Forum dyskusyjne

RE: Jaspero trudny przypadek...

Autor: fatum   Data: 2020-02-08, 18:41:50               

Jaspero,a jak chodziłeś na terapię (proszę tylko nie złość się,że znów zaczynam stare dzieje),to mój Ty umęczony życiem człowieku miałeś do czynienia z Autorytetem w swojej dziedzinie?Czy Twoim terapeutą był mężczyzna,czy Kobieta?Czy podczas Twojej terapii miałeś do czynienia tylko i wyłącznie z logiczną,prawdziwą,sensowną argumentacją osób,które tę terapię dla Ciebie i z Tobą prowadziły?Pytanie zaczęłam od terapii,bo to jest właściwy obszar,którym można się posiłkować,by móc lepiej Ciebie zrozumieć,co Ty Autorze swoich myśli i przekonań na myśli masz i czy już do końca swoich smutnych dni tak tylko będziesz miał?Jeśli pozwolisz mi na to,to mogę Ci jeszcze wiele zagmatwać w Twoim myśleniu nieco "kostycznym"(sorki),albo je nieco uporządkować.Wybór jest Twój Jaspero.Kiedyś pamiętam byłeś mniej uparty i bardziej nastawiony na pomoc.Dziś jesteś po przejściach i to wiele zmienia.Jednak patrzenie na Kobiety z pewną dozą niechęci jest męczące zarówno dla Ciebie jak i dla Kobiet.Wiem,że teraz się Tobie bardzo narażę,ale i tak zapytam.Jaspero,czy Ty kochałeś Twoją byłą już teraz żonę?Czy rozwiodłeś się z nią tylko dlatego,że nie zdołała biedna Istota ludzka mieć codziennie wymaganej przez Ciebie logicznej,sensownej,prawdziwej argumentacji?Zatem nie mogła być dla Ciebie żadnym autorytetem?Ty pewnie mogłeś być jej autorytetem,ale ona na to pewnie nie zezwoliła.Pewnie byłej żony wypowiedzi były w kategorii ultra-krepidarianizmu (za chwilę sprawdzę co to jest,ale mam czas żoną Twoją nie jestem dzięki Bogu-:)).

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku