Wątki na forum
Strona główna forumRegulamin forum
- Nowy temat do dyskusji, zapraszam wszy... (18)
- Wydajemisie (36)
- Dlaczego lubisz mimblę1? Tylko szczer... (27)
- Boje sie (3)
- Asystent zdrowienia (6)
- Czy mozliwa jest harmonia na forum? (198)
- Tutaj są rozmowy o wszystkim i o wszys... (916)
- Nieudane relacje partnerskie (12)
- Psychoterapia online na NFZ (2)
- Relacja z dziewczyną (12)
- Fajny ksiądz (17)
- Osobowość borderline i jej re... (46)
- Dziwne wewnętrzne blokady (2)
- Brak pracy, depresja, zniechęcenie (11)
- Czekać czy dać sobie spokój? (8)
- Zrażony do badań (1)
- Szpital, w którym jest psychoterapia z... (4)
- Kobieta po rozwodzie wiąże się z kobie... (2)
- Pokusa żeby nagrywać spotkania online... (2)
- Próba wybaczenia żonie zdrady, a jej z... (155)
Reklamy
Forum dyskusyjne
- Autor: Anaszka Data: 2020-02-10, 12:23:05 Odpowiedz
Witam, jestem tu nowa. Odkąd pamiętam nie miałam dobrych relacji z rodzicami,byłam bita poniżana przez moją apodyktyczna matkę.Zabrala mi moją osobowości i zrobiła popychadło, jako że nie miałam dokąd iść musiałam to znosić, zaczęła za mnie decydowac, ma tak być jak ona chce albo wynocha z domu.W końcu uciekłam podjęłam terapię,wyszłam za mąż mam dzieci.Problem w tym że rodzice chcieli mi pomóc dając pieniądze na mieszkanie, i tu zaczęły się schody: od początku kombinowali że my sprzedamy mieszkanie więc będzie kasa żeby oddać bo lepiej oddać im niż bankowi no i ze mieszkanie będzie nasze a w myślach że oni tam będą z nami mieszkać, nie wyobrażam sobie takiej sytuacji tym bardziej że ja też mam swoje lata i mam niepełnosprawne dziecko, nie radzę sobie z tymi emocjami ponieważ kiedy ja chciałam pomocy to usłyszałam radź sobie sama.Mam ochotę sprzedać mieszkanie i oddać kasę tej pazernej matce, w życiu mi nie pomogła w niczym a sama rości sobie prawo do pomocy na zasadzie ja dałam to chce skorzystać. No niestety matka jest obszerna i apodyktyczna i zrobi wszystko żeby osiągnąć swój cel, rozmowa z nią odpada bo i tak przekabacić na swoje...brak mi słów i nie wiem co zrobić gdzie się udać.
- Autor: Tuluzka Data: 2020-02-10, 12:59:26 Odpowiedz
Dobrze zrozumiałam, że Twoja matka żąda oddania pieniędzy ?
"Mam ochotę sprzedać mieszkanie i oddać kasę tej pazernej matce, w życiu mi nie pomogła w niczym a sama rości sobie prawo do pomocy na zasadzie ja dałam to chce skorzystać. "
A niech sobie rości,to jej problem. Nie jesteś juz małym dzieckiem i popychadłem i nie musisz już robić tego czego ona chce.
Jeżeli duma Ci nie pozwala ,to napisz jej list ,że oddasz pieniądze jak będziesz miała i tyle. Ale ja na Twoim miejscu policzyłabym sobie na poczet strat moralnych i koszty ewentualnej psychoterapii.
- Autor: fatum Data: 2020-02-10, 13:01:31 Odpowiedz
"Sprzedaż mieszkania. 7 dokumentów niezbędnych do dokonania transakcji
Sprzedaż mieszkania (spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu lub własnościowego prawa do lokalu) wymaga zawarcia umowy w formie aktu notarialnego. Określa to art. 27 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami. Ale by do zawarcia umowy doszło, konieczne jest zgromadzenie niezbędnych dokumentów." - Autor: Anaszka Data: 2020-02-10, 19:21:33 Odpowiedz
Mieszkanie jest na współwłasność kupione do majątku wspólnego także po sprzedaży dostajemy po połowie zysku ze sprzedaży.
- Autor: Anaszka Data: 2020-02-10, 19:18:15 Odpowiedz
Chodzi o to że ona chce żebym kiedyś wzięła ją do siebie, jej zdaniem skoro ona dała to ma prawo a wręcz obowiązek korzystać, taka interesowność darowizny, poza tym mam jeszcze brata więc on też może sprawować opiekę tym bardziej że jest kawalerem bezdzietnym i mobilnym,matka już jest nieznośna,zresztą jak pisałam mam dzieci i niezbyt wyobrażam że będzie mieszkać bo wiem że nie będę miała życia a dzieci tym bardziej no i obowiązek. Jestem wdzięczna za wychowanie ale patrząc na to co przez nią przeszłam nie mam ochoty zajmować się nią, tym bardziej że ja sama nie mam tyle zdrowia i siły, zresztą synuś im więcej pomógł a ja ta czarna owca zawsze najgorsza tak więc nie czuje obowiązku wobec nich.Tak myślę żeby iść do psychologa no już nie daję rady ze swoimi problemami. Oprócz tego co napisałam mam jeszcze inne...takie życie...
- Autor: fatum Data: 2020-02-10, 22:00:31 Odpowiedz
Psycholog to dobry pomysł.Kontakt z prawnikiem także jest wskazany.Masz obowiązek dbać przede wszystkim o swoją najbliższą rodzinę,czyli swoje dzieci i swojego męża.Mama na siłę nie zamieszka z Tobą.Warto to wcześniej jej uświadomić.Będą straty,ale trzeba wybierać mniejsze zło.I z bratem warto normalnie już teraz rozmawiać w sprawie ew.opieki nad mamą.Nie czekać,tylko rozmawiać.I nie oddzielnie,tylko razem ze wszystkimi członkami rodziny.I nie bój się krytyki ze strony kogokolwiek,bo od tego to chyba nie ma ucieczki.Takie życie.Zadbaj więc o siebie i nie bój się trudnych rozmów.Są nieuniknione.Napisz jeszcze.
- Autor: Anaszka Data: 2020-02-10, 22:48:09 Odpowiedz
Moja mama jest niestety dość chytrą i bardzo roszczeniową osobę i potrafi skutecznie zatruć życie. Na siłę nie zamieszka? hmm ona jak postanowi to po trupach do celu, albo z pomocą brata osiągnie cel,już jej to mówiłam, jej odpowiedź to: ale nie...mieszkanie będzie wasze i zawiesiła głos co dla mnie jest jasnym znakiem.Rozmawiałam z nią o wujku którym się opiekuje i ja jej powiedziałam że go nie wezmę do siebie a ona do mnie z wyrzutem że ja to ani ją ani taty też nie wezmę wiec dla mnie jest to jasne. Ja im mało dobrego zawdzięczam wiec nie czuje się w obowiązku się rewanżować,zawdzięczam za to dużo cierpienia. Prawnie raczej nikt poza mną i mężem prawa do tego mieszkania bo nie ustalałam żadnej służebności. Dzięki za odpowiedź, odezwę się jeszcze.
- Autor: fatum Data: 2020-02-11, 10:20:47 Odpowiedz
"Warto zwrócić uwagę, że jeżeli uprawniony z tytułu służebności osobistej dopuszcza się rażących uchybień przy wykonywaniu swego prawa, właściciel nieruchomości obciążonej może żądać zamiany służebności na rentę." P.S. a może jednak powinnaś ustalić służebność mieszkaniową? Poczytaj nieco i potem zgłoś się po poradę prawną itd.Powodzenia.Emocjami nic nie załatwisz.A prawo jest po to,by z niego korzystać.
- Autor: Tuluzka Data: 2020-02-11, 13:33:53 Odpowiedz
Tak, zapłać prawnikowi/notariuszowi po to tylko, żeby słuzyć katowi i utrudnić sobie i tak już ciężkie życie ;(((rzeczywiście rada godna Misery ;))))))
Anaszka
"Moja mama jest niestety dość chytrą i bardzo roszczeniową osobę i potrafi skutecznie zatruć życie. Na siłę nie zamieszka? hmm ona jak postanowi to po trupach do celu, albo z pomocą brata osiągnie cel,już jej to mówiłam, jej odpowiedź to: ale nie...mieszkanie będzie wasze i zawiesiła głos co dla mnie jest jasnym znakiem."
Piszesz trochę nie jasno , czy to znaczy ,że nie jest Wasze tzn meża i Twoje ? Czy to tylko jej "pobożne " życzenia-roszczenia ?
Moze ugryzła się w język,bo zdała sobie sprawę ,że nie fortunnie użyła czasu przyszłego ,bo de facto juz jest wasze ?
W takim razie rzeczywiście musiałaby wszystkich was zabić , żeby zdobyć prawo do Twojego mieszkania .Sądzisz ,że jest do tego zdolna ? ;)))
Myśle,że jednak nie ,ale na pewno będzie starała się uprzykrzyć Ci życie w każdy możliwy sposób .Będziesz więc zmuszona ,albo izolować się od niej (co chyba starasz się robić) ,ale wtedy jej złość i roszczeniowość może wzrosnąć ,albo znosić jej upierdliwości;(((
- Autor: Tuluzka Data: 2020-02-11, 13:46:32 Odpowiedz
Na szczęście jest jeszcze trzecie wyjście ;)))
Ja bym próbowała lawirować, np mówiłabym :
Mamo masz dwoje dzieci ,więc na pewno nie zostaniesz bez opieki .
Po za tym w ogóle nie wiadomo,czy kiedykolwiek będziesz wymagała takiej opieki (???) Może w zdrowiu dożyjesz końca swych dni(czego ci życze) po co wiec martwisz się na zapas ?
I wreszcie, nie wiadomo, czy ja dożyję jak będziesz mi tak zatruwać życie ;(((
A juz na pewno będę musiała skorzystać z fachowej pomocy, która kosztuje .
Ostatecznie możesz ją spłacić, ale wygląda na to,że to duża suma ;(
Czy rozwazana przez Ciebie opcja sprzedaży mieszkania, jest w ogóle możliwa ? Czy np mielibyście gdzie mieszkać ?
Zawsze powtarzam, że najdroższy jest święty spokój ;))) - Autor: Tuluzka Data: 2020-02-11, 14:11:27 Odpowiedz
A propos przypomniała i sie taka anegdotka .
Moja świętej pamięci teściowa miała w zwyczaju, na każdym kroku wypominać mi jak całe życie odkładała i jakie duże pieniądze ulokowała w ubezpieczeniu zdrowotnym ,które nam po jej śmierci przypadnie ;(((idiotyczna nazwa swoja drogą;)))
Mnie nie przeżyła co prawda,ale żyła długo i zdążyła pochować czterech mężów ;(z czwartym najpierw się rozwiodła ,bo chyba grzybków nie chciał jeść ,ale mu wybaczyła ,bo na pogrzeb poszła ;)))
I także wspominała co rusz, jakiego to strasznego pecha w życiu miała ;( ja zawsze w duchu myślałam, a co oni biedni mają powiedzieć,niestety na jej szczęście już nie mogą ;))))))
Ale o kasie już nie zdzierżyłam i ktoregoś dnia powiedziałam jej ,że kupię jej piękny pomnik-rzeźbę na cmentarzu za całą tę kwote ,byleby więcej mi o tym nie truła .
No i przestała, a kasę i tak zgarnął mój mąż i nie wiem co z nią zrobił;(pomnika w każdym razie nie widziałam ;)))
Także różnie w życiu może być i nie warto martwić się na zapas :))) - Autor: Tuluzka Data: 2020-02-11, 14:14:29 Odpowiedz
Sorry ubezpieczenie na życie ,miało byc.
- Autor: fatum Data: 2020-02-11, 16:00:22 Odpowiedz
Proszę wreszcie jest jasność.Tuluzce życie nie wyszło i dlatego jak Yolka,fatum dobrze Forumowiczom doradzają,to ją krew zalewa,że jej nikt w tamtym czasie nie pomógł.Wiele razy tutaj pisałam,że Tulu jest zazdrosna (mogę wszystkie wątki,gdzie pisałam o chorobowej zazdrości Tulu) wkleić.Przykre,gdy osoby w pewnym sensie chore (zazdrość zdrowa przecież nie jest!) chcą pomagać innym.Szkodzą podwójnie.To jest nawet toksyczne takie "pomaganie".Wystarczy czytać uważnie co Tuluzka pisze.I wyciągać wnioski.Poważnie to piszę.Pozdrawiam.
- Autor: Tuluzka Data: 2020-02-11, 17:30:51 Odpowiedz
"Proszę wreszcie jest jasność.Tuluzce życie nie wyszło i dlatego jak Yolka,fatum dobrze Forumowiczom doradzają,to ją krew zalewa,że jej nikt w tamtym czasie nie pomógł.Wiele razy tutaj pisałam,że Tulu jest zazdrosna (mogę wszystkie wątki,gdzie pisałam o chorobowej zazdrości Tulu) wkleić."
Nie wysilaj się. Wszyscy przeciez dobrze, znaja Twoją wredną naturę ;))))
A o mnie nic nie wiesz hehe
Co, ile i od kogo dostałam i nie narzekam, pracuję nad całkowitą niezaleznością,zarówno materialną jak i mentalno-emocjonalną, a "krew zalewa" Ciebie ,że ja wiem o Twojej zaleznej naturze z reala.
Nawet nie przypuszczasz skąd, ale wiesz ,że tak jest.Już zastanawiałaś się nad tym,kim moge być .No to główkuj dalej :)))
Wiem także i to,ze boisz sie ,że Twoja własna córka za Twoje traktowanie, nie zajmie sie Tobą na starość:(((a ja nie mam z tym problemu ;)))stąd Twoja reakcja ? hehehe
Sajonara. Dość zmarnowanego czasu ;))) - Autor: Tuluzka Data: 2020-02-11, 17:55:16 Odpowiedz
PS
Jeśli darowizna nie stanowiła umowy dożywocia, ani służebności,a tak zdaje sie byc w tym przypadku, to obdarowana Anaszka, nie jest zobligowana do świadczenia szerokiej opieki wobec rodziców.
Tak stanowi prawo :))) - Autor: Yolka Data: 2020-02-11, 14:31:50 Odpowiedz
Przede wszystkim warto zasięgnąć porady prawnika.
Nie wiem, czy, jeżeli połowa mieszkania, w którym aktualnie mieszkacie jest własnością rodziców, to czy oni nie mają prawa wprowadzić się tam, mimo, że nie masz ustalonej służebności?
Piszesz, że matka jest chytra, ale z tego wynika, że jednak dostaliście z mężem pieniądze na mieszkanie z zastrzeżeniem, że połowa należy do rodziców.
Hmm, trochę trąci niewdzięcznością.
Nie znosisz matki, ale jednak darowiznę przyjęłaś.
Oczywiście nikt nie może zmusić Cię do opieki nad nimi, jeśli tego nie chcesz, jest to raczej obowiązek moralny, ale też nie widzę powodu, żebyś beztrosko przerzucała go na brata, bo singiel, bezdzietny i mobilny. Każdy ma swoje życie i jest kowalem własnego losu.
Licz się z tym, że rodzice mogą zażądać zwrotu wartości swojej części, albo zapisać ją w testamencie Twojemu bratu, a nawet jeśli tego nie zrobią, to po ich śmierci i tak połowę ich połowy, czyli 1/4 wartości mieszkania będzie dziedziczył Twój brat.
Nie dziwię się, że nie chcesz przyjąć pod dach konfliktowej matki, ojca i chorego wujka do kompletu, jednak uważam, że gdy dopadnie ich starość, to jednak wspólnie z bratem powinniście dzielić się pomocą im.
- Autor: Tuluzka Data: 2020-02-11, 15:52:47 Odpowiedz
Yolka
"Hmm, trochę trąci niewdzięcznością.
"Nie znosisz matki, ale jednak darowiznę przyjęłaś."
A co to ma do rzeczy ???
Anaszka pisała, że mimo podłego traktowania, jest matce wdzieczna. Moze za to ,że jej nie zabiła ? Kto wie ?
A moze gdyby wiedziała ,że to nie darowizna ,a podstęp/ emocjonalna pułapka i kolejny pretekst do agresywnych zachowań matki, to by tej kasy w ogóle nie wzięła ?
"uważam, że gdy dopadnie ich starość, to jednak wspólnie z bratem powinniście dzielić się pomocą im."
A ja tak absolutnie, nie uwazam ,bo skoro matka całe życie była wredna, nie zachowywała sie "moralnie"(wg Anaszki) wobec własnego dziecka, to całkowicie zwalnia Anaszkę z takiego obowiązku i darowizna rodzicielki nic tu nie zmienia.
Po za tym, moralność dla każdgo znaczyć może coś innego .Ja np uważam,że dzieci wychowuje sie dla swiata,a nie dla siebie na starość i to jest dla mnie moralne zachowanie,a manipulowanie kasą to chwyt poniżej pasa.
Anaszka przydałaby Ci się porządna psychoterapia(nie psycholog),żeby juz wiecej nie byc popychadłem i nie ulegać ludziom, którzy Ci mówia co powinnaś ,a czego nie powinnaś, robić ze swoim życiem . - Autor: Tuluzka Data: 2020-02-11, 16:05:24 Odpowiedz
Zresztą są różne formy opieki . Skąd wiesz ,czy córka nie załatwi matce na starość dobrego domu starców ?
A czy bedzie tam dobrze traktowana ,czy nie, to juz moze sprawa karmiczna ?;)))
Anaszka tylko nie chce toksyka w domu i wg mnie w trosce o siebie i swoja rodzinę ma do tego prawo .
Po za tym już jest obciążona chorym dzieckiem, logicznym jest więc ,że wydaje jej się, że brat pozostający w lepszych relacjach z matką i nie mający takich ograniczeń, lepiej by sie nią zajął. - Autor: Yolka Data: 2020-02-11, 16:30:51 Odpowiedz
Nigdzie nie napisałam, że autorka POWINNA w przyszłości brać matkę do siebie, jednak całkowite porzucenie starego niedołężnego rodzica, bez względu na przeszłość, to moim zdaniem nie jest w porządku. Szczególnie, gdy przyjęło się sporą darowiznę.
Znam problem z autopsji, chociaż każda sytuacja jest inna, jednak nie byłam w stanie odwrócić się od matki, gdy była już stara i schorowana. Fakt, moi rodzice nigdy nie wtrącali się w dorosłe życie rodzinne nas, swoich dzieci, jednakże dzieciństwo nam mocno spaprali. Przyznam jednak, że na stare lata mama bardzo złagodniała, podobnie zresztą mój teść, który też był mocno toksycznym człowiekiem.
Ja na ostatnie tygodnie życia mamy wzięłam ją do siebie, a ona była mi wdzięczna. Wcześniej (dzieliło nas 180km), odwiedzałam ją systematycznie, a mój brat, który mieszka na drugim końcu Polski, do tego jest marynarzem, opłacił stałą opiekę dla niej. - Autor: fatum Data: 2020-02-11, 16:35:04 Odpowiedz
http://www.tuliszkow.naszops.pl/n,obowiazki-doroslych-dzieci-wobec-rodzicow-czyli-rowny-obowiazek-opieki-dzieci-nad-rodzicami Tuluzka doedukuj się,ok?-:)
- Autor: Tuluzka Data: 2020-02-11, 16:45:53 Odpowiedz
Nie skorzystam ,bo w tej kwesti swoje zdanie wyraziłam wyjatkowo dokładnie i nie stoi ono w sprzeczności z polskim prawem ;)))
Yolka, nie musisz sie tłumaczyć,a każdy przypadek jest inny. - Autor: fatum Data: 2020-02-11, 16:53:17 Odpowiedz
Mylisz się Tuluzko i to bardzo.Po drugie,jeśli nie mieszkasz w Polsce,to już kompletnie nie możesz się wypowiadać na polskie tematy.A zwłaszcza na temat polskiego prawa.Wbij to sobie "dzióbku" do swojej, małej łepetynki.Ok?
- Autor: fatum Data: 2020-02-11, 16:47:05 Odpowiedz
http://www.tuliszkow.naszops.pl/n,obowiazki-doroslych-dzieci-wobec-rodzicow-czyli-rowny-obowiazek-opieki-dzieci-nad-rodzicami Tuluzka doedukuj się,ok?-:)
- Autor: Tuluzka Data: 2020-02-11, 16:58:49 Odpowiedz
Yolka
"Nigdzie nie napisałam, że autorka POWINNA w przyszłości brać matkę do siebie, jednak całkowite porzucenie starego niedołężnego rodzica, bez względu na przeszłość, to moim zdaniem nie jest w porządku."
A ani ja, ani utorka wątku nie wspominałyśmy o "całkowitym porzuceniu starego niedołężnego rodzica"i że to jest "w porządku".
PS
Ciekawe,czy to już jest juz chochoł, czy jeszcze nie ? ;)))))) - Autor: Yolka Data: 2020-02-11, 17:54:00 Odpowiedz
"A ani ja, ani utorka wątku nie wspominałyśmy o "całkowitym porzuceniu starego niedołężnego rodzica"i że to jest "w porządku"."
"Jestem wdzięczna za wychowanie ale patrząc na to co przez nią przeszłam nie mam ochoty zajmować się nią" - Autor: Tuluzka Data: 2020-02-11, 18:03:00 Odpowiedz
Ja zrozumiałam ,że chodzi jej o tzw szeroką opiekę tzn osobiste,fizyczne zajmowanie sie toksycznym rodzicem.
Po za tym, to że "nie ma ochoty" nie jest równoznaczne z całkowitym porzuceniem ,prawda ?
Ale rozumiem Yolka, o co Ci chodzi .Różnimy się tylko w kwestii pojęcia "moralności "i tyle ;))) - Autor: Yolka Data: 2020-02-11, 19:44:52 Odpowiedz
"Po za tym, to że "nie ma ochoty" nie jest równoznaczne z całkowitym porzuceniem ,prawda ?"
Niekoniecznie, zależy od interpretacji, a co autorka miała na myśli, to już wie ona sama. Jednak w kontekście jej oczekiwań wobec brata, "starego kawalera", ja wywnioskowałam, że faktycznie nie będzie zajmować się starą matką w ogóle.
Osobiście nie potępiam ludzi, którzy całkowicie izolują się od toksycznych rodziców, bo czasami nie ma innego wyjścia, żeby ratować siebie, jednak w takich okolicznościach hipokryzją jest przyjmowanie jakiejkolwiek pomocy od "złych" rodziców.
"Różnimy się tylko w kwestii pojęcia "moralności "i tyle"
Nie znam Twojego pojęcia moralności, a i o swoim napisałam niewiele. RE: Rodzice i roszczenia Yolka.
Autor: fatum Data: 2020-02-12, 08:49:31 OdpowiedzTuluzka chce się z Tobą zaprzyjaźnić.Nie czujesz tego?,nie widzisz jej starań w tym zakresie/kierunku?Ja widzę i czuję i dlatego o tym piszę.Pozdrawiam.P.S. Twoje posty są logiczne i nawet niekiedy empatyczne moim zdaniem.Miłego dnia.
- Autor: Tuluzka Data: 2020-02-12, 14:18:52 Odpowiedz
Yolka
"jednak w takich okolicznościach hipokryzją jest przyjmowanie jakiejkolwiek pomocy od "złych" rodziców"
Ale jaka hipokryzja ? Chyba matki, ze nie powiedziała od razu ,ze to nie jest bezinteresowna dorowizna,bo kryją sie za nią jakieś roszczenia .
A może autorka myslała ,że to zadośćuczynienie za krzywdy wyrządzone jej w dzieciństwie ?
"Nie znam Twojego pojęcia moralności, a i o swoim napisałam niewiele."
Widocznie nie czytasz zbyt dokładnie .Ja zauważyłam różnicę, ale nie ma to dla mnie wiekszego znaczenia, jak i dla autorki zdaje się ;))) RE: Rodzice i roszczenia Anaszka.
Autor: fatum Data: 2020-02-12, 17:19:27 OdpowiedzPowiedz mi moja droga co u Ciebie?Czy zadowolona jesteś z podpowiedzi?Czy może masz jeszcze jakieś nurtujące Ciebie pytania?Napisz mi o tym.Pozdrawiam ciepło.
- Autor: KarenW Data: 2020-02-15, 06:28:06 Odpowiedz
Po co ładujesz się w jakieś sytuacje, skoro ich nie chcesz?
Niczego nie pisz.
Macie gdzieś zapisane, że dali pieniądze?
W jaki sposób jest to mieszkanie zapisane, tzn.na kogo?
Czasami trzeba przerwać kontakty, psycholog wskazany.