Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • Partner odchodzi od żony.

    Autor: Amirabina   Data: 2020-01-19, 18:25:38               Odpowiedz

    Witam.
    Jestem w relacji z mężczyzną 20 lat starszym ode mnie, nie ma dzieci, pożycie w jego małżeństwie ustali ok. 10 lat temu. Jestem przed 30stką i razem z partnerem planujemy wspólne życie oraz rodzinę.
    Mój problem rozbija się o partnerkę mojego faceta, mają wspólną rodzinę, gdzie są chrzestnym, mogę usunąć się w cień w takiej sytuacji, ale nie jest ona najzdrowsze przez podejście formalnej żony partnera. Sabotuje naszą relacje, jest mi bardzo nieprzychylne, co mnie szczególnie nie dziwi, patrząc z jej perspektywy. Jak myślicie, jaką postawę przybrać wobec niej? Nie jestem osobą konfrontacyjną, otwarte pojście na noże Nie jest w moim stylu, ale nie chcę dać się tak tłamsić mając na względzie jej sytuację.



    • RE: Partner odchodzi od żony.

      Autor: Tuluzka   Data: 2020-01-19, 18:57:55               Odpowiedz

      Amirabina
      "Sabotuje naszą relacje, jest mi bardzo nieprzychylne, co mnie szczególnie nie dziwi, patrząc z jej perspektywy. Jak myślicie, jaką postawę przybrać wobec niej? Nie jestem osobą konfrontacyjną, otwarte pojście na noże Nie jest w moim stylu, ale nie chcę dać się tak tłamsić mając na względzie jej sytuacj"

      A co Ty masz do niej ?
      Mnie też nie dziwi,że formalna żona sabotuje i jest nieprzychylna kochance męża.

      Skoro nie chcesz być "tłamszona" to powinnaś skonfrontować sie z tym mężczyzną i ustalić czego on chce i dlaczego zawraca Ci "głowę"?





      • RE: Partner odchodzi od żony.

        Autor: Tuluzka   Data: 2020-01-19, 19:15:07               Odpowiedz

        Zastanowiłabym sie równiez, czy bezdzietny ,żonaty podstarzały amant, czerpiący radoche z tego ,że dwie kobiety o niego koty drą, napewno jest dla mnie dobrą partią ?



    • RE: Partner odchodzi od żony.

      Autor: fatum   Data: 2020-01-19, 19:09:14               Odpowiedz

      : Czy moja terapia mi nie pomaga?
      Autor: Amirabina Data: 2019-05-15, 23:35:05
      Może to nie być odpowiednie terapia dla Ciebie. Uczęszczała na terapię behawioralną pół roku i nie widziałam efektów. Po kilku próbach u innych psychologów trafiłam do tego właściwego, który mi pomógł. Była to terapia psychodynamiczna i trwała 1,5 roku, ale jestem zupełnie innym człowiekiem teraz. Spróbuj zmienić terapeutę, może zająć trochę czasu zanim trafisz na odpowiedniego, ale naprawdę warto!



      • RE: Partner odchodzi od żony.

        Autor: fatum   Data: 2020-01-19, 19:26:54               Odpowiedz

        P.S. i po terapii psychodynamicznej rzucasz się w ramiona tatusia???-:)P.S. polecam nowe spotkanie ze specjalistą już Tobie znanym i na sesjach temat przerobić. Napisz jeszcze.



    • RE: Partner odchodzi od żony.

      Autor: APatia   Data: 2020-01-19, 19:36:01               Odpowiedz

      Amirabina
      Czy ja dobrze rozumiem? Facet ma żonę, ich pożycie zakończyło się 10 lat temu więc wyhaczył sobie 30-stkę i korzysta z pożycia z tobą, a jego żona ma z tym problem?
      N I E S A M O W I T E!
      To może niech ten twój kochany partner po prostu się z żoną rozwiedzie, a potem planujcie wspólną przyszłość. W czym problem?



      • RE: Partner odchodzi od żony.

        Autor: Amirabina   Data: 2020-01-19, 20:18:48               Odpowiedz

        Jest w trakcie rozwodu, ale to nie zmienia faktu, że przez 25 lat byli formalnie razem w związku i mają wspólną rodzinę.
        Ciężko m9 jest wejść z buta w to wszystko mimo iż będę matką jego dziecka. Wspiera mnie jak może, ale to ode mnie i od niej zależy jak ta relacja rodzinna będzie wyglądać.
        Chce się z nią dogadać, ale widzę, że ciężko to idzie.



        • RE: Partner odchodzi od żony.

          Autor: Tuluzka   Data: 2020-01-19, 20:34:54               Odpowiedz

          "Ciężko m9 jest wejść z buta w to wszystko mimo iż będę matką jego dziecka. "

          Ale zdaje się, że Ty już wlazłaś z buta w jej życie, nieprawdaż ?

          Czego zatem się spodziewasz, że ona Cie za to pokocha/polubi ?
          Jaka relacja rodzinna ? Jesteście dla siebie obcymi i w dodatku konkurującymi osobami ;(((



        • RE: Partner odchodzi od żony.

          Autor: Anielaa   Data: 2020-01-19, 20:39:02               Odpowiedz

          ´Jestem w relacji z mężczyzną 20 lat starszym ode mnie, nie ma dzieci, pożycie w jego małżeństwie ustali ok. 10 lat temu.´

          Nie wierze:) Zapytaj jego zony.



        • RE: Partner odchodzi od żony.

          Autor: APatia   Data: 2020-01-19, 20:49:54               Odpowiedz

          To inaczej.
          Skoro dopiero jest w trakcie rozwodu to rozumiem, że zdradzał z tobą swoją żonę. Teraz ty będziesz miała z nim dziecko.
          Niefajnie z twojej strony. Z jego też nie ale mimo wszystko to ty nie powinnaś włazić z butami w jego związek.
          Było minęło, stało się, teraz nie dziwię się, że jego żona jest ci nieprzychylna. Być może mieli problem w związku który dało się naprawić i uratować rodzinę.

          I jeszcze nie rozumiem, co ty masz do jego byłej rodziny? Przecież gdy z nim będziesz nie musisz mieć z jego żoną kontaktu. On może się z dzieckiem spotykać u nich w domu. Nie musicie być wtedy razem.
          Kolejna rzecz, ja na miejscu tej kobiety odcięłabym się od takiego dziada. A tobie współczuję. Będziesz miała dziecko z chłopem który zdradzał. I skąd pewność, że tobie nie zrobi tego samego?



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: APatia   Data: 2020-01-19, 23:42:55               Odpowiedz

            PS: tylko proszę nie pisz banałów w stylu: bo powiedział, że mnie kocha i świata poza mną nie widzi, a winę za rozpad poprzedniego związku zrzucił na toksyczną żonę.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Cinka30   Data: 2020-01-20, 06:15:10               Odpowiedz

            Mogę napisać jak to wyglądało ze strony rodziców. Byli razem dokładnie 22 lata, 20 po ślubie. W połowie małżeństwa ojciec poznał młodszą kobietę, ja wtedy mialam jakieś 11 lat. Mama dostawała wielokrotnie sygnały z zewnatrz że mąż ją zdradza. Kiedyś nawet ktoś obcy do nas przyjechał żeby jej to powiedzieć- szok. Nie wierzyła. Kochała ojca mimo że robił dużo złego. W chwili kiedy wszystko wyszło (zajęło to 10 lat) załamała się. Wpadła w depresję. W tym czasie doszło do separacji i potem rozwodu. To był ekstremalnie ciężki czas dla mojej mamy. A ojciec dalej brnął w to swoje bagno. Nigdy jej nie przeprosił. Do dziś uważa że nic sie złego nie stało. Ale odcisk na psychice został. Raz że długo mama czuła wstyd, zamknęła się w domu, dwa, zastanawiała się co jest z nią nie tak, dlaczego to zrobił i to ją pogrążało. Moim zdaniem lepiej było zakończyć małżeństwo w momencie poznania Ciebie. Poprostu powiedzieć od razu- poznalem kogos, chcę rozwodu. A nie robić z żony kuchtę i sprzątaczkę a ze wspolnego domu hotelu. Kobieta zdradzona nigdy nie zaprzyjaźni się z kochanką męża. Trochę empatii- postaw się w jej sytuacji i odpowiedz jak się czujesz. Zawsze bedziesz tą, ktora rozbiła małżeństwo. Jest takie brzydkie powiedzenie ale nie będę go tu przytaczać :)...



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Cinka30   Data: 2020-01-20, 06:23:56               Odpowiedz

            Jeszcze jedno. Jego żona, jak już będą po rozwodzie, we wspomnieniach zawsze będzie jego żoną. Nie ważne, że byłą. Może się okazać,że kiedyś będzie potrzebowała pomocy i musisz się pogodzić z tym, że może mimo wszystko poprosić byłego o pomoc. Być może będzie on jedyną osobą, która może pomóc. Takuch sytuacji we wspolnym zyciu będzie cała masa - mają dziecko i tylko oni są jego rodzicami!!! Dodatkowo jak się pokłócicie (wiecznie sielanki mie ma) to on może szukać pocieszenia u innej- byc może tak też poznał Ciebie.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Cinka30   Data: 2020-01-20, 06:38:23               Odpowiedz

            Wybacz nie doczytałam z tym dzieckiem. Jedno zdanie mniej w powyższym.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Amirabina   Data: 2020-01-20, 21:50:41               Odpowiedz

            Od razu jej powiedział jaka jest sytuacja.
            Nie liczę na ciepły, a jedynie normalny kontakt, przecież mają wspólne obszary życia, wiem kiedy będę musiała odpuścić.
            Ale młoda, atrakcyjna dziewczyna zawsze będzie wzbudzac negatywne emocje. To małżeństwo było na papierze przez większość czasu.
            Szkoda, że dopiero jak mnie spotkał zechciał zrobić z tym porządek.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: APatia   Data: 2020-01-20, 22:15:56               Odpowiedz

            Autor: Amirabina Data: 2020-01-20, 21:50:41
            "Od razu jej powiedział jaka jest sytuacja."

            Ale nie było cię przy tym? On ci tak powiedział?

            "Nie liczę na ciepły, a jedynie normalny kontakt..."

            Zdefiniuj w tej niebanalnej sytuacji 'NORMALNY kontakt'.

            "Ale młoda, atrakcyjna dziewczyna zawsze będzie wzbudzac negatywne emocje"

            O tak... szczególnie gdy rujnuje komuś rodzinę, bo jakiś niemężczyzna miał kryzys wieku średniego.
            Powiem ci coś w sekrecie... Niemłoda, nieatrakcyjna dziewczyna też wzbudziłaby w tej sytuacji negatywne emocje. Myślę, że nawet większe.

            "To małżeństwo było na papierze przez większość czasu."

            I ponownie... wiesz to tylko z jego relacji.

            O dziewczyno, gdybyś ty wiedziała jakim mój facet był mitomanem. Normalnie zaczęłam książkę pisać ;-)



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: fatum   Data: 2020-01-24, 10:36:24               Odpowiedz

            ""Nie ma leczenia farmakologicznego, jedyna metoda ratunku dla takiej osoby jest psychoterapia. Podstawowym zadaniem dla mitomana jest uświadomienie sobie problemu i podejście do psychoterapii. Przy pomocy terapii poznawczo- behawioralnej, która szuka przyczyn zaburzenia w przeszłości (w przeżytych emocjach i traumach), pacjent jest w stanie, opanować swoje skłonności do mitomanii i nauczyć się je kontrolować."" P.S. PATII wysłałaś tego człowieka na terapię,zamiast o nim książkę pisać?Tutaj już jest uwieczniony,pamiętasz?-:)



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: APatia   Data: 2020-01-24, 11:23:57               Odpowiedz

            Wysłałam Fatum, nawet proponowałam, że z nim pójdę jeśli chce. Ale nie chciał. Uważał, że nie ma problemu. A siłą go tam bym nie zaciągnęła.
            Tak czy inaczej dziś jak na to patrzę z innej perspektywy, wydaje mi się, że chciałam uleczyć człowieka, którego się wyleczyć nie dało. On się nigdy nie zmieni.
            Będąc ze swoją obecną żoną potrafił do mnie pisać o 1 w nocy. Ona prawdopodobnie wtedy spała. Wybrał jak wybrał. Dziś cieszę się, że nie na mnie trafiło.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: fatum   Data: 2020-01-24, 13:39:53               Odpowiedz

            Odpowiadałaś?Kto stwierdził jemu tą mitomanię?Ty?To,co się nie chwalisz,że jesteś specjalistką?,Patii?-:)



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-01-24, 20:58:32               Odpowiedz

            Nie trzeba być specjalistą.Wariata każdy rozpozna ;))))))



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-01-24, 21:03:25               Odpowiedz

            Amirabina
            "Szkoda, że dopiero jak mnie spotkał zechciał zrobić z tym porządek. "

            Sama zatem przyznajesz, że gdyby gwiazdki tzn Ciebie nie spotkał,to "porządków" przedświątecznych by nie było,prawda ?



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: fatum   Data: 2020-01-23, 22:43:20               Odpowiedz

            "Szkoda, że dopiero jak mnie spotkał zechciał zrobić z tym porządek."
            Chcesz przez to powiedzieć,że jesteś na niego wściekła? Wyduś to z siebie i będzie Ci lżej.Serio.Pisz.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: SiostrzyczkaDiesel   Data: 2020-01-24, 06:10:11               Odpowiedz

            " Od razu jej powiedział jaka jest sytuacja.
            Nie liczę na ciepły, a jedynie normalny kontakt, przecież mają wspólne obszary życia, wiem kiedy będę musiała odpuścić.
            Ale młoda, atrakcyjna dziewczyna zawsze będzie wzbudzac negatywne emocje. To małżeństwo było na papierze przez większość czasu.
            Szkoda, że dopiero jak mnie spotkał zechciał zrobić z tym porządek. "

            Skąd wniosek, ze małżeństwo było na papierze? Ze nie spali razem od 10 lat? Siedziałaś za zasłoną w ich sypialni?
            Nazwij problem po imieniu.
            Sypiałaś z żonatym, jako młodsza panna na boku, bez zabezpieczenia i ciążą narobiliście pasztetu w jego małżeństwie. To nie jest robienie porządku, jak próbujesz tu przekonywać, lecz bałaganu w cudzym poukładanym życiu. Jeśli założyć, ze faktycznie w małżeństwie nie było seksu lub było go za mało lub był trochę za nudny, byłaś jedną z wielu takich. Facet żył sobie wygodnie w małżeństwie stabilnym, dotartym, wygodnym, a jedynie trochę nudnym. Bezdzietnym być może z jego wyboru. Ty mu takiego wyboru nie dałaś, stawiając go pod ścisną.
            Strach, ze starszy facet szybko znudzi się pieluchami, smarkami przy obiedzie, twoimi infantylnymi z jego perspektywami znajomymi (tak działa różnica wieku) i wymagającą życiowo oraz seksualnie partnerką ukrywasz rzekomą troską, jak się zachować na widok wspólnych z jego żoną chrzesniaków. I ze Ty piękna, wiec żona się złości.
            Trochę to mało poważne, jak na sytuację, w którą wpakowałaś 4 osoby.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-01-24, 21:09:00               Odpowiedz

            SD
            "Facet żył sobie wygodnie w małżeństwie stabilnym, dotartym, wygodnym, a jedynie trochę nudnym. Bezdzietnym być może z jego wyboru. Ty mu takiego wyboru nie dałaś, stawiając go pod ścisną."

            Noo biedny misiu ;(jakby to Pati powiedziała;)
            Ale ,ale ... sama Ami w tę ciążę chyba nie zaszła,co ?
            Myślisz, ze mu pistolet do głowy przystawiła i zgwałciła go pod tą ścianą ? ;)))



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-01-24, 21:21:39               Odpowiedz

            Ami
            "To małżeństwo było na papierze przez większość czasu."

            No to zachodzi pytanie, o co w takim razie żonka ma pretensje ???
            Moze ją poprostu przy następnej okazji zapytasz, kiedy to Twój/jej man znowu zechce sie pochwalić wśród krewnych swoim gwiazdkowym prezentem od losu ? ;)))

            A może lusterka zapytacie, jak można być, az tak wyzutą z empatii oraz roszczeniową osobą, żeby w takiej sytuacji oczekiwać wyrozumiałości ze strony żony ?



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-01-24, 21:36:22               Odpowiedz

            Jedno jest pewne, jak to juz SD zauwazyła, facet jest baaardzo wygodny . Chce dalej jak gdyby nigdy nic, lawirować między dwoma kobietami, zawiadywać,rozgrywać nimi, a niewiasty niech same brudy sprzątają i załatwiają między sobą porachunki ,a on świetnie sie bawiąc ich zazdrościami , umywa rączki ;(((no bo on przeciez przymus miał... wieku średniego;)))

            Tak czy inaczej, myślę ,że "panna " niewątpliwie jeszcze zdąży zweryfikować ocenę swojego "księciaz bajki".



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-01-24, 21:47:06               Odpowiedz

            I na koniec jeszcze to :

            "przecież mają wspólne obszary życia, wiem kiedy będę musiała odpuścić."

            Amirabina na pewno chcesz odpuścić ?
            No mam watpliwości,ale jeśli tak, to rozwiązanie jestprzecież bardzo proste ;)chociaz przykre ;(

            Skoro już wdepnęłaś między nich,to masz teraz dwa wyjścia. Albo się nie pchać na imprezy, gdzie będzie żona , albo znosić jej żale i pretensje.

            Noo bo niestety wszystkiego w ww sytuacji, nawet jeżeli jest się młodym i atrakcyjnym mieć nie mozna ;(((



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: SiostrzyczkaDiesel   Data: 2020-01-25, 06:33:41               Odpowiedz

            " sama Ami w tę ciążę chyba nie zaszła,co ? "

            Tak się niestety a może stety składa, ze natura i medycyna to kobietę wyposażyły w narzędzia kontroli płodności. Feministyczne frazesy tego nie zmienią.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-01-25, 16:38:56               Odpowiedz

            A o prezerwatywie nie słyszała ? ;)))
            Tak sie składa ,że to chyba najskuteczniejsza z najmniej inwazyjnych, najbardziej dostepna, popularna i najtańsza metoda .
            Aaa religia nie pozwala ?
            A moze książe wcale nie jest wierzący , a już na pewno nie przestrzegający przykazań kościelnych ;)))

            No dobra, idzmy zatem dalej SD ;(a raczej cofnijmy sie w rozwoju ;)skoro za ciążę odpowiedzialna jest jedynie kobieta ,a facet wcale, to logicznym jest, że nie powinien też łożyć na dziecko , ani płacić alimentów.
            No bo ciąża i dziecko to w końcu tylko " feministyczne frazesy" są ,a takie bezecne samo zachodzące "panny", powinny być palone na stosie. hehehe



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Anielaa   Data: 2020-01-25, 22:55:46               Odpowiedz

            Biedny misio byl pewnie uczulony na lateks :))



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-01-26, 21:39:26               Odpowiedz


            "Biedny misio byl pewnie uczulony na lateks :))"

            No zapewne Aniele , bo gdyby nie był alergikiem, to pozakładał by na siebie, tudzież na żonke różne gumowe ubranka i moze, aż tak nudno w jego małżeństwie by nie było,co ? ;)))

            Wszyscy wsiedli na rozrywkową "pannę", a biedny misio, nie w kij dmuchał, niewinny? ;)a żona to juz w ogóle święta ?;(

            Czy jednakże każde z nich jakąś odpowiedzialność za stan (błogosławiony;) rzeczy ponosi ?



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: bezogonka   Data: 2020-01-29, 11:11:15               Odpowiedz

            Amirabino
            Trochę się naczytałaś o sobie, co ?
            Myślę, że spodziewałaś się takiego odzewu..
            Nie zmienisz tego co się stało. Zostaniesz matką i oby Twój partner dał Ci oparcie, którego potrzebujesz i będziesz potrzebować.

            Czy Wasza postawa jest taka czy owaka,teraz macie okazję być szczęśliwymi w tej nowej rodzinie. Będziecie odpowiedzialni za życie,które powołaliście. Będziecie przekazywali dziecku wartości i moralność(nową moralność), którą zbudujecie razem.
            Czasu nie cofniesz ale ten,który jest i będzie możesz właściwie spożytkować. Tego Wam obojgu życzę.
            "Stara żona" ma ten sam czas do dyspozycji. Pozdrawiam :-)



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: fatum   Data: 2020-01-29, 11:22:01               Odpowiedz

            "Stara żona" ma ten sam czas do dyspozycji. Pozdrawiam :-)" Bezogonka bardzo mądre i ciekawe spostrzeżenie.Brzmieć będzie jeszcze długo w uszach.Ale,czy też i w uszach rolexa?-:) Jestem zaciekawiona.Serio.Pa.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: SiostrzyczkaDiesel   Data: 2020-01-26, 09:13:37               Odpowiedz

            " A o prezerwatywie nie słyszała ? ;)))
            Tak sie składa ,że to chyba najskuteczniejsza z najmniej inwazyjnych, najbardziej dostepna, popularna i najtańsza metoda.
            Aaa religia nie pozwala ?

            Jeśli ktoś zna seks tylko z portali dla feministek a wiedzę o życiu czerpie z internetu albo z seriali dla nastolatek to oczywiście sadzi takie frazesy i il udaje ze to głębokie mądrości. Santorski o takich dyskutantach mówi "płaskie umysły". I chyba nie poważa.
            Szkoda zatem mojego czasu na rozmowę z tobą.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-01-26, 21:19:38               Odpowiedz

            "Jeśli ktoś zna seks tylko z portali dla feministek a wiedzę o życiu czerpie z internetu albo z seriali dla nastolatek to oczywiście sadzi takie frazesy i il udaje ze to głębokie mądrości. Santorski o takich dyskutantach mówi "płaskie umysły". I chyba nie poważa.
            Szkoda zatem mojego czasu na rozmowę z tobą."

            Jeśli ktos pisze ,że za ciażę odpowiedzialna jest jedynie kobieta, to myślę, że zasługuje na takie właśnie frazesy ,bo nie wiem skąd swoją wiedzę czerpie ???
            Z przedszkola ?
            A może z jedynie słusznej tyle zawodnej, co archaicznej katolicko-kalendarzykowej metody antykoncepcji ?
            Ale, ja nie wnikam w Twoją edukację SD ;)))

            Myślę jednakże, ze moje frazesy są i tak sto razy lepsze, niż Twój brak argumentów i jakichkolwiek mądrości ;(((

            A serwowane zamiast tego personalne ataki na mnie (w dodatku oparte na wyimaginowanej wiedzy na mój temat) podpieranie się wyrwanymi z kontekstu czyimiś słowami, oraz wymigiwanie się rzekomym brakiem czasu, uwazasz za merytoryczną dyskusję ? hehehe



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Tuluzka   Data: 2020-01-26, 21:26:42               Odpowiedz

            PS
            "Szkoda zatem mojego czasu na rozmowę z tobą."

            Noo szkoda, że swój czas jednakowoż poświęciłaś na tak bezprzedmiotową odpowiedź :(((

            Naprawdę myslisz ,że Santorski takie "umysły" poważa ?
            No mam wątpliwości ;)))))



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: sysRq2   Data: 2020-01-27, 18:14:32               Odpowiedz

            Tuluzka, to ty nie wiesz że im mniej seksu tym on przyjemniejszy? Wstrzemięźliwość jest rzeczą świętą, bowiem rozkosz potraja i pożądanie wzmacnia.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: APatia   Data: 2020-01-29, 09:18:03               Odpowiedz

            Autor: sysRq2 Data: 2020-01-27, 18:14:32

            Tuluzka, to ty nie wiesz że im mniej seksu tym on przyjemniejszy? Wstrzemięźliwość jest rzeczą świętą, bowiem rozkosz potraja i pożądanie wzmacnia.

            Ja tam z seksu czerpałam przyjemność i jak był rzadko i jak był często. Mam porównanie więc skoro nie ma różnicy to dlaczego nie korzystać.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: sysRq2   Data: 2020-01-29, 10:17:25               Odpowiedz

            To jeszcze sobie porównaj związek mężczyzny i kobiety, którzy byli swoimi jedynymi partnerami seksualnymi oraz byli ze sobą szczerzy, ze swoim własnymi życiem i może zauważysz różnice. Taka refleksja może być przełomem w twoim życiu. :-)



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: bezogonka   Data: 2020-01-29, 11:00:00               Odpowiedz

            sysRq
            Jak może sobie porównać?? Po co takie bzdury pisać?
            Porównaj sobie jak to jest być kobietą np., mogłabym Ci "nakazać". No, weź! ;-)
            Wcale nie jesteś bardziej zgłębiający od tych"białych fartuchów", które wciąż przywołujesz. Jesteś równie jednokierunkowy.
            Żadna wiara nie obliguje do rozwalania muru głową.
            Wiara,jeśli nie jest manifestacją rozpaczy,pozwala na otwarcie swego umysłu i dostrzeganie przyczyny i skutku oraz drogi ewolucji(psychoewolucji) jaką przebył/przebywa, dany człowiek.
            Jak człowiek wierzący może życzyć sobie,żeby inny powracał do stanu embrionalnego chyba(po wielokroć), by doświadczyć czegoś(choć jego życie pełne jest doświadczeń, to niestety nie tych, które Tobie się podobają..No, weź! ).



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: sysRq2   Data: 2020-01-29, 11:06:30               Odpowiedz

            "Jak człowiek wierzący może życzyć sobie,żeby inny powracał do stanu embrionalnego chyba(po wielokroć), by doświadczyć czegoś(choć jego życie pełne jest doświadczeń, to niestety nie tych, które Tobie się podobają..No, weź! )."

            Jak ktoś czegoś nie zrozumiał to jak najbardziej powinien powracać do przeszłości. Do momentu aż zrozumie.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: bezogonka   Data: 2020-01-29, 11:13:30               Odpowiedz

            sysRq
            ..i powraca zawsze. Po swojemu. W odpowiednim czasie i miejscu w życiu.
            Niektórzy powracają codziennie,bo nic nie rozumieją.. Ja tak mam.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: sysRq2   Data: 2020-01-29, 14:41:49               Odpowiedz

            Bezogonka.
            Nie znam twojej sytuacji.

            To co ja napisałem APatii jest proste do zrozumienia. Nie trzeba wracać do takich rzeczy przez całe życie. Wystarczy chcieć coś zrozumieć, a później nie pisać różnych tekstów które czytają inne młode kobiety, które na podstawie tych mądrości popełniają życiowe błędy. W ten sposób kobiet mącą
            kobietom w głowach, zamiast je przestrzegać przed błędami które same popełniły.

            Związek oparty na szczerości i świadomości tego, że ta druga osoba jako jedyna miała tą pierwszą osobę powoduje jeszcze większą więź między tymi ludźmi.

            Jak ktoś już popełnił taki błąd, to niech przynajmniej nie wciska kitu innym młodym kobietom, że to takie fajne.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: bezogonka   Data: 2020-01-29, 16:03:06               Odpowiedz

            sysRq
            Znajomość czy nieznajomość czyjejś sytuacji nie powoduje lepszego rozeznania a co najwyżej zdolność do sympatyzowania lub nie z życiem,czy filozofią innego człowieka.

            Przypominam tylko, żebyś nie podcinał skrzydeł tym osobom, których moralność nie mieści się w Twoim indywidualnym światopoglądzie, choć nadal jest prawidłowa, czyli etyczna. W tej właśnie odsłonie moralności tzw.świeckiej, niemal każdy człowiek chce zbudować trwałą i jedyną więź z drugą istotą ludzką i robi to za każdym razem z pełną wiarą,oddaniem i zawsze pierwszy raz. Dodam, że więź z drugim człowiekiem nie jest tylko małżeńska,bo może być to przyjaźń, czy po prostu więzy krwi. Ważne, że chęć tworzenia więzi w niemal każdym człowieku powstaje.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: sysRq2   Data: 2020-01-29, 19:04:10               Odpowiedz

            Okej. Bezogonka.

            Ja jedynie przypominam, że Biblia dopuszcza zmianę partnera w wyjątkowej sytuacji. Nikt nie jest uwiązany. Nie powinno się jednak tego robić, lepiej powalczyć. A ja tutaj nigdzie nie piętnuje tego że któraś kobieta miała ileś partnerów seksualnych. W życiu popełnia się błędy. W kościołach jest dużo takich nawróconych pań i panów. I chwałą Bogu że odeszli od złych rzeczy. Nie mogę jednak tolerować promowania rozwiązłości, i że to takie fajne być z kilkoma, ach, jakie to fajne! A później płacz.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Anielaa   Data: 2020-01-29, 19:30:37               Odpowiedz

            sysRq2
            jakos nie spotkalam tych zaplakanych, bo mialy kilka partnerow. :)
            Za to zakompleksionych i sfiksowanych na tym punkcie
            mezczyzn nawet na tym forum bylo wystarczajaco.
            Wychodzi na to, ze kobiety same ze soba sypiaja :))



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: APatia   Data: 2020-01-29, 21:16:38               Odpowiedz

            Autor: sysRq2 Data: 2020-01-29, 19:04:10
            Okej. Bezogonka.

            "Ja jedynie przypominam, że Biblia dopuszcza zmianę partnera w wyjątkowej sytuacji. Nikt nie jest uwiązany. Nie powinno się jednak tego robić, lepiej powalczyć. "

            A kto powiedział, że nie walczyłam. Pisałam tu o tym.
            Co Biblia mówi o tych, którzy są w związku, w którym tylko jedna strona walczy? Czy to ta wyjątkowa sytuacja? Czy jest nią tylko śmierć?

            "A ja tutaj nigdzie nie piętnuje tego że któraś kobieta miała ileś partnerów seksualnych. W życiu popełnia się błędy."

            O! I właśnie o tym mowa. TO NIE JEST BŁĄD. To chęć bycia z kimś przez resztę życia. Seks jest czymś wyjątkowym co chce się dać drugiej osobie gdy się ją kocha.
            A gdzie w Biblii napisano, że masz przez całe życie kochać jedną osobę? Dlaczego, gdy jedna osoba nie chce mojej miłości mam nie szukać takiej która ją przyjmie i odwzajemni?

            "Nie mogę jednak tolerować promowania rozwiązłości, i że to takie fajne być z kilkoma, ach, jakie to fajne! A później płacz."

            Rozwiązłość misiu, jest wtedy gdy jest się z kilkoma partnerami na raz. Lub gdy zmienia się ich dla przyjemności i tylko po to żeby popróbować seksu z kimś innym.
            Rozwiązłością nie jest gdy ma się jednego partnera na raz, gdy się go kocha i nie widzi świata poza nim. Osoba która kocha a zostaje porzucona, odtrącona nie jest niczemu winna. A już na pewno nie tego, że po pewnym czasie poznaje kolejnego mężczyznę, w którym się zakochuje i z czasem on również staje się partnerem seksualnym.
            Nikt tu nie promuje pań lekkich obyczajów.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-29, 21:44:16               Odpowiedz

            Nikt tu nie promuje pań lekkich obyczajów.

            Ja też nie promuję ale też nie osądzam ani nie siedzę u nikogo pod materacem.I nie liczę nikomu.

            Więc doprecyzujmy: jedni nie promują ale negują.
            Inni nie negują ani nie promują.
            ;)

            Znam kobiety które tak żyją i je lubię i bym ich nie paliła na stosie z tego powodu. Mają co raz innego faceta dla przyjemności bo taki mają etap w życiu i ja nie mam potrzeby ich osądzać czy budować sobie ego ich kosztem.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-29, 21:52:00               Odpowiedz

            Moja bliska przyjaciółka Apatio miała taką sytuację. I dziś ma facetów dla przyjemności. Bo lubi seks.i skoro jej nie ułożyło się w miłości żyje jak żyje. Spędza życie na podróżach po świecie i poznaje różnych ludzi.Jej faceci z nią podróżują czasem i zabierają ja w różne miejsca...taki wybrała styl życia na ten moment. Jest piękną osobą i cóż ma ogromne powodzenie u facetów.
            I ja jej nie rozliczam ani nie mówię, że jest złym człowiekiem , bo jest bardzo dobrym człowiekiem i wiele dobra mi uczyniła i nie tylko mi.
            Pomagała wielu ludziom w kryzysach.
            Więc dla mnie świat nie jest czarno-biały. Ale nie zamierzam jej tutaj tlumaczyć bo zaraz wyjdzie, że tłumaczę;))))

            Dobrej nocy.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-29, 22:06:32               Odpowiedz

            PS. pamiętam jak opowiadała o chłopaku (mieszka za granicą) który nie miał pieniędzy i nie mial jak wrócić do kraju.
            Ona go przygarnęla (obcego człowieka !!!) i pomogła mu wrócić.Jest wiele takich przykładów. Jest za dobra czasami dla ludzi moim zdaniem. Ale taka jest.
            I dla mnie nie można czlowieka osądzać z jednej perspektywy.

            Czasami tzw superprawi ludzie nie pomogli by takiemu człowiekowi (i to też jest ich wybór) ale ona ma takie tendencje (troche niemądre jak dla mnie ale na pewno dobre).
            Taki przyklad z życia.

            Mój znajomy co wiele kobiet miał (jest bardzo przystojny) kiedyś spotkał napitą kobietę w barze. Piękną. Wiedzial co się może stać i ją zabrał do siebie. Nie wykorzystał ale pomógł jej. I tak sobie myślę też można by rzec zły człowiek, bo lekkich obyczajów. Ale człowiek nie jest jednoznaczny i nie czuję potrzeby osądzania ludzi przez pryzmat ich seksualności.
            Dla niektórych świat jest czarno-biały. I tak jest.
            Ja nie zamierzam nikogo do niczego przekonywać.
            Podaję tylko przyklady ludzi. Których znam.
            I kobiety i faceta.
            Dla mnie ludzie to bardzo wielowymiarowe zjawiska trudne do wrzucenia do jednej szuflady. Ale można i tak.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Anielaa   Data: 2020-01-29, 22:21:42               Odpowiedz

            sysRq2

            'Tylko że miłość to nie seks ani zmiana partnerów jak rękawiczek, bo z innym nie wyszło albo się znudził..'

            Nie ma milosci bezinteresownej.
            Nawet Twoja wiara i milosc do Twojego Boga nie jest bezinteresowna.
            Kocha sie za cos.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-29, 22:41:02               Odpowiedz

            Kocha się też pomimo czegoś. Pomimo jest trudniejsze niż za coś;))))
            Pomimo to to coś niedoskonałego.
            Łatwiej jest kochać coś doskonałego;))))



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-29, 22:44:44               Odpowiedz

            Ja wiem, że kocham wtedy kiedy widzę niedoskonałości i pomimo tego chcę. Taki mam wymiar odróżniania;)
            Miłość łatwo się kończy gdy pojawia się rozczarowanie niedoskonałością (i tym co wkurza). Ale czasami pomimo tego nadal się kocha...i dla mnie to ma głębszy wymiar;)))



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: fatum   Data: 2020-01-29, 22:51:43               Odpowiedz

            Ładne to,co teraz Mirabelle wysmarowałaś.Ale sysRq2 nadal Ciebie drażni.Może polub i jego niedoskonałości. Da się to zrobić?-:)I to dopiero będzie miało głębszy wymiar.Dla mnie.-:)tym razem.Pa.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Anielaa   Data: 2020-01-29, 22:57:56               Odpowiedz

            Mirabelle,
            nie chca byc te ludziska takie jak ja chce, zeby byli ;)
            Czyli musze byc tylko dla siebie taka jaka chce, zebym byla.
            Doskonaloscia chodzaca. Zartuje ;))
            Kochamy kogos naet za to, ze jest. Czyli juz za cos..

            Fati,
            kocham ich moze za to jacy sa dla mnie? Czyli znowu za cos..



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-29, 23:09:18               Odpowiedz

            Kochamy kogos naet za to, ze jest. Czyli juz za cos..

            Jak najbardziej.

            Ale też przychodzi taki moment gdy widzimy...jakoś tak wylazi coś...coś co jest niezbyt ładne i do kochania...
            A my kochamy dalej...i to nie znika tylko dlatego, że on nie taki Romeo ani ideał/ tylko facet ...z tą niedoskonałością czy innością.
            A my dalej chcemy... to chyba ten moment gdy widać czy to miłość czy kochanie obiektu który nie istnieje;)))



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Anielaa   Data: 2020-01-29, 23:23:25               Odpowiedz

            No coz, nie pozostaje nic innego jak 'zycie' traktowac
            z przymruzeniem oka :))
            Nie wyobrazam sobie swiata z tylko doskonalymi ludzmi.
            Ja nie chce byc idealna. Nie chce byc robotem.
            Moje mankamenty dodaja mi uroku..:))



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-29, 23:34:49               Odpowiedz

            Anielo.
            Mam dobrego kolegę. Zresztą zawzięty chrześcijanin. I każda nie taka. Ta głupia., tamta za gruba, inna za chuda, inna za jakaś...
            I tak wiecznie jakaś nie taka.
            I tak sobie myślę jak go słucham, że on chyba nie umie kochać. Bo szuka ideału...Jest sam. Ma 37lat.
            Mieszkanie, samochód, dobra praca...
            Ale żadna nie jest godna ani dość dobra choć jest je za co kochać ...Tylko te niedoskonałosci.

            Ja ostatnio się chyba zakochałam. Widzę masę wad. Masę tatuaży (nie lubię), czasami humor od czapy, przeszłość nieciekawa...a ja szczęśliwa w jego ramionach jak nigdy...
            I widzę ...wiele rzeczy znacznie poważniejszych...
            I ja nadal szczęśliwa.
            Chyba mi odbiło;p))))

            No właśnie myślę, że taka jest chyba miłość. Pomimo...tego co niedoskonałe;) Moze tylko wtedy jest możliwa bo u każdego cos się znajdzie;)))

            Wyjątkiem jest chyba tylko BÓG;)



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Anielaa   Data: 2020-01-29, 23:49:00               Odpowiedz

            Mirabella,
            ja caluje i caluje mojego meza, czekam, az bedzie krolewiczem, a on dalej zaba ;))

            Mysle, ze szczescie to milosc i milosc to szczescie.
            A tak swoja droga to tatuaze sa w modzie.
            Ciesz sie z kazdego dnia. Wiesz, ze zyjesz :))



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Anielaa   Data: 2020-01-29, 23:51:02               Odpowiedz

            'Mam dobrego kolegę. Zresztą zawzięty chrześcijanin. I każda nie taka. Ta głupia., tamta za gruba, inna za chuda, inna za jakaś...
            I tak wiecznie jakaś nie taka.'

            Wypisz, wymaluj nasz sys :)))



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-29, 23:56:43               Odpowiedz

            też sobie tak myślę, ze idąc tym torem będzie całe życie w polu kukurydzy lub w kosciele szukal idealnej miłości...
            A szkoda...
            Ale cóż. Czasami rozum (przekonania) blokuje serce tak mocno, że nie można kochać. Patrz Arizona...



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-30, 00:00:39               Odpowiedz

            A ten mój kumpel to mi go szkoda bo on dobry kumpel jest. Ogólnie. Pomocny. taki fajny ...
            No ale...jak go słucham co on wygaduje na temat kobiet to mi wszystko opada...i niestety nie znam recepty...
            A nie miał nikogo nigdy naprawdę.
            Może to jakiś mechanizm obronny...
            Nie wiem. jest ładny, zadbany...coś osiągnął.
            Wierzący i praktykujący żeby nie bylo. Nie ocenia mnie i nie wysyla do burdelu;)))
            więc nie jest zły...
            Ale z tymi kobietami to zawsze cos wynajdzie...



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Anielaa   Data: 2020-01-30, 00:08:45               Odpowiedz

            'Wierzący i praktykujący żeby nie bylo. Nie ocenia mnie i nie wysyla do burdelu;)))
            więc nie jest zły...'

            hehe:)))

            Ide w kimonko. Dobranoc



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-30, 00:21:17               Odpowiedz

            ;)
            Miłego przytulania się do twojej osobistej żabki;)
            DObranoc;)



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-29, 23:54:46               Odpowiedz

            Anielo.
            Dziękuję. Ja też widzę, że mój to nie książe, ani ideal...
            Ale wlaśnie ten moment ...że czuję się szczęśliwa i nie mam obrzydzenia do niczego. A już myślalam, że ja mam problemy ...i jestem z tych co oziębłe są.
            A tu ja sama siebie nie poznaję. Serio. I widzę te jego wady...rozliczne. Widzę go w złości jak gada głupoty..(ja nie jestem mu dłużna gadam takie same)...i mimo to wciąż jestem zachwycona jak mnie sobą otula.
            Chyba się na stare lata naprawdę zakochałam;))
            I nie wyliczam mu tych co były przede mną...choć czasami wkurza mnie że byly takie ładne;))))

            dziękuję.
            DObranoc.

            A Ty nie strać tego momentu czułości...ciepła...chociaż on tylko żaba;)))

            Pozdrawiam serdecznie;)



          • RE: Partner odchodzi od żony. Mirabelle...........

            Autor: fatum   Data: 2020-01-30, 11:15:21               Odpowiedz

            Zakochałaś się Mirabelle?To życzę Ci całkowitego spełnienia.Ale będziesz jeszcze pisała z sysRq2?-:) To się cieszę.Fajnie czytać Twoje i jego wypowiedzi,które powoli nabierają ciepłych kolorów.To brzmi jak bajka.Ale,czy będzie bajką?Gorącego dnia.



          • Fatum.......

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-30, 22:40:34               Odpowiedz

            Zakochałaś się Mirabelle?To życzę Ci całkowitego spełnienia.Ale będziesz jeszcze pisała z sysRq2?-:) To się cieszę.Fajnie czytać Twoje i jego wypowiedzi,które powoli nabierają ciepłych kolorów.To brzmi jak bajka.Ale,czy będzie bajką?Gorącego dnia.

            Fatum;)
            Wiesz to pierwszy facet w moim życiu który (co prawda po pewnych próbach z jego strony które prawie skończyły się rozstaniem i zerwaniem znajomosci) przestał mnie ustawiać i mówić mi jaka mam być...I teraz daje mu to co chcę i czuję, że chcę a nie on mi mówi co ja winnam mu dawać.
            I jest ciekawie.
            Jestem ciekawa...siebie w tym również bo tak mi się spodobalo to dawanie (to czego chcę) że aż mi to sprawia radość.
            Zero nakazów i powinności. To mi odpowiada i to bardzo;)

            Zobaczymy.
            Może to sen i mara...ale póki co mam ochotę to śnić:)



          • RE: Fatum.......

            Autor: fatum   Data: 2020-01-30, 22:57:27               Odpowiedz

            Mirabelle uwielbiam czytać takie opowieści.Są takie prawdziwe i żywe.Jesteś więc w sumie zadowolona.Czy w takim przypadku nie powinnaś być bardziej wyrozumiała dla mężczyzn z tego Forum?-:) Przemyślisz to?Dzięki.Do jutra.I śnij sobie dobre sny.Tego Ci serdecznie życzę.Pa.



          • RE: Fatum.......

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-30, 23:16:13               Odpowiedz

            Moje doświadczenia mi mówią że jak się jest zbyt wyrozumiałym (pomijanie siebie i swoich odczuć) można skończyć z depresją bo Ci wmówią co masz czuć i jaką kobietą winnas byc by być godną (język SysRq).To trochę jak sprzedawania siebie więc czym może się skończyć takie dostosowywanie się ?
            Ten język nakazów i powinności...to Świat wg SysRq.
            Świat jego...wyobrażeń (zbudowanych na wyobrażeniach idealnego Biblijnego świata)
            Można tak śnić i się nie zgadzać na to, że ludzie są jacy są.


            SysRq ma w sobie coś takiego co mi przypomina moją największą emocjonalną porażkę. Może to tylko styl a ja przez te okulary widzę tylko to i nic więcej więc nie mam motywacji do bycia wyrozumiałą;)

            Trudno budować dobrą relację gdy po drugiej stronie same koncerty życzeń (z tendencją do karania emocjonalnego za niespełnianie życzeń) i oceny...pomówienia...wymyślanie jakichś rzeczy ma czyjś temat by mu umniejszyć...
            ale to przecież tylko internet więc trudno tu mówić o relacjach.

            Ja to akceptuję bo nie zamierzam nikogo uzdrawiać wbrew jego woli;)))Piszę tylko ku zastanowieniu (a nie wymuszaniu czegoś czy obrażaniu kogoś) bo to może przeszkadzać w relacjach z żywymi ludźmi.Ale nie jestem Bogiem więc nic nikomu nie narzucam jak ma myśleć i działać. Może żyć i myśleć jak chce...i może szukać ideałow i sytuacji idealnych a resztą pogardzać ...Dopóki mnie nie próbuje palić na stosie nie zamierzam go atakować.;)))))

            Pozdrawiam;)



          • RE: Fatum.......

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-30, 23:24:26               Odpowiedz

            PS. Jestem nawet w stanie zrozumieć te życzenia o kobietach idealnych...Uścięconych...Marzeniach mężczyzn.
            Nie widzę problemu.Nawet dziewicach dla Arizony;)))
            Niech ma! (tylko czemu dręczy swoją żonę nie dziewicę?)

            Ale bardziej uderza mnie pewna pogarda dla ludzi którzy są inni. Kobiet które są inne.

            Wychodzi z butów czasem taka pogarda (idź do burdelu, gdzie Ty masz głowę-Apatia to zauważyła) i pokazuje to...i jest mściwa i nienawidzi Boga bo myśli inaczej...Zła niedobra Apatia i przy okazji szpila bo sama sobie zasłużyła na porzucenie (uderzenie w jej emocjonalność).

            Takie chwyty mi się nie podobają bo są raniące.

            No ale...nikt nie powiedział, że świat ma byc tylko miłym miejscem. Apatia sobie radzi;)Mam nadzieję:)



          • RE: Fatum.......

            Autor: sysRq2   Data: 2020-01-31, 00:31:17               Odpowiedz

            "bo Ci wmówią co masz czuć i jaką kobietą winnas byc by być godną (język SysRq).To trochę jak sprzedawania siebie więc czym może się skończyć takie dostosowywanie się ?
            Ten język nakazów i powinności...to Świat wg SysRq.
            Świat jego...wyobrażeń (zbudowanych na wyobrażeniach idealnego Biblijnego świata)
            Można tak śnić i się nie zgadzać na to, że ludzie są jacy są."

            Przeinaczasz cudze poglądy i tym samym jak już pisałem gardzisz chrześcijanami, bo kłamiesz na ich temat. Poczytaj sobie NT i co tam jest napisane odnośnie relacji kobieta - mężczyzna. Bardzo zdrowe rzeczy są napisane. Później sobie poznaj pary chrześcijańskie żyjące wg tych zasad i zobacz czy kobiety są tak źle traktowane przez mężczyznę. Jest wręcz odwrotnie. Tylko tak żyć mogą ludzie wierzący, ja o narzucaniu takiego sposobu życia nie pisałem. Ludzie tak żyją, a ty piszesz o "śnieniu"? Hmm? To chyba nie ja śnie . Wyjdź do ludzi i zobacz jak żyją. :)

            Bycie pokorną wobec mężczyzny nie znaczy że jest się pod butem i nic nie można. To jest totalnie wypaczony obraz chrześcijaństwa przez doświadczenia z ŚJ, którzy też w tej kwestii nie są zdaje się jacyś radykalni. Dzisiaj samo użycie sformułowania "pokorna wobec mężczyzny" już samo w sobie oburza kobiete. Tylko ty nie rozumiesz co się za tym określeniem kryje, dlatego takie rzeczy wypisujesz.

            Sam pochodzę z rodziny ,gdzie mąż się znęcał nad żoną i zapewniam Ciebie że gdyby mąż miał takie poglądy jakie są w Biblii nigdy by tak nie postąpił wobec własnej żony. Natomiast z punktu widzenia psychologiczne powinien mieć takie spojrzenie na te kwestie jak Ty, ale nie mam bo nie kieruje się uprzedzeniami wynikającymi z własnych doświadczeń, ale zdrowym rozsądkiem. Ty się niestety jeszcze kierujesz uprzedzeniami. Samo to że nazwałaś kościoły protestanckie sektami pokazuje że w materii zdrowego podejścia do chrześcijaństwa masz wiele do nadrobienia, więc może do tego czasu lepiej oszczędzać słowa?



          • SysRq

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-31, 00:37:18               Odpowiedz

            Chyba przeprosiłam za sekstę (zresztą mówiłam o wtoim seksiarskim języku a nie o protestantyźmie jako takim).
            Ale jak widzisz czytasz co chcesz.
            Wyjaśniałam.
            Poczytaj.

            Nigdzie nie napisałam, że Chrześcijaństwo źle traktuje kobiety.,
            Mówiłam zawsze o twojej pogardzie a nie chrześcijan w ogóle.

            Cały czas mówię o Tobie i twoich wypowiedziach.
            A nie o chrześcijanach.

            Czytaj za zrozumieniem.



          • RE: SysRq

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-31, 00:38:59               Odpowiedz

            PS. mój słownik cały czas przeinacza. Chodziło o sektę i sekciarski język wypowiedzi (manipulację w danej konkretnej wypowiedzi twojej do autorki wątku).



          • RE: SysRq

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-31, 00:41:34               Odpowiedz

            NIe mam nic do pokory i byciu pokornym.
            Tylko czemu Ty jakoś pokory sobą nie prezentujesz a tak ją byś chciał zobaczyć u kobiet.

            Zacznij od siebie.
            Popatrz jak się wypowiadasz czasami i gdzie ta pokora.

            Wątek Arizony z burdelem w tle został wykasowany.
            Szukałam. Ale ktoś go skasował.



          • RE: SysRq

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-31, 00:44:04               Odpowiedz

            Mam bardzo dobrego znajomego chrześcijana (nawet sporo osób znam).
            I nikt mnie tak nie traktuje źle . NIe mam powodów by złorzeczyć chrześcijanom.



          • RE: SysRq

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-31, 00:50:10               Odpowiedz

            Sam pochodzę z rodziny ,gdzie mąż się znęcał nad żoną

            teraz rozumiem czemu możesz nie być świadomy swojej postawy -bo nie łapiesz tego po prostu.
            Chcesz być pokorny i dobry ale czasami coś Ci się wypsnie i wychodzi. Jak ktoś napatrzył się na łamanie granic to może tego nie widzieć w bardziej subtelnej formie.

            Polecam:
            https://www.youtube.com/watch?v=RLRsZrovaos

            https://www.youtube.com/watch?v=M8nWWWG5zrU

            Warto. MOże załapiesz o czym ja tu prawię.



          • RE: SysRq

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-31, 01:07:36               Odpowiedz

            Opowiem Ci coś na zakończenie...
            Znam osobę co sprząta u księdza. Często się u mnie wypłakiwała. Do czasu aż jej trochę dałam czadu, by się nie dawała.
            Wiecznie ją pouczał edukował, wyliczał każde niedociągnięcie (również publicznie). Czasami się wydarł za coś. Ale jego główna strategia to wytykanie a nie informowanie.
            Wytykanie.
            Kiedyś nawet jej powiedział, że nie powinien jej płacić bo ona powinna sprzątać dla Boga za darmo (cennik usług nie był porywający).
            I tak jej mielił. Ona się przejmowała tym wytykaniem (jest różnica pomiędzy pomniejszaniem kogoś a informowaniem) i wieczne jakieś pretensje (dużo tego by opisywać).
            Źle traktował też innych podległych mu księży.
            Był bardzo narcystyczny a inni się go bali bo był wyżej w hierarchii.
            A głosił o własnej pokorze -jaki to on pokorny i jak kocha pokorną postawę.
            Tylko lustereczko coś kiepsko działało.

            Właśnie po prostu nie widział siebie. A chętnie widział innych.,
            Przykład akurat księdza jednego na danej parafii. Nie wszyscy tam tacy byli. Więc żeby nie było że chodzi mi o księży w ogóle.

            Tak samo Ty mówisz o czymś a momentami robisz co innego.
            Pokora jest ok. Niech każdy zacznie od siebie samego.
            Mówię do Ciebie -odnoszę się do Ciebie.
            A nie do chrześcijan, protestantów czy żydów;)))
            Rozumiesz różnicę?

            I nie przeszkadza mi że jesteś chrześcijaninem czy że chciałbyś pokornej kobiety.
            Ale zacznij od siebie to może taką przyciągniesz sobą i tym kim jesteś..a nie będziesz musiał żadnej pouczać jaka ma być bo sam będziesz taki i taką przyciągniesz.

            Naprawdę życzę Ci kobiety twoich marzeń. Ale zacznij być też kimś kto przyciąga osobowością a nie odpycha ocenami, czy jakimiś wytykaniem wlasnych wymyślonych narracji (zamiast słuchać i czytać ze zrozumieniem).



          • RE: SysRq

            Autor: sysRq2   Data: 2020-01-31, 13:01:48               Odpowiedz

            Do domniemanego braku mojej pokory się odniosę w chwili stosownej, tymczasem rozprawię się z tym zarzutem związanym z "wysyłaniem kogoś do burdelu".

            Stwierdziłaś, że:

            "Wątek Arizony z burdelem w tle został wykasowany.
            Szukałam. Ale ktoś go skasował."

            Nie został skasowany. Widać w tamtym temacie jaki masz stosunek do wartości chrześcijańskich, dlatego nie próbuj teraz kłamać, że nic do nich nie masz skoro ewidentnie widać, że jesteś uprzedzona do tego systemu wartości. Dodatkowo zabraniasz głosić komuś swoje poglądy, bo wg Ciebie ich miejsce jest w murach kościelnych i nigdzie indziej. Ciekawe... ciekawy przejaw tolerancji i szacunku.

            https://ibb.co/zfXZPbQ

            http://1.www.psychologia.net.pl/forum.php?level=444889&post=445820&sortuj=1

            Zwróć uwagę na kontekst mojej wypowiedzi. Niestety masz problem z logiczną analizą tekstu. Ten wiersz ks. Twardowskiego jest tego najlepszym przykładem. I wiesz co? Ty i APpatia robicie mi zarzut dlaczego ja go w ten sposób interpretuje i dlaczego "to miałby być ten jedyny słuszny".

            Otóż spieszę z wyjaśnieniami: Logika nakazuje tak go interpretować. Błąd w interpretacji jest możliwy, ale czym Ty się kierujesz interpretując go? Swoim widzimisię? Weź pod uwagę, że jakby pani na języku polskim dała Tobie taki wiersz do analizy i gdybyś go nie przeanalizowała w taki sposób w jak ja to zrobiłem, z takim wnioskiem jak mój, to twoja ocenia byłby gorsza niż moja, wiesz? Ty natomiast w moim logicznym myśleniu widzisz... pychę. :o/

            Później w temacie "Potrzebuje czegoś więcej" dajesz czadu robiąc z mojej osoby nie wiadomo kogo. Używasz tutaj psychomanipulacji robiąc z siebie ofiarę, a ze mnie kata. Zupełnie niesłusznie:

            "Ale to Ty mnie do burdelu wysyłałeś dlatego, że nie myślę tak jak Ty.Dopowiadałeś sobie jak zresztą robił to Arizona do wypowiedzi swoje własne bajki na temat ludzi. To twoja sprawa.
            To nie było w porządku z szacunkiem. W tym była pogarda. I wielokrotnie sam mówiłeś że gardzisz ludźmi(innymi niż Ty , zachowującymi się inaczej).
            I tyle."

            Obecnie jedyną osobą która sobie coś dopowiada jesteś Ty, Mirabelle. Tak kręcisz i przekręcasz przekazem człowieka, że osoba nie znająca prawdy o cudzej twórczości jest w stanie jeszcze Tobie uwierzyć w to co o nim bezmyślnie opowiadasz w innych postach. Powinnaś tam wrócić i ładnie przeprosić za wszystek zła jakie mnie uczyniłaś.





          • RE: SysRq

            Autor: fatum   Data: 2020-01-31, 13:31:29               Odpowiedz

            A powiedz mi co się by stało Tobie,gdybyś posłuchał jeden jedyny raz Mirabelle i odsłuchał polecanych audycji radiowych i z nią podyskutował w temacie?
            Jak Mirabelle ma Ciebie do siebie przekonać,skoro Ty nie korzystać z jej pracy (wkleja świetne linki)?
            Przemyśl to.
            Wysłuchaj audycji radiowej (ponad godzinę jedna,ale to pryszcz w świetle Kosmosu-:)).
            A potem w skrócie przybliż temat Mirabelle i zacznij z nią po przyjacielsku rozmawiać.
            Da się to zrobić?
            -:)
            P.S. masz jakiś zarzut do mojej logiki?
            To mi to powiedz.Ok?
            .



          • RE: SysRq

            Autor: fatum   Data: 2020-01-31, 13:36:22               Odpowiedz

            P.S.
            nie korzystasz (pomyślałam chyba o Kali-:)).
            Sorki.
            Ale ten Kali to siedzi w wielu z nas.-:)
            Prawda?
            .



          • RE: SysRq

            Autor: sysRq2   Data: 2020-01-31, 14:22:43               Odpowiedz

            Tak nie ma to jak dawać 4 godzinne materiały w dyskusji.:-)
            Jak jesteś zdolna to zamkniesz to w 50 zadaniach, a jak najzdolniejsza to i może w dziesięciu?



          • RE: SysRq

            Autor: fatum   Data: 2020-01-31, 20:31:03               Odpowiedz

            Materiały wartościowe nie mogą być krótkie.Jak ktoś chce się dokształcać to po prostu słucha,czyta,analizuje,mądrze komentuje,itd.Ty tego nie chcesz robić,to trudno.Pa.



          • RE: SysRq/Bezogonka

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-31, 19:06:15               Odpowiedz

            Wyjaśniam by nie wyjść na kłamcę
            Wpisałam w wyszukiwarkę w nazwę autora Arizona.
            Zeszłam na końcowe wpisy (np do piątego wątku od końca co mi się wyświetlił :intymna przeszłość żony ciąg dalszy czy też czy ilość partnerów ma znaczenie -jakieś z końca) i mi wraca do wątków głównych -tak jakby nie było.
            Dalej nie sprawdzałam.Nie pamiętałam w którym a dalej przeczesywać mi się nie chciało skoro nie było...

            Ale Ty jakoś dotarłeś do tej wypowiedzi i fajnie.,
            Była.
            Mi się nie udało...może dlatego że to inny jeszcze wątek :Sex sex sex, jak często
            Wybacz nie pamiętałam w którym i tak dokładnie nie przeczesałam.

            Ale nie znalazłam, a nie kłamałam.

            Dzięki za znalezienie za mnie.


            Dzięki Bezogonka za uwagi. Fakt jest weekend i czas wyluzować.
            Buziaki;)



          • RE: SysRq/Bezogonka

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-31, 19:12:45               Odpowiedz

            PS fakt trafiłam na jakieś wyrzucone pojedyncze wpisy od końca. I dalej nie szukałam. A teraz widzę, że są. Tylko ich nie otwierałam. Nie jestem w tym biegła i sądziłam, że ich nie ma.Nie wiedziałam, ze można usunąć wpis a nie wątek. Nie znam się na tym.
            Pomyliłam się.Teraz to widzę bo pogrzebałam dokładniej.

            Ale fajnie, że Ty to tak sprawnie znalazłeś. Podziwiam że Ci się chciało to przeczesywać bo jest tam tego ogrom.



          • RE: SysRq

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-31, 19:59:28               Odpowiedz

            Tak się zastanawiałam nad tym co napisałeś o wartościach chrześcijańskich.
            To znowu worek. Pewne są dla mnie ok, a pewne nie koniecznie.
            Cały czas się odnosiłam do twierdzenia Arizony że jedyny facet ten pierwszy w życiu kobiety ma być całe życie jako mąż.
            A jeśli ktoś mial wcześniej kogoś to rozwiazły jest. (nie wiem bo nikt ze znajomych mi katolików tak nie twierdził do mnie nigdy więc nie wiem jak to jest).
            Arizona tak to nazwał.Może jest wg Biblii posiadanie kogoś poza małżeństwem czy też posiadanie więcej niż jednego partnera rozwiązłością. NIe wiem -nie wnikam.
            Czytam co pisze Arizona.

            Ja uważam, że posiadanie jednego faceta i brak jakiegokolwiek doświadczenia własnego (porównania) i przyjmowanie tylko prawd od innych jest szkodliwe.
            Wpędzanie kobiet w poczucie winy (czy też mężczyzn) tylko dlatego, ze pierwszy związek nie był udany i traktowanie ich jako gorszego sortu (co czynił Arizona w stosunku do kobiet ) dla mnie było nie do przyjęcia.
            I na to się buntowałam.
            Dlatego że ja bym popełniła największy błąd w życiu gdybym posłuchała takiego kogoś z mojego świata z podobnymi poglądami do Arizony.
            Na szczęście moje ciało i emocje mnie zatrzymały.
            Nie będę się wdawać w intymne szczegóły bo nie chcę do tego wracać. Ja na swoim życiu widzę, że byłabym nieszczęśliwą żoną i chyba musiałabym stać się rozwiązła by spełniać siebie (szukać na boku).

            Ale to za intymne rzeczy bym Ci je tu wypisywała,.

            Chciałam tylko powiedzieć, że ja nie zgadzam się z takim podejściem do tego konkretnego tematu (pierwszy partner na zawsze).
            A nie do całokształtu wartości chrześcijańskich.
            Może niepotrzebnie palnęłam o tej Ambonie.
            Ale ambona to chyba nie jest obraźliwe dla chrześcijanina pojęcie...burdel jest obiektywnie obraźliwy.

            Tyle w drodze wyjaśnienia tego konkretnego wpisu,

            To był konkret a nie generalizacja (całość wartości chrześcijańskich). Tylko wyjaśniam bo może mnie nie rozumiesz . Tak jak ja nie zawsze może właściwie odczytuję twój przekaz.
            Nie było słowa BURDEL ale było słowo "dom publiczny" -nazwa potoczna burdel.

            Chyba się ze mną zgodzisz, że dalsza dyskusja nie ma sensu.
            Czytasz to co czytasz.

            A linki wkleiłam dlatego, że tam jest sporo o szacunku dla inności drugiego, i nienarzucaniu mu tego kim ma być.
            Wolność do siebie w związku.

            Uważam, że to jest bardzo ważne w relacjach. Z ludźmi w ogóle też.Jak ktoś lubi przyglądać się subtelnym przejawom przemocy w relacjach moim zdaniem też warto posłuchać i te prawie 4 godziny. Ja słucham duuużo więcej i uważam że warto...ale to tylko moje zdanie,



          • PS

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-31, 20:16:56               Odpowiedz

            Wiesz SysRq...
            Tak na koniec dodam coś intymnego specjalnie dla Ciebie.
            W czwartym związku odkrywam siebie jakiej nie znałam (chodzi mi o wszystko ale najbardziej o ciało). Czuję, że facet mnie szanuje i mi nie wylicza co z kim robiłam.
            Ja mu też nie wyliczam.
            Mimo, że oboje pewnie bylibyśmy do obstrzału jako zło wcielone wg takich ludzi jak Arizona (rozwięźli i źli) to jesteśmy szczęsliwi bo zamiast sobie zatruwać życie jakimiś urojonymi problemami p.t. kto z kim spał i co robił w łożku z innymi potrafimy ze sobą rozmawiać nawet jak się bardzo skłócimy.
            Nikt nikogo nie ocenia ...I to jest coś.

            A Arizona który głosił swoje prawdy sam nie potrafi być szczęśliwy przez własne poglądy i to jest w sumie smutne.
            Współczuję jego żonie bo się będzie z nim męczyć po kres swoich dni...(wg nakazów bycia na zawsze).
            Naprawdę jej współczuję.



          • RE: PS

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-31, 20:26:36               Odpowiedz

            I nie generalizuj mojej wypowiedzi na małżeństwa w ogóle czy związki w ogóle. Bo nie zamierzam więcej powtarzac tego samego w kółko. Chodziło mi o ten konkretny przykład tego konkretnego człowieka.
            Mam nadzieję, że wyjaśniłam już wystarczająco o co mi chodzi.
            A jak nie rozumiesz dalej...to chyba naprawdę szkoda i mojego i twojego czasu.

            Pozdrawiam i powodzenia w twoim życiu Tobie życzę.
            Żyj jak chcesz. I znajdź kogoś kto będzie do Ciebie pasował.



          • Mirabelle. Lubię jak się uśmiechasz.

            Autor: fatum   Data: 2020-01-31, 10:37:47               Odpowiedz

            Uśmiecham się teraz,bo jasno widać,że zarzucasz innym to,co masz jeszcze nie przepracowane moim zdaniem.Twoja wypowiedz:""Ale nie jestem Bogiem więc nic nikomu nie narzucam jak ma myśleć i działać. Może żyć i myśleć jak chce...i może szukać ideałow i sytuacji idealnych a resztą pogardzać ..."" To zdanie jest miłe,ale nieprawdziwe.Widzisz dlaczego?To napisz mi.Potem ja napiszę,co ja widzę i czytam z Twojego opisu.Ok?P.S. chętnie bym widziała bezogonkę,by mi pomogła też w tej kwestii związanej z projekcją u Mirabelle.Bezogonka pisze tak poetycznie,ja zjadliwie.Ale połączenie może być bardzo ciekawe.Proszę Ciebie bezogonka o pomoc w ratowaniu Mirabelle.Dzięki.Do spotkania tutaj.Jeszcze dziś.-:)



          • RE: Mirabelle. Lubię jak się uśmiechasz.

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-31, 11:53:03               Odpowiedz

            zarzucasz innym to,co masz jeszcze nie przepracowane

            Chętnie poznam twoją perspektywę.

            może szukać ideałów i sytuacji idealnych a resztą pogardzać"
            Nie mam wpływu na emocje jakich doświadcza ktoś ..jak ktoś czuje pogardę w stosunku do mnie to jest jego pogarda ..i jego emocje. Nie moje więc nie ma się czym zajmować.

            Pozdrawiam;)



          • RE: Mirabelle. Lubię jak się uśmiechasz.

            Autor: fatum   Data: 2020-01-31, 12:42:02               Odpowiedz

            A jednak to robisz.Nadal jesteś uszczypliwa w temacie Boga (możliwe,że to moja tym razem projekcja). Jednak nawet na chłopski rozum,to jeśli Ty nie interesujesz się Bogiem,to czemu o nim piszesz prawie w każdym wątku?
            Tak.Robisz to.
            Dlaczego?
            Bo masz ten temat nieprzepracowany.
            Kumasz wreszcie?
            Zastanów się też głębiej dlaczego Ciebie drażnią niektóre wypowiedzi u niektórych osób?
            Czy nie ciekawiej by było,gdybyś umiała się przyznać,że znów projektujesz i przeprosić.
            Szczególnie niektóre nicki Ciebie drażnią,ale nadal do nich i z nimi piszesz.Jest to normalne?
            Moim zdaniem masz problem z "perspektywą" cokolwiek to znaczy.
            Miłego dnia z Wyobraźnią.-:)



          • RE: Mirabelle. Lubię jak się uśmiechasz.

            Autor: bezogonka   Data: 2020-01-31, 16:39:39               Odpowiedz

            fatum
            Uważam, że lepiej byłoby, dla Mirabelle, nie włączać się w ten drenaż. Serio.
            :-)

            Pisząc, nie mamy możliwości przesyłania dodatkowych wyjaśnień za pomocą gestów,mimiki itd., stąd zawsze, powtarzam zawsze, w naszych postach pisanych"na polanie",znajdzie się zdanie,które będzie nielogiczne, podejrzane itp. .

            Nie prowadzę tutaj badań.
            Zaglądam dla przyjemności bądź nieprzyjemności, w zależności jakie struny czasu i przestrzeni, poruszy we mnie temat czy bohater opowieści,którą tutaj snuje.

            Dlatego...odmawiam :-)



          • RE: Mirabelle. Lubię jak się uśmiechasz.

            Autor: fatum   Data: 2020-01-31, 20:43:24               Odpowiedz

            Moim zdaniem Mirabelle daje sobie radę,bo jest prawdziwą Kobietą,która siebie najlepiej zna i tylko czasem coś ją zezłości i tylko wtedy projektuje.Ale cóż.Nikt nie jest bez winy w temacie projekcji.Bezogonka cieszę się,że troszczysz się o Mirabelkę.Super.



          • RE: Mirabelle. Lubię jak się uśmiechasz.

            Autor: fatum   Data: 2020-01-31, 20:55:07               Odpowiedz

            https://youtu.be/47pjM872et8 nieźle mówi moim zdaniem.



          • RE: Mirabelle. Lubię jak się uśmiechasz.

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-02-01, 00:58:57               Odpowiedz

            Witaj Fatum
            Odsłuchałam o projekcji i coś w tym jest. Trudno kogoś zobaczyć jak już się wie kim on jest (lub co myśli , czuje i jak się zachowuje).
            A miałam o sobie takie zdanie, że nie szufladkuję ludzi;)))

            Jednak oczyma wyobraźni zobaczyłam marę z mojego życia (pewne podobieństwa )/więc nie jestem taka różowa w tym temacie budowania relacji.'

            :)))Oby to zauważać jednak.

            Nadal podtrzymuję, że czasami to szczęście, że się człowiek nie zwiąże na zawsze z pierwszym lepszym /tudzież pierwszą lepszą;)bo się w swej ślepocie człowiek zakochał.
            A potem dla dobra małżenstwa się całe życie poświęca aż siebie samego wyrzec się musi by to wytrzymać;)



          • RE: Mirabelle. Lubię jak się uśmiechasz.

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-02-01, 14:52:05               Odpowiedz

            Widzisz Fatum,.starałam się zbudować relację. Kredyt zaufania.
            Powiedziałam co powiedziałam. A facet chciał sobie coś ugrać w kwestiach pracowniczych. Dla siebie. Wyciągnął informację. Przymilał się. A potem użył.
            Na szczęście pracodawca miał dystans i mnie po prostu ostrzegł przed nim. Fajnie się zachował. Z szacunkiem.
            Pozdrawiam;)
            Więc dlatego mówię, że nie zawsze warto się tak wyzewnętrzniać. Lepiej kogoś trochę poznać.

            Jak nie polezę na występy to może zajrzę;) Co tam słychać u pomogęci;)
            Swoją drogą skąd taki nick?



          • PS

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-02-01, 14:54:48               Odpowiedz

            (w pośpiechu pomyliłam wątki;-PP)
            Wpis omyłkowy;)



          • RE: Partner odchodzi od żony. Anielaa.............

            Autor: fatum   Data: 2020-01-30, 11:00:14               Odpowiedz

            Nie dałaś mi jeszcze odpowiedzi na pytanie za co siebie samą kochasz?To trudne?Nie żartuj.-:)Po prostu napisz od serca.Pa.Miłego dnia.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: fatum   Data: 2020-01-29, 22:41:29               Odpowiedz

            Anielaa to pochwal się zatem za co kochasz przyjaciółkę?Jeśli lubisz dużo pisać,to także możesz napisać za co kochasz swoich Rodziców,rodzeństwo (jeśli masz rodzeństwo),swojego Szefa,oraz za co siebie samą kochasz.Chyba Ciebie nie urażam tymi pytaniami?Są na poziomie i Twoim i na moim.Do jutra.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-29, 20:27:39               Odpowiedz

            Bezogonka.
            Pięknie to napisałaś.

            I dodam tylko księdza zresztą;)

            Śpieszmy się
            Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
            zostaną po nich buty i telefon głuchy
            tylko co nieważne jak krowa się wlecze
            najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
            potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
            jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
            kiedy myślimy o kimś zostając bez niego

            Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
            zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
            przychodzi jednocześnie jak patos i humor
            jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
            tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
            jak dzwięk troche niezgrabny lub jak suchy ukłon
            żeby widziec naprawde zamykają oczy
            chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzec
            kochamy wciąż za mało i stale za późno

            Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
            a bedziesz tak jak delfin łagodny i mocny

            Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
            i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
            i nigdy nie wiadomo mówiac o miłosci
            czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą


            ks. Jan Twardowski

            (czy ostatnia pierwszą;))) Niejedną.)
            ;)

            Za to lubię niektórych księży;))) I tych co rozumieją, że każdy ma swoją ścieżkę szukania i czasami nie oznacza to, że wiedzą od razu na podstawie prawd głoszonych przez innych.

            Miłości się uczymy . W to wierzę.
            Pozdrawiam serdecznie.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: bezogonka   Data: 2020-01-29, 20:41:51               Odpowiedz

            Mirabelle
            Z tego co pamiętam, lubisz wciąż się dokształcać i prześlę bardzo fajny artykuł o kobietach w kościele katolickim i protestanckim. Króciutki. Polecam.
            Myślę, że i fatum się skusi, bo wiecznie poszukuje informacji i ciekawostek.

            Pozdrawiam i życzę Wam spokoju( tego Waszego rodzaju spokoju-niepokoju :-) )

            ps. Bardzo lubię poezję ks.Twardowskiego.
            Jest subtelnie prosta, wprost wysmakowana i prostolinijnie mądra.
            Dobranoc



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-29, 21:36:24               Odpowiedz

            Bezogonka -dziękuję ;-*

            SysRq2

            Wiersz mówi o sytuacji, w której komuś umiera partner/ka...
            a z punktu chrześcijańskiego gdy coś takiego ma miejsce jest dopuszczalne mieć innego partnera, bo taka osoba jest wolna. Troszkę doszukujesz się w tym wierszu swoich poglądów, ale ich tam nie ma. Coś jakby usprawiedliwienia. :o)

            Nie wiedziałam . A skad Ty wiesz co miał autor na myśli?
            Gdzieś się wypowiadał?

            Nie szukam usprawiedliwienia bo nikt mi nie wcisnął winy a ja jej od nikogo nie wzięłam. Więc nie mam powodów do usprawiedliwień.
            Tak czytam ten wiersz, piękny...To moja interpretacja;)



          • RE: link

            Autor: bezogonka   Data: 2020-01-29, 20:44:39               Odpowiedz

            https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TH/or201703_kobiety-ref.html



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: sysRq2   Data: 2020-01-29, 20:54:22               Odpowiedz

            "Miłości się uczymy . W to wierzę."

            Tylko że miłość to nie seks ani zmiana partnerów jak rękawiczek, bo z innym nie wyszło albo się znudził, ale okej rozumiem co chcesz przekazać.;)
            Taki szczegół. Szczególik.

            Wiersz mówi o sytuacji, w której komuś umiera partner/ka...
            a z punktu chrześcijańskiego gdy coś takiego ma miejsce jest dopuszczalne mieć innego partnera, bo taka osoba jest wolna. Troszkę doszukujesz się w tym wierszu swoich poglądów, ale ich tam nie ma. Coś jakby usprawiedliwienia. :o)



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: APatia   Data: 2020-01-29, 21:24:24               Odpowiedz

            Autor: sysRq2 Data: 2020-01-29, 20:54:22
            Wiersz mówi o sytuacji, w której komuś umiera partner/ka...
            a z punktu chrześcijańskiego gdy coś takiego ma miejsce jest dopuszczalne mieć innego partnera, bo taka osoba jest wolna. Troszkę doszukujesz się w tym wierszu swoich poglądów, ale ich tam nie ma. Coś jakby usprawiedliwienia. :o)

            I ponownie. Dlaczego ktoś musi interpretować ten wiersz tak jak ty tego chcesz?
            A może ten wiersz mówi, o osobach które się z kimś rozstały? Ty pewnie tego nie przeżyłeś ale wyobraź sobie, że gdy kogoś kochasz i na koniec słyszysz od tej osoby... takie rzeczy, że tej osoby nie poznajesz. To w tym momencie czujesz jakby coś w tobie umarło. A potem już wiesz, że osoba którą kochałeś też dla ciebie umarła. Odeszła na zawsze. Szczególnie gdy tego kogoś nie widzisz, nie słyszysz, a wszystko co cię otacza przypomina ci o niej i zostają tylko wspomnienia.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: bezogonka   Data: 2020-01-29, 21:51:21               Odpowiedz

            sysRq
            Odpowiem jutro. Dziś zmęczona już jestem a debatowanie ;-) na forum to żmudna praca.

            Spokojnej nocy.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: APatia   Data: 2020-01-29, 21:04:28               Odpowiedz

            Autor: sysRq2 Data: 2020-01-29, 14:41:49

            "Związek oparty na szczerości i świadomości tego, że ta druga osoba jako jedyna miała tą pierwszą osobę powoduje jeszcze większą więź między tymi ludźmi.

            Jak ktoś już popełnił taki błąd, to niech przynajmniej nie wciska kitu innym młodym kobietom, że to takie fajne."

            A ty dalej swoje. Czy ty w ogóle czytasz, to co ludzie piszą?
            Nie rozumiesz człowieku prosty, że byłam z kimś kto był moim pierwszym i przez kilka lat miałam pewność, że to będzie ten ostatni? I jak to zwiększyło moją więź z nim i jego ze mną? Tak, że po 4 latach stwierdził z dnia na dzień, że już nic do mnie nie czuje.
            Tak więc nie popełniłam błędu o jakim mówisz i mam pełne prawo mówienia, że dla mnie czy seks był często czy rzadko był tak samo przyjemny. Nie jesteś KAŻDYM więc nie możesz wiedzieć kto jak odczuwa przyjemność. Ja w przeciwieństwie do ciebie to sprawdziłam i wiem. Ty mówisz o rzeczach o których nie masz zielonego pojęcia.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: APatia   Data: 2020-01-29, 20:55:10               Odpowiedz

            Autor: sysRq2 Data: 2020-01-29, 10:17:25
            "To jeszcze sobie porównaj związek mężczyzny i kobiety, którzy byli swoimi jedynymi partnerami seksualnymi oraz byli ze sobą szczerzy, ze swoim własnymi życiem i może zauważysz różnice. Taka refleksja może być przełomem w twoim życiu. :-)"

            Nie ma różnicy. To kwestia tego czy kogoś kochasz czy nie. Jeśli nie kochasz to seks nie ma sensu. Tyle.
            NIGDY nie masz pewności czy osoba z którą się wiążesz po kilku latach nie zakocha się w kimś innym albo nie zrobi skoku w bok. Więc nie mów tak jakby było czymś oczywistym i naturalnym, że pierwsza osoba, z którą się zwiążesz będzie też ostatnią.
            Możesz czekać z seksem do ślubu ale ślub też nie jest wyznacznikiem czy będziesz z kimś do końca życia.
            Chyba, że jesteś desperatem i boisz się być sam, wtedy nawet gdy partner cię zdradza możesz wybaczać w nieskończoność. Ale to nie jest miłość.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: fatum   Data: 2020-01-29, 22:02:29               Odpowiedz

            APatia Ty serio nie czytasz,że sysRq2 tak serio to troszczy się o Ciebie?Miałaś mitomana.Zostawił Ciebie.Przeżyłaś to mocno i niestety nie wróciłaś na prostą.Gdyby tak rzeczywiście było,to umiałabyś "słodko" odpowiadać sysRq2.To jest łatwe.On faktycznie jest Inteligentny,ale i wymagający.To się ze sobą nie kłóci.To się dobrze sprzedaje cokolwiek to znaczy.Patii,jeśli chcesz być dobrze rozumiana to powinnaś tak pisać,by nie było wątpliwości,że jesteś negatywnie nastawiona na rodzaj męski.To się czuje.Nawet i mężczyźni potrafią to czuć.-:)Na dziś kończę.Pa.Spokojnych snów.Jesteś bezpieczna Patii.To tylko tak dla przypomnienia.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: APatia   Data: 2020-01-29, 23:07:30               Odpowiedz

            Autor: fatum Data: 2020-01-29, 22:02:29
            "Miałaś mitomana.Zostawił Ciebie.Przeżyłaś to mocno i niestety nie wróciłaś na prostą.Gdyby tak rzeczywiście było,to umiałabyś "słodko" odpowiadać sysRq2."

            Dziś mam wrażenie, że nie mógł mnie zostawić, bo tak naprawdę nigdy ze mną nie był. Tylko mi się tak wydawało. Nie ważne. Prawdę mówiąc przypominam sobie o jego istnieniu dopiero gdy wchodzę na to forum i czytam niektóre posty. Ale pisząc czy mówiąc o nim nie czuję żadnych emocji.
            Nie. To ten pierwszy, z którym byłam 4 lata mnie skrzywdził. Na jakimś etapie coś zaczęło się psuć. Być może on to zauważył wcześniej ale nie porozmawiał ze mną. Ja żyłam już wtedy tylko wizją ślubu i wspólnej przyszłości. Mogłam nie zauważyć, że coś jest nie tak.
            Ale mimo to o nim również nie myślę na co dzień.

            Teraz mam etap w życiu, w którym dużo, naprawdę dużo pracuję. Pisząc o tej godzinie ledwo patrzę na oczy.
            Pojawiają się czasem myśli, że fajnie byłoby mieć kogoś takiego, kto by naprawdę mnie kochał, a nie tylko mu się wydawało i nie rozmyślił się po kilku latach.
            A chwilę potem myślę sobie, że to wszystko by zmieniło. A teraz wcale nie jest mi źle. Po co sobie komplikować życie jak teraz mam taki spokój.

            Ot wszystko, Fatum. Nie jestem negatywnie nastawiona na rodzaj męski. Wręcz przeciwnie. To właśnie z rodzajem męskim mam od zawsze lepszy kontakt, łatwiej mi się z nimi dogadać, lepiej ich rozumiem niż kobiety. Jednak zdarzają się wyjątki.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: fatum   Data: 2020-01-30, 11:36:45               Odpowiedz

            Ze mną Patii w Realu to byś się nie mogła ode mnie uwolnić.Tak.Serio.Ciesz się,że tylko tutaj masz kilka chwil ze mną.-:) Też lubię rozmowy z facetami,ale w ostatnim czasie mniej.Nie martw się.Tutaj będę do zamknięcia Forum.-:)P.S. Patii chodzisz do psychologa?



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: APatia   Data: 2020-01-30, 17:40:51               Odpowiedz

            Autor: fatum Data: 2020-01-30, 11:36:45

            "Patii chodzisz do psychologa?"

            Fatum, jakbym jeszcze chodziła do psychologa to by mi życia nie wystarczyło na sen ;-)
            Serio, nawet jak tu piszę to w przerwie miedzy projektowaniem mostu, a projektowaniem biurowca.
            Chyba wpadłam w jakiś tryb pracoholika. Ale lubię to, lepiej mi się śpi jak jestem zmęczona. Fizycznie się nie zmęczę bo jeszcze leczę kontuzję, więc chociaż trochę się rozwinę umysłowo ;-)



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: fatum   Data: 2020-01-31, 18:54:12               Odpowiedz

            Podaj mi proszę szybciutko nazwę miasta,gdzie są te projektowane przez Ciebie biurowce i mosty.-:)
            Poinformowany lepiej ubezpieczony.
            Pozdrówka.
            P.S.
            pozdrów Swoich Kolegów z pracy.
            -:)



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: sysRq2   Data: 2020-01-29, 23:04:51               Odpowiedz


            Po 1. Jak był księdzem to myślał po chrześcijańsku. Jeśli ten wiersz jest o miłości między kobietą a mężczyzną, to trochę logiki panie nie zaszkodzi. Ktoś mający taki system wartości nie będzie pisał o przeskakiwaniu z kwiatka na kwiatek, więc oburzanie się że coś tu interpretuje po swojemu jest co najmniej nie na miejscu. Widać tam też wątek śmierci. Jak partner odchodzi, to raczej buty ze sobą zabiera, co nie? Może ruszyć głową trza?

            Po 2. Jeśli bałaś się tego że Cię facet zdradzi to tylko dlatego że nie żył wg chrześcijańskiego systemu wartości, z którym masz problem. Nie akceptujesz go. Dlatego już kiedyś napisałem, że będziesz cierpieć. Może poszukaj przystojnego faceta w zborze protestanckim lub gdziekolwiek gdzie się takie wartości wyznaje? Może to nie taki głupi pomysł pójść na nabożeństwo, hmmm? Chrześcijanin też potrafi wytarmosić, ale z szacunkiem. Miej wiarę, nie trać nadziei! Życzę Ci szczerze powodzenia w tej kwestii. Już nie takie sceptyczne się nawracały.

            Po 3. APatia. Skoro czytałaś Biblie dwa razy to powinnaś wiedzieć co mówi na dany temat. Nie będę Tobie odpowiadał na takie pytania. Poszukaj w internecie? Mój czas jest drogocenny.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-29, 23:20:19               Odpowiedz

            zostaną po nich buty i telefon głuchy

            buty zostaną;))



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-29, 23:25:17               Odpowiedz

            Ja wierzę co miał autor na myśli jak sam to określi.
            Wiersze mają tę wolność, że każdy je jakoś interpretuje..
            Ja tu czytam utraconą miłość. Może w skutek śmierci. Może odejścia...ale po prostu utraconą.
            A ostatnia pierwszą mówi, ze nie wiadomo która miłość będzie tą wyjątkową (pierwszą).
            Tak sobie czytam. Nie wiem czy ksiądz dokładnie tak to rozumiał ale jego interpretacji nie czytałam ...jak znajdę jego to się będę wypowiadać.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: APatia   Data: 2020-01-29, 23:24:02               Odpowiedz

            Autor: sysRq2 Data: 2020-01-29, 23:04:51

            Po 1. Jak był księdzem to myślał po chrześcijańsku. Jeśli ten wiersz jest o miłości między kobietą a mężczyzną, to trochę logiki panie nie zaszkodzi. Ktoś mający taki system wartości nie będzie pisał o przeskakiwaniu z kwiatka na kwiatek, więc oburzanie się że coś tu interpretuje po swojemu jest co najmniej nie na miejscu. Widać tam też wątek śmierci. Jak partner odchodzi, to raczej buty ze sobą zabiera, co nie? Może ruszyć głową trza?

            Wybacz o oświecony. Nasz inteligencja nie dorasta ci do stóp.
            "Ktoś mający taki system wartości nie będzie pisał o przeskakiwaniu z kwiatka na kwiatek". I nie pisze o przeskakiwaniu z kwiatka na kwiatek. Ale nie zmienia to faktu, że może pisać o porzuceniu. O kimś kto odszedł.
            "Jak partner odchodzi, to raczej buty ze sobą zabiera, co nie? Może ruszyć głową trza?"
            Może trza mieć więcej doświadczenia w życiu i mówić o tym o czym ma się pojęcie. Mój partner np.nie miał jednej pary butów. Odchodząc zabrał te które miał na sobie. Część swoich rzeczy zostawił lub po prostu o nich zapomniał. Np.jakieś koszulki, płyty CD itd. To, że zostaną po kimś buty może się tyczyć ogólnie przedmiotów których był właścicielem. Nie mów ludziom jak mają interpretować wiersze! Gdy Szymborska przeczytała jak zinterpretowano jej wiersz, stwierdziła, że sama by na to nie wpadła. Także ile ludzi tyle interpretacji. Nie masz prawa twierdzić, że tylko twoja interpretacja jest właściwa. A do tego nie masz prawa obrażać i poniżać ludzi mówiąc: może ruszyć głową trza? Bo kto się z tobą nie zgadza to głupi?
            Dla mnie jesteś zwykłym pyszałkiem, nic więcej.

            "Po 2. Jeśli bałaś się tego że Cię facet zdradzi to tylko dlatego że nie żył wg chrześcijańskiego systemu wartości, z którym masz problem. Nie akceptujesz go. Dlatego już kiedyś napisałem, że będziesz cierpieć. "

            Ja nigdy nie bałam się, że mnie facet zdradzi więc rozumiem, że to nie do mnie tekst.

            "Po 3. APatia. Skoro czytałaś Biblie dwa razy to powinnaś wiedzieć co mówi na dany temat. Nie będę Tobie odpowiadał na takie pytania. Poszukaj w internecie? Mój czas jest drogocenny"

            Ja wiem. Ale ty nie wiesz, inaczej byś takich bzdur nie pisał. Zawsze gdy nie masz argumentu tłumaczysz się brakiem drogocennego czasu. Gdyby był tak drogocenny to nie rozpisywałbyś tu epopei.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: sysRq2   Data: 2020-01-30, 00:10:39               Odpowiedz

            "Ja wiem. Ale ty nie wiesz, inaczej byś takich bzdur nie pisał."

            Moje epopeje są pisane z miłości, więc pisze je lekką ręką. Szarpać się z nienawistnikiem nie zamierzam. Ty jesteś nastawiona na konfrontacje i to jest twój problem. Mało tego wysysasz ze mnie energie życiodajną. Moja energia jest drogocenna i nie pozwolę sobie na jej odbieranie. Możesz sobie pisać co chcesz, nie wciągniesz mnie w to. Tylko uważaj, żeby Tobie ten balon nie pękł w twarz i nie obryzgał zsiadłym jadem.
            Achh.
            Jak Ty jesteś przepełniona nienawiścią do Boga. Wystarczy poczytać twoje komentarze z 2019 r. Jak ktoś jest przepełniony nienawiścią do Boga, to tym bardziej będzie przepełniony nienawiścią do człowieka. Niech Jezus się nad Tobą zmiłuje i uwolni od tej nienawiści, nikomu niepotrzebnej.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-30, 00:17:19               Odpowiedz

            Wszędzie widzisz nienawiść do Boga nie wiadomo dlaczego...
            Nikt tu Boga nie nienawidzi...
            Można w niego po prostu nie wierzyć więc nie można nienawidzić...

            Wszędzie widzisz wrogów wiary...Nie wiadomo dlaczego...
            Nikt tu raczej nie atakuje za wiarę czy jej brak.
            (z wyjątkiem wyjątków)



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: sysRq2   Data: 2020-01-30, 00:37:25               Odpowiedz

            Przeczytałem jej posty z 2019 r. Dziewczyna przepełniona wrogością do Boga. Czy Ty uważnie czytasz?? :) Co innego jest zwykła niewiara, a co innego oskarżanie Boga o nie wiadomo co.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: sysRq2   Data: 2020-01-30, 00:39:55               Odpowiedz

            Taka Bezogonka. Ona nie wierzy, ale nie oskarża Boga nie wiadomo o co. Po prostu przemilcza i nikt z jej niewiarą problemu nie ma. Natomiast APatia jest przepełniona nienawiścią. To ma prawo martwić. :o(



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: bezogonka   Data: 2020-01-30, 12:38:27               Odpowiedz

            sysRq
            Komentatorze;-)
            Przemilczam to fakt. Ani czas odpowiedni,ani miejsce, by mówić.
            Ale....

            Rozpacz usta otwiera.
            Pluje
            Gryzie
            Łka
            Jeden tylko Bóg
            słucha
            pełen pokory
            i szacunku
            z otwartymi ramionami
            pełen słów
            milczy.

            Chcesz mu przeszkodzić?
            ;-)



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: fatum   Data: 2020-01-30, 14:52:48               Odpowiedz

            Ale Ty bezogonka to chcesz Bogu pomagać?-:)Ładnie to brzmi.Cudnie wręcz.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: sysRq2   Data: 2020-01-30, 14:57:55               Odpowiedz

            "Chcesz mu przeszkodzić?
            ;-)"

            Milczy, ale to co zostawił ludziom krzyczy do ludzi.
            APatia jako była członkini ŚJ powinna i zapewne zna Biblie, tylko jej problem jest z nienawiścią do niej i tego co głosi. Z nienawiścią do Boga i jego wiernych. Z oskarżycielstwem w Jego stronę, bo ktoś ją skrzywdził próbują kreować na siłę jej wizje świata. To jest coś podobnego co dolega Mirabelle. Ona też była w ŚJ z tego co widzę z jej przekazu. Tacy ludzie później kierują się uprzedzeniami, a to żaden dobry doradca w życiu. Można komuś krzywdę wyrządzić, oczywiście poza samym sobą.

            Pokazuje to jednocześnie jak krzywdząca jest nadgorliwość ŚJ. Ja akurat mam odmienne podejście do kwestii wychowawczych w wierze wbrew temu co tu niektórzy sobie myślą. Pokazać dobro i zło i niech wybiera, plusy i minusy, korzyści i straty, niech podejmuje decyzje samo. Wielu ludziom się wciska jedyną wizje świata, wmawia że Jezus jest jedyną drogą, a później człowiek patrzy na świat na te wszystkie błyskotki, pożądliwości i zostawia Jezusa,a idzie w grzech, stając się synem marnotrawnym. Chrzest i pójście za Jezusem zawsze powinien przyjmować ten, kto już jest na tyle dojrzały, że w pełnej świadomości zdaje sobie sprawę z obowiązków jakie za tym idą oraz z czegoś takiej jak nieodwołalność powołania. Bowiem biada temu, kto poznał ścieżkę sprawiedliwości, a od niej odszedł.

            Z punktu widzenia biblijnego, to APatia ma większy grzech. Jeśli kobieta jest pokorna wobec mężczyzny, to mężczyzna ją nosi na rękach. Jeśli jest pyszna, to nawet ze swego karku ją strąci. Wystarczyłby nie zrzędzić i się wzajemnie przeprosić, a atmosfera byłaby piękniejsza z korzyścią dla wszystkich na forum. Ona natomiast będzie się czepiać każdego słówka jakie ja napisze i będzie sobie wymyślać, że ja "czegoś nie wiem", bo nie chce czasu poświęcać na wyjaśnianie jej rzeczy, które ona sama powinna wiedzieć racji tego kim była. Już jej pisałem kiedyś, że z nią o Biblii pisać nie będę, bo jest uprzedzona. Pisanie z uprzedzonymi ludźmi nie niesie ze sobą żadnej wartości, bo takiej osoby i tak się nie przekona do niczego. Dlatego napisałem, że mój czas jest drogocenny. Ona się oczywiście doszukuje tam braku argumentu. Doszukuj się czego chcesz, nawet latających smoków.

            Jeśli chcesz pomóc tej dziewczynie, to ucz ją pokory - twoja pacjentka, nie moja. Ja nie potrzebuje psychoterapeutów bo wszystkie moje złe cechy charakteru są opisane w Biblii. Wystarczy jedynie samodzielnie nad sobą popracować i dostrzegać. Co łatwe nie jest, ale już sobie z pewnymi rzeczami poradziłem i przy samozaparciu poradzę sobie z innymi bez pomocy białych fartuchów - Bóg jest najlepszym lekarzem. Konfrontacja z ludźmi takimi jak ona jest najwyżej "testem" na obecność zmian albo ich brak. Częściej jest to jednak zwykła męczarnia.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: bezogonka   Data: 2020-01-30, 15:40:31               Odpowiedz

            sysRq
            Tymczasem atakujesz z pełną świadomością, że drugi się myli. ( wynika z ciągu logicznego) Łatwy to bój, sysRq.
            Strach siejesz. Motywacje obnażasz -nieznane Tobie. Zamykasz usta patriarchalnym ojcem jego córce. Tyś jej bratem. Ramieniem posłuż bez lęku, że Ci je odgryzie. Twe ramiona mocne skoro ją podźwigną-naucz siebie :-) (bo nie innych pouczać mamy)jak siostrę wesprzeć,by spokojnie oddychać mogła.
            Czy przeszkadza Ci jej garb, bracie?
            Czy jej brzydota jest powodem dla którego odwracasz twarz? Nie oglądaj się. Patrz przed siebie, bo nie jesteś sam.

            Bóg milczy pełen słów, z których możesz czerpać, jeśli potrafisz ich dosięgnąć.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: sysRq2   Data: 2020-01-30, 16:00:59               Odpowiedz

            Trochę obiektywizmu by Tobie nie zaszkodziło w tych rozważaniach. Ona nie chce żadnej pomocy ode mnie, lecz konfrontacji. To jej pomogłem - dałem jej to, aby się tym upiła i zataczała. Gdyby chciała pomocy, to by nie szukała zranień.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: fatum   Data: 2020-01-30, 16:16:29               Odpowiedz

            Ale jej Kolegą z jej pracy to nie jesteś sysRq2? Gdybyś był,to Twoje poświęcenie względem forumowej Patii miałoby inne znaczenie.Teraz też ma,ale Patii nie doceni,bo Koledzy z jej pracy czytają i się albo dużo ciekawych i nieznanych im rzeczy się doczytują/dowiadują i może nawet zastanawiają się jak Patii powiedzieć,że nie zawsze ma rację?! P.S. Drodzy Koledzy Patii nie bójcie się konfrontacji.Jest dla Odważnych ludzi.Na Forum tacy są,ale od przybytku głowa nie boli.Ujawnijcie się i po prostu się odezwijcie.Pozdrawiam odważnych facetów.-:)i Kobiety,które może też pracują z Patii.Zapraszam.Do Jaskini Lwa.-:)niekoniecznie zodiakalnego (Moderator Adamos325 jest zodiakalnym lwem).Zajrzyjcie tutaj.Może wspólnie uratujemy Waszą i Naszą APatię.Moc niech będzie z Nami i z Wami.-:)*^*=



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: APatia   Data: 2020-01-30, 18:03:33               Odpowiedz

            Autor: fatum Data: 2020-01-30, 16:16:29
            "Ale jej Kolegą z jej pracy to nie jesteś sysRq2?"

            Gdyby był to raczej ciężko by nam się współpracowało. Moi koledzy są mili i szarmanccy dla kobiet, szanują je.
            Moi koledzy nie mają problemu z mówieniem mi kiedy się mylę. Z jednym z nich w tej kwestii nie wchodzę w dyskusję, bo zawsze ma pod tym względem rację. Zwraca mi na coś uwagę tylko wtedy gdy sam jest w 100% pewny, że się pomyliłam i za to go szanuję i to od niego najwięcej się uczę. Mimo, że to taka wredna menda upierdliwa jest ;-)
            Jestem jedyną kobietą w tej firmie więc koleżanki się tu nie zjawią.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: fatum   Data: 2020-01-30, 21:14:28               Odpowiedz

            Patii Ty mnie nie irytuj tylko dawaj tutaj tą wredną mendę upierdliwą,czyli Twojego kolegę z pracy.Może i my się czegoś od niego nauczymy?-:)Dasz go tutaj?,czy z czystej zazdrości nic mu nie powiesz.Zołzo jedna.-:)i piesku ogrodnika!



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: APatia   Data: 2020-01-30, 21:37:27               Odpowiedz

            Fatum,
            Zarobiony jest bardziej niż ja ;-) Nie dość, że swoją robotę odwala to jeszcze musi znosić moją nieudolność i mnie uczyć lub poprawiać ;p

            On by powiedział pewnie: nie mam czasu na pierdoły. A ty zrobiłaś już to co miałaś zrobić, że masz czas na czytanie w pracy? ;p



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: fatum   Data: 2020-01-31, 12:59:16               Odpowiedz

            Nie pracuję.-:)
            Mam taki luksus,że mogę sobie nie pracować.
            Tylko proszę mi nie zazdrościć,bo zazdrość niszczy okropnie cerę,mózg,itd.
            Nie będę wymieniać,by Ciebie nie wystraszyć.
            Ok?
            P.S.
            zapytaj tego gościa co jeszcze uważa za pierdoły?
            Ok?
            Moim zdaniem to nie po to przyszłam na ten świat,by tylko pracować.
            Takie myślenie jest mi obce.
            A osobom,które tak myślą to bardzo serdecznie współczuję.
            Chociaż ten osobnik "obmawiany" tutaj, to się nieco ratuje tym,że Ciebie "uczy".-:)
            A książki czyta?
            Nie?
            To skandal.-:)
            .



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: bezogonka   Data: 2020-01-30, 16:20:13               Odpowiedz

            Staram się sysRq codziennie.
            Pisałam o tym.
            Zbijasz mnie jednym ogniem -moją krótkowzroczną naturą.
            Drugi ja w dłoniach trzymam...;-)
            Jakim zatem sposobem orzekłeś, sysRq, że to nie wołanie o pomoc a potrzeba konfrontacji?
            Czy ćma szuka zranień czy ogrzać się chce?



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: sysRq2   Data: 2020-01-31, 18:00:41               Odpowiedz

            "Jakim zatem sposobem orzekłeś, sysRq, że to nie wołanie o pomoc a potrzeba konfrontacji?
            Czy ćma szuka zranień czy ogrzać się chce?"

            Jakim sposobem? Poprzez obserwacje. Nie chce się jednak rozpisywać bo nie chce przywoływać wilka z lasu.

            Z tymi ćmami to różnie bywa. Moja żarówka już niejedną usmażyła.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: bezogonka   Data: 2020-01-31, 18:30:24               Odpowiedz

            sysRq
            Może szukają dżina? ;-)
            Te ćmy.

            Obserwacje? Tutaj? W świecie słów?
            To za mało..byś był zdrów ;-))



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: APatia   Data: 2020-01-30, 17:55:11               Odpowiedz

            Autor: sysRq2 Data: 2020-01-30, 14:57:55
            "APatia jako była członkini ŚJ powinna i zapewne zna Biblie, tylko jej problem jest z nienawiścią do niej i tego co głosi."

            Widzę, że znowu tworzysz swoje historie niczym nieuzasadnione.
            Nigdy nie należałam do ŚJ aczkolwiek znam wielu członków i członkiń. Ba znam nawet byłych ŚJ. Przykro mi, że cię rozczaruję.

            " Tacy ludzie później kierują się uprzedzeniami, a to żaden dobry doradca w życiu."

            Zacznij pisać o czymś o czym masz pojęcie. Bo o tym nie masz zielonego.

            "Z punktu widzenia biblijnego, to APatia ma większy grzech. Jeśli kobieta jest pokorna wobec mężczyzny, to mężczyzna ją nosi na rękach. Jeśli jest pyszna, to nawet ze swego karku ją strąci."

            I gdzie tu mój grzech?
            Dlaczego to ja mam być pokorna wobec mężczyzny, a mężczyzna nie ma być pokorny wobec mnie?
            Dlaczego Biblia uważa, że kobieta jest pod tym względem mniej warta od faceta?
            Oczywiście, żaden facet nigdy nie zobaczy w tym niczego dziwnego ;-)



          • SysRq

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-30, 22:27:47               Odpowiedz

            To jest coś podobnego co dolega Mirabelle. Ona też była w ŚJ z tego co widzę z jej przekazu. Tacy ludzie później kierują się uprzedzeniami, a to żaden dobry doradca w życiu. Można komuś krzywdę wyrządzić, oczywiście poza samym sobą.


            Widzisz. Znowu to robisz. Mówisz coś o mnie na postawie nie wiem czego, bo dwukrotnie co najmniej mówiłam o uszkodzeniu życia kobiety mi znajomej przez ŚJ.
            Zmarła bo nie dała sobie przetoczyć krwi. Miała 50 lat. Była dobrą i fajną kobietą. Uważam, że wiara ją zabiła.
            Zmarła 12 godzin po UDANEJ operacji serca, ale trzeba było podać jej krew,.Niestety była ŚJ.
            Mam wrażenie że wiara czasami zwalnia człowieka z samodzielnego myślenia (krytycznego).

            Zarzucasz mi że czytam niedokładnie. Lustereczko polecam. Czasami dobrze spojrzeć na siebie nim się zobaczy źbło w oku brata (a belki we własnym jakoś nie chce się zobaczyć).
            Fakt czytam czasem niedokładnie.Czy to powód żeby kogoś obrażać (jakieś odniesienia do mojej głowy i myślenia-dość pogardliwe na co zwróciła uwagę Apatia.

            Czepiłeś się Apatii jaka ona atakująca czy mściwa.
            A ja widzę, że znowu by się lustereczko przydało...
            Bywasz bardzo pogardliwy dla innych.

            Nie zawsze.

            Zresztą tworzysz jak Arizona obrazy ludzi wymyślone nie wiadomo na jakiej podstawie.
            Ja nie lubię ŚJ. Mam uraz. Uważam, że upośledzają myślenie własne. Niestety . W zamian za "miłość",
            Niestety ludzie spragnieni miłości (jak moja znajoma) wezmą wszystko (nawet śmierć) za to co dostali...bo też dostawała...
            Pozdrawiam.



          • Mirabelle. Lubię jak się uśmiechasz.

            Autor: fatum   Data: 2020-01-30, 22:38:54               Odpowiedz

            Mirabelle Ty nadal chcesz żyć z poczuciem winy,że ŚJ są jacy są?Wystarczy,że o tym piszesz i tym samym spłacasz dług cokolwiek to znaczy.



          • RE: Mirabelle. Lubię jak się uśmiechasz.

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-30, 23:35:03               Odpowiedz

            Coś w tym jest. Mam poczucie, że nigdy nie komentowałam jej wiary. Nawet jak szła na operację, ja nie zaczepiałam jej przekonań. Nigdy nie sporóbowałam nawet jej powiedzieć, że to brednie.
            I czekałam na kontakt od niej...Po operacji. I dowiedziałam się od jej syna, który ją bardzo kochał że nie żyje. Też ŚJ.

            Czasami żałuję, że nie próbowałam jej przekonać gdy szła na operację. Miałam taką możliwość. Choć nie sądzę by mi się udało. Była zbyt "wierząca" w to co jej tam wmówili.
            I umarła.



          • PS.

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-30, 23:47:39               Odpowiedz

            Ciekawostka polega na czymś jeszcze. Gdy urodziła tego syna (który dziś jest dorosłym mężczyzną) okazało się, że dziecko ma poważną wadę serca. I jemu dała przetoczyć krew i dzisiaj żyje. Co prawda coś tam było. chyba ją wyrzucili z tego ŚJ.
            Ale potrafiła uratować życie swojemu synowi.

            Potem tam wróciła...i sobie już nie uratowała...



          • RE: Mirabelle. Lubię jak się uśmiechasz.

            Autor: fatum   Data: 2020-01-30, 23:48:17               Odpowiedz

            Możesz teraz kogoś innego przekonywać,że mogą tego nie robić. Wtedy jak kogoś przekonasz,to tamta śmierć tamtej Kobiety nie będzie Ci już tak uwierała.Warto próbować.Zawsze warto.Kiedyś w młodości też się spotkałam ze ŚJ i faktem jest,że znajomi pomogli tym dziwakom w kwestii operacji.Ale innym się nie udało.Przykre.Ważne,że próbowali i potem o tym głośno rozpowiadali.Pewnie komuś tym rozpowiadaniem pomogli.Wierzę w to po prostu.



          • RE: Mirabelle. Lubię jak się uśmiechasz.

            Autor: Mirabelle   Data: 2020-01-30, 23:53:40               Odpowiedz

            Wiesz- zastanawiam się ..co czuł jej syn.
            Ten uratowany gdy był dzieckiem.
            On też był ŚJ gdy ona szła na tę operacje.
            Nie znam go zbytnio. Ale co on czuł gdy umarla mu matka która całe życie o niego walczyła jak lew (mąż alkoholik który dawał rodzinie popalić).
            Co myślą tacy ludzie? Czy widzą absurdy przy takiej stracie czy dalej brną w te przekonania, które są wbrew życiu...Jak silna jest taka wiara...i czy on dzisiaj nadal ją wyznaje pomimo śmierci matki i świadomości, że jemu samemu krew uratowała życie na jego własnej drodze...
            Jak silne bywa takie prawnie mózgu...



          • RE: Mirabelle. Lubię jak się uśmiechasz.

            Autor: fatum   Data: 2020-01-31, 00:08:00               Odpowiedz

            - "Jednak w przypadku konieczności ratowania życia (np. podczas transplantacji, operacji kardiochirurgicznych - przy zabiegach, które związane są z transfuzją krwi, a są ratującymi życie) istnieje możliwość zwrócenia się do sądu rodzinnego i opiekuńczego o tymczasowe pozbawienie praw rodzicielskich rodziców dziecka, którzy odmawiają transfuzji. Takie przypadki zdarzały się w Instytucie - wyjaśnia." P.S. mowa o ŚJ.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: APatia   Data: 2020-01-30, 17:36:47               Odpowiedz

            Autor: sysRq2 Data: 2020-01-30, 00:39:55
            Taka Bezogonka. Ona nie wierzy, ale nie oskarża Boga nie wiadomo o co. Po prostu przemilcza i nikt z jej niewiarą problemu nie ma. Natomiast APatia jest przepełniona nienawiścią. To ma prawo martwić. :o(

            Jeżeli cokolwiek pisałam na temat Boga to tylko tego Biblijnego. I jedyne co robiłam, to zauważałam sprzeczności w Piśmie Św. które Boga dotyczą.
            Ja wybieram wiarę w siły dobre i sprawiedliwe. Nie w tak okrutne jak twój Bóg.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: fatum   Data: 2020-01-30, 10:30:33               Odpowiedz

            Mirabelle nie widzisz,nie czujesz nic fajnego w obecnym pisaniu sysRq2? Dziwne.Na kilometr widać i czuć jak pragnie zbliżyć się do Ciebie i innych Kobiet z tego niesamowicie fajnego Forum.Czemu mu w tym przeszkadzasz i utrudniasz jego "misję"?Jak na tą chwilę,to tylko on zaciekawia swoim pisaniem.Nie chcesz odkryć,czemu przybył tutaj?Nie jesteś tego faktu ciekawa?Jego niektóre wypowiedzi są nie tylko logiczne,ale i zmuszają do refleksji mimowolnie.Ostatnie wpisy sysRq2 są serio interesujące.Tak,też jestem zdziwiona taką nagłą zmianą stylu pisania,ale czytam wpisy z przyjemnością.Bez ściemy.Serio.Wyjątkowo przypadła mi do gustu wzmianka o bezogonce,która rzeczywiście mi nigdy nic przykrego nie napisała,jeśli chodzi o moją wiarę.To jest prawda.Dzięki sysRq2,że o tym napisałeś tak po prostu.Teraz i ja jestem za to wdzięczna bezogonce.I także sysRq2,że tak zwyczajnie o takiej trudnej sprawie napisał.Wezmę to także i dla siebie.Dzięki.P.S. żartowałam,że sysRq2 kreuje się na Guru Forum,ale chyba coś jest na rzeczy.Mi to nie przeszkadza.Zawsze wyrażę swoją aprobatę lub dezaprobatę.To mi wolno.-:)



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: APatia   Data: 2020-01-30, 17:32:35               Odpowiedz

            Autor: sysRq2 Data: 2020-01-30, 00:10:39

            "Ty jesteś nastawiona na konfrontacje i to jest twój problem."

            Nie. Ja nie mam z tym problemu. To ty tak sądzisz.

            "Jak Ty jesteś przepełniona nienawiścią do Boga. Wystarczy poczytać twoje komentarze z 2019 r. Jak ktoś jest przepełniony nienawiścią do Boga, to tym bardziej będzie przepełniony nienawiścią do człowieka. Niech Jezus się nad Tobą zmiłuje i uwolni od tej nienawiści, nikomu niepotrzebnej."

            Już ci wcześniej wielokrotnie pisałam, że nie jestem przepełniona nienawiścią do Boga, bo nie wierzę w jego istnienie. Nie można nienawidzić czegoś czego nie ma.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: fatum   Data: 2020-01-30, 17:40:49               Odpowiedz

            A Twojego faceta już dawno nie ma,a Ty go byś chętnie ukamieniowała.Paradoks?Tak.Ale rozwiązywalny,jeśli Twoi Koledzy z pracy podpowiedzą Ci co masz teraz napisać.Ty ich chętnie słuchasz?-:)Też mogę ich posłuchać jak się tutaj pojawią?-:)Patii?,pojawią się?Powiedz!



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: APatia   Data: 2020-01-30, 17:45:31               Odpowiedz

            Autor: fatum Data: 2020-01-30, 17:40:49
            A Twojego faceta już dawno nie ma,a Ty go byś chętnie ukamieniowała.

            A gdzie tam. Widziałam go jakiś czas temu i nic nie poczułam.

            Ja słucham chętnie każdego. Nawet jeśli się z kimś nie zgadzam. Lubię słuchać ludzi. Ludzie są fascynujący.

            Moi koledzy nie przepadają za tematem psychologii. Lubią czasem posłuchać jak im czytam ciekawsze przypadki ale wolą raczej pogadać o wędkarstwie i sporcie ;-) jak to faceci.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: fatum   Data: 2020-01-30, 21:42:39               Odpowiedz

            Przykro mi,ale wątku o wędkarstwie i o sporcie nie zamierzam zakładać.-:)Pozdrawiam.P.S. nic nie poczułaś?Zatem jesteś już obojętna?To ok.



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: APatia   Data: 2020-01-30, 21:59:34               Odpowiedz

            Autor: fatum Data: 2020-01-30, 21:42:39
            Przykro mi,ale wątku o wędkarstwie i o sporcie nie zamierzam zakładać.-:)Pozdrawiam.P.S. nic nie poczułaś?Zatem jesteś już obojętna?To ok.

            No cóż... ja też nie zamierzam. O wędkarstwie wiem tyle ile podsłucham z ich rozmów ;p
            Spotkałam i jednego i drugiego byłego. Ani w jednym ani w drugim przypadku nic nie poczułam choć przyznaję, że strasznie się bałam tego spotkania. No...może nie do końca nic. Poczułam ogromną ulgę ;)



          • RE: Partner odchodzi od żony.

            Autor: fatum   Data: 2020-01-30, 22:03:17               Odpowiedz

            Wspaniałe uczucie.Wspaniałe.Znam je.Dobranoc Patii.



        • RE: Partner odchodzi od żony.

          Autor: fatum   Data: 2020-01-20, 09:11:45               Odpowiedz

          Amirabina,czy myślisz dziś,by tego zużytego seksualnie i fizycznie i moralnie gościa zostawi?Serio sądzisz,że jesteś taka zahukana i nie znajdziesz innego mężczyzny?Odbyłaś terapię,to znasz już swoją wartość,więc pogadaj ze sobą samą na początek,czy serio ten gostek jest Ciebie wart?Kiedy pytania,które samej sobie zadasz będą za trudne w odpowiedziach to pójdziesz po pomoc terapeutyczno-psychologiczną.Serio nie chcesz korzystać z podpowiedzi ludzi,którzy po prostu wiedzą,że gostek Ciebie wykorzysta,bo po prostu jest takim marnym produktem od urodzenia.Napisz jeszcze.Miłego dnia.Pozdrawiam.



        • RE: Partner odchodzi od żony.

          Autor: Yolka   Data: 2020-01-23, 20:12:32               Odpowiedz

          Jakoś mi się kalendarium nie zgadza; facet przed 50-tką, 25 lat w formalnym związku, od dziesięciu lat nie żyje z żoną, czyli...zaczynali w podstawówce?
          Amirabina, jakby nie było, Twoja historia jest do bólu banalna. Facet w kryzysie wieku średniego, zdradza i wymienia żonę na młodszy egzemplarz, jednak ciągle stoi w rozkroku, jeśli w ciągu 10 lat nie rozwiódł się. Jeśli uwierzyłaś we wszystkie historie o złej żonie i braku pożycia, tzn, że jesteś bardzo naiwna.
          Natomiast Twoje oczekiwania wobec żony i ich rodziny są absurdalne. Jak możesz oczekiwać, żeby osoba, której obydwoje zadaliście ogromny ból (on przede wszystkim, ale Ty też nie jesteś bez winy), tolerowała Cię w swoim życiu?
          Choć to on ją zdradził, to Ty jesteś jej największym wrogiem, bo jego kocha/kochała, a Ty jesteś dla niej wcieleniem wszelkiego zła, więc nie oczekuj, że będziecie sobie we trójkę chodzić na kawki.
          Piszesz, że obydwoje poszli do chrześniaka, a Ty zostałaś pominięta. Niestety, tak to z kochankami bywa, To jego ŻONA (ciągle jeszcze) jest członkiem tej rodziny, a nie Ty, czy Ty w ogóle zostałaś zaproszona?
          Fakt, że zrobił Ci dziecko, nie czyni Cię jeszcze członkiem tej rodziny. Nie licz także, że nawet po ewentualnym Waszym ślubie wszyscy Cię zaakceptują. To, że on ją zdradził, nie oznacza, że reszta rodziny potraktuje ją równie podle.
          Musisz się liczyć z tym, że w przyszłości oni wielokrotnie będą zapraszani na rodzinne uroczystości razem, a Ty niestety dla wielu członków ich rodziny, zawsze będziesz tą drugą.



    • RE: żona i jakaś tam...

      Autor: KarenW   Data: 2020-01-26, 09:17:57               Odpowiedz

      Oj w tych czaaasach rozwód może trwać i trwać
      (widziałaś pozew, ba sygnaturę?
      żona może żądać rozwodu z orzeczeniem jego winy i ciągnąć masę kasy od niego!), mają takie nakazy jakie mają; to po pierwsze.
      Po drugie czy jesteś z nim w ciąży? A może to on nie może albo oboje; to po drugie.
      Dzieckiem niczego nie załatwisz.
      A po trzecie co trzeba mieć w głowie, żeby wiązać się z...tatusiem? I powiem Ci, że mój tata fajnie wygląda jak na swój wiek i ludzie się dziwią, ale metryki nie oszukasz.

      Tak jesteś zafiksowana, chyba masz jakieś problemy w relacjach z facetami i łykasz wszystkie jego bajki.
      A jaką oni mają wspólną rodzinę? Wspólna to są dzieci, wnuki. Rozumiem, że na uroczystości rodzinne nie jeździsz, bo jesteś tam nikim,cieniem. rozumiem, że nie będzie cię tam zabierać, bo.............niezręcznie?
      OMG, podejrzewam, że o ich współżyciu wiesz więcej niż jego własna żona.
      Mieszkacie razem?:D



    • RE: Partner odchodzi od żony.

      Autor: rolex   Data: 2020-01-29, 02:16:27               Odpowiedz

      Jesteś niesamowicie, naiwna - może i jesteś przed 30-stka, chociaż mentalnie prezentujesz poziom nastolatki. Najbardziej na tej sytuacji skorzysta zdradzona zona bo dzięki tobie wreszcie pozbędzie się wielkiego problemu w postaci niewiernego męża kobieciarza, a dzięki rozpadowi małżeństwa z jego winy będzie mogła liczyć na wymierne korzyści z rozwodu. Ciebie wkrótce czeka taki sam los jaki jej zgotowałaś, z tym ze zostaniesz sama z dzieckiem, gdy zostaniesz wymieniona na nowszy model. Karma to suka! Nie buduje szczęścia na cudzej krzywdzie!