Wątki na forum
Strona główna forumRegulamin forum
- Wydajemisie (37)
- Nowy temat do dyskusji, zapraszam wszy... (18)
- Dlaczego lubisz mimblę1? Tylko szczer... (27)
- Boje sie (3)
- Asystent zdrowienia (6)
- Czy mozliwa jest harmonia na forum? (198)
- Tutaj są rozmowy o wszystkim i o wszys... (916)
- Nieudane relacje partnerskie (12)
- Psychoterapia online na NFZ (2)
- Relacja z dziewczyną (12)
- Fajny ksiądz (17)
- Osobowość borderline i jej re... (46)
- Dziwne wewnętrzne blokady (2)
- Brak pracy, depresja, zniechęcenie (11)
- Czekać czy dać sobie spokój? (8)
- Zrażony do badań (1)
- Szpital, w którym jest psychoterapia z... (4)
- Kobieta po rozwodzie wiąże się z kobie... (2)
- Pokusa żeby nagrywać spotkania online... (2)
- Próba wybaczenia żonie zdrady, a jej z... (155)
Reklamy
Forum dyskusyjne
- Autor: Emciak123 Data: 2020-05-11, 23:26:50 Odpowiedz
Hej , mam problem ponieważ nie potrafię poradzić sobie z wyjazdem chłopka. Niby może to być 2 tyg lub miesiąc . Ale dla mnie rozłąka nawet na 1 dzień jest trudna bo już za nim tęsknie. Spotkamy się od ponad pol roku. Widzimy się praktycznie codzinnie . Dodam za mam 17 lat , on 22.
Jak wyjedza płacze jak głupia . Nie potrafię znaleźć sobie miejsca. Codziennie zdarza mi się przez to płakać . Wiem ze niby to minie szybko ,ale co jak będziemy widzieć się tylko na 2-3? Strasznie go kocham i zależy mi ,ale mam wrazenie ze on nie dokonca przejmuje się ta rozłąka , może ze względu ze wyjedza od 5 lat jakoś stałe za granice na takie wyjazdy .
Nie wiem już co robić. - Autor: APatia Data: 2020-05-12, 00:05:34 Odpowiedz
Trochę to trąci uzależnieniem.
Ja to się czasami cieszyłam jak mojego nie było przez tydzień ;-) Jak wyjeżdżał na szkolenie na miesiąc do Niemiec to się cieszyłam, że mam inteligentnego faceta i że zdobędzie doświadczenie. Po prostu cieszyłam się jego szczęściem i nie myślałam o tym, że go nie będę widzieć, bo czym jest miesiąc? A i tak codziennie dzwoniliśmy do siebie.
A dlaczego ma się przejmować rozłąką? To tylko miesiąc.
Mój się przejął i miał wątpliwości jak miał wyjechać na rok do miasta oddalonego o 250km do pracy. Ale go wygoniłam i kazałam się nie martwić, bo to nie koniec świata i na weekendy możemy do siebie jeździć. A wiedziałam, że chce jechać, tylko boi się jak zareaguję.
Może w twoim przypadku to nie tęsknota.
Trochę przypomina mi to brak własnego życia i zainteresowań. Pomyśl jak żyłaś zanim go poznałaś? Co robiłaś? Wróć do tego i się nie przejmuj. Facet nie ma być całym twoim życiem, on ma być tylko wisienką na torcie.
A co jak zechce wyjść z kumplami na piwo? Zabronisz mu bo będziesz tęsknić? Będzie zabierał cię ze sobą żebyś nie płakała?
A może po prostu czujesz brak atencji z jego strony? Chciałabyś go mieć zawsze przy sobie? I najlepiej jakby zajmował się tylko tobą? - Autor: Emciak123 Data: 2020-05-12, 09:27:16 Odpowiedz
Właśnie to nie jest tam dokonca , bo potrafię znaleźć sobie zajęcie , mam duzo rzeczy które teortytcznie zabijają czas , spotkam się z kolezkami itp.
Tylko mam wrazenie ze to bardziej siedzi w psychice ze go nie zobacze przez dłuższy czas i przez to tak robię. - Autor: Visvitalis Data: 2020-05-12, 07:27:38 Odpowiedz
Czy to.jest Twój pierwszy związek czy już wcześniej doświadczałaś czegoś podobnego?
- Autor: Emciak123 Data: 2020-05-12, 09:21:19 Odpowiedz
Wcześniej byłam w związku 3 letnim , chłopak miał 19 lat
- Autor: Emciak123 Data: 2020-05-12, 09:22:57 Odpowiedz
Ale nie odczuwałam czegos takiego , być może jest to spowodowane pandemia jaka jest teraz , ponieważ ograniczona jest możliwość wyjścia ze znajomymi, nie wiem naprawde pierwszy raz mi to zdarza
- Autor: Visvitalis Data: 2020-05-12, 09:34:22 Odpowiedz
A umiesz określić pierwszy moment w którym tak zareagowałaś?
Wspominasz o pandemii, więc chciałabym zapytać jak generalnie się ostatnio czujesz? - Autor: Emciak123 Data: 2020-05-12, 09:55:59 Odpowiedz
Jego pierwsze wyjazdy były na samym początku naszego związku, pojechał tylko 2 razy na jakks tydzień , wtedy tez tęskniłam ale nie aż tak.
Tylko wtedy było inaczej , chodziłam do szkoły , potem duzo się uczyłam i czas mijaj szybko. A teraz mam zbyt duzo czasu i ograniczone możliwości co do wyjścia (siłownia itp.) W obecnym czasie pandemii spędzałam czas jednynie z moim chłopakiem i przyjaciółka. Nadal się z nia widuje jak jego nie ma , poprawia mi to samopoczucie duzo, w między czasie robię wiele innych rzeczy które zabijają czas. Ale brakuje mi tego, ze nie mogę go przytulić i spędzić z nim tego czasu. Tak ja mówiłam byłam wczensiej w związku przez 3 lata ale tez widywaliśmy się bardzo często. Ale nie wiem czy nie żywiłam do niego takie uczucia czy dlaczego tym bardziej ze jesteśmy ze sobą dopiero pol roku, ja czuje aż taka pustkę jak go nie ma.
Dodam ze jestem przyzwyczajona do wyjazdów , moj tato całe życie pracował za granica , jeździł na 2 tyg i był w Polsce na tydzień . W mojej rodzinie jest tez wiele przypadków ze osoby są długo zagranica . Myśle ze może z czasem znowu przyzwyczaję się do jego wyjazdów , skończy się pandemia i również wrócę do poprzedniego trybu życia , może to rozwiąże problem - Autor: Visvitalis Data: 2020-05-12, 09:55:36 Odpowiedz
A umiesz określić pierwszy moment w którym tak zareagowałaś?
Wspominasz o pandemii, więc chciałabym zapytać jak generalnie się ostatnio czujesz? - Autor: Emciak123 Data: 2020-05-12, 09:58:31 Odpowiedz
Tak jak mówię nie za dobrze to znoszę .
- Autor: Visvitalis Data: 2020-05-12, 11:23:06 Odpowiedz
Myślę, że warto byłoby skonsultować sprawę z psychologiem i zobaczyć skąd się bierze taka Twoja reakcja.
Wiem, że są w tej chwili oferowane bezpłatne konsultacje psychologiczne w sprawach związanych z przeżywaniem trudności w sytuacji pandemii. Ja sama znam jedną fajną psycholog, która oferuje taką pomoc online. Mogę Ci ją polecić. Możesz też poszukać w internecie.
W każdym razie spróbuj, bo szkoda żebyś miała się tak męczyć.
- Autor: Visvitalis Data: 2020-05-12, 13:32:15 Odpowiedz
Myślę, że warto byłoby skonsultować sprawę z psychologiem i zobaczyć skąd się bierze taka Twoja reakcja.
Wiem, że są w tej chwili oferowane bezpłatne konsultacje psychologiczne w sprawach związanych z przeżywaniem trudności w sytuacji pandemii. Ja sama znam jedną fajną psycholog, która oferuje taką pomoc online. Mogę Ci ją polecić. Możesz też poszukać w internecie.
W każdym razie spróbuj, bo szkoda żebyś miała się tak męczyć.
- Autor: mimbla1 Data: 2020-05-12, 18:51:41 Odpowiedz
Na naszym forum nie polecamy terapeutów imiennie ani nie wskazujemy konkretnych ośrodków pomocowych. Tak z wyprzedzeniem informuję :)
- Autor: Visvitalis Data: 2020-05-12, 20:17:02 Odpowiedz
Przepraszam, nie wiedziałam. Myślałam, że to się tyczy tylko odpłatnej pomocy.
- Autor: APatia Data: 2020-05-12, 18:27:31 Odpowiedz
A powiedz mi jeszcze jak zakończył się twój pierwszy związek?
Kto kogo zostawił? W jakich okolicznościach? W jakich stosunkach się rozstaliście? Czy była to wspólna decyzja?
Miałam podobnie po rozstaniu z pierwszym facetem. Potem związałam się z drugim, do którego - jak mi się wydawało - czułam coś o wiele silniejszego. Tylko ja uznałam, że to tak silne zakochanie i raczej nie płakałam gdy go nie było ale też tęskniłam jak tylko się oddalał. Albo jak przez kilka godzin nie pisał, nie dzwonił.
To było tak silne uczucie, że mnie przerażało i szczerze mówiąc wolałabym czegoś takiego nie przeżywać więcej, bo teraz gdy patrzę na to z innej perspektywy to tak jakbym była niewolnikiem tych emocji, które blokowały moje działania. To nie byłam ja. Stałam się uzależniona od tej osoby i najśmieszniejsze, że on nic nie musiał robić.
Od rana do wieczora myślałam tylko o nim.
- Autor: Emciak123 Data: 2020-05-12, 22:25:43 Odpowiedz
Pierwszy związek rozstaliśmy się poprostu ze względu na niedogadywanie.
Była to wsumie nasza wspólna decyzja , lecz tak szczerze to ja się bardziej oddaliam od niego przez ostanie miesiące związku.On zaproponował rozstanie ja się zgodziłam,nie przeżyłam tego jakoś bardzo , bo moje uczucia wygasły już wcześniej , obeszło się bez kłótni , lecz nie była to miła sytuacja. Kilka dni później zaczęłam spotkać się z moim obecnym partnerem. Z tego co Pani opisuje mam podobnie teraz .
Właśnie ja zdaje sobie sprawe ze zbyt duzo myśle , chce widzieć go najczęściej jak tylko mogę i czasami chciałabym przestać to robić.U mnje jest podobnie tzn. kiedy trzeba to powiem co myśle i wogole ale raczej kłótnie albo nieporozumienia wyjaśniamy dosc szybko.
A jak Pani poradziła sobie z tym uczuciem? Chodzi mi o to ze tak jak mówię , nawet jak jest w Polsce , mieszkamy blisko siebie to tak jak mówię chciałbym z njm spędzać prawie cały możliwy czas . - Autor: APatia Data: 2020-05-13, 00:33:41 Odpowiedz
Jak sobie poradziłam? Powiedzmy, że on mi pomógł gdy po roku ot tak stwierdził, że poznał młodszą dziewczynę. Długo dochodziłam do siebie ale już za nim nie tęsknię. Ani za pierwszym, ani za drugim, ani w ogóle za związkami ;p
Mówisz, że po kilku dniach od rozstania zaczęłaś się spotykać z kolejnym facetem. Czyli podejrzewam, że twoje uczucia wygasły, bo już wcześniej zakochałaś się w obecnym partnerze - gdy byłaś jeszcze w poprzednim związku?
Ja sama do końca nie rozumiałam skąd u mnie takie silne uczucia. Dziś już wiem, a przynajmniej tak to sobie tłumaczę, że wynikało to z lęku przed odrzuceniem.
Chciałam, żeby chłopak zawsze był blisko, bo czułam się wtedy bezpieczna, spokojna.
A mimo, że mam powodzenie u facetów, to niestety bardzo rzadko trafiam na takich którzy mi się podobają.
Taka śmieszna przypadłość, ja podobam się innym-inni nie podobają się mi ;p
Dlatego też pierwszego chłopaka miałam w wieku 29 lat i myślałam, że to z nim założę rodzinę. Po rozstaniu, gdy miałam lat 33 zdałam sobie przykrą sprawę, że niewiele czasu zostało mi na urodzenie dziecka. A z moją 'wybrednością' do facetów założenie rodziny przed 40 chyba nie wchodzi w rachubę.
Musiałam zdecydować, czy zaniżę swoje oczekiwania i zwiążę się z 'pierwszym lepszym byle w tym roku' i doczekam się dziecka. Czy może zaryzykuję życie w samotności, bez dziecka, a może trafię kiedyś na faceta, z którym będę szczęśliwa. Jestem bardzo upartym i dumnym człowiekiem, więc nigdy nie zwiążę się z 'kimkolwiek'.
Poradziłam sobie z tęsknotą, bo nauczyłam się żyć samotnie. Polegać tylko na sobie. Być niezależną. Teraz za nikim nie tęsknię, bo nie ma za czym. Niech oni tęsknią za mną.