Forum dyskusyjne

RE: Psychoterapeuta katolicki? Konflikt wartości

Autor: mimbla1   Data: 2020-05-24, 17:24:34               

Visvitalis, psychoterapia jako nauka??? Psychologię to można zaliczyć do nauk humanistycznych, ale psychoterapia to nauką z całą pewnością nie jest. :) To sztuka korzystająca ze zdobyczy nauki, udana terapia to niepowtarzalne dzieło sztuki :)
Mój modelowy terapeuta katolik nie jest teologiem. Jest normalnym katolikiem , który ma wiarę dorosłą, w związku z tym na poziomie podstawowym wie w co wierzy. Na razie w tym co pisałam nie wyszłam poza podręcznik podstawowy czyli Katechizm Kościoła Katolickiego. Absolutne abecadło dla dorosłego wierzącego katolika. Tak zwane obecnie obowiązujące oficjalne nauczanie, w punktach i z przypisami. Nie jest dogmatyczne, ale jest obowiązującą interpretacją w danym czasie. Mój modelowy terapeuta nie spekuluje teologicznie. Jeśli nasza modelowa pacjentka jest też katoliczką, to interpretacje zgodne z Katechizmem są z punktu widzenia jej wiary prawidłowym punktem odniesienia.
Są różne teologie w katolicyzmie? Dokładniej to jest nauczanie obowiązkowe oraz prawo do poszukiwań. Niektóre z tych poszukiwań dochodzą blisko granicy herezji, czasem zaś ją przekraczają i zostają oficjalnie uznane za "nie ok". Zarówno "wszyscy geje znajdą się w piekle" jak i "piekło jest puste" są akurat w oficjalnej niezgodności z oficjalnym nauczaniem KRK.
Katolicki terapeuta nie wybiera dla swojej pacjentki żadnej interpretacji Biblii. Raczej bym powiedziała iż na wejściu na większą wiedzę o pacjentce.
Religie są traktowane jak supermarket - często są, a Bóg jak "skrzynka życzeń" :) Pomieszanie psychologii z duchowością. Są większe szanse, że psychoterapeuta katolik nie da się wmanewrować w różne "argumenty z wiary" w wykonaniu pacjentki niż w przypadku terapeuty nie-katolika.

Oczywiście, ze gdyby terapeuta przekierował pacjentkę z jednego kościoła protestanckiego do innego bo "tak mu łatwiej" to by było nadużycie, moim zdaniem też. Ale w Twoim modelowym przykładzie pacjentka była katoliczką.

Jeśli chore poczucie winy ma korzenie w deformacji wiary to prędzej terapeuta katolik pacjentce katoliczce pomoże chyba. Choćby i kierując w stronę pomocy innego fachowca czyli ku kierownictwu duchowemu. Pacjentka może nawet nie wiedzieć iż takie coś istnieje, nie wiedzieć gdzie tego szukać itp. To oczywiście może zrobić także terapeuta nie-katolik (i czasem robi), ale po pierwsze musi to zauważyć, a po drugie mieć pojęcie, gdzie odesłać.

Cierpienie jako zbieranie punktów do zbawienia? To postrzeganie osoby nie mającej pojęcia o nauczaniu katolickim w kwestii cierpienia i jego sensu. Pacjent, którego wiara jest postrzegana jako "magiczne myślenie" ma zerowe szanse na dobrą terapię. Bo terapeuta z takim podejściem na 100% nie da rady zachować zasady "primum non nocere". Niechcący będzie pacjentowi wierzącemu walił w sferę duchową. Oraz co psychologicznie spróbuje naprawić to mu silna a zdeformowana wiara spaskudzi.

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku