Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Światełko

Autor: feelka   Data: 2018-05-25, 20:56:25               

Czy jest tu ktoś, komu udało się pokochać siebie samego SAMEMU?... Bo chyba to niemożliwe, tak jak nie można siebie samego wyciągnąć z bagna za włosy.

Psychoterapia jest nie tyle dokładaniem do już istniejącego ogniska (no chyba że w b. lekkich, kosmetycznych przypadkach) - co rozgrzebywaniem pogorzeliska by dotrzeć do żaru, do tlących się węgielków; czyli do praembriona ;) i ognisko najpierw rozpalić w sobie. Żeby było do czego dokładać.
Dlaczego do "praembriona"? Bo myślę, że chodzi o przypomnienie sobie czasów becikowych, gdy rodzice jeszcze patrzyli zadziwionym i czułym wzrokiem: <dobrze że jesteś..>. (Bo potem - to już wzrok miewali różny, kwadratowy i podłużny).

Ich "dobrze że jesteś" wgrywa się dziecku jako "dobrze że jestem". Baza. Bez tej bazy jest chyba ta sławetna pustka, dziura w sobie , o której książki piszą.

Ja dotarłam do praembriona bez bazy. Do dna. Nigdy nie czułam, że dobrze że jestem. (A w depresji to jeszcze czuje się: może lepiej gdyby mnie nie było. Lub: jestem winna, że w ogóle jestem). Jeśli w tym, że jestem, nie ma nic dobrego ... to co mogę pokochać, hę?

Sama sobie nie powiem: dobrze że jestem. Bo tego nie czuję, bo co w tym dobrego; bo nie jestem Dość Ważną Osobą ( i takich osób już zresztą nie ma). Sama sobie tego nie powiem, bo sobie nie uwierzę. Sama siebie za włosy nie uniosę, nie ma takiej mocy. Ona musi przyjść z zewnątrz.

Miłość musi przyjść z zewnątrz. Od oczu i serca matki. Jeśli od Boga - to i tak przez człowieka; przez twarze i gesty rodziców.

A jeśli nie? To Ważną Osobą może być już tylko Bóg. Światełko. Tajemnica. On może zawsze powiedzieć: dobrze że jesteś; bo to ja cię powołałem do życia, tak chciałem. Taką właśnie. Znam cię. Widzę cię. Nie musisz przede mną udawać, o nic starać. To co Ja stwarzam j e s t dobre. :)

Dziesięć lat temu czułam, że i tak do tego dojdzie. Że psychoterapia jest czasem "za krótka", jak kołdra.

Tylko chłopca z bajki "zaproszono" do Tajemnicy , do światełka. A ja najpierw muszę Go sobie sama stworzyć, wręcz skonstruować. Stwórcę życia kochającego Życie - swoje wyroby.

Tylko czy ..sama?... :) Czy to miejsce teraz, to też Łaska. ?

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku