Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • Mity nt. szczęścia wg profesora Czapińskiego
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: Sarna   Data: 2008-03-26, 09:35:10               Odpowiedz

    Panie Pawle,

    Jestem osobą szczęśliwą od urodzenia. Były w moim życiu dwa lata kiedy mój poziom szczęścia znacznie się obniżył. Nawet wiem już dlaczego tak było :). Pozdrawiam.



    • RE: Mity nt. szczęścia wg profesora Czapińskiego
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: redcatm   Data: 2008-05-17, 10:46:21               Odpowiedz

      odpowiedź na pytanie.:

      Obserwowałam kilka takich trwałych skoków nsatroju; byłam szczęśliwsza niż przedtem, tj. przedtem gdy uczęszczałam do średniej szkoły w której czułam się tłamszona i gdy zaczęłam studiować na kierunku, gdzie wiekszość przedmiotów interesowało mnie to czułam sie szczęśliwsza; to trwało około 5 lat.Czułam sie też bardzo zaopiekowana przez rodziców w tym czasie i odpowiadał mi taki brak niezależności.

      Przez około 1-2 lat czułam się szczęśliwa z powodu; przeprowadzki, zakończenia 7 -letniego związku i bycia singlem.

      Mój poziom szczęscia znacznie zmalał gdy chorowałam przewlekle, nie wysypiałam sie po nocach czułam się źle i przepracowana z powodu prostego powodu - nieleczonej niedoczynności tarczycy a także uciazliwej alergii To trwało około 3 lat.

      Mój poziom odczuwanego szczęścia drastycznie zmalał na skutek obserwowanego cierpienia i pogorszenia się kondycji psychicznej 2 rodzica po smierci 1 i obserwowanych dysproporcji na temat wspólnego życia i intencji w relacji 1 rodzica gdy z relacji 2 znałam zupełnie cos innego i zaprzeczającego- to było duzym stresem dla mnie, samo wysłuchiwanie tych historii- to trwało około 1 roku, ale było intensywnie negatywne.



    • RE: Mity nt. szczęścia wg profesora Czapińskiego
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: monochromatyczny   Data: 2008-05-17, 12:11:46               Odpowiedz

      Poziom szczęścia spada wtedy gdy rzeczywistość która nas spotyka w znacznym stopniu odbiega od wyobrażeń które budowaliśmy wcześniej. Odczuwamy maximum szczęścia wtedy gdy zakładamy bezwarunkowo że jutro będzie lepsze, pełne wrażeń, ciekawsze. Sama myśl uwalnia hormon szczęścia.
      Przykład z dzieciństwa:
      - często ekscytacja wyjazdem na wycieczkę daje dużo więcej szczęście niż samo już w niej uczestniczenie. Na pewno wielu z Was nie mogło zasnąć przed wycieczką która miała nastąpić następnego dnia.
      Przykład z dorosłego życia:
      - często oczekiwanie satysfakcji z zakupu jakiegoś dobra powoduje więcej pozytywnych doznań niż już jego posiadanie i użytkowanie.
      - wyobrażenia świeżo upieczonych małżonków o przyszłej sielance, dzieciach, upojnych nocach, wieczorach na werandzie i ect.
      - wyobrażenia spokojnej błogiej emerytury, człowieka który już jest zmęczony wieloletnią pracą.
      Często w osiągnięciu stanu szczęścia przeszkadza złe doświadczenie, czy to nasze z przeszłości czy też doświadczenie innych, które powoduje zwiększenie dozy ryzyka jakie bierzemy pod uwagę.
      Na szczęście w filozofii istnieje pogląd że doświadczenie nic nam nie daje ponieważ każda sytuacja jest inna.

      Osobiście poziom mojego szczęścia spadł z wiekiem gdzie musiałem się zmierzyć ze swoimi ideałami a rzeczywistością, korupcja, wyzysk, protekcja, złośliwość, ludzka słabość, zdrada, ludzka bezsilność, obojętność, choroby, ciemne strony kościoła katolickiego (niektóre dogmaty przyjmowane przez Watykan, zatykanie dziur w nauce, inkwizycja i ect), brak autorytetów, itd.



      • RE: Mity nt. szczęścia wg profesora Czapińskiego
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: monochromatyczny   Data: 2008-05-17, 12:35:10               Odpowiedz

        Maksimum szczęścia osiągamy wtedy gdy uwolnimy się od wielkiego cierpienia psychicznego czy też fizycznego. A więc stopień odczuwania szczęścia wtedy jest wprost proporcjonalny do cierpienia z którego uwolniliśmy się lub którego udało nam się uniknąć (np wygrana ze śmiertelną chorobą (osobiście lub kogoś bliskiego), ujście z życiem z wypadku, odnalezienie osoby zaginionej, uniknięcie konsekwencji czynu poprzez wystąpienie innych okoliczności itd)



    • RE: Mity nt. szczęścia wg profesora Czapińskiego
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: felka   Data: 2008-05-17, 23:29:28               Odpowiedz

      A dlaczego Autor tak zlekceważył buddystów? Ja tam się nie znam, ale że wpływy zewnętrzne są takie ważne? Jakaś szkolna lektura mówiła, ze "szczęście mieści się między nasza stopą a ciemieniem, czy kosztuje rocznie mało czy dużo ludwików". Więc zdolność do odczuwania szczęścia- czy wrodzona, czy wyuczona i tak jest w ciele, to ono trzyma klucz. Więc raczej dostępnosć jest na stałym poziomie. A że ludzkość ugania się na zewnątrz? To pewnie nie jest to umiejętnosć wrodzona, a raczej wyssana z mlekiem matki, a nie każda matka w mleku to ma. Buddyści, zdaje się, "wyuczają" szczęścia czerpanego z faktu istnienia, tych, którzy się nie dość napili. U mnie poziom szczęścia jest stały od urodzenia - bliski zeru, chroniczna depresja. Z ciała. Przedmioty, ludzie, leki, używki, stan pozostałego zdrowia - nie zauważyłam by zasadniczo coś zmieniały. Rozluźnienie ciała, objęcie siebie uwagą i troską, bycie w ciele, zmysły - owszem, dają nieco inną jakość :)



      • RE: Mity nt. szczęścia wg profesora Czapińskiego
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: fatum   Data: 2020-09-05, 15:38:50               Odpowiedz

        ...."Mitem jest również - teza piąta - że istotnym źródłem szczęścia jest posiadanie dzieci. Badania, na które powołuje się prof. Czapiński, wskazują, że rodzice odczuwają szczęście, gdy dzieci opuszczają dom i kończą się kłopoty związane z ich wychowywaniem.

        Ta teza bardzo mnie zdziwiła. Mógłbym jeszcze zrozumieć, że tak uważają mieszkańcy Europy Zachodniej, gdzie rzeczywiście dzieci jest coraz mniej. Ale w Polsce? Czy zatem Polacy chcą mieć dzieci, czy też po prostu je mają i wcale ich to nie cieszy? Ileż to razy spotkałem kobiety zachwycone macierzyństwem. A tymczasem coś w tym się musi kryć, bo sonda portalu wskazała, że prawie nikt nie łączy szczęścia z posiadaniem dzieci. Czy jest więc tak, że kult "matki Polki" zmusza nas do zachwytów nad dziećmi, choć w głębi serca wcale nie mamy na nie ochoty?" Dziękuję Panu za te informacje.Nie były mi znane.Są kontrowersyjne moim zdaniem.P.S. mam jedno dziecko i jestem szczęśliwa,że jestem zadowoloną Matką.Pozdrawiam serdecznie.