Wątki na forum
Strona główna forumRegulamin forum
- Dlaczego lubisz mimblę1? Tylko szczer... (36)
- Wydajemisie (45)
- Nowy temat do dyskusji, zapraszam wszy... (21)
- Boje sie (3)
- Asystent zdrowienia (6)
- Czy mozliwa jest harmonia na forum? (198)
- Tutaj są rozmowy o wszystkim i o wszys... (916)
- Nieudane relacje partnerskie (12)
- Psychoterapia online na NFZ (2)
- Relacja z dziewczyną (12)
- Fajny ksiądz (17)
- Osobowość borderline i jej re... (46)
- Dziwne wewnętrzne blokady (2)
- Brak pracy, depresja, zniechęcenie (11)
- Czekać czy dać sobie spokój? (8)
- Zrażony do badań (1)
- Szpital, w którym jest psychoterapia z... (4)
- Kobieta po rozwodzie wiąże się z kobie... (2)
- Pokusa żeby nagrywać spotkania online... (2)
- Próba wybaczenia żonie zdrady, a jej z... (155)
Reklamy
Forum dyskusyjne
- Autor: eliza839 Data: 2020-01-13, 15:44:09 Odpowiedz
Chciałabym podzielić się z Wami problemem który mnie dotyczy od dłuższego czasu. Mam 28 lat i od 6 lat jestem w związku z chłopakiem, od lipca 2019 jesteśmy zaręczeni. Jest to bardzo dobry człowiek, oddany, wierny, lojalny, zawsze przy mnie. Niestety bardzo różnimy się osobowością i temperamentem. Ja jestem osobą energiczną, komunikatywną i ciekawą świata, lubię ludzi i życie. On lubi mnie oraz spędzać czas w domu na kanapie, nie ma żadnych ambicji ani zainteresowań, najchętniej spędziłby życie przed telewizorem. Przez 6 lat naszego związku podejmowałam wiele prób wpłynięcia na niego, lub pobudzenia w nim chęci do życia, ale niestety on taki jest i nic tego nie zmieni. Nawet jeśli po naszych rozmowach następowała jakaś zmiana, trwało to kilka dni a potem znów spoczywał na kanapie. Jestem świadoma tego, że on taki jest i to jest jego osobowość, nie chcę zmieniać go na siłę. On mnie bardzo kocha, jest dla mnie bardzo dobry, czasami myślę że nie ma takich mężczyzn jak on. Niestety czuję, że życie mi mija a ja siedzę na kanapie. Różnimy się diametralnie podejściem do życia i niestety teraz wiem, że nic tego nie zmieni. Nie mamy dzieci, ani ślubu więc odejście nie powinno być wielkim problemem, ale myśl o tym, że go zostawie mnie paraliżuje. Dla mnie również będzie to duża zmiana i będzie mi ciężko na początku, ale z czasem nauczę się żyć sama. Natomiast nie wiem jak on sobie beze mnie poradzi. Myśl o tym, że miałabym go zostawić przeraża mnie i paraliżuje, nie jestem pewna czy on się po tym podniesie. Wiem, że powinnam myśleć o sobie i o swoim życiu, ale dlatego że on jest dobrym i kochanym człowiekiem, którego kocham jak najlepszego przyjaciela, jest mi ciężko.
- Autor: fatum Data: 2020-01-13, 16:02:37 Odpowiedz
Zatem w ramach Miłosierdzia daj mu do przeczytania ten wątek.Będzie wiedział w jakie/jaką......wdepnął.Żal mi gostka.Pozdrawiam.
- Autor: APatia Data: 2020-01-13, 22:48:51 Odpowiedz
A może po prostu ty wychodź z inicjatywą. Organizuj wycieczki, wyjazdy, wyjścia do kina, klubu itd. Może on po prostu nie wie co traci. Może nie wie, że coś lubi robić bo nigdy tego nie robił, a sam boi się spróbować. Może potrzebuje iskierki do zapłonu?
- Autor: Yolka Data: 2020-01-14, 19:47:32 Odpowiedz
Osobiście nie wierzę w to, że przeciwieństwa przyciągają się, ale podobno niektórym się udaje.
Problem w tym, że Ty już teraz jesteś zniechęcona.
Być może udałoby się Wam jakoś pogodzić te różnice temperamentów, gdyby każde z Was szło na kompromis (raz kanapa, raz wycieczka), jednak szczególnie niepokojący jest fakt, że on "nie ma żadnych ambicji ani zainteresowań".
To już nie tylko kwestia upodobań, ale głębszy problem i chyba różnice nie do pogodzenia.
Macie przynajmniej o czym rozmawiać?
Teraz masz zagwozdkę, po co więc przyjmowałaś oświadczyny, dlaczego zabrnęłaś tak daleko?
- Autor: fatum Data: 2020-01-14, 20:39:41 Odpowiedz
Obejrzyj film "Oświadczyny i przyjęcie / Patrycja Polek & Adam Leszkiewicz" w YouTube
https://youtu.be/X4TTeHu5NiQ - Autor: KarenW Data: 2020-01-15, 12:51:17 Odpowiedz
Nie pasujecie do siebie,a jednak zgodziłaś się przyjąć pierścionek. To co z Tobą i jak to o Tobie świadczy?
Dorosły facet, nic nie musi da sobie radę i myślę nawet, że przy innej rozwinie skrzydła.
Znam prawdziwe sieroty boże, które dały sobie świetnie radę, choć partnetzy myśleli, że bez nich zginą.
Może w ramach pomocy zapisz się na wolontariat?
A wcześniej porozmawiaj z nim i daj mu przeczytać swój wpis.
Temperamentów się nie zmieni, a Ty nie jesteś terapeutą. Taki dom, który chcesz z nim stworzyć to będzie tragedia dla Waszych dzieci.