Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Partnerzy jako architekci rodziny

Autor: felka4   Data: 2016-09-27, 23:44:57               

"nie osądzaj, nie porównuj, nie utożsamiaj się, nie stawiaj oporu, nie analizuj."
No cóż, to jest dokładnie to co korpo-świat chce uzyskać. Brak buntu, oporu i myślenia. To mówiono ludziom jak wysyłano ich do "łaźni" - a oni chcieli w to wierzyć.
Moi rodzice uczyli mnie: odnoś się do swoich standardów nie do standardów innych, użyj rozumu, stawiaj opór, bądź mądra, bądź świadoma"

No tak, nie powinnam była nawet wspominać tych pięciu "nie" bo nie mam szans i za bardzo ochoty na ich tłumaczenie. Autor , Sisson, napisał 500 stron, o każdym z "nie" jest rozdział co najmniej na temat jak to rozumieć; więc ja wytłumaczyc nie mam szans :) Ale powinnam była przynajmniej dodać - że oczywiście te zasady dotyczą ŻYCIA WEWNĘTRZNEGO głównie, bo znowu zapomniałam że Sams odnosisz się głównie do zewnętrznego.
(np. nie stawiaj oporu - to głównie emocjom swoim. Gdy pytam tu kogoś jak sobie radzi z myślami(czyli goryczą) nienajpolityczniejszymi o mężczyznach - to za chwilę uswiadamiam sobie że ja sobie nie radzę bo stawiam opór rzeczywistości :) Gdy opisuję problemy dziewczyny z krótszą nogą - to wynikały one z tego że stawiała opór faktowi/uczuciu niezgody na posiadanie krótszej nogi... To jest to co Chellunia cytuje: "zgódź się z tym czego nie możesz zmienić, ale zmieniaj to co możesz; i spróbuj odróżniać jedno od drugiego")

Więc nie uważam się za barana prowadzonego tak całkiem bezoporowo na rzeź. Ani za kogoś kto nie myśli. (Natomiast oduczam się analizowania czyli dzielenia włosa na czworo; bo nie analizuj to nie znaczy nie myśl, a nie osądzaj to nie znaczy nie miej swojego zdania, itd. skomplikowane :) 500 stron trzeba)

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku