Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Jak korzystać z psychoterapii?

Autor: BylaNerwolka   Data: 2014-05-16, 15:25:29               

Hmmm, jestem w terapii psychodynamicznej.
Nie wiem czy znasz ten nurt, ale terapeuta jest mało aktywny i nie tłumaczy zbyt wiele by nie powiedzieć prawie nic.
Terapia polega na analizowaniu emocji pojawiających się podczas przeżywania siebie w relacji z terapeutą i światem zewnętrznym.

Niczego w swojej terapii nie wzięłam od terapeuty, do wszystkiego musiałam dojść sama przeżywając różne stany emocjonalne.
Nie wiem czy jest sens tłumaczyć, że pacjent jest w oporze do terapeuty, więc jak ma niby wierzyć we wszystko co on mówi?
:)

Nanie, widzę, że marzy ci się prawdziwa, szczera i bezwarunkowa relacja z terapeutką, ale darmowa.
To niemożliwe.
Nie, nie zniesmacza mnie nic w mojej relacji z terapeutką.
To nie ona kopnie mnie w tyłek, ale decyzję o zakończeniu podejmujemy wspólnie. Nie jestem gotowa, nie kończę.
Jeżeli przestanę płacić to mam świadomośc tego, że terapia sie skończy.
Od początku znam zasady, jestem dojrzała i dorosła.

Jak sie wyłącza?
Ano tak, że pomimo faktu, że spotkamy się tyle lat, to ja nie mam zielonego pojęcia o jej życiu, o tym co czuje, o jej poglądach itd.
Ona na sesjach znika, a jestem tylko ja i analiza MOJEJ osoby, skupianie się na mnie. Za to płacę.
Nawet jak czasami próbują spytać o jej poglądy, to grzecznie informuje mnie, że to moja terapia i to ja jestem ważna.

Ja wiem po co ja poszłam na terapię. Nie po to żeby mnie ktoś kochał bezwarunkowo, ale po to żeby znaleźć przyczyny moich problemów i poznać siebie i swoje reakcje w różnych sytuacjach.
To czego się o sobie dowiem, czego doświadczę w terapii niejako automatycznie przenoszę na swoje relacje z innymi ludźmi, z bliskimi mi osobami i to jest właśnie efekt terapeutyczny. To jest to po co tam poszłam. Relacja z terapeutą pozwala mi dostrzec i zanalizować błędy jakie popełniam w relacjach z bliskimi mi ludźmi. Tego nie przepracuję i nie dostrzegę w żadnej innej relacji.

Wolność w relacji jest możliwa. Wystarczy nie przekraczać granic i zachować własną, oraz szanować autonomię drugiej strony.

"Ja się nie czepiam, raczej sobie sama zadaję takie pytania i się zastanawiam głośno. Może taka relacja-proteza jest komuś potrzebna, ale dla mnie to po prostu uzależnienie, sorry. "

Ok, myślę, że dlatego twoje terapie nie był skuteczne.
Nie potrafisz przejść z etapu - macie mnie kochać wszyscy bezwarunkowo do etapu - bezwarunkowo może mnie kochać tylko kilka osób, ale to nie wyklucza dobrych relacji z innymi ludźmi i ze światem.
Dodam, że nie mam skłonności do uzależnień.
Nie szukam miłości u terapeutki, bo tą potrzebę zaspokajam w satysfakcjonującym związku z mężczyzną i fajnych relacjach z koleżankami, przyjaciółkami. Im nie płacę, więc mam za darmo to, czego ty oczekujesz w relacji z terapeutą. :)
Ja myślę, że tutaj też chodzi o dojrzałość emocjonalną do terapii. Można mieć zaburzenia, pragnienia bycia jedynym i wyjątkowym, ale trzeba mieć umiejętność spojrzenia na to z dystansu i zrozumieniu, ze tego nie da się osiągnąć ze wszystkimi. :)

Widzisz, ja życia prywatnego swojej terapeutki nie znam i to jest właśnie to o czym mówię.
Jestem w relacji głównie JA i przez to czuję się najważniejsza i wyjątkowa. Ona w żaden sposób nie próbuje mnie przeskoczyć.
Terapeuta jednak nie musi mieć wzorowego prywatnego życia żeby pomagać innym.
To bardzo dziecinne tak sądzić. Jakbyś wierzyła w ideał, a przecież wiemy, że ideałów nie ma. ;)

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku