data: 2020-05-23, 07:54:54               Odpowiedz

      Krótko, tak po ludzku - bo przez to leczą swoje kompleksy i braki..., lepiej się czują, ważniejsi, mądrzejsi. Do tego dokładają wady osoby której się noga podwinęła.

      A głębiej - bo... brak im miłości i pokory - i nas też to dotyczy ;) Wszystko jest procesem..., odwagą życiową

      A teraz czujcie się ważni i kochani i potrzebni... ;) - przecież bez Was nie był by ten świat taki jaki jest!!



      • RE: Dlaczego śmiejemy się z cudzych niepowodzeń, upadk

        Autor: Miltoner   Data: 2020-05-23, 15:57:11               Odpowiedz

        Więc w ten sposób generalnie ujawniają swoją słabość ? Sami nic nie potrafią, trzymają się zdala od wyzwań i czują się lepsi jak innym nie wychodzi?



        • RE: Dlaczego śmiejemy się z cudzych niepowodzeń, upadk

          Autor: APatia   Data: 2020-05-23, 23:52:36               Odpowiedz

          Autor: Miltoner Data: 2020-05-23, 15:57:11
          "Więc w ten sposób generalnie ujawniają swoją słabość ? Sami nic nie potrafią, trzymają się zdala od wyzwań i czują się lepsi jak innym nie wychodzi?"

          Ujawniają swoją słabość. Ale wcale nie oznacza to, że sami nic nie potrafią i trzymają się zdala od wyzwań.
          Czasami jest odwrotnie. Mogą być bardzo dobrzy w tym co robią.
          Bo albo jeżdżenie na jednym kole motocyklu ćwiczyli kilka lat i mają to opanowane perfekt - ale są zarozumiali, brak im empatii i widząc niepowodzenia początkującego akrobaty, śmieją się, nabijają.
          Albo mieli większe predyspozycje do tego żeby nauczyć się jazdy na motorze, nie zajęło im to 5 lat tylko miesiąc i patrząc na kogoś kto się męczy próbując, nie są w stanie zrozumieć dlaczego początkujący ma z tym takie trudności.
          Niektórzy mają predyspozycje do gry w koszykówkę inni do szybkiego biegania, a jeszcze inni do konstruowania robotów. Dla jednego łatwe jest coś, co dla drugiego jest ciężkie do pojęcia. I ten któremu przychodzi coś łatwo nie rozumie dlaczego innym też nie może.



    • RE: Dlaczego śmiejemy się z cudzych niepowodzeń, upadk

      Autor: fatum   Data: 2020-05-23, 10:28:13               Odpowiedz

      Mnie również naszła myśl w związku z tego typu nieco zabawnym pytaniem.Czemu ludzie ciągle się innych ludzi qqpytają o coś,co sami doskonale wiedzą?Przecież to jest nielogiczne i dziwne nawet.Mnie też ciekawi co o takich ludziach mówi psychologia?-:)



      • RE: Dlaczego śmiejemy się z cudzych niepowodzeń, upadk

        Autor: Miltoner   Data: 2020-05-23, 15:46:03               Odpowiedz

        fatum

        Czy Ty masz jakiś problem z logicznym myśleniem ? Pytam, ponieważ nie wiem co mówi o tym psychologia, ludzi, którzy się takimi rzeczami zajmują na codzień, jakbym był ciekawi jakiegoś technicznego aspektu z mojego auta, to poszedłbym do mechanika- logiczne.

        Nie wiem co siedzi w głowach takich osób, bo ja taki nie jestem, to proste.



        • RE: Dlaczego śmiejemy się z cudzych niepowodzeń, upadk

          Autor: fatum   Data: 2020-05-23, 18:27:06               Odpowiedz

          "Nie wiem co siedzi w głowach takich osób, bo ja taki nie jestem, to proste." A jaki jesteś?-:)
          Już wiem.Nie masz problemu z logicznym myśleniem? Ktoś to może potwierdzić?Chętnie zapoznam się z takim potwierdzeniem.P.S. nie mam problemu np. ze śmianiem się z samej siebie,ale Ty to chyba masz taki maleńki z tym problem?Zgadłam?



    • RE: Dlaczego śmiejemy się z cudzych niepowodzeń, upadk

      Autor: APatia   Data: 2020-05-23, 13:15:46               Odpowiedz

      Dlaczego śmiejemy się z upadku innych? Z niepowodzeń?
      Pewnie rekompensujemy sobie w ten sposób niskie poczucie własnej wartości.
      Ale też nie do końca, przecież nie każdy tak ma. Ja np.mam niskie poczucie własnej wartości, a mimo to nigdy nie cieszyłam się z niepowodzeń innych, raczej było mi ich żal - szczególnie gdy widziałam jak ktoś się stara a mimo to nie wychodzi. Ewentualnie czułam ulgę - ale nie radość - ponieważ uświadamiało mi to, że nie jestem sama, że nie tylko ja czegoś nie potrafię, że być może wcale nie jestem tak beznadziejna jak myślałam.
      Na pewno nie jest to nic dobrego, nie świadczy dobrze o takim człowieku i wskazuje, że coś jest z nim nie tak jak powinno. Brak empatii?
      Człowiek, który sam doświadcza w życiu porażek, wie jak nieprzyjemne to uczucie więc nie powinien się śmiać z osób które też to przeżywają.



      • RE: Dlaczego śmiejemy się z cudzych niepowodzeń, upadk

        Autor: Miltoner   Data: 2020-05-23, 15:52:22               Odpowiedz

        Naprawdę żal ? Może nie zrozumiałaś do końca co mam na myśli :) Bo ja czuję szacunek, że komuś coś nie wychodzi, wstaje i robi to dalej, to naturalny proces treningowy, wolę takie osoby motywować, zresztą jak widzę, ze ona zmotywowana jest, to wzbudza mój podziw, respekt.

        Chodzi o rzeczy, trudne rzeczy, jak np. kiedy uczysz się powiedzmy jeździć na jednym kole motocyklem... i wiadomo, że to wymaga treningu i może zdarzyć się, że się wywrócisz... normalne wg. mnie, chętnie bym pomógł wstać tej osobie i zmotywować (wcale nie żal, przecież nie jest głupi, wiedział, że może się wywrócić, chyba, że skonczyłby na wózku inwalidzkim) by nie przestawała, a jednak istnieją ludzie, którzy by się z tego śmiała.



        • RE: Dlaczego śmiejemy się z cudzych niepowodzeń, upadk

          Autor: APatia   Data: 2020-05-23, 23:40:21               Odpowiedz

          Miltoner
          Doskonale zrozumiałam co masz na myśli ale rozumieć wcale nie oznacza, że muszę czuć tak jak ty i się z tobą zgadzać.
          Ja widząc jak ktoś próbuje i mimo wszystko mu nie wychodzi czuję żal. Szacunek czuję do ludzi, którzy się nie poddają i w końcu widać jakieś efekty.
          Jeżeli nie widać efektów -czuję żal.



      • RE: Dlaczego śmiejemy się z cudzych niepowodzeń, upadk

        Autor: fatum   Data: 2020-05-23, 19:00:19               Odpowiedz

        APatia doskonale to napisałaś i dodam jeszcze,że w Twoim opisie jest masę psychologii.Super.Więcej Ci napiszę jak temat się rozwinie.Z brakiem empatii to trafiłaś w dziesiątkę.Brawo Patii.



    • RE: Dlaczego śmiejemy się z cudzych niepowodzeń, upadk

      Autor: Visvitalis   Data: 2020-05-24, 09:26:32               Odpowiedz

      Schadenfreude - radość z cudzego nieszczęścia.
      Ale myślę, że to nie jest dostateczne uzasadnienie, bo pewnie motywację są różne.
      Niektórzy mogą mieć takie wzorce z domu. Tak się nauczyli, bo rodzice, żeby dziecko wyrosło na "twardziela" reagowali śmiechem zamiast współczuciem



      • RE: Dlaczego śmiejemy się z cudzych niepowodzeń, upadk

        Autor: Visvitalis   Data: 2020-05-24, 10:46:09               Odpowiedz

        Przyszło mi jeszcze do głowy - wybaczcie drastyczny przykład - że może to jest forma dysocjacji i ucieczki przed przerażeniem czy lękiem, jak w przypadku policjantów którzy mówią "mamy kleksa" zamiast "człowiek odebrał sobie życie skacząc z dachu". Chodzi mi o to że wczuwając się w kontuzje i ból innych trudno byłoby odważnie trenować.
        Kolejne pytanie jest też takie czy to zachowanie obserwujesz u obu płci? Ja trenowałam kiedyś dość niebezpieczny sport w klubie sportowym dla dziewczyn i tam nie doświadczałam śmiania się z urazów czy kontuzji. Było dogryzania, ale z innych powodów.



        • RE: Dlaczego śmiejemy się z cudzych niepowodzeń, upadk

          Autor: Dyzia   Data: 2020-05-25, 02:59:36               Odpowiedz

          Visvitalis

          Reine sugeruje, że to reakcja obronna ( pomijając typowe zaburzenia psychiczne) na zaistniałe wydarzenia- i tak się to własnie chciałoby czytać.

          Z drugiej strony- konia z rzędem temu, kto nigdy nie zaśmiał się na "Strusiu pędziwiatrze" czy "Tom & Jerry" - a tam sytuacje "śmiechotwórcze" budowane są właśnie na bazie krzywdy wyrządzanej drugiemu podmiotowi. Do tego multum telewizyjnych show i ukrytych kamer, gdzie ocenia się stopień śmieszności filmów , często gęsto typu: dziecko wali ojca w klejnoty, ojciec zwija się z bólu a publiczność zwija się ze śmiechu, i mamy to, co mamy. ( Odruch bezwarunkowy, doskonałe uwarunkowanie które najpierw każe działać ciału, później włącza głowę)

          Natomiast powszechne to nie jest na szczęście, prędzej tak, jak pisałaś będzie dotyczyć grup męskich- bo to one mają być te "twarde"- więc oprócz bajeczek idzie jeszcze " hahah- przewróciłeś się, no nie rycz, to zabawne było", "facet nie przejmuje się drobiazgami", itp; dziewczynki uczy się wrażliwości ( laleczki, lekarze) więc raczej będzie to występować w mniejszym stopniu lub wcale.

          Nie powiązałabym tego z leczeniem kompleksów, raczej z mimowolną wyuczoną reakcją na bodziec..



          • RE: Dlaczego śmiejemy się z cudzych niepowodzeń, upadk

            Autor: APatia   Data: 2020-05-25, 07:24:17               Odpowiedz

            Więc sugerujesz, że jako dziewczynka uczona żeby być twardą - wychowałam się z dwoma facetami, pracuje z samymi facetami, trenowałam boks bo w dzieciństwie byłam poniewierana głównie przez facetów - powinnam przejawiać wyuczone reakcje na bodziec?
            A ja właśnie jestem wrażliwa na cudzą krzywdę i w ogóle nie śmieszy mnie Tom&Jerry. Oglądając strusia pędziwiatra zawsze było mi żal kojota, struś mnie wkurzał.



          • RE: Dlaczego śmiejemy się z cudzych niepowodzeń, upadk

            Autor: Dyzia   Data: 2020-05-25, 07:30:59               Odpowiedz

            aPatia I sądzisz, że stanowisz całą ludzkość? Że skoro Ty nie przejawiasz tych cech, to w innym wypadku ma to miejsce? ( Bo Ty "wychowałaś się po męsku" i tych cech nie masz, w związku z tym reszta ludzkości- głównie mężczyzn- również nie powinna ich mieć? ) Więc skąd założenie takiego wątku?



          • RE: Dlaczego śmiejemy się z cudzych niepowodzeń, upadk

            Autor: fatum   Data: 2020-05-25, 10:08:55               Odpowiedz

            ..."Więc skąd założenie takiego wątku?" Piękne,bo trudne pytanie.Uwielbiam trudne pytania,bo są po prostu piękne psychologicznie.-:) Ale Miltoner (facet ma ciekawy nick, nie sądzisz Dyzia?-:))raczej nie pomoże Ci w odpowiedzi/podpowiedzi.Szkoda.



          • RE: Dlaczego śmiejemy się z cudzych niepowodzeń, upadk

            Autor: fatum   Data: 2020-05-25, 11:40:42               Odpowiedz

            https://youtu.be/ek-7krgrmcQ Miltoner.



          • RE: Dlaczego śmiejemy się z cudzych niepowodzeń, upadk

            Autor: fatum   Data: 2020-05-25, 11:54:53               Odpowiedz

            Powiedz mu, że nadal mnie kochasz
            Dile a él que todavía me amas

            I tęsknisz za mną, nawet jeśli jesteś z nim
            Y me extrañas aunque estés con él

            Inicjujcie go na odwrót od mojej miłości
            Iniciale que a lo opuesto de mi amor

            Nie wiedział, jak cię zadowolić
            Él no te ha sabido complacer

            I przyznaj, że kiedy dotknie twojego ciała
            Y admítele que cuando toca tu cuerpo

            Myślisz, że to ja, a nie on
            Piensas que soy yo y no es él

            I dodaj, że nie tracę nadziei
            Y agrégale que no pierdo la esperanza

            I pragnienie, aby poczuć swoją skórę
            Y las ganas de palpar tu piel
            Powiedz mu, że to ja
            Dile a él que soy yo

            Kogo nadal kochasz?
            A quien tú amas todavía

            Chociaż nie jesteś już mój
            Aunque ya no eres mía

            I wiem, że jestem kapitanem
            Y sé que soy yo capitán

            Waszej energii, królu waszych fantazji
            De tu energía, rey de tus fantasías

            Powiedz mu, że to ja
            Dile a él que soy yo
            Powiedz mu, że jako pierwszy nauczyłem cię całować i uczyniłem cię kobietą
            Dile a él que fui el primero enseñarte a besar y te hice mujer

            I powiedz mu, że może minąć tysiąc lat, a nie zapomnisz mojej miłości
            Y dile a él que pueden pasar mil años y no olvidarás mi querer

            I dodaj, że twoje więcej nie da oczekiwanego rezultatu
            Y súmale que tu más no dará el resultado que esperabas ver

            I zaakceptuję, że wygrywa wojnę, ale mnie nie pokona
            Y aceptaré que va ganando la guerra pero él no me va a vencer
            Powiedz mu, że to ja
            Dile a él que soy yo

            Kogo nadal kochasz?
            A quien tú amas todavía

            Chociaż nie jesteś już mój
            Aunque ya no eres mía

            I wiem, że jestem kapitanem
            Y sé que soy yo capitán

            Waszej energii, królu waszych fantazji
            De tu energía, rey de tus fantasías
            Powiedz mu, że to ja
            Dile a él que soy yo

            Kogo nadal kochasz?
            A quien tú amas todavía

            Chociaż nie jesteś już mój
            Aunque ya no eres mía

            I wiem, że to ja
            Y sé que soy yo
            Każda minuta to kolejny wiek
            Cada minuto es un siglo mas

            Dopóki nie zdecydujesz się na powrót
            Hasta que decidas retornar

            Masz moje serce w swoich rękach
            Tienes en tus manos mi corazón

            Mam nadzieję, że w przyszłości
            Y espero que en lo venidero

            Wracasz do mnie
            Tú regreses a mi
            Powiedz mu, że to ja
            Dile a él que soy yo

            Kogo nadal kochasz?
            A quien tú amas todavía

            Chociaż nie jesteś już mój
            Aunque ya no eres mía

            I wiem, że jestem kapitanem
            Y sé que soy yo capitán

            Waszej energii, królu waszych fantazji
            De tu energía, rey de tus fantasías
            Powiedz mu, że to ja
            Dile a él que soy yo

            Kogo nadal kochasz?
            A quien tú amas todavía

            Chociaż nie jesteś już mój
            Aunque ya no eres mía

            I wiem, że to ja
            Y sé que soy yo
            Bachata przecina żyłę
            Una bachata corta vena
            Źródło: LyricFind



          • RE: Dlaczego śmiejemy się z cudzych niepowodzeń, upadk

            Autor: APatia   Data: 2020-05-25, 13:37:06               Odpowiedz

            "aPatia I sądzisz, że stanowisz całą ludzkość?"
            Nie. Ale uważam, że osób takich jak ja jest w dzisiejszych czasach bardzo dużo.

            "Więc skąd założenie takiego wątku?"
            To pytanie do autora wątku nie do mnie.
            Ja po prostu miałam nadzieję że dostanę tego konia z rzędem ;-)

            Jeżeli od facetów wymaga się żeby byli twardzi to coś idzie nie tak, mniej więcej od 1700. Z tego co kojarzę to wtedy już pewien pan w Japonii zauważył że wśród mężczyzn postępuje zniewieścienie ;p



          • RE: Dlaczego śmiejemy się z cudzych niepowodzeń, upadk

            Autor: Dyzia   Data: 2020-05-25, 13:59:45               Odpowiedz

            :) i nie przeczę temu, że jest ich bardzo dużo, ( "Natomiast powszechne to nie jest na szczęście"- cytat z mojej wypowiedzi świadczący o tym, że tych "śmiejących" się wiele nie ma) ale w to, że nigdy- choćby z doboru muzyki nie uśmiechnęłaś się na klasycznych bajach Cartoona czy WB to nie uwierzę;]

            "Zniewieścienie" różne ma wymiary. Nie sądzę, żeby wyzwaniom stawianym mężczyznom w tym okresie w Japonii- nawet tym zniewieściałym, sprostał choć jeden dzisiejszy men;] ( No może generalizuję zbytnio- to urok tego forum- ale ciekawe , co ów pan powiedziałby o dzisiejszych mężczyznach- tych uważanych za "twardych".) Nota bene przywoływanie kultur azjatyckich jest ryzykowne- to jest tak krańcowo inna mentalność , że nawet nie bardzo jest co porównywać z Europejczykami.

            Czego się wymaga, i w jaki sposób uczy, to znowu kwestia stereotypów. A czasem niektóre zachowania wdrukowują się nam mocniej niż inne, i zależy to od bardzo wielu czynników. Łatwo myśleć stereotypami- "nie śmiej się dziadku z cudzego przypadku" - zaśmiałeś się, więc jesteś zły, odreagowujesz swoje frustracje, jesteś słaby, zakompleksiony, poniżasz innych. A jak sama zauważyłaś- każdy jest inny, a mnie jakoś wygodniej myśleć o "ofiarach" uwarunkowań, niż zakładać, że ktoś ma złą wolę w takiej sytuacji;] ( Daję sobie prawo do posiadania myśleniowych kaprysów i fanaberii, w tym również tych dotyczących ludzkości jako takiej;])



          • RE: Dlaczego śmiejemy się z cudzych niepowodzeń, upadk

            Autor: fatum   Data: 2020-05-25, 14:08:50               Odpowiedz

            ..."Daję sobie prawo do posiadania myśleniowych kaprysów i fanaberii, w tym również tych dotyczących ludzkości jako takiej;])" to dobre.Tylko może skutkować zbanowaniem Ciebie.Wiem coś o tym. Wszak byłam banowana tutaj.-:)



          • RE: Dlaczego śmiejemy się z cudzych niepowodzeń, upadk

            Autor: Dyzia   Data: 2020-05-25, 14:24:18               Odpowiedz

            Zaryzykuje Fatum- wszak moje fanaberie są raczej dość pozytywnie ukierunkowane, powiedziałabym nawet, że optymistyczne;]. Tym niemniej dziękuje za słowo:)



          • RE: Dlaczego śmiejemy się z cudzych niepowodzeń, upadk

            Autor: fatum   Data: 2020-05-25, 19:35:52               Odpowiedz

            Rozumiem.Kto nie ryzykuje,ten nie pije szampana.Tobie Dyzia też dziękuję za wszystkie Twoje słowa pisane tutaj.Do jutra.



          • RE: Dlaczego śmiejemy się z cudzych niepowodzeń, upadk

            Autor: Dyzia   Data: 2020-05-25, 07:39:25               Odpowiedz

            aPatia i zacytuję jeszcze raz to, co napisałam: "Natomiast powszechne to nie jest na szczęście, prędzej tak, jak pisałaś będzie dotyczyć grup męskich". Jeśli czegoś nie rozumiesz we fragmencie o niepowszechności ( inaczej brak częstego występowania) i "dotyczeniu prędzej"- być może nieprecyzyjnie się wyraziłam- to mogę przybliżyć..



          • RE: Dlaczego śmiejemy się z cudzych niepowodzeń, upadk

            Autor: Dyzia   Data: 2020-05-25, 07:42:49               Odpowiedz

            aPatia i zacytuję jeszcze raz to, co napisałam: "Natomiast powszechne to nie jest na szczęście, prędzej tak, jak pisałaś będzie dotyczyć grup męskich". Jeśli czegoś nie rozumiesz we fragmencie o niepowszechności ( inaczej brak częstego występowania) i "dotyczeniu prędzej"- być może nieprecyzyjnie się wyraziłam- to mogę przybliżyć..



    • RE: Dlaczego śmiejemy się z cudzych niepowodzeń, upadk

      Autor: annaw   Data: 2020-05-28, 10:39:18               Odpowiedz

      W aspekcie psychologiczbun się nie wypowiem, Zerknelam w poprzednich wypowiedziach o niskiej samoocenie, braku empatii, wywyzszaniu samego siebie w ten sposób.
      Mogę zawrzeć swoją myśl tylko zastanawiając się nad sobą, jako ktoś kto ma dystans często chyba śmieje się sama s siebie. Wiadomo uczczą się nowych rzeczy czasami te czynności, eksperymenty na tyle odbiegają od tego co chcemy osiągnąć,że to aż poprostu bawi. Ucząc kogoś czegoś ,też zdarza mi się śmiać z tego co on stworzył, jeśli to według mnie się naprawdę nie nadaje, to czasami aż zabawne. Oczywiście myślę jeśli zrobimy to w sposób ciepły, nie nasmiewamy się, a za chwilę chcemy albo pomoc, albo pokazać jak coś powinno wyglądać, może tak poprostu łatwiej rozładować atmosferę, bo z uśmiechem na ustach nawet jak coś się psuje, to łatwiej podjąć kolejną próbę.
      Co do autentycznego wyśmiewania, poniżania, jaki Ty jesteś beznadziejny,że tak to robisz, tak to wygląda, to takie trochę znęcanie według mnie i rzeczywiście może budowanie swojej niskiej samooceny, patrząc np na sytuację bycia praktykantem w pracy, widać kiedy ktoś autentycznie nas czegoś chce nauczyć, a kiedy się naśmiewa.
      Jeśli też autor miał na myśli śmiech podczas np filmików na YT tego typu, to rzeczywiście bawi, tak samo jak upadek przyjaciela, ale do momentu kiedy nie dzieje się komuś krzywda, tylko rzeczywiście o uśmiech przyprawia nas ta nieporadność, niezgrabność, odbieranie od wzorca, czy to w jakiś sposób toksyczne?