Wątki na forum
Strona główna forumRegulamin forum
- Czy mozliwa jest harmonia na forum? (33)
- Osobowość borderline i jej re... (46)
- Dziwne wewnętrzne blokady (2)
- Brak pracy, depresja, zniechęcenie (11)
- Tutaj są rozmowy o wszystkim i o wszys... (912)
- Czekać czy dać sobie spokój? (8)
- Zrażony do badań (1)
- Szpital, w którym jest psychoterapia z... (4)
- Kobieta po rozwodzie wiąże się z kobie... (2)
- Pokusa żeby nagrywać spotkania online... (2)
- Próba wybaczenia żonie zdrady, a jej z... (155)
- Nasza relacja (1)
- Kobieta kolegująca się z mężczyznami (5)
- Ku czci Ś.P. Adamosa325 (9)
- Relacja z dziewczyną (9)
- Bardzo smutna wiadomosc (4)
- Odporność dziecka (1)
- Lęk przed wojną, III wojna światowa t... (10)
- Pod rozwagę chciwym psychologom (11)
- Męczy mnie mój charakter (2)
Reklamy
Forum dyskusyjne
Poziom akceptacji w rodzinach anorektycznych
Autor: misia2007 Data: 2006-09-13, 20:19:13 Odpowiedz
Przeczytaj komentowany artykułBardzo dobry artykuł zrobiłas:)rok temu sama zachorowałam na anoreksje.Wiem cos o tym tylko ze sama niewiem jak doszło do tego.nigdy nie potrafiłam powiedziec sama tego niewiedziałam...a co do rodziców to zawsze miałam problemy z dogadywaniem sie z ojcem.Nawet po chorobie jest tak jak dawnie....mialo byc inaczej ale niejest tak jak my chcemy...tylko ze my dzieci cierpimy na tym najbardziej..sama daje rade bo z mama tez nie zabardzo potrafię rozmawiac.Mimo tego ze jestem pod opieką psychologa nie umiem z nim porozmawiac zwierzyc sie z moich problemów.Wolę z przyjaciółką pogadac niz z mamą.Mam nadzieje ze kiedys to się zmieni i teraz sama nie zycze nikomu tego co ja przeszzlam:)
RE: Poziom akceptacji w rodzinach anorektycznych
Autor: aniaww Data: 2006-09-18, 16:05:41 Odpowiedz
Przeczytaj komentowany artykułNie musisz umieć. Ważne jest, że potrafisz to zrobic wogle. Walcz o każdy dzień, ale nie załamuj się niepowodzeniami - to normalne, każdy z nas czasem ma niepowodzenia. Nie musisz być idealna. Nie musisz być perfekcyjna - bądź sobą.
Cieszę się że potrafiłaś postawić się i walczyć o siebie. Mam nadzieje że kolejne dni bedą lepsze od poprzednich.
RE: Poziom akceptacji w rodzinach anorektycznych
Autor: mama Data: 2007-10-22, 11:39:32 Odpowiedz
Przeczytaj komentowany artykułjestem mamą chorej córki na anoreksję od marca tego roku za bardzo też nie wiem dlaczego właśnie córka ma tą chorobę.Jesteśmy kochajacą sie rodziną ale gdy córka zaczeła chodzić do gimnazjum to zaczeli jej wszyscy dokuczać że ma zagrube nogi, dużą pupę ponieważ ona się wcześniej rozwinęła w wieku 13 lat a inne dziewczyny nawet piersi nie miały. Warzyła 53 kg wzrost 157 dokuczali jej również na temat wzrostu bo jesteś mała.Zamknęła się w sobie i popadła w depresję w maju przyjeli ja do szpitala i ważyła 33,7 kg i przez trzy tygodnie była poddana leczeniu i terapii z psychologiem w szpitalu wydawało sie że tu koniec po wyjściu ze szpitala miała 41,1kg ale znowu się powtórzyło na koniec września ponieważ ta klasa dalej jej nie akceptuje i nie umie zrozumieć wychowawca, że ona potrzebuje wsparcia a nie krytyki ze strony rówieśników i szkoły, bo jak twierdzi szkoła że to ona jest inna a nie klasa bo jest "chora psychicznie" tak okraśla dyrekcja szkoły zamiast pomóc to jeszcze nas rodziców krytykuje że to "problemy córki," a nie oni ze szkołą.Chcę podkreślić że wychowawca prosiła mnie żeby córka powróciła do ich klasy bo jej pomogą i szkoda by było,żeby na OSTATNI ROK zmieniała otoczenie i szkołę.Koleżanki także przekonywali nas że i tak nic sie nie zmimeni jak zmieni otoczenie bo wszyscy ją znają w innej szkole,"a to i tak za nia pójdzie" ponieważ uczestniczyła od kilku lat społecznie i w kościele i poza szkołą na kółkach poza lekcyjnych oraz występowała na róznych przestawieniach.Od dwóch lat także cierpi na długotrałe skręcenie lewego stawu skokowego aż 9 razy a 10 w wrześniu na wf pani jej okład zrobiła bo sobie żle stanęla na nodze i ma dużego krwiaka na kostce a jak byłysmy na kontroli u ortopedy to on powiedział ze nie wie co to moze być i ma za dwa miesiace przyjśc na kontrolę. Nie wiem co mam zrobić ponieważ odmówiła obecnie pomocy i ponownego leczenia a waży około 37 kg bo nie chce się przyznać sama.Obecnie próbuję znią rozmawiać i przekonywać na terapię i mam na dzieję że uda mi się to bo z dnia na dzień daje jej większą wiarę że wszystko będzie dobrze i jest silna i ma kochających ją rodziców oraz babcię pod ręką która ją także wspiera w każdej trudnej chwili a jak nie to spróbuje pojechac do szpitala w którym lezała aby ponownie ją zaczeli leczyć szpitalnie bo tu chodzi o jej zycie i nam na tym zależy żeby żyła i była jak najszybciej zdrowa i silna żeby zmierzyć sie z tak okropną znieczulicą ludzką.PROSZĘ O POMOC LUB O WSPARCIE JAK MAM Z TYM SIE ZMIEŻYĆ
RE: Poziom akceptacji w rodzinach anorektycznych
Autor: aniazd Data: 2007-10-22, 13:03:19 Odpowiedz
Przeczytaj komentowany artykułWitam
Mam 32/lata pięć lat temu moją chorobę wywołała depresja jaką przeszłam ,sama nie zdawałam sobie sprawy do jakiego stanu się doprowadzam nie tylko fizycznie ale i psychicznie myślałam że tak reaguje moja psychika po śmierci matki ,przestałam jeść po prostu nie czułam łaknienia ,miałam ten komfort że nikt mnie nie kontrolował więc nie jadłam ,kiedy gotowałam posiłki dla rodziny często wymiotowałam nie mogłam znieść zapachu gotujących się potraw ,w końcu moja psychoza sięgnęła tego stopnia że zaczęłam kontrolować rodzinę co jedzą i jakie ilości spożywają zaczęłam ograniczać im jedzenie.Ja żyłam o kawie i papierosach ,wodzie mineralnej.Kiedy trafiłam do szpitala nie z własnej woli straciłam przytomność z wyczerpania miałam niedocukrzenie organizmu ,włosy wychodziły mi garściami ,zatrzymała mi się miesiączka i ważyłam 43-kg w szpitalu spędziłam prawie miesiąc po wyjściu ze szpitala chodziłam do psychologa ,i byłam pod stałą kontrolą lekarską .Dzisiaj jest już lepiej spożywam posiłki pięć razy dziennie w małych ilościach tak jak zalecił mi lekarz ważę 49-kg .Nie wiem co Pani doradzić córka przede wszystkim sama musi podjąć decyzję o terapii Pani jako matka może powiedzieć Córce że bardzo ją kocha i nie chce Pani jej stracić już raz się Wam udało proszę być dobrej myśli że i tym razem dziewczyna da się przekonać i podda się terapii postawa szkoły wobec państwa jest karygodna i żenująca.
PozdrawiamRE: Poziom akceptacji w rodzinach anorektycznych
Autor: taxus Data: 2007-10-23, 14:03:39 Odpowiedz
Przeczytaj komentowany artykuł"Niski poziom akceptacji w rodzinach anorektyczek", "Anoreksja jako sposób zabiegania o miłość", "karanie odrzuceniem",szczególnie te trzy "hasła" przykuły moją uwagę... może dlatego, że tak precyzyjnie określają "mój przypadek"
Nie, nie jestem juz chora, anoreksję mam za sobą i to od kilku lat. Ale czy czuję sie do konca zdrowa, czy przyczyna, która doprowadziła mnie do skrajnego wyniszczenia organizmu znikła zupełnie?...
Dom rodzinny powinien być azylem, miejscem gdzie otrzyma sie bezinteresowne wsparcie, a przede wszystkim bezinteresowną miłość rodziców. Nie "odkryję Ameryki" jeśli napiszę, iż "jakość dzieciństwa" wpływa na jakoś naszego dorosłego życia.
Czego zabrakło w moim domu?, przecież nie pochodzę z patologicznej rodziny. Dlaczego więc zawsze czułam (i wciąż chyba czuję) się gorsza od wszystkich w okół. Dlaczego nie odczuwam poczucia własnej wartości, dlaczego wciąż muszę sobie udowadniać,że nie jestem nikim.Dlaczego tak łatwo się podłamuję,nie wierzę w siebie, nie wierzę, że któś może mnie polubić, nie dowierzam komplementom, boję się ośmieszenia, odrzucenia, umniejszam swoje osiągnięcia, a potęguję porazki.
Odpowiedz jest jedna, dobrze ją znam: moja mama...Kocham ją i wiem że bardzo się zmieniła, ale wciąż chyba mam do niej żal, że nie potrafiła nam okazać swej miłości, że nie zaszczepiła nam wiary w siebie, że swoje flustarcje wyładowywała na nas, że zawsze jej coś nie pasowało...że w jakiś sposób okaleczyła nasze dusze. Moja siostra zawsze się buntowała(będąc w stałym konflikcie z mamą), brat był najmłodszy i może przez to był nieco faworyzowany,tato bardzo dużo pracował i starał sie jak mógł być przy nas, jego miłości zresztą nigdy mi nie brakowało...a ja? ja zawsze byłam ta grzeczna cicha córeczka, która się na nic nie skarży. Może dlatego, gdy w końcu zebrałam się na odwagę, przybrało to taki dramatyczny obrót...
Dzięki anoreksji w końcu miałam kontrolę nad swoim życiem, czułam się w końcu silna, zwróciłam uwagę rodziny, nie czułam nad sobą presji bycia dobrą...byłam "szczęśliwa". Oczywiście na efekty "mojego szczęścia" nie trzeba było długo czekać. Przy wadze 28kg serce odmówiło współpracy. Lekarze ledwo mnie odratowali, a to był dopiero początek mojej długiej drogi do "normalności"
Minęło 10 lat odkąd zachorowałam,7 odkąd "zostałam uznana za wyleczoną". Mimo to wciąż coś we mnie tkwi,wciąż muszę walczyć żeby nie zwyciężyła we mnie jakaś destrukcyjna siła...
Nigdy nie zapomnę "metod mamy"- wystarczyło, że pokłóciłam się z siostrą w dniu mamy urodzin, a już nie chciała od nas prezentu, prezentu w ktory włożyliśmy tyle starań i serca...
Minęło tyle lat a to boli tak samo...RE: Poziom akceptacji w rodzinach anorektycznych
Autor: psychoterapeuta Data: 2016-09-15, 11:31:39 Odpowiedz
Przeczytaj komentowany artykułZaburzenia odżywiania uznawane są w klasyfikacjach medycznych za chorobę. Wbrew społecznym stereotypom nie są wymysłem ani fanaberią. By wyzdrowieć nie wystarczy silna wola - podobnie jak w przypadku innych chorób, zaburzenia odżywiania wymagają profesjonalnego leczenia. Bagatelizowane prowadzą do poważnych konsekwencji - fizycznych i psychicznych. Warto to podkreślić, ponieważ osoby chore często doświadczają wstydu i poczucia winy w związku z występującymi objawami. Dodatkowo przeżywają konflikt wewnętrzny dotyczący leczenia - z jednej strony są zmęczone objawami choroby, z drugiej strony są przywiązane do choroby, ponieważ daje im narzędzia do radzenia sobie z napięciem emocjonalnym. Niestety są to narzędzia destrukcyjne, które coraz bardziej wyniszczają organizm i często izolują od ludzi. Pamiętaj, że nie masz wpływu na pojawienie się <a href="http://www.zaburzenia-odzywiania-terapia-gdansk.pl/">zaburzeń odżywiania</a>. Jednak od Ciebie zależy, czy podejmiesz próbę leczenia!