Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • Mit neutralności światopoglądowej psychoterapeuty
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: dajelapke   Data: 2013-08-22, 11:24:42               Odpowiedz

    Jeżeli by sformułowanie "neutralność światopoglądowa" rozumieć DOSŁOWNIE, czyli jako brak poglądów, bądź światopoglądową obojętność, to zjawisko takie rzeczywiście nie występuje. Nie ma człowieka bez światopoglądu. Nie ma oddziaływania terapeutycznego bez wpływania na drugiego człowieka. Tu zgadzam się z autorem. Nie wydaje mi się, by ktokolwiek używał zwrotu "światopoglądowa neutralność" w dosłownym rozumieniu i oczekiwał od terapeutów dosłownego jej respektowania.

    W moim odczuciu nie jest problemem, czy w kodeksach etycznych użyje się zwrotu "psychoterapeuta nie może narzucać...", czy "szanuje prawo innych osób..." (choć mnie osobiście lepiej brzmi druga forma. Nie jest też problemem, jak dalece w światopogląd pacjenta/klienta będzie próbował ingerować. Zgadzam się, że jeśli pacjent nie chce, terapeuta niczego mu nie nie jest stanie mu narzucić, zasugerować, namówić, przekonać itd. Pacjent może nie mieć świadomości w gabinecie, że jego problem jest przeformułowywany przez drugą osobę, może nie wiedzieć nic o działaniu technik wobec niego stosowanych, może zgadzać się werbalnie z poglądem terapeuty, ale test, czy w rzeczywistości go przyjął następuje w "życiu". Tam osoba WYBIERA (albo nie) pogląd/y terapeuty. Wybiera, czyli działa w sposób wolny.
    Przypuszczam, że zapisy w kodeksach etycznych mają tylko za zadanie uspokojenie zbyt neurotycznych pacjentów, bojących się "namieszania" w ich osobowości przez jakichś mitycznych psychopatycznych psychoterapeutów oraz osób niechętnie nastawionych wobec religii i ideologii, konkretnej, czy też jakiejkolwiek.

    Natomiast problemem wydaje mi się, jak dalece terapeuta może/wolno mu swój światopogląd manifestować. Czy malutki krzyżyk na szyi terapeuty to już wystąpienie przeciw neutralności światopoglądowej i narzucanie pacjentowi własnych poglądów, bądź okazanie braku szacunku? Czy może do gabinetu przyjść terapeutka-muzułmanka w chuście, a terapeuta-ksiądz w koloratce? Wolno wywiesić na drzwiach gabinetu tabliczkę Izaak X, psychiatra - żyd ortodoksyjny? Czy dozwolona jest obrączka na palcu, pierścień Atlantów, pacyfka? Moim zdaniem tak, powinno być dozwolone i nie powinno w to ingerować państwo, ani autorzy zawodowych kodeksów etycznych.

    Postulat Witkowskiego wydaje się trudny do zrealizowania, chyba nawet niekonieczny, ale wydaje mi się, że uczciwe byłoby ze strony terapeutów, by informowali o stosowanych przez siebie niekonwencjonalnych technikach (typu techniki szamańskie), czy wzbudzających ciągle kontrowersje metodach, jak ustawienia rodzinne.




    • RE: Mit neutralności światopoglądowej psychoterapeuty
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: Magdallenabann   Data: 2013-08-22, 12:31:31               Odpowiedz

      "Jeżeli by sformułowanie "neutralność światopoglądowa" rozumieć DOSŁOWNIE, czyli jako brak poglądów, bądź światopoglądową obojętność..."

      Dajelapke, a ja to inaczej rozumie.
      "Neutralnosc swiatopogladowa" moze oznaczac WATPIENIE w wszelakie swiatopoglady.
      I nie jest to ani obojetnosc ani brak pogladow.
      Istnieja na przyklad ludzie, co wierza w Boga a nie sa dogmatykami itp.
      Ja znam nawet taka, ba codzienne maluje jej usta:))

      Mi sie bardzo podoba ten artykul!!
      I pluje sobie teraz w brode ze nie mam czasu zeby "pogadac" na jego temat:)



      • RE: Mit neutralności światopoglądowej psychoterapeuty
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: Magdallenabann   Data: 2013-08-22, 13:14:45               Odpowiedz

        Na dlugosc papierosa, napisze jeszcze cos:)

        "Nie ma człowieka bez światopoglądu...."

        No, nie wiem...Mysle ze nie ma, ale...
        Ja czasami slysze "Magda, ale ty masz dziwne poglady".
        Zawsze jestem wtedy bardzo zdziwiona, bo ja tak naprawde nie mam OKRESLONYCH pogladow.
        Zawsze gdybam i nie zamykam sie na rzeczy uznawane za niemozliwe, ot watpie w wszelakie prawdy i swiatopoglady.
        Staram sie dopuszczac wszystkie mozliwosci, nawet te najmniej prawdopodobne i chyba matematycznie w wyborze prawdopodobienstw kieruje sie logika.
        A jak wiemy jest to dzial matematyki, a w matematyce nie ma zerowego prawdopodobienstwa:))

        Innym problemem, jest chyba to na ile wszyscy dzialamy rzeczywiscie swobodnie, czyli na ile jestesmy wolni od przeroznych wplywow....
        No, mysle ze nikt nie jest wolny.
        Przeciez istnieja nawet bardzo proste metody, dzieki ktorym mozna zmienic nasze nastawienie i spowodowac ze myslimy tak czy inaczej.
        Napewno zaden psychoterapeuta nie jest od tego wlony, bo wszystko wskazuje na to ze nasze osydzanie, nasze postawy w zyciu i wybory zyciowe, zostaly WCZESNIEJ okreslone przez niesamowita ilosc procesow "warunkujacych".
        Wszyscy jestesmy poddani czynnikom, ktore przyczynily sie do naszego rozwoju....Ku...a determinizm!
        Ale, nie wiem dlaczego, jaj slucham sama siebie do moge wyczuc resztki wolnosci:))

        Wiec, teraz wiecie czemu boje sie terapii jak ognia.
        P.S. Zarty, nie boje sie:))
        No ale....Terapeuta to czlowiek, a ludzie jak to ludzie....



        • RE: Mit neutralności światopoglądowej psychoterapeuty
          Przeczytaj komentowany artykuł

          Autor: fatum   Data: 2013-08-22, 14:24:14               Odpowiedz

          ....."Światopogląd jest mianowicie stanowiskiem, z którego wszystkie inne sprawy ocenia się,a człowiek nie może wyskoczyć poza swoje założenia".......

          I także terapeuta "podlega" ww.
          Równolegle z pacjentem.
          Różnica jest zasadnicza.
          Pacjenta nie interesują sztuczne problemy o których sporo jest w artykule.
          Pacjent chce być zdrowy i tyle.
          Z obserwacji życia wynika,że terapeuci zawsze się będą różnili od siebie.Są zwyczajnymi ludźmi.
          W sumie artykuł prócz górnolotnych stwierdzeń nie omawia jak ustrzec się od zazdrości,która cechuje wszystkich psychologów i terapeutów.
          A to jest bardzo ważne.
          Raczej można odczuć,że środowiska pomagające pacjentom wobec siebie samych nie są życzliwe.
          Może to wynikać z płatności miesięcznych.
          Państwowy i prywatny terapeuta jednak różni się.
          Jednak pacjenta to nie obchodzi.
          Chce niekiedy płacić mniej i także być wyleczonym.
          Trudny temat.
          Pieniądze.



          • RE: Mit neutralności światopoglądowej psychoterapeuty
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: Magdallenabann   Data: 2013-08-22, 14:43:15               Odpowiedz

            "Pacjenta nie interesują sztuczne problemy o których sporo jest w artykule."

            Ktore problemy na przyklad sa sztuczne?
            Co pacjeta interesuje?

            "Pacjent chce być zdrowy i tyle....
            ........
            Jednak pacjenta to nie obchodzi.
            Chce niekiedy płacić mniej i także być wyleczonym..."

            Dobre:))
            Do onkologa tez mozna taka "spiewke" puscic, no nie?
            Czyli idac tym tropem, pacjent nie musi byc niczego swiadomy, nie musi byc poinformowany o "skutkach ubocznych", bo go to nie interesuje?
            Chce byc tylko zdrowy i juz, a reszta to "piep...ie o szopenie"...no, niby racje, przeciez placimy za usluge.
            Jak bierzemy abonament na komorke, to chcemy zeby dzialala, a jak ona dziala to nas nie obchodzi.
            Tylko ze komorka dziala wedle nauki niepodatnej na wplyw swiatopogladu:))
            A chora dusza podatna jest na wszelkie niedoskonalosci tego swiata.......

            "Trudny temat."

            Tu sie zgadzam, to bardzo trudny temat.



          • RE: Mit neutralności światopoglądowej psychoterapeuty
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: Magdallenabann   Data: 2013-08-22, 15:00:55               Odpowiedz

            Teraz, tak ze zwyklej ciekawosci, zapytam sie czy wiecie jakie sa skutki uboczne psychoterapii?
            Mysle ze nie, ba wrecz jestem jakos tak dziwnie przekonana ze naiwnie myslimy ze takich nie ma.
            A sa i to calkiem duzo ich jest.
            Psychoterapia czesciej szkodzi niz pomaga.
            Co niestety jest faktem, ktory Tomasz Witkowski przedstawil nawet statystycznie.
            Oczywiscie wiem, ze TU bedzie sie o faktach dyskutowac:)



          • RE: Mit neutralności światopoglądowej psychoterapeuty
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: dajelapke   Data: 2013-08-22, 15:13:10               Odpowiedz

            To co, mamy swoje historie opowiadać, żeby fakty były?



          • RE: Mit neutralności światopoglądowej psychoterapeuty
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: Magdallenabann   Data: 2013-08-22, 15:19:26               Odpowiedz

            Ktos podobno wyleczyl raka pijac jakies tam ziola.
            Fakt udowodniony ze sie wyleczyl.....
            Tysiace ludzi chorych tez pili te ziola i umarli.
            Czy jest to dowod ze te ziola lecza czy zabijaja?
            Nie!
            To jest dowod na to ze nie wiadomo dlaczego ten pacjet wyleczyl sie:))

            "... mamy swoje historie opowiadać..."

            Widze ze piszesz w imieniu nie tylko swoim:))
            Ciekawe, kto tu jeszcze sie wyleczony CZUJE??
            A czy jest.....?



    • RE: Mit neutralności światopoglądowej psychoterapeuty
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: krakers   Data: 2013-08-22, 18:50:19               Odpowiedz

      ,,Jeżeli by sformułowanie "neutralność światopoglądowa" rozumieć DOSŁOWNIE, czyli jako brak poglądów, bądź światopoglądową obojętność, to zjawisko takie rzeczywiście nie występuje. Nie ma człowieka bez światopoglądu. Nie ma oddziaływania terapeutycznego bez wpływania na drugiego człowieka.,,
      też tak myślę,
      zastanowił mnie natomiast absurdalny przykład terapeuty niby neutralnego światopoglądowo (mającego nieść pomoc w oswajaniu lęków związanych z ostatnim skokiem z mostu:), wiem, że to hiperbola, jednak psychoterapia kojarzy mi się ze zmianą sposobu funkcjonowania zaburzonej psychiki, która prowadzić może do destrukcji człowieka lub niekorzystnych wpływów na osoby z jego bezpośredniego otoczenia, a nie np. na oswajaniu lęków wspomagających w autodestrukcji. Poza tym zastanawia mnie, czy samobójca, który zamierza się skutecznie zabić, informowałby o tym otoczenie; dodatkowo - czy chęć popełnienia samobójstwa jest równoznaczna z wyznawaniem światopoglądu o braku poszanowania życia ludzkiego czy raczej świadczy o przyjęciu przesyconego fatalizmem sposobu oceny siebie, swojego życia.
      Co do światopoglądu psychoterapeuty nie chciałabym trafić w ręce człeka zaślepionego ideologią, fanatyka religijnego, szarlatana, maga...



      • RE: Mit neutralności światopoglądowej psychoterapeuty
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: Magdallenabann   Data: 2013-08-22, 19:56:53               Odpowiedz

        Chcecie brac doslownie, prosze bardzo:))

        "Nie ma człowieka bez światopoglądu...."

        Malutkie dzieci, takie bobaski nie maja swiatopogladu:)
        A to ludzie.
        No, tak pi razy oko powiem ze gdzies tak do piatego roku, nie mamy swiatopogladow.
        Naciskam na "pi razy oko":)
        Ba, chyba nawet nie maja zadnych oczekiwan do swiata, tylko chca go poznawac.
        Jak takie dziecko patrzy sobie na Magde to widzi Magde?
        Chyba nie....
        Widzi cos co sie rusza i gada.
        Dopiero pozniej, jak poznaje pojecia to zaczyna widziec kobiete, pozniej widzi ze ma blond wlosy ...ot zaczyna przyczepiac etykietki.
        Im starsze to dziecko tym wiecej etykietek przyczepia.
        Pozniej widzi ze jestem taka i owaka:)
        ALE tylko dlatego ze KTOS mu to powie.
        Czesto nie jestesmy swiadomi swoich pogladow, mysli czy emocji.
        Raczej nie czesto sie pytamy "dlaczego tak czuje" czy "dlaczego akurat tak a nie inaczej mysle" lub "czy moje mysli sa moje, czy nie sa mi wlozone do glowy przez TV, tate, ciocie, nauczyciela, ksiedza itp itd"
        Dziecko nie ma takich dylematow!
        Dlatego uwielbiam czytac jak Kropkakreska wykloca sie z wlasnym wewnetrznym dzieckiem:)
        Magdalena nie zawsze moze dogadac sie z mala Madzia, ale probuje i slucha smarkuli.
        Przeciez tylko my mozemy wiedziec co czujemy.....
        Nie, nie wierze ze psychoterapeuta jest lepszy od wewnetrznego dziecka:))



        • Magda, raczej pi razy drzwi a nawet i wrota
          Przeczytaj komentowany artykuł

          Autor: krakers   Data: 2013-08-23, 07:45:40               Odpowiedz

          , bo trudno jest wyznaczyć granicę i wskazać na moment, w którym powstaje światopogląd, a raczej zdolności do posiadania go. W wieku pięciu lat to dzieciak ma już swój mini światopogląd, nawet potrafi być zdolny do udziału w dyskusji o charakterze metafizycznym. Mym skromnym zdaniem w momencie, gdy mały gostek zajarzy, że on
          i mamusia a tym samym cały świat nie tworzą jednego organizmu i, że jego celowe darcie się powoduje stawianie do pionu mamusi w pełnej gotowości z cycem lub butelką, tudzież nieustraszoną w walce z pozbyciem się przepełnionego pampersa, wówczas rodzi mu się w jego makówce myśl:- acha, jestem zdolny do sprawowania kontroli i wpływania na środowisko, które jest dla niego tym, czy dla nas kosmos. Ma oczekiwania i pragnienia. Zgodzę się z tym , że nie widzi Magdy tylko sympatyczny ruchomy obraz, który pachnie i wydaje ciekawe dźwięki:)