Forum dyskusyjne

Przeczytaj komentowany artykuł

Każdy chce być ważny i wartościowy - kilka słów o asertywności

Autor: fijołek   Data: 2007-08-30, 19:16:48               

Witam serdecznie :)

Najnowszy artykuł oczywiście już przeczytałam i mam sporo refleksji (ale, niestety, chwilowo brakuje mi czasu na dłuższy wywód)

Postawa asertywna nie wpisuje się w naszą mentalność - niestety! Byłoby cudownie gdyby ludzie potrafili mówić wprost o tym, co czują w konkretnej sytuacji. Tymczasem wciąż spotykamy się albo z reakcją przesadnej uległości, co powoduje, że można odnieść wrażenie, że reagująca w taki sposób osoba NIE SZANUJE siebie, więc i nam prawdopodobnie częściej zdarzy się tak do niej podejść - bez szacunku, albo z reakcją agresywną, która wytworzy relację opartą nie na szacunku lecz na strachu. Przykłady można mnożyć bez końca. Zadziwiające jest dla mnie dlaczego ludzie tak bardzo nie chcą ( a może nie potrafią?) dać sobie odrobiny szczęścia, pozwolić sobie poczuć się - choćby przez chwilę! kimś ważnym, wyjątkowym, lepszym... Powoli się to zmienia, ale wciąż chyba tkwimy w paradygmacie chrześcijańskim: uderzeni w policzek nastawiamy drugi... zresztą stereotypów nieasertwnych zachowań jest mnóstwo w naszej kulturze. NIESTETY.

[stereotypy tkwią nawet w języku! Pani Agnieszka w autoprezentacji napisała: "Nie da się ukryć, ze od 2004 roku jestem doktorem psychologii (...)" A gdyby się dało, ukryłaby to Pani? ;))))) Chodzi mi o to, że np. Amerykanin by tak nie napisał.
>Pani Agnieszko, oczywiście, wiem że jest Pani dumna z tytułu naukowego :) ]


My asertywności, która jest niczym innym jak szacunkiem dla każdego uczucia, które się w nas pojawia, musimy się uczyć. Mam tu na myśli tak popularne dziś warsztaty psychoedukacyjne, na których ludzie oburzają się: - Jak to? Mam powiedzieć dziecku, że "jest mi przykro kiedy przeszkadza mi w pracy?" Dostanie klapsa to zrozumie!

Musimy uczyć się czegoś, co powinno być w nas od zawsze...

Ale są ludzie, którzy taką umiejętność w sobie mają chociaż nigdy w życiu nawet nie słyszeli słowa "asertywny"... Zawsze patrzę na nich z podziwem i zazdrością.

Na koniec:
Kiedyś jednej koleżance, należącej do grupy wybitnie nieasertwynych, wybitnie niedowartościowanych osób, próbowałam (łapiąc się wszystkiego) przetłumaczyć, że jest fajna - ot po prostu: fajna, wartościowa, mądra. Niestety bez skutku. W końcu podniesionym głosem oznajmiłam:
- Kobieto, musisz być fajna skoro się przyjaźnimy!

Pozdrawiam i zachęcam wszystkich, którzy przeczytali artykuł Pani Agnieszki do pracy nad sobą, bo faktycznie nie będziemy dla innych cenni, jesli sami nie będziemy się cenić ...

Odpowiedz


Sortuj:     Pokaż treść wszystkich wpisów w wątku