Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

RE: Niepełnosprawni - egocentrycy i dziwacy 2017rok.

Autor: Adamos325   Data: 2017-11-26, 12:12:37               

No wiec odpowiadam, jak zapowiedziałem. Pytasz mnie o uczucia - dobrze czujesz, kiedys byl to dla mnie troche trudny temat - ktorego nie do konca nauczylem sie wyrazac w zyciu - tak, bylem troche skryta osoba.... Uwazalem moze ze nie wszystko w uczuciach nalezy mowi, ze to jest zle odbierane - tzn. w sposob taki glebszy i szerszy, bo np. "kocham Cię" to umialem powiedziec ;) Ogolnie - wolalem dzialac niz mowi - a to jest tez taki sposob bardzo okrojony wyrazania siebie, dzis to wiem.

Tak, rozmowa, terapia z psychologiem - pomagla mi bardziej to ogarnac, szerzej, ze rozmowa o uczuciach jest normalna, "jak obiad", ze to nic nadzwyczajnego - ze dzieki temu partnerka wie o mnie wiecej, a ja o niej. Tak, masz racje to byla tez taka nauka, rozwijala sie ona etapami... Nie od razu tez juz wszystko po terapii wiedzialem - tzn. wiedzialem, ale brak mi bylo praktyki, mowienie o uczuciach spokojnie, na codzien wyrazenie siebie. Dzis juz sporo opanowalem, moga spokojnie, po czesci merytorycznie rozmawiac - ale nie mowie, ze jestem juz mistrzem! - mysle, ze jak czegos zabraknie w dziecinstwie, to potem cale zycie trzeba to opanowywac, przypominac sobie i sie tego uczuc - jedynie dziecinstwo daje nam taki nawyk, ze potem bierzemy to juz za norme, za swobode, ze tak nalezy i tak trzeba! - dziwny jest ten kto tego nie robi. Ale nie wszyscy tak maja... - latwo w zyciu ;)

W terapii moze nie wszystko przeszedlem - nie wiem? - terapeuta to wie :) - ale psycholog byl madra osoba i to co zesmy mieli przepracowac, przepracowalismy. No, chyba ze teraz potrzebna mi jest inna terapia - II stopien wtajemniczenia ;) Moze terapeuta traktowal mnie troche ulgowo, to fakt, widzac moj stan - ale i tak duzo ode mnie wyciagnal, sobie powiedzielismy, trudno tez bylo, umocnilo mnie to - i dodalo sil, wiary w siebie na dalsza droge! NA PEWNO jest inny niz bylem przed terapia! - choc jak pisze, wiem, praktyka cigla, stala, rozwoj jest mi jeszcze potrzebna! Bo... np. taki przyklad przytocze - z jednymi ludzmi rozmawia mi sie bardziej swobodnie o uczuciach - a z innymi gorzej - a normalnych warunkach, uwazam ze ze wszystkim powinno mi byc latwo - gdy mam wlasna pewnosc siebie! Wtedy to jest niezalezne od innych - a ze mna jeszcze tak do konca nie jest... Ale wiem, jest coraz LEPIEJ!!! :)

Co do domu rodzinnego jeszcze - nie teraz nie mam chyba w nim/z tym problemow. Tzn. tez moze nie w 100%, ale raczej czuje sie swobodnie i co mi lezy na sercu to mowie, jestem soba. O uczuciach trzeba umiec tez rozmawiac - a ciezko sie tez rozmawia, gdy inni tego nie rozumieja, nie czuja, zbywaja - musialby sie tez troche role odwrocic teraz, ja musze byc dla nich nauczycielem, tearapeuta, dla rodziny - a to nie za bardzo mi sie chce, prowadzic jeszcze jedna walke - tzn. troche probowalem, ale i tak tak glebijej to kazdy pozostal soba. Moj ojciec tez, woli dzialac, niz rozmawiac, wyrazac uczucia - ale dzieki temu ze ja mam-mialem troche kontakt z innymi, wiem, ze to moze wygladac calkiem inaczej, PIEKNIEJ!! No, a ze mam tez troche wyobraznie - dlatego bardzo brakowalo mi tego, w domu rodzinnymi - teraz jest mi duzo lepiej!! Ale tak, rodzice mnie tego raczej nie nauczyli - nauczylem sie sam i z terapeuta i... z paroma jeszcze kobietami ;)

W domu rodzinnym uczuc BARDZO nie skrywam - jesli skrywam to w 10% - wiec czuje sie dosc dobrze, nie narzekam. Tak, kiedys mialem trudniej..., przyznaje racje - gdy tych uczuc nie potrafilem okazywac, skrywalem je. Dlatego teraz jestem za innymi, zeby wyrazali swoje uczucia, mowili je - uwazam to za cos naturalnego i potrzebnego, dla pelniejszego zycia, satysfakcji seksualnej i zdrowia! :)

Zreszta, teraz jestem tez w troche innym czasie - rodzice maja juz po 80 lat i nie wszystko wyłapują - ale jeszcze troche wyłapuja :)

Teraz tez np. dzialam na swoj wozek, rozkrecilem akcje, dodaje mi to sdil i pewnosci siebie, tez jako mezczyznie - i wszyscy to rozumieja, nawet jak mnie nie rozumieja... - tzn. zostali zmuszeni do zrozumienia i przyjecia mojego dzialania - i dali mi wolnosc ;)) Bo... z ta wolnoscia to tez tak troche jest, mysle, ze inaczej traktuje sie czlowieka zdrowego i czlowieka niepelnosprawnego - ale ja jestem uparty, i w tym co moge tak latwo sie nie poddam ;)) Bog sam mnie hartuje na swojego rycerza! ;) - oczywiscie tez troche skromnosci, wyrazania uczuc tez trzeba, bo... inaczej ludzie zaczynaja uciekac, a tak to sa blisko ciebie, czujesz ich wsparcie i oddech, a czasami nawet bicie serca :)

Czego i Tobie Fatum zycze! Masz jeszcze jakies pytania? - o tych trojkatach, uczuciach i goracych zmyslach... ;)

Ja Ciebie dzis pozdrawiam GORACO - bo... sie jeszcze ochlodzilo :)

ps. jeszcze jedno - jak w domu brakuje mi rozmowy o uczuciach, to dlatego wlasnie dla rownowagii, chetnie udzielam sie i pisze z Wami, dziele sie na forum ;) Ale tez bardziej dotykowo - jade do teatru lub do sympatycznej dziewczyny ;))
A i jest jeszcze 4 metoda - ksiazka

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku