Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Partnerzy jako architekci rodziny

Autor: felka4   Data: 2016-09-29, 11:35:48               

Tak, pracuję z ciałem, próbuję medytować i byc uważna , ale marnie idzie (głowa pracuje). Albo i nie marnie :) zalezy od punktu widzenia, pisze tu o tym czasami. Ale nie pisałam chyba że kilka miesięcy temu (po wieloletniej , hm, pracy z ciałem...) - dowiedziałam się (przeczytałam!)jak inni oddychają - że przy wdechu przepona idzie do dołu a nie do góry razem z ramionami jak u mnie .... :(
to o czym my Sams mówimy, jestem co do ciała sto lat za...

"Wyzwolenie agresji.." napisałaś, no to zobacz, pisząc przed chwila post poprzedni - długo myślałam czego to ja jeszcze nie czuję...., no ale nie podrzuciła mi głowa nawet - tej gamy uczuć: że nie czuję agresji, złości, gniewu :)

(choć teraz już sie zdarza )

No dobra, bo się zrobił "mój" watek terapeutyczny, w dodatku niejedyny ;)

Tak, że przyjdą nowe cierpienia i trzeba umieć żyć to wiem.
Ale wiesz, gdy wysprzątasz, odetchniesz , to też wiesz że pojawia sie nowe śmieci ale że sobie z nimi poradzisz.
Natomiast jak masz gruzowisko w piwnicy ....

Za tytuł ksiązki dzięki, jeśli to tytuł,
choć wciąż obiecuję sobie nie czytać tylko oddychać
:)

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku