Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Relacja terapeutyczna w psychoterapii psychodynamicznej

Autor: felka4   Data: 2016-09-16, 15:05:13               

"Ale co to jest ta "mgła"?
Ból istnienia, smutek, lęk? Złe wspomnienia? Samotność? Brak perspektyw?"

Nie, nie tak górnolotnie :) Mgła była bo wiedziałam że mi źle, że żyć nie chcę a nie wiedziałam dlaczego? w dodatku nawet myślałam że wszyscy tak się męczą tylko są dzielniejsi i potrafią się zmusić do dobrej miny a ja nie... Mgła była - kiedy nic nie rozumiałam z tego świata.

Czy "pokochanie siebie" jest rozwiązaniem wszystkich bolączek? zewnętrznych problemów - nie (tzn nie w perspektywie jednego życia, jednego pokolenia; ale gdyby stał się cud i wszyscy na raz pokochali siebie samego - to tak, nawet efekt cieplarniany by zniknął, wciąż w to wierzę :))

Pokochanie siebie nie rozwiąże życiowych problemów, ale wewnętrzne bolączki tak.

"Dziecko przestało rozbijać sobie głowę o ścianę, bo wewnętrzna mama osłoniła mu ją miękkimi dłońmi i wyszeptała do ucha... Już wystarczy, już ne trzeba, jestem tutaj i będę już na zawsze by Cię chronić" (Nerwolka)

Osłonięta własnymi miękkimi dłońmi i pewna że będę zawsze po swojej stronie - mogłabym być smutna, ale nie ...osaczona, przerażona? nawet jako powstaniec - płakałabym może że ostatecznie historia mnie zjadła (jak nas wszystkich zjadają nasze historie i "cudze decyzje"), ale płakałabym w swoich ramionach, w jakiś sposób bezpieczna i w jakiś sposób nie sama.

"Pod "pokochaniem" rozumiem przyjęcie i szacunek dla wszystkich swoich stanów wewnętrznych, tych "negatywnych", "złych", pozanormatywnych, nieakceptowalnych także" -

- jak najbardziej. ale i dużo więcej.
"Przyjęcie i szacunek" to ma dla mnie np. terapeuta. A ja chcę "osłaniać siebie miękkimi dłońmi z czułością i przyjemnością". zawsze.
Takam pazerna. :)



Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku