Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • Widziały gały, co brały...czerwone światło..2017r
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: fatum   Data: 2017-10-16, 20:21:27               Odpowiedz

    Fajny ten artykuł.Dziewczyny elegancko się wypowiedziały i to jest miłe.Z przyjemnością odświeżyłam sobie ten wątek.Zrobiłam to dla Siebie.-:*^).

  • RE: Widziały gały, co brały...czerwone światło....
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: impresja   Data: 2012-10-11, 20:44:34               Odpowiedz

    grazynka03
    Kobieto
    zacznij myśleć racjonalnie.!!!!!!!!!!!!).
    Masz fajne mieszkanie,tak?
    Masz pieniądze,tak?
    Masz rozum,tak?
    Jednego tylko nie masz,rozsądku.
    Faceci to wyczuwają na kilometry.
    Weź pożyczkę i spłać tego giganta,mądralińskiego.Zobaczysz wtedy jego minę.Warto taki moment utrwalić na wideo.
    I nawet jego gębę głupią na bilborda wrzucić.
    Ryzyko jest warte każdej ceny.
    Moim zdaniem.
    !

  • RE: Widziały gały, co brały...
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: chello1   Data: 2012-10-10, 20:50:57               Odpowiedz

    No i zaufaj tu komuś. Jednak to loteria. I właśnie się tego boję.
    Miły,przystojny,nie golec i niegłupi facet, nieco się przy mnie kręci, ale od 10 lat jest AA. Z jednej strony trzeba wierzyć w ludzi. Mam do niego szacunek ale zapala się gdzieś takie czerwone światełko.

  • RE: Widziały gały, co brały...
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: grazynka03   Data: 2012-10-10, 20:12:52               Odpowiedz

    Ja nigdy nie piłam.....wyrzucić go to nierealne moje mieszkanie wyremontowane za jego duże pieniądze jest teraz nasze wspólne . To nie takie proste a postawić wszystko na ostrzu noża , stworzyć sobie jeszcze większe piekło nie nie muszę znaleźć inną strategie na moją sytuacje ale nie wiem jakie podoba mi się podpowiedź kolegi z forum zadbaj o siebie i tak muszę chyba zrobić tylko jak nie myśleć że będzie gorzej niż jest-może za bardzo wyolbrzymiam problem , biegnę myślami do przodu , może lubię projektować złe filmy?......

  • RE: Widziały gały, co brały...
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: impresja   Data: 2012-10-10, 19:37:27               Odpowiedz

    grazynka03
    Ty chociaż nie pij.
    !!!!!!!
    Wątroby nie niszcz.
    Zaufaj Sile Wyższej i wywal tego pajaca z domu.
    Serio.
    &

  • RE: Widziały gały, co brały...
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: kordygarda@onet.eu   Data: 2012-10-10, 16:55:33               Odpowiedz

    Kazdy może ci tylko powiedzieć zadbaj o siebie jak tylko się da najlepiej .Co zrobisz twoja rzecz ,to twoje zycie ,Marnie to wszystko wyglada ,,terapia pozwoli ci dostrzegać więcej jak nie pomagać w piciu , np.
    Jego nie zmienisz , to już wiesz i widisz jak się sprawy mają .Trzymaj się .

  • RE: Widziały gały, co brały...
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: grazynka03   Data: 2012-10-10, 16:36:38               Odpowiedz

    Witam cieplutko wszystkich , muszę jeszcze raz to tutaj napisać jest to post skierowany do was... napiszcie co mam myśleć i robić . Już to raz przedwczoraj napisałam (odważyłam się)ale nie wysłałam.....to jest wielki problem mojego życia kiedy o tym myślę chce mi się płakać
    Sama sobie w życiu zaszkodziłam i to fest , jestem tak zła na siebie że na pewno z tego powodu jest ten mój płacz - wieczny.

    Jestem z moim mężczyzną 24 lata po 22 latach naszego pożycia zalegalizowaliśmy nasz związek niby nic-----on jest alkoholikiem przez wiele lat było źle , ja w rozsypce....próby samobójcze...psychiatryczne leczenie...2 letnia terapia...al-anon...

    Cztery lata temu chciałam go zostawić , poszedł na leczenie, na gr.AA dwa lata nie pił sprzedaliśmy jego mieszkanie za tą kasę wyremontowaliśmy moje mieszkanie, wzięliśmy ślub zaczęło się nowe życie jak w bajce.....i po roku czar prysł .

    Od roku zaczyna popijać najpierw co dwa-trzy miesiące....teraz co dwa trzy tygodnie boję się że koszmar zaraz zacznie się od nowa .
    Jak ja się dałam przerobić...nigdy tego sobie nie przebaczę a teraz co , mam 63 lata w mieszkaniu człowieka ( męża )którego się nie pozbędę bo i jak gdzie go wygonię zresztą on się nie da wyrzucić i będzie miał rację--widziały gały co brały no nie? Alkoholik to też człowiek .

    Na razie nie ma awantur , on pracuje , nie ma dwudniówek , jest słodki kochający ale popija i ja nie jestem sobą wciąż się boję jutra...Przepraszam tyle tego napisałam chyba Was zanudziłam , moja historia to przestroga dla innych ---Nie ufaj alkoholikowi--.

  • RE: Widziały gały, co brały...Amelia50
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: Amelia50   Data: 2012-04-06, 15:25:20               Odpowiedz

    Dzięki! To ja mieszkam wirtualnie w tym co ma wzorki na ścianach.
    :-*

  • RE: Widziały gały, co brały...Amelia50
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: impresja   Data: 2012-04-06, 15:03:54               Odpowiedz

    http://mojaafryka.republika.pl/angola/209.htm
    Zatem dla Ciebie,mimo,że wirtualne,ale jakie ładne i praktyczne,nie?
    Miłego zamieszkiwania.
    *

  • RE: Widziały gały, co brały...Amelciu
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: korcelliVTBS1laleczka   Data: 2012-04-05, 15:02:48               Odpowiedz

    Najlepszy emeryt,to martwy emeryt:)

  • RE: Widziały gały, co brały...Amelciu
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: pasjaa   Data: 2012-04-05, 14:54:12               Odpowiedz

    jeśli mnie pytasz - to w pewnym % / udziale - tak
    i szczerze stwierdzam, ze nie satysfakcjonuje mnie ani
    jedna ani druga wspaniałomyślna propozycja - rzeknę nawet,
    że mi one uwłaczają...,
    guzik mnie obchodzi tzw. solidarność społeczna, że dziś muszę płacić składkę na bieżące świadczenia innych i na moim wychudzonym grzbiecie wiozę emeryta, rencistę i kilka innych podczepionych organizmów, bo jak wszelkie znaki na niebie
    i ziemi wskazują kiedy przyjdzie moja kolej to faktycznie nie będzie komu robić na moją emeryturę a com płaciła - to w myśl powiedzenia co było a nie jest nie pisze się w rejestr
    i w geście solidarności społecznej dostanę jeno gest Kozakiewicza....,
    Impresjo ja zgadzam się z Tobą, ze o siebie należy zadbać samemu - ale jak ? skoro właśnie czynię to co powinnam,
    płacę składki, odprowadzam podatki, nie mam długów wobec państwa, a co uzbieram i w ziemię zakopię to i tak pow. 0,5 m
    nie jest już moje, bank nie pewny, giełda nieruchawa chyba siennik został ;-)






  • RE: Widziały gały, co brały...Amelia50
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: Amelia50   Data: 2012-04-05, 14:42:27               Odpowiedz

    Impresjo, impresjo,
    żądasz ode mnie rzeczy niemożliwych.

    W mojej pracy, jak to ja idealistka, walczyłam o prawdę, wreszcie szef się znudził i zasugerował, żebym się zwolniła, skoro nie umiem się dostosować.

  • RE: Widziały gały, co brały...Amelia50
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: impresja   Data: 2012-04-05, 14:21:33               Odpowiedz

    Czyli Kochana Amelio50 ocierałaś się o manipulację?
    Zatem w ramach naprawy sumienia zrób coś z tymi mieszkaniami socjalnymi,których nie chcą włodarze budować.
    Przepychanki tylko są,że mieszkań dla najuboższych to się wcale nie opłaca budować.Niech umierają na mrozie lub na świeżym powietrzu.Najubożsi to zresztą nie są ludzie,to jakiś raczej podgatunek ludzki.Bliżej mu do zwierzęcia chyba jest.I tak też jest traktowany w kraju bogobojnych bardzo.
    Smutne.

  • RE: Widziały gały, co brały...Chellu kochana
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: Amelia50   Data: 2012-04-05, 14:01:26               Odpowiedz

    Fernando Kochana!
    Ty ogłosiłaś Dzień Dobroci dla Forumowiczek!
    Ale nas dziś naprzytulałaś, nachwaliłaś, utuliłaś, dałaś nadzieję, no rzeka miłości normalnie.
    To ja dziękuję, że jesteś!

    Korcelli, nie wiem kogo pytasz, ale ja nie jestem pracodawcą.
    Moja odpowiedź na pytanie o emerytury tak naprawdę nie obchodzi tych co podejmą decyzję.
    Poza tym pracowałam przy badaniach opinii publicznej i wiem jak można tym pomanipulować.

  • RE: Widziały gały, co brały...Amelciu
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: korcelliVTBS1laleczka   Data: 2012-04-05, 13:29:23               Odpowiedz

    Jesteś pracodawcą,prawda?

    A jak będziesz głosować na fikcyjne pytanie " CZy wolisz dłużej pracowAć i dostawać wyższą emeryturę czy krócej pracować i dostawać mniejszą ?" :)
    Jakakolwiek będzie odpowiedź, "wyższa" emeryturA będzie głodowa,a niższa będzie zerowa.
    BO nie dostaniesz "wyższej " emerytury,jeśli za 30 lat na jedną wypłatę dla seniora będzie przypadać jeden pracownik w wieku produkcyjnym.
    "Łysek z pokłAdu Idy" miał lepsze życie niż dziś i jutro staruszek.

  • RE: Widziały gały, co brały...Amelciu
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: Fernando   Data: 2012-04-05, 12:46:21               Odpowiedz

    I trzeba prosic Boga, by choc rzeki nie powysychaly...by bylo gdzie buzie zamoczyc...i moze umyc sie jakos...
    A trawy, to mysle, ze i starczylo by dla wszystkich...jezeli tylko nadmierna susza, nie zabierze i tego.
    Moze i jakies kradzione mleko, prosto od pasacej sie krowy na lace....jezeli nie pogoni ogonem?
    Och, emeryturo nasza....

  • RE: Widziały gały, co brały...Amelciu
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: pasjaa   Data: 2012-04-05, 12:33:30               Odpowiedz

    Tak sobie myślę...a cóż to za garnuszek u dzieci...
    byłby...????
    skoro trudno przewidzieć jak im samym może być...
    już dziś widać jak sytuacja z pracą i wysokością zarobków...,
    a jeszcze my pier...dzie..le będziemy czatować
    na przeznaczone im stanowiska pracy do 67 swoich pięknych lat...
    paranoja jakaś...
    a ja tak kocham... jałmużnę i litość... :-(
    ale coś mnie wzięło na narzekanctwo ;-)
    a tu wiosna tuż tuż ...
    zawsze można zostać pustelnikiem ;-)
    wyżywimy się jakoś korzonkami ;-)

  • RE: Widziały gały, co brały...Pasjaa
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: pasjaa   Data: 2012-04-05, 12:20:37               Odpowiedz

    Fernando - to miłe, że dla każdego znajdujesz dobre słowo
    i myślę, że
    nikt z nas nie ma całkiem dobrze albo całkiem źle,
    każda z nas jest na swój sposób wielka, wiele z nas przeżyło coś dla siebie trudnego i z czymś w swoim życiu się mierzy...,
    mój syn to taka huśtawka nastrojów a że ja nie obojętna więc
    i na tej huśtawce się bujam, rzecz w tym ze on potrafi być do rany przyłóż, przytulić się, mieć dla mnie dobre słowo,
    podziękować czy przeprosić czasem ma takie przebłyski dojrzałości i sprawia wrażenie ze można już się z nim dogadać,
    ale bywają chwile, ze ech iskry lecą...
    i przy tym ostre słowa...
    staram się zrozumieć fakt dojrzewania i burzę hormonów
    rozmawiam z nim, tłumaczę idę na kompromisy biorę pod uwagę to co dla niego ważne ale mimo wszystko trudne to to...
    już nie dziecko a jeszcze nie dorosły ;-)

  • RE: Widziały gały, co brały...Amelciu
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: Fernando   Data: 2012-04-05, 12:06:16               Odpowiedz

    Zgadzam sie z Toba w pelni.
    Jak czlowiek, nie mial nic...o wszystko walczyl, zabiegal wlasnym potem...uczy sie innego postrzegania swiata.
    I jego bogactwo...to nie dobra materialne...ale to, co najtrudniejsze mysle, do utrzymania...relacje z innymi...
    to od nich tez i zalezy nasza motywacja, nasz spokoj...nasze poczucie wlasnej wartosci.

    Kiedys i mi sie wydawalo, ze bede pania urzednik do konca mojej zawodowej kariery...a tu niespodzianka...
    Emerytury na tym samym stanowisku pracy, maja/mieli, tylko nasi dziadkowie...
    my, musimy byc uniwersalni...elastyczni, bardziej niz guma...zeby przetrwac.
    A i tak na koniec, moze byc jak pisala Pasjaa.
    Na garnuszku dzieci.

    Bardzo lubie, Twoja madrosc i postrzeganie swiata.
    Celne, niezwykle trafne, przenikliwe ujecie teamtu.
    Twoje pytania retoryczne...
    I Ciebie.


    I dziekuje wam wszystkie dziewczeta, za Wasza obecnosc i wsparcie.
    Za wasze doswiadczenia, za wasz trud.
    Za cieplo, reflekcje...za To ze najnormalniej w swiecie jestescie.

  • RE: Widziały gały, co brały...pasjaa
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: korcelliVTBS1laleczka   Data: 2012-04-05, 11:39:26               Odpowiedz

    MOże warto byłoby przywrócić CCCP, byłaby praca i emerytura pewna:)

  • RE: Widziały gały, co brały...Chellu kochana
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: Fernando   Data: 2012-04-05, 11:35:40               Odpowiedz

    Oby i Tobie los odpalcil tym samym.
    Oby Twoje starania i wysilki...zostaly "poplacone" kiedys, choc cieplym slowem.
    A bedziesz najszczesliwsza pod sloncem.
    Obys miala sily, dielna kobietko, pociagnac "ten zyciowy wozek" i doprowadzic do konca.
    A na koniec by otoczono Cie, ta Twoja miloscia, dobrocia i cieplem, ktore Ty dzis darujesz tak szczerze i szczodrze.
    Trzymaj sie dzielnie...kochana Chellu.

  • RE: Widziały gały, co brały...pasjaa
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: impresja   Data: 2012-04-05, 11:35:21               Odpowiedz

    Napisałaś prawdę.Tak jest rzeczywiście.Jednak niestety czy tego chcemy czy nie,to i tak Sami musimy o Siebie samych zadbać,bo na kochane państwo już liczyć nie możemy.
    Jak to zrobić?
    I to jest bardzo dobre pytanie.
    Jednak całej odpowiedzi na nie nie znam.
    Poszukuję dopiero.
    I spieszę się,bo Czas goni,zegar tyka.
    Jak tu o Siebie zadbać,gdy państwo mnie odrzuca.
    Ba,nawet może nie wie,że istnieję?
    !

  • RE: Widziały gały, co brały...Kropkoikreskooo
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: korcelliVTBS1laleczka   Data: 2012-04-05, 11:33:49               Odpowiedz

    DLa mnie to niepojęta rzecz,że w czasach,kiedy nic na półkach nie było ,a na materiały budowlane czekało się miesiącami,człowiek więcej miał i szybciej się wybudował niż dziś,kiedy materiał na wyciągnięcie ręki...

  • RE: Widziały gały, co brały...Pasjaa
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: Fernando   Data: 2012-04-05, 11:30:57               Odpowiedz

    Tak mi przykro.
    Straszliwie.
    W porownaniu z Toba, powaznie, jestem szczesciara.
    Bo moj syn potrafi powiedziec mi przepraszam...wyczuwa moj smutek przez skypa, nawet jak udawalabym najlepiej na swiecie.
    Mobilizuje mnie i zapewnia, ze to wszystko nie na darmo.
    Feli, nawet jak na roztrzepana nastolatke...tez mnie "kopie" w tylek i mowi: "trzymaj sie staruszko".
    Teraz jest wielkanoc. Ma przerwe swiateczna...i jest u mojej przyjaciolki na praktyce...pracuje.
    To moja duma Pasjoo.
    Tym bardziej mi przykro.
    Bo wiem,jak jest sie czuc, ponizanym...jak bardzo boli...a jak pada z ust tych, od ktorych sie najmniej, lub wcale nie spodziewamy...to boli potrojnie.
    To dlatego, przebija z Ciebie taka madrosc i cieplo...takie zrozumienie spraw codziennych.
    Spojrzenie, dojrzalej, zranionej kobiety...swiadomej zycia.
    A to co jest piekne w Tobie, ze nie "obrzucasz jadem", blotem innych.
    Ze stawiasz sie w ich polozeniu.
    Piszesz z punktu postrzegania wlasnego...ale z wyraznym wczuciem sie w sytuacje innych.
    Cenie Cie Pasjoo.
    Za ta madrosc...slowo pisane...za wrazliwosc...i tylko niezmiernie mi zal Ciebie...za bol ktorego doswiadczasz.

    I rozumiem pretensje, wnoszone w niebo...
    dotyczace sytuacji na rynku pracy, niepewnosci jutra...
    ze mimo staran, wysilkow...nic z tego...
    bo to az trafia....
    Jestes wielka Pasjoo.
    Sciskam Cie mocno.


  • RE: Widziały gały, co brały...Kropkoikreskooo
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: korcelliVTBS1laleczka   Data: 2012-04-05, 11:15:18               Odpowiedz

    DOkładnie tak jest,toteż przybywa frustratów w tym kraju.

  • RE: Widziały gały, co brały...Kropkoikreskooo
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: pasjaa   Data: 2012-04-05, 11:08:29               Odpowiedz

    Amelko - ze tak jest - jak specjalista mówi w to nie wątpię,
    ale uważam że to nie jest dobre, wręcz jest to szkodliwe
    i destrukcyjne dla ludzi...ja tak tez to mocno odczuwam...
    to poczucie nie wiem... żalu niesprawiedliwości jakiś nieprawidłowości...mega błędów systemowych....,
    że przez lata pracy ma mi się należeć albo i nie świadczenia medyczne i głodowa emerytura albo wcale - bądź ktoś mądry
    na górze wymyśli, ze jak dobrze wychowam dzieci to może pozwolą mi na stare lata być na ich garnuszku.
    To wszystko jest nie tak...to jest chore i wewnętrznie jestem rozdarta i się z tym nie potrafię pogodzić....,
    skoro pracuję, płacę składki to mam prawo do godnego GODNEGO życia i właśnie w tym okresie dojrzałym wzorem cywilizowanego świata powinnam czuć pewien rodzaj stabilizacji.
    To powinno gwarantować mi moje państwo wobec którego
    ja spełniam swój obowiązek a ono w zamian ciągle kopie
    szeregowych obywateli w doopę...
    Nic tak nie wpływa demotywująco, destrukcyjnie na człowieka
    na jego psychikę na brak optymizmu i wiary w lepsze jutro odbiera nadzieję i chęci działania, tworzenia jak fakt, ze pracujesz dwoisz się i troisz i w ostatecznym rozrachunku nikt Ci nic nie gwarantuje wszystko jest niestabilne nie pewne więc gdzie tu sens...????

    Do Fernando - tak od siebie - dziękuj Bogu za fakt swoich dzieci...,
    ze tak jak piszesz są wsparciem, rozumieją i nie wpędzają Ciebie w poczucie winy, które wystarczająco Ty sama w sobie je budzisz. Wiesz, ze dla matki przychylność, wyrozumiałość i dobre relacje z dziećmi jest czymś na miarę skarbu.
    Może dlatego ja tak to widzę, bo mój syn pomimo moich starań, pomimo, ze został ze mną bywa szalenie przykry...,
    w sytuacjach dla niego wygodnych powiela zachowania i słowa ojca które słyszał jak były kierowane w stosunku do mnie...,
    kiedy chce żeby mnie bolało uderza nimi w samo serce...,

  • RE: Widziały gały, co brały...ładne to zdanie jest...
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: Amelia50   Data: 2012-04-05, 10:51:28               Odpowiedz

    Impresjo,
    i jeszcze przykre, że jak się wychowa taki młody człowiek, co od siebie wymaga bardzo dużo, więcej niż od innych, to najczęściej trafi na partnera-osobę egocentryczną, która wyłącznie wymaga od świata, a nigdy nie da nic z siebie.
    I też im się związek nie udaje...

  • RE: Widziały gały, co brały...Kropkoikreskooo
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: chello10   Data: 2012-04-05, 10:37:44               Odpowiedz

    Witaj Fernando.Jeżeli Twoje dzieci mają choćby połowę Twojej inteligencji i klasy to docenią Twoją decyzję.
    Wiem co znosisz każdego dnia. Wiem jak tęsknisz i wiem jakie poczucie bezpieczeństwa chcesz im stworzyć. Jestem z Toba całym sercem. Wielka jesteś Fernando.

  • RE: Widziały gały, co brały...Kropkoikreskooo
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: Amelia50   Data: 2012-04-05, 10:34:01               Odpowiedz

    Fernando,
    a ja chciałabym się odnieść do tego nic nie osiągnięcia i nic nie mania.
    Żyjesz w kraju nie zniszczonym przez wojnę, w kraju gdzie władza nie prześladowała po wojnie obywateli za to że mają majątek.
    Wobec tego łatwo Ci dostrzec ludzi, którzy coś mają, z pokolenia na pokolenie mają majątki, firmy, pieniądze.
    W Polsce jeśli już coś mam to tylko dlatego, że to osiągnęłam, własną pracą, inteligencję, sprytem, łutem szczęścia.
    A więc to, że z biedy (pamiętam jak w latach 80. farbowało się tetrę na pieluchy i szyło z tego spódnice czy bluzki :-) doszło się do czegoś, wydaje się to najważniejszą rzeczą w życiu.
    Fernando, ale jak chwilę pomyślisz - to wcale to nie jest najważniejsze.

    Czytałam niedawno jakiegoś specjalistę od odnoszenia sukcesów i budowania kariery. I on twierdzi, że życie, świat bardzo się zmieniły i musimy zacząć inaczej myśleć o naszych osiągnięciach.
    Że bezpowrotnie minęły czasy, kiedy po 40-tce człowiek był ustabilizowany, kredyty spłacone, dzieci odchowane, zrobił karierę i wystarczyło utrzymać spokojnie to stanowisko do emerytury.
    Dziś - jego zdaniem - jest to niemożliwe.
    Mamy inne spojrzenie na czas emerytury, sytuacja na rynku pracy niestabilna, konkurencja duża bo więcej pracowników niż miejsc pracy, własny biznes też niepewny - że obecnie nie nadchodzi w ogóle moment kiedy to możemy się tak odprężyć i cieszyć do czego doszliśmy.

    Co myślisz Fernando?

  • Widziały gały, co brały...ładne to zdanie jest...
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: impresja   Data: 2012-04-05, 10:25:18               Odpowiedz

    ...samo życie więc najlepiej nie bać się i żyć....
    I może jeszcze nie ukrywać,że wolimy(mnie też to dotyczy,masakra)stawiać wymagania partnerowi a znacznie rzadziej samej sobie.
    To przykre,ale tak jest i tak robimy.
    Trutno to przyznać,ale na terapii wychodzi szydło z worka._:).

  • RE: Widziały gały, co brały...Impresjo
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: Fernando   Data: 2012-04-05, 10:22:58               Odpowiedz

    Dziekuje....
    bardzo dziekuje....

  • RE: Widziały gały, co brały...Fernando Jesteś dzielna.
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: Balbi   Data: 2012-04-05, 10:09:04               Odpowiedz


    Rzecz w tym, ze zauroczenie czesto wydaje sie miloscia a milosc ma tez rozowe okulary w zwiazku z czym rady babci na nic sie przydaja.....no moze nastepnym razem kiedy to z szacunkiem do rzeczywistosci bedzie sie dokonywac wyborow a "recepty" babci przyslonia nie tylko oczy ale uczucia.......samo zycie wiec najlepiej nie bac sie i zyc.

    BB.

  • Widziały gały, co brały...Fernando Jesteś dzielna.
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: impresja   Data: 2012-04-05, 09:42:19               Odpowiedz

    Tak właśnie uważam,że Jesteś i odważna i dzielna.
    I w dodatku tak od Serca piszesz.
    Mnie pasuje Twoje pisanie.I powiem Tobie,że moim zdaniem decyzja podjęta pod wpływem impulsu bywa często dobra.A niekiedy najlepsza.Wiesz nadmierne analizowanie nie zawsze jest konieczne.Także miewam kłopoty z rozumowaniem,wnioskowaniem,czy argumentowaniem.Mimo tego polecam Sobie i Tobie_:).także decyzje podjęte pod wpływem impulsu.
    I nie zamartwiaj się,że mogłoby być tak czy siak.Jest dobrze,bo Ty tak sądzisz.Dlatego jest dobrze.
    Pozdrawiam i lubię Ciebie czytać.

  • RE: Widziały gały, co brały...Kropkoikreskooo
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: Fernando   Data: 2012-04-05, 08:59:02               Odpowiedz

    Pewnie, ze w momencie ucieczki, uwalniam sie z pod jarzma.
    Tyle tylko, ze bedac pod jego wplywem, czuje sie ubezwlasnowolniona...wiec to moje pierwsze samodzielne kroczki.
    A one moga okazac sie, mimo calej wlozonej nadziei i wiary...kolejnym niewypalem.
    Bo niewiadoma...na sto procent.
    Ucze sie na nowo zyc. Prubuje przynajmniej...

  • RE: Widziały gały, co brały...Kropkoikreskooo
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: Fernando   Data: 2012-04-05, 08:43:29               Odpowiedz

    Pustka...
    bo nie wiesz gdzie isc...co z soba poczac...
    nie wiesz jak sie odnalesc...
    Bo masz swiadomosc przegranej...porazki...
    Nim poczne myslec, ze zmierzam ku lepszemu, jest strach...
    i pytania: "to teraz dokad?", "dam rade"?
    To jest ta pustka.
    Pakujac manatki...uciekam...bo mnie uwiera, bo mi zle.
    Bo zyje nadzieja, ze tym razem bedzie dobrze. Bo chce wierzyc.
    Jednoczesnie stoje na rozdrozu.
    Bo planu brak.
    Uciakam instynktownie...a mysle pozniej.
    Stad pustka.
    To przezylam.
    Tak sie czulam.
    Zaczynalam "zyc" od nowa trzy razy.
    Bo nawet tu gdzie jestem.
    Na myslenie nie bylo czasu. Trzeba bylo decydowac natychmast.
    Jade albo nie. Dano mi 6 dni.
    Byl instynkt...a myslenie przyszlo po...
    jak stanelam z walizkami, w obcym kraju, na innej ziemi...wmieszana w inna kulture i bez jezyka...zawylam, jak kojot do ksiezyca. Ale nie bylo odwrotu.
    To uczucie, dokad...czy dam rade...czy ma-mialo, sens...towarzyszy mi od lat, po dzis dzien.
    I wyrzuty sumienia...ze moze moglam inaczej, ze nie trzeba bylo poswiecac najblizszych(tu dzieci).
    Ze nie trzeba bylo fundowac im rozstania...
    I znowu pustka...
    Bo nie mam nic...nie osiagnelam nic...
    Dziekuje Bogu, ze moje dzieci, mi tego nigdy nie wyrzucily...za sa moim wsparciem...mimo ze los rzucil kazde z nas na inny kraniec swiata.



  • RE: Widziały gały, co brały...Impresjo
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: kropkaikreskaaa   Data: 2012-04-05, 08:15:24               Odpowiedz

    ja do Fernando ...napisałaś że albo trwasz na posterunku....albo pakujesz zabawki idziesz do domu a tam pustka...dlaczego jest pustka...mnie się zawsze wydawało że jak zdecydujemy się spakować zabawki i odwrócić na piecie to jakkolwiek ale jest lepiej niż rzucanie grochem o ścianę i trwanie na posterunku...? czemu pustka w duszy się robi?momenty w których ja się pakowałam i odwracałam oznaczały że mogło być juz tylko lepiej...a zresztą nie zakładałam jak będzie ważne było dla mnie żeby nie było tak jak jest...

  • RE: Widziały gały, co brały...Impresjo
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: Fernando   Data: 2012-04-04, 20:45:44               Odpowiedz

    i tu jest pies pogrzebany...
    Brak kasy...totalny...
    Zbieram na internat dla Felili.

    Ale szczerze, to i sama na Marsa bym poszla nawet na pieszo...
    Bo jestem juz chyba, zbyt malo odczytywalna...(widac dawno do szkoly chodzilam)
    Tylko co by bylo, gdybym i Marsowi, nie umiala wytlumaczyc co tu robie?
    I masz babo placek...
    Och kobiety...ten puch marny...
    Ale co by bez nas, byl za swiat, Moja droga?...
    Toz to by, panowie poumierali z nudow...kto by sie z nimi klocil? komu by nawrzucali ile trzeba? kogo by obarczyli wina?
    No i w koncu...kto pral by im skarpetki? Jak nie my matki Polki.
    Och, Kochana...chyba zywot ziemski wpisano nam w metryki...

  • RE: Widziały gały, co brały...Fernando
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: impresja   Data: 2012-04-04, 20:09:35               Odpowiedz

    A może by tak na próbę Kobiety wysłać na Marsa i niech nie mają kontaktu z facetami z Ziemi?
    Tylko co zrobić z tęsknotą ziemską?
    Przecież by zawiozły i na Marsa tę tęsknotę i inne zarazki Duszy.
    A może Mars by jednak zyskał na pobycie Kobiet Ziemianek?
    Masz kasę Fernando na ten wylot Kobiet?
    *

  • RE: Widziały gały, co brały...pasjaa
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: Fernando   Data: 2012-04-04, 15:09:20               Odpowiedz

    ile masz racji w tym stwierdzeniu...
    Te dziadowskie drobiazgi, co rosna do rozmiaru gory, ta przemozna chec, udowodnienia sobie wyzszych racji....i ta bezsensowna walka nie z problemem, a ze soba.
    Jak to boli.
    I co wowczas?
    Widzialy "galy co braly" i trwam na posterunku?
    Wybaczam, po milionowy raz, wiedzac, ze to i tak jak grochem o sciane?
    Czy pakuje "zabawki i ide do domu"?
    I znowu, nic...i znowu pustka.
    Boze, gdzie recepta na zloty srodek?
    A wina pizniej czyja?
    No kobiety...bo kogo...

  • RE: Widziały gały, co brały...brawo,brawo.
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: impresja   Data: 2012-04-04, 14:31:46               Odpowiedz

    pasjaa
    samo sedno sprawy każdej i każdego prawie,że problemu uchwyciłaś w lot.
    Dziękuję,że mogę czytać Ciebie.
    I w dodatku nie kwestionujesz,że Człowiek powinien mówić/pisać prawdę.
    Prawda?
    _:).

  • RE: Widziały gały, co brały...
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: pasjaa   Data: 2012-04-04, 09:29:51               Odpowiedz

    dziewczyny - ja to rozumiem tak - może najprościej..,
    kropka mówi, ze owszem pomimo tego, ze gały widziały...lecz się pomylały..., to w związku z tym mam wybór...
    chodzi o zmianę tego stanu..,
    Impresja jak dobrze Ją rozumiem ;-) (bywa czasem mi trudno)
    sprowadza pewne kwestie na ziemie, czyli owszem wybór każdy ma
    i Impresja tego nie kwestionuje lecz czasem pomimo świadomości, ze powinno a nawet musi się coś zmienić...
    są blokowane...
    przez tak "mało" ważne kwestie jak pieniężne, mieszkaniowe, zawodowe ot takie banalne - bytowe...
    Tak sobie myślę, ze ile spraw przyjęło by inny obrót gdyby
    ludzi te drobiazgi nie ograniczały...

  • RE: Widziały gały, co brały...Amelia50
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: pasjaa   Data: 2012-04-04, 09:02:32               Odpowiedz

    I to mnie smuci bardzo...,
    bo tak z mojego podwórka...,
    oprócz tego dobrego co dostał mój/nasz syn przez lata...,
    również otrzymał rozstanie, rozwód rodziców -świadomość,
    że ojciec matki nie kocha, że można tak po prostu wyjść
    i zamknąć za sobą drzwi...,
    co dla niego znaczy i będzie znaczyć w przyszłości -
    lojalność, odpowiedzialność, uczciwość, wierność...,
    czy kiedy w jego dorosłym życiu w jego rodzinie pojawią się problemy - czy zechce stawiać im czoła czy uzna ze prościej
    miast rozwiązywać łatwiej trzasnąć drzwiami i uciec...
    od..lub w ...,
    jaki wzorzec dał mu jego ojciec - co z tego wzorca weźmie
    dla siebie, co uzna, ze jest dobre warte naśladowania,
    a co rozezna, ze niekoniecznie...
    czasami zadaję sobie te pytania....

  • RE: Widziały gały, co brały...
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: kropkaikreskaaa   Data: 2012-04-04, 08:18:02               Odpowiedz

    tak? a jaka jest prawda ta niewygodna...niestety nie wiem....co masz na myśli z tą prawda i gałami co widziały i wzięły? możesz uszczegółowić?

    nie wiem co masz na myśli Impresjo ....ale chciałam powiedzieć że jeśli chodzi o wybór to tak mam swój własny czy np: zdecyduje się na poślubienie sena którego ojciec jest alkoholikiem czy nie...z nadzieją że nie będzie taki jak ojciec....odważnie ryzykując że może jednak będzie...a potem dzielnie znosić będę jego ewentualne pijaństwo bo przecież widziały gały co brały więc przewidywały prawdopodobieństwo wpadnięcia w nałóg...jednak jeśli on już tym alkoholikiem się stanie to ja chcę mieć wybór żeby od niego odejść a nie pokutować do końca życia "bo sama tak wybrałam"

    nie mówię również o wyborach w obliczu np nieuleczalnych chorób....wiem ze w wobec losowych zdarzeń nie mamy czasami pola do popisu

  • RE: Widziały gały, co brały...
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: impresja   Data: 2012-04-03, 19:49:41               Odpowiedz

    I owszem wybór należy do Nas,ale jest trudno wybierać w czymś czego dla Nas po prostu brakuje.
    I wtedy psychologia się po prostu nie może sprawdzić.
    Chyba,że Ty kropkaikreskaaa nie masz problemu z pieniążkami,mieszkaniem,żłobkiem,miłością,itd.
    Wtedy psychologia się możliwe,że sprawdzi.
    W innych sytuacjach to po prostu kłamstwo.
    Ktoś nie ma kasy,a psychologia mówi,to Twój wybór.
    Ktoś zachorował i nie ma pomocy od nikogo,a psychologia no Twój wybór.
    Daj spokój.
    Prawda jest zupełnie inna,niewygodna.
    !

  • RE: Widziały gały, co brały...
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: kropkaikreskaaa   Data: 2012-04-03, 14:01:33               Odpowiedz

    widziały gały co brały...sek w tym że nie z każdych przesłanek wynika ten sam wniosek...osobiście na chwile obecna to zdanie to klątwa zdanie klucz wpędzające w poczucie wyolbrzymionej odpowiedzialności...widziały galy co brały czasem oznacz że teraz będą z pokora znosić swój los bo przecież sam/a do tego doprowadziłamem ..widziały gały blokuje wiele osób przed wycofaniem sie z jakiejś sytuacji przed podejmowaniem kolejnych wyzwań bo przeciez widzialam /em co brałeam/em i teraz muszę to dzielnie znosić w imię czego? a tego to już nie wiadomo...no i co że widziały? ale czy nie można powiedzieć no i owszem widziały ale się pomyliły?

    widziały gały przyklepuje swoim brzmieniem stereotypy: syn pijaka pewnie tez pije widziały gały co brały...rozwódka...widziały gały co brały w razie romansu owej pani na pewno doczepimy łatkę ze wiedziałeś że rozwódka było się zastanowić z jakiego powodu maz ją zostawił...teściowa podła nie żeń sie z córka widzialy galy co braly teraz sie nie dziw że taka sama jak jej matka...i tak dalej...i po co to wszystko...zyje sie raz tu i teraz ...nie zależnie co gały widza albo nie należy robic swoje

  • RE: Widziały gały, co brały...
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: korcelliVTBS1laleczka   Data: 2012-04-03, 13:10:03               Odpowiedz

    PodłĄczam się do kropki-i-kreski.

    MOże artykuł dobry,ale już przykład chyba nie najlepszy.

    Czyli według autorki gwarantem trwałości małżeństwa miałby być egoizm ,jakaś jego doza,a rozłożyło je poświęcenie,jakaś jego doza?

    "Widziały gały ,co brały..." -można to powiedzieć o wielu małżeństwach, zwłaszcza o takich, w których relacje zakrawają o patologię, ale czy można ,patrząc na przyszłego męża, zakładać jego romans z nową kobietą,zwłaszcza jeśli nie jest typem "babiarza"??


  • RE: Widziały gały, co brały...
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: kropkaikreskaaa   Data: 2012-04-03, 12:43:59               Odpowiedz

    ...dwoje ludzi zakłada rodzinę...uczą się i pracują życie się toczy...według, w tym przypadku akurat takiego scenariusza...ale co by w nim zmienić? żeby ona na końcu taka zapłakana na sali sadowej nie była? on miał dzieci urodzić?on miał rzucić prace żeby domem się zająć? i co mieli zrobić skoro faktycznie na studia dzieci i utrzymanie wszystkiego jedna pensja to za mało? ustalili pewne role zakładam, że dla wspólnego priorytetu jakim była dla nich rodzina...a on po prostu złamał te zasady wyszedł z roli...niefajnie zrobił...niefajnie zrobił w tym układzie...ustalili co ustalili a on się wycofał...

    opisana sytuacja jest taka życiowa że nie ma w niej miejsca na zmianę scenariusza...ktoś musiał coś poświęcić...padło na nią bo tak zdecydowali....

    czy bol rozwodu byłby mniejszy gdyby nie mieli dzieci ona zrobiła tak zwana karierę i skończyła pięć fakultetów...ból rozwodu polega na bolącej duszy bo zostawia cie ktoś kogo kochasz i kto obiecał ci kochanie a nie dlatego ze się okazuje że po odejściu tego kogoś niby nic ci nie rekompensuje tej straty bo nic nie masz bo nie było ani czasu ani pieniędzy na gromadzenie sobie swojego własnego w ramach wspólnoty majątku intelektualno rozrywkowo towarzyskiego

    bycie mama żoną pracownikiem ...to nie jest żadna forma poświęcenia to świadomy wybór decyzja podjęta w ramach funkcjonowania rodziny w której żyjemy...i albo godzimy się na ta rolę albo nie...może mogła jednak skończyć szkolę z dzieckiem na reku nie dala rady...może on mógł pomagać więcej ale przecież nie miał czasu ...mogli w końcu nie mieć dzieci

    możne trzeba mierzyć siły na zamiary a nie mieć fucha na cały świat że się było mama przede wszystkim a nie uczennicą...ale jak już się podejmiemy jakiejś roli to zaciśnijmy zęby i róbmy swoje....

    zastanawiam się gdzie zmienić scenariusz...Grażyna jest w ciąży on pracuje jednak Grażyna rezygnuje ze spania i daje rade skończyć studia...kończy je i zachodzi w kolejna ciążę...ale postanawiają że niezwłocznie mo urlopie macierzyńskim ona poszuka pracy oczywiście ja znajduje i płaca za opiekunkę....która wychowuje ich dzieci a oni oboje rozwijają sie zawodowo i ona po kilku latach jest w stanie zrozumieć makroekonomiczne wywody męża co czyni ja w jego oczach wyjątkowo interesującym partnerem...ona szybko awansuje i co?...;......ona oświadcza że odchodzi....??????czy też żyją wówczas długo i szczęśliwie????

    a może ona w tym kuro domowym kieracie mówi "dość" pakuje walizki i wyjeżdża zostawiając męża i te dwoje dzieciaków a niech se radzą....? zakochałam się odchodzę!

    i dlaczego jest tu schemat ona w domu to kuro domowa nie rozumiejąca zasad bankowości a on w pracy kogut z młodymi panienkami światowe życie liże...i ona po tym rozwodzie to biedna opuszczona rozczarowana niewiasta a on zwycięzca z tarcza w dłoni...?

    no i co warto dodać cóż taka statystyczna Grażyna z Karolem poradzą na to że to wciąż Karola stać bardziej niż Grażynę na utrzymanie rodziny za pensję...wciąż Karol i Grażyna martwią się o miejsca w żłobkach....matki z dziećmi są niemile widziane jako pracownicy...a niania to dość droga instytucja...która rodzi dylemat zarabiać i wydawać na nianie która spędza czas z moimi dziećmi czy nie pracować zostać z dziećmi ale nie mieś pieniędzy i obrastać w kuro-domowe pióra...

    wybór należy do każdego z nas...



  • RE: Widziały gały, co brały...Amelia50
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: kordygarda@onet.eu   Data: 2012-04-02, 20:38:59               Odpowiedz

    Rozejrzałam się tak wokół moich znajomych , JEDNO w miarę udane małżeństwo ,,,o co chodzi z TYMI GAŁAMI ,,,?
    To nie możliwe byśmy, aż tak się mylili .
    W czym tkwi siła udanego związku , gdzie się podziewa szacunek , uczucia .???
    Wzorce ojcowie , matki róznie bywało fakt .
    Ale jakie wzorce mają nasze dzieci ..?/
    Co my im dajemy w posagu jakby ..z tych sielanek ,sory raczej błędów i wypaczeń ..

  • RE: Widziały gały, co brały...Amelia50
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: impresja   Data: 2012-04-02, 12:51:21               Odpowiedz

    No co Ty,przecież to nasza rymowanka polska.
    Inaczej nie możemy mówić,bo to Nasz kraj jest.
    Amelia50
    *

  • RE: Widziały gały, co brały...
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: Amelia50   Data: 2012-04-02, 12:44:44               Odpowiedz

    Artykuł wspaniały!

    A samo powiedzonko, które autorka użyła jako tytułu jest głupie.
    Bo gdyby gały widziały, to by nie brały.
    Faktycznie jest raczej: patrzyły gały, ale nie widziały.

  • RE: Widziały gały, co brały...
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: violla   Data: 2012-04-02, 12:26:48               Odpowiedz

    Byłam kiedyś w takiej nędznej roli, poświęcającej się matki i zony. Doprowadziłam się do depresji, a kryzys w związku trwał ok 5 lat. Dobrze, że się wyleczyłam, ze zrozumiałam co jest DLA MNIE w życiu ważne. Teraz nie staram się nikomu udowadniać, jaką jestem porządnicką żoną i matką.

  • RE: Widziały gały, co brały...
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: Fernando   Data: 2012-04-02, 10:08:40               Odpowiedz

    Jak lekko sie czyta.
    Zdumiewajace.
    Takie oczywiste, takie do przewidzenia.
    A ile z nas jeszcze w ten schemat sie wslizgnie?
    Czy faktycznie, bo jestesmy leniwe?
    Czy taki schemat, "wzorowej" zony, matki nam zakodowano?
    Czy moze "poswiecenie" mamy we krwi?
    Nasze potrzeby, nasze pragnienia....poprostu nie istnieja?... o nie umiemy nawet o nie zawalczyc...upomniec sie?
    Nie mamy ich swiadomosci?
    Mozliwe to? ze mamy to wyparte?
    I w imie czego?
    Samotnosci, podczas trawnia zwiazku...i ewentualnej samotnosci, pozniej...
    Dwoje ludzi...co rozminelo sie ze soba.
    Jakie smutne.
    Ale mam Pani bezprzeczna racje.

  • RE: Widziały gały, co brały...
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: evele17   Data: 2012-04-02, 09:42:56               Odpowiedz

    Bardzo mądry artykuł.
    Dziękuję.

  • Widziały gały, co brały...
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: impresja   Data: 2012-04-02, 09:20:58               Odpowiedz

    Uśmiecham się teraz,ale na szczęście pogodnie.
    Pani słowa są takie prawdziwe,takie bardzo prawdziwe.I niestety wypominają mi,że niekiedy mam problem z myśleniem.
    Wiem,że myślenie jest najważniejsze.Teraz już to wiem.
    Dziękuję za artykuł i pogodnych Świąt życzę.
    $