Forum dyskusyjne

Co mam robić? Ciągle go jeszcze kocham...

Autor: Sasik777   Data: 2020-02-15, 13:26:02               

1,5 roku temu wyszłam za mąż. Mój mąż jest ode mnie młodszy o 12 lat ( ma 31 lat), ja mam dziecko z pierwszego małżeństwa , wspólnych nie mamy. Kiedy mąż mnie poznał, przeprowadził się z innego miasta i zmienił pracę na mniej płatną ale była to jego decyzja, tym bardziej że ja wtedy o tym nie wiedziałam - mówił, ze zarabia tyle zeby nas utrzymać. Obecnie mąż zarabia tyle samo co ja , ale ja mam dość wysokie alimenty co powoduje że całościowo mam więcej pieniędzy od niego. 2 miesiące po ślubie okazało się, że mąż wziął kredyt na 50 tyś , dodatkowo mniejsze chwilówki i inne pożyczki, łącznie coś ok 80 tyś, nie wiedziałam o tym. Chwilę póżniej okazało się że mąż notorycznie we wszystkim mnie okłamywał, łącznie z wysokością zarobków , stanowiskiem i ogólnie innymi sprawami. Założyliśmy rozdzielność majątkową, a długi spłacili jego rodzice. Dodam, ze przed ślubem mąż przyznał się, ze jest karany za składanie fałszywych zeznań również w sprawie majątkowej , myślałam, ze to młodzieńczy wybryk i to jest jedyna rzecz o której wiedziałam. Chwilę póżniej kupiliśmy mieszkanie na kredyt, ½ kredyt i ½ własność , czekamy na odbiór mieszkania. Ale waham się z decyzją. Do tej pory mieliśmy wspólne wydatki, ja zarządzałam naszym budżetem i nie żyło nam się żle. Jednak od jakiegoś czasu mąż dostał obsesji i postanowił kupić samochód wart 130 tyś, nie zgodziłam się na to ,uważam ze rata kredytu oraz jego utrzymanie stanowczo uszczupli nasz budżet. Mąż odpowiedział jednak ze będzie robił co chciał bo ma prawo podejmować również samodzielne decyzje. Dodam, ze kłamie notorycznie, rodzicom, mi, osobom w pracy . Jego kłamstwa znacząco wpływają na atmosferę w domu . Nie mówiąc już o tym, że jeśli mąż kupi samochód to jego pensji starczy jedynie na opłacenie swojej ½ raty kredytu, raty za samochód (zapisany na niego ) oraz paliwo, nic innego do budżetu domowego nie wniesie. Ja nie będę użytkować tego samochodu, mam swój który do tej pory użytkowaliśmy wspólnie. jestem załamana, na ta chwilę żadne argumenty do niego nie docierają. Wiem, pewnie myślicie po co za niego wychodziłam. Był przede wszystkim dobrym człowiekiem, moje dziecko go uwielbia, ale ostatnio nie dostał awansu w pracy i od tego wszystko się zaczęło- zaczął mnie i przeprowadzkę tutaj obwiniać za to choć awans w obecnym miejscu zamieszkania miał mu dać szef z poprzedniego miejsca pracy ( udało mu się przenieść w ramach tej samej firmy). Nie widzi, ze kupno tego samochodu znacznie uszczupli nasz budzet i nie jest konieczny. Co robić ? :-(

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku