Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Stokrotka, re:re i re: wszystko inne!

Autor: pasjaa   Data: 2013-11-11, 23:43:37               

Dorota, oficjalnych specjalistów na tym forum nie ma.
Niewykluczone, że "działają" z ukrycia.
To jest forum psychologiczne - samopomocowe.
Wielu z nas było/jest/lub będzie w terapii.
Dla wielu z nas zagadnienia mechanizmów zachowań są znane
(niezależnie od nurtu terapii) bo w większości przypadków się powtarzają.
Wielu więc dzieli się tutaj swoimi doświadczeniami
i nie są one bez znaczenia bo żywe z pierwszej ręki często
naznaczone bólem,
dlatego mechanizm wyparcia i zaprzeczania na zasadzie - nie
o to pytałam, nie o to mi chodzi, mnie to nie dotyczy
jest również bardzo typowym, znanym mechanizmem, zwłaszcza kiedy po raz pierwszy zetknie się człowiek namacalnie
z problemem, z zagadnieniami psychologii
z psychologiem, osobą, która z terapią miała do czynienia
i pewne zachowania dostrzega.
Gdybyś zechciała emocje i dumę odłożyć na bok i raz jeszcze przeczytać (trudne, niemiłe) wnioski BN to mogłoby się okazać gdybyś się temu dobrze przyjrzała, że jest w nich wiele cennych dla Ciebie wskazówek choć przykrych.
Odkrycie ich, dotknięcie i chęć zapoznania z nimi
poprzez własną pracę nad sobą mogłoby choć nie ma na to gwarancji pomóc Waszemu małżeństwu.

Diagnozy więc Ci nie stawiam ale mogę bo to forum otwarte napisać swoje zdanie po tym co przedstawiłaś
w swoich postach.
Widzę w Tobie mnóstwo zaprzeczeń i lęku przed stratą...,
strach przed utratą kontroli (czyt. tego co się w nim, w waszym związku i z nim teraz dzieje) nad waszym małżeństwem,
nad mężem nad decyzją która ma zapaść być może bez Twojego już udziału. To naturalne lęki przed tym co niewiadome.
Przeszłam terapię po odejściu męża. Nie zostawił mi wyboru,
a podnieść się musiałam potem to już chciałam, więc gdy piszesz:

"Nigdzie jednak nie mogę znaleźć porad dla osób - partnerów klientów gestalt. Czy też przypadek mojego męża jest tak odosobniony i inni klienci zachowują się inaczej wobec bliskich?"

to obawiam się, że nie znajdziesz jednoznacznych.
Nawet jak za radą BN pójdziesz prywatnie na płatną wizytę
żaden psycholog, który nie pracuje z Twoim mężem
(a ten co pracuje objęty jest zachowaniem tajemnicy, wiec nic Ci o nim nie powie)a tym bardziej ten co go nie widział i nie zna, nie odpowie na dręczące Cie pytania.
Może to zrobić bardzo ogólnie nie będzie zajmował się rozpatrywaniem konkretnego przypadku osoby, która nie jest obiektem terapii. Tak jak lekarz nie leczy i nie diagnozuje na odległość. Zajmuje się tą osoba, która do niego się zgłasza. Słusznie więc pisała BN.
Domyślam się skąd Twój niepokój. Osoby, które podjęły się terapii zwykle zaczynają być bardziej świadome siebie,
tego czego chcą i tego czego juz znosić nie maja zamiaru,
w związku z tym zwykle zmienia sie ich zachowanie, które
zauważają zmianę. Zmiana ta często dla nich wydaje się zagrożeniem bo zmieniają się dotychczasowe "reguły gry".
To co do tej pory było w kimś przewidywalne teraz przewidywalne nie jest. To budzi niepokój bo tracą dotychczasową kontrolę, panowanie nad.., nie są pewni jaki efekt przyniesie terapia dla nich samych i jakie będą jej skutki, stąd lęki
i rozpaczliwa często próba przeszkodzenia w terapii, zniechęcenia, zdeprecjonowanie, podważeni żeby zachować status quo. Może byś zaproponowała terapie wspólną, małżeńską wtedy uczestniczycie razem. I zobaczysz o co w tym chodzi. łatwo nie jest

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku