Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Relacja terapeutyczna w psychoterapii psychodynamicznej

Autor: sams25   Data: 2016-09-16, 09:45:23               

@Felka4

Ale co to jest ta "mgła"?
Ból istnienia, smutek, lęk? Złe wspomnienia? Samotność? Brak perspektyw?

Jeśli tak, to odpowiem: przecież to też jest Twoje, odbicie Twojego wewnętrznego życia. Mgła jest Twoja. I każdy ją ma.

"pokochanie siebie"

naprawdę uważasz że "pokochanie siebie" jest rozwiązaniem wszystkich bolączek? Nie jest. Powstańcy nawet gdyby "kochali siebie" zostaliby zmiażdżeni przez Historię i cudze decyzje. Pod "pokochaniem" rozumiem przyjęcie i szacunek dla wszystkich swoich stanów wewnętrznych, tych "negatywnych", "złych", pozanormatywnych, nieakceptowalnych także. Piszesz jak typowy współczesny człowiek, który wobec rozpadu społecznych struktur zmuszony jest - w ramach istniejących instytucji- zbudować siebie, swoją biografię.


W tym artykule pada jedno głupie zdanie:" W trakcie terapii pacjent staje się bardziej świadomy, że to on jest w większości autorem swojego życia, a nie okoliczności zewnętrzne (Gabbard, 2011). Jednak, żeby do tego doszło niezbędny jest czas."

To jest psychoterapeutyczna ściema (przedłużone pranie mózgu) sprzedawana cynicznie małym ludziom całkowicie uzależnionym od systemu, rynku, instytucji- bo tak wygląda współczesny zachodni świat. Psychoterapia jest miłą twarzą kapitalistycznego rynku- bo kanalizuje frustracje, rozbija poczucie samotności, buduje wymaganą przez rynek "elastyczność", łagodzi smutek (normalna reakcję na taki świat) i sprawia że uczestnik rynku do niego wraca bezkrytycznie. To jest ciągle napędzanie koła opartego na wyzysku i chciwości prowadzącego do wyniszczenia naszej planety. Gadanie, że komuś jest smutno bo mamusia na niego nakrzyczała 40 lat temu jest przekierowaniem prawdziwego problemu (upadek naszego świata, wartości, alienacja) na jakąś chorą narrację. Przeszłości nie da się zmienić więc i budować na niej nie można.

"A i są szczęściarze co nic nie muszą porządkować :)"

To jest kolejne terapeutyczne kłamstwo. Wszyscy muszą jakoś się skonfrontować ze sobą i światem. Nie ma podziału na ludzi szczęśliwych i nieszczęśliwych. W każdej biografii to przychodzi i odchodzi falami. Szczęście- to zresztą nie jest najważniejsze w życiu, moim zdaniem, i oznacza pewną ślepotę.


Oj, zebrało mi się. Sorry, że tak długaśnie ale socjologia to mój konik :).
Reasumując: nie dokopuj sobie.
Komu psychoterapia pomaga doraźnie niech na nią chodzi i za nią płaci. Ale są ważne problemy nie do rozwiązania przez terapię.I z tego trzeba sobie zdawać sprawę.





Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku