Forum dyskusyjne

Sortuj:     Pokaż same tytuły wpisów w wątku
  • Feminizm - nowa wersja komunizmu
    Przeczytaj komentowany artykuł

    Autor: boundrose   Data: 2005-11-26, 22:17:41               Odpowiedz

    Artykuł ciekawy. Autor staral sie uargumentowac swoje opinie jednak tak jak wszedzie gdzie mamy doczynienia z ideologia - nietrudno zauwazyc w kilku miejscach brak neutralnosci wypowiedzi. Tym tlumaczylbym w niektorych fragmentach zabawę statystyką oraz przeslankami w celu formulowania ogolniejszych twierdzen.
    Gdyby nie "Feministki a normalne, zdrowe emocjonalnie kobiety" konczacy artykul wystawilbym ocene 4 z plusem.
    Jednak taka liniowosc myslenia jest dla mnie emblematem przecietnosci. Tylko 3 gwiazdki.



    • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: Ewa Wiącek   Data: 2006-01-04, 00:43:01               Odpowiedz

      Z całym szacunkiem dla autora (sporo napisał)ale tego artykułu nie sposób czytać bez emocji, w moim przypadku negatywnych. Feminizm najczęściej opluwany jest przez mężczyzn. Jest to zrozumiałe. Męzczyźni boją się, że zachwieją się tworzone przez nich samych i umacniane przez całe stulecia "prawdy" na temat różnic między płciami (męska zdrada nic nie znaczy, ale kobieta musi być wierna i temu podobne bzdury). Dzisiejsze kobiety są coraz bardziej wykształcone, świadome swojej wartości, wspaniale sprawdzają się na kierowniczych stanowiskach, są bardzo skuteczne w prowadzeniu własnych biznesów, zarabiają pieniądze, stają się niezależne i dyktują warunki tak jak od zawsze robią mężczyźni. Cóż w tym dziwnego? I wcale niekoniecznie głoszą feministyczne hasła. Może w ogóle niektóre nie zastanawiają się nad feminizmem. Po prostu realizują się, inwestują w siebie, rozwijają swoje talenty, poszerzają swoje możliwości. I naprawdę nie wiem skąd w autorze tego artykułu tyle wrogości, zajadłości i cierpkich słów. To co jedni nazywają feminizmem, ja określiłabym mianem postępu. Świat nie stoi w miejscu, mężczyźni nie biegają już z maczugami, a kobiety nie gotują i rodzą bez przerwy. Podziały na role kobiece i męskie sprzed kilku tysięcy lat zdwalułowały się dzisiaj i proces ten postępuje. Dla niektórych to może bolesne, ale nieuniknione.
      Mam lat 40, jestem mężatką, mam dwoje dzieci.




      • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: man4rm   Data: 2006-11-09, 06:35:29               Odpowiedz

        A Kopernik była kobietą, prawda? Mam wrażenie że wiąże Pani ze sobą rzeczy niezwiązywalne w moim świecie, no ale słowa to tylko abstrakcje, w związku z tym z łatwością przyjdzie nam powiązać np. feminizm i postęp jak i dobro z wilkiem (w końcu eliminuje słabe jednostki).
        Nie mam nic do kobiet, jednak poraża mnie brak spójności w postępowaniu.



      • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: HajdukAdam   Data: 2008-01-07, 01:32:57               Odpowiedz

        Odpowiedziałaś autorowi takim samym feministycznym bełkotem,jaki pokazał u feministek,tym samym potwierdzasz jego tezy (co nie jest zbyt mądre,ale może wy z rzadka jesteście mądre):jakieś prawdy które rzekomo mężczyźni utrzymują od lat,przy czym te prawdy to natura --> różnice miedzy płciami.

        Kobiety radzą sobie w pracy i na kierowniczych stanowiskach wręcz tragicznie.Pracodawcy ich tam nie chcą i przy pomocy coraz to nowszych ustaw,zarządzeń i kar dla przedsiębiorców muszą być wpychane tam,gdzie wolny rynek po prostu ich nie widzi.

        A co do zdrady,to testy na ojcostwo w 30% wypadków dają efekt negatywny.Mnóstwo kolesi wychowuje nie swoje dzieci,a ty byś chciała,żeby męska i kobieca zdrada nadal była traktowana tak samo...



    • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: eziel   Data: 2006-01-20, 14:54:24               Odpowiedz

      hm właśnie przejrzałam artykulik warty tyle co niesmaczny obiad(jednak jeść każdy musi). uważam za prześmieszne iż jedynie dlatego, że ze zwykłego lenistwa niektórym mężczyznom nie chce się wychowywać dzieci(nawet własnych), prać skarpetek i nawet czasem umyć po sobie szklanki, uważają za stosowne konstruować wymyślne teorie, będące świadectwem niedojrzałości emocjonalnej i postawy roszczeniowej wobec kobiet(że to niby one mają przedłużyć im beztroskie dzieciństwo). to, że wychowanie dziecka wymaga wyrzeczeń, a każdy by chciał siedzieć w barze i popijać piwko zamiast prać, sprzątać i zmienić pieluszkę, nie oznacza faktu że niektórzy panowie którzy swoim obrzydliwym lenistwem i egoizmem scedują na kobiety te czynności które ktoś robić musi, legitymują się wyższą inteligencją bądź bystrością. kobieta normalna... to temat o którym szanowny pan niczego się nie dowiedział. casanova tu u nas nie gości.



      • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: HajdukAdam   Data: 2008-01-07, 01:44:43               Odpowiedz

        Kolejny feministyczny dogmat,wam też się nie chce chodzić do roboty,ale to siedzenie w domu z własnym dzieckiem (osobą którą się kocha) jest uznawane za największe katusze.A roszczeniową postawę to przejawiają akurat kobiety,porównaj ilość feministycznych i maskulistycznych postulatów...



    • wspolczuje autorowi
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: martini   Data: 2006-02-19, 06:05:49               Odpowiedz

      skoro sie autor odwoluje tak czesto do natury i malp to moze powinnismy kopulowac miedzy soba nawet w zwiazkach kazirodczych jak szympansy bo przeciez to naturalne czyli zgodne z natura i moze po ulicy tez chodzic w grupie uformowanej w ksztalt trojkata???wypraszam sobie ale mamy 21. wiek i jestesmy ludzmi!!!jak mozna napisac cos tak obrzydliwie ograniczonego...wspolczuje
      i jeszcze jedno...jestem mezczyzna tyle tylko ze bez kompleksow i nie jestem sfrustrowany w przeciwienstwie do autora tekstu



      • RE: wspolczuje autorowi
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: nonAnna   Data: 2006-11-06, 17:48:39               Odpowiedz

        Oj...zgadzam sie aż za bardzo z Tobą! Tylko zakompleksiony facet mógł napisac taki płytki artykuł na taki głęboki w sumie temat. Poza tym kto to jest,że formułuje takie śmiałe tezy na temat normalności albo nie normalności kobiet? dla mnie jest niekompetentny i skłonny do powielania stereotypów zarówno na temat feminizmu jak i samych kobiet. Chyba sama jego męskość jest średnio wykształcona skoro nie potrafi ogarnąć kwestii kobiecości jako zjawiska, badz co badz, raczej złożonego. I pisanie artykułu o feministkach bez krytycznego i rzetelnego zapoznania sie z kwestiami dyskryminacji tak kobiet jak i mezczyzn jest ignorancją.



        • RE: wspolczuje autorowi
          Przeczytaj komentowany artykuł

          Autor: HajdukAdam   Data: 2008-01-07, 01:49:58               Odpowiedz

          Rzadko się słyszy o aż tylu (w ogóle jakichkolwiek) kwestiach dyskryminacji mężczyzn,a autor wymienia ich tyle,że aż mi by było trudno.Więc chyba się jakoś na nich zna...nieprawdaż...?



      • Ależ
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: salydus   Data: 2007-12-28, 03:59:36               Odpowiedz

        Ależ droga, kazirodztwo, czy ogólnie
        współżycie w obrębie zamkniętej grupy
        nie jest bynajmniej czysto zwierzęcej
        - a trzeba zauważyć, że ludzie TO TEŻ
        zwierzęta :-) - spójrz na biblię choćby,
        spójrz na wieki, które po niej nastały
        - klany łączyły się, by nie rozdrabniać
        posiadanej masy. To, że dzisiaj jest inaczej,
        wynika z efektu globalnej wioski czyli
        powiększenia areału dla przeciętnego człowieka.
        Kiedyś rodził się i umierał w jednej miejscowości,
        dziś jest inaczej.

        Pychą jest twierdzić, że inne zwierzęta
        są gorsze od ludzi. Nie, nie są.



      • RE: wspolczuje autorowi
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: HajdukAdam   Data: 2008-01-07, 01:46:50               Odpowiedz

        Dziewczynko...,instynkt antykazirodczy mamy właśnie po małpkach a kazirodztwo to właśnie świadoma decyzja człowieka.A ty pewnie przeczysz temu,że popęd seksualny jest naturalny...no w końcu mamy XXI wiek...postęp...itd....



    • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: mortarien   Data: 2006-03-31, 23:38:50               Odpowiedz

      Trochę się dziwię, ze autor, piętnując argumenty feministek, stosuje w tym celu dokładnie takie same wybiegi, ukazując, jak to mężczyźni są dyskryminowani. Fakt, że kobiety łatwiej się dyskryminuje ze względu na politykę siły, jaką mężczyźni często stosują (a co sam autor zaznaczył w artykule), nieuchronnie tu umknął. A przecież to stąd wzięły się spoleczne przywileje kobiet. Te właśnie przywileje w ogóle nie powinny być komentowane a tym bardziej wskazywane jako argumenty, gdyż są warunkowane społecznie, nie zaś wyłącznie przez kobiety.

      Żeby nie było nieporozumień - uważam feminizm za ideologię skrajną i utopijną, lecz artykuł niestety pokazuje jedynie drugą stronę medalu, nie jest natomiast obiektywnym studium nad tym zjawiskiem. W tej chwili obie płcie w różnych środowiskach lub sytuacjach są dyskryminowane - nie było słowa o takich przypadkach u kobiet. Było przytaczane prawo, nie było słowa o tym jak jest realizowane, chyba że owa realizacja byla korzystna dla kobiet.

      Wniosek - ciężko nazwać to artykułem. Jest to raczej manifest. A właśnie na tym bazuje ruch feministyczny. I nie rozumiem dlaczego w tym przypadku "p" autora ma być tym prawdziwym. On sam tego nie wyjaśnia.



      • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: psychopata   Data: 2006-07-19, 16:32:36               Odpowiedz

        Do Mortarien:

        chyba nie zrozumiałeś, o co chodzi w artykule. Chodzi o to, że nie można wierzyć jednocześnie w dwa zdania, które są ze sobą sprzeczne. Jeżeli np. wierzę, że kobiety są takie same jak mężczyźni, to nie mogę zarazem wierzyć, że wniosą jakąś nową jakość do polityki, bo to by znaczyło, że jednak są różne od mężczyzn. Albo wierzę w jedno (że są takie same), albo w drugie (że są inne od mężczyzn) - tego wymaga logika. O ile dobrze zrozumialem artykuł, feministki często wyznają opinie, ktore są sprzeczne ze sobą.



      • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: HajdukAdam   Data: 2008-01-07, 01:56:24               Odpowiedz

        A niby męskie przywileje to kto ustalił ja nie społeczeństwo...?!!Krasnoludki...?!I co to w ogóle za argument,że przywilejów nie powinno się znosić w ramach równouprawnienia,jeżeli ktoś ich świadomie nie wywalczył...?!!!A obecnie nie są dyskryminowani i mężczyźni i kobiety lecz tylko mężczyźni i to wszędzie,także w Chinach,gdzie to na nich spoczywa obowiązek utrzymywania rodziców,także w Islamie,gdzie muszą utrzymywać żonę a nawet odłożyć dla niej prywatny majątek.



    • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: enlil   Data: 2006-08-15, 07:24:13               Odpowiedz

      Świetny artykuł,ma w sobie ogień i moc,przygważdża feministki jak rycerz smoczycę a właściwie obleśną robaczycę do ziemi,a z zadanej przez jego prawdę śmiertelnej rany wypływa obrzydliwie cuchnący feministyczno-komunistyczny fałsz-brawo!



    • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: Edjan   Data: 2006-09-15, 03:39:17               Odpowiedz

      B. dobrze napisany artykul. Pominiety jest jednakze b. istotny aspekt calej sprawy.Mianowicie ten, ze feminizm jest o wiele bardziej zlosliwa choroba spoleczna niz komunizm. Komunizm nie niszczyl bezposrednio rodziny, jako komorki spolecznej; oslabial ja tylko.Dla feminizmu niszczenie NATURALNEJ rodziny jest priorytetem. Patrzac na zachodnia cywilizacje sukcesy w tej dziedzinie (ostatnich 30 lat)sa dla feminizmu zadowalajace.Jest jeden szkopul:koncowy reultat to SAMODESTRUKCJA (demograficzna)spoleczenstwa dotknietego ta choroba.Niezbednym elementem kazdego spoleczenstwa (trwalego) jest RODZINA naturalna. Experymenty w tej sprawie nie maja szans.Prosze popatrzec chocby na "sukcesy" Kibutzow;eksperymentu calkowicie zreszta ochotniczego.



    • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: edjan   Data: 2006-09-15, 14:56:19               Odpowiedz

      Szanowny Panie (a moze "Tow.) "boundrose":
      Ten artykul,to nie "ideologia, lecz analiza pewnej ideologii. Byl Pan pewnie kiedys "racjonalnym" komunista, dostrzegajacym w komunizmie zle strony jako "wypaczenia". Teraz jest Pan feminista, a przynajmniej dostrzega Pan "dobre" strony w tej ideologii.To tyle.



    • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: janusremus   Data: 2006-09-26, 20:33:56               Odpowiedz

      Szanowny Panie doktorze proponuję założenie Komitetu Obrony Mężczyzn,który podjąłby walkę z dyskryminacją naszej płci w prawodastwie,polityce społeczno-ekonomicznej,mediach...Oczekuję na kontakt z Pana strony,mój mail:enlil2@icpnet.pl Z poważniem Enlil.



    • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: samosia   Data: 2006-09-27, 01:59:38               Odpowiedz

      Baby sa naprawde glupie. Po co pchaja sie tam gdzie nie trzeba a potem rycza!
      Szkoda, ze wiem to co wiem - jakbym byla glupsza to bylabym szczesliwsza.
      Zaluje, ze poszerzylam swoj swiat.
      Pozdrawiam facetow w krotkich spodenkach!



      • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: Mirosław-mirgag   Data: 2006-10-02, 18:40:19               Odpowiedz

        Świetny tekst oparty na faktach z życia.

        Ja podsumuję sprawy feminizmu inaczej - feministki i bawidamków należy oddać *na wychowanie* do jednego z państw Muzułmańskich.

        A tak na marginesie: Już teraz pisząc pismo do jakiegokolwiek urzędu domagam się rozpatrzenia sprawy przez mężczyznę.
        .............................................................
        Wam się Miłe Panie Feministki w głowach poprzewracało - z braku zajęcia i rzetelnej nauki.



    • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: papamobilista   Data: 2006-12-13, 16:33:16               Odpowiedz

      Autor zdecydowanie zgeneralizował pojęcie feminizmu,nie uwzglądnił tego, iż przybiera on różne formy i funkcje!Mniemam ,że autor ma problemy interpersonalne z kobietami w swoim życiu,jest nieśmiały albo uważa siebie za niezbyt atrakcyjną osobę!Pozdrawiam!!!



    • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: inhet   Data: 2006-12-14, 13:40:38               Odpowiedz

      Bardzo agrabne i wszechstronne omówienie feminizmu. Poruszona jest wiekszość aspektów tej ideologii. Pewne uwagi mam tylko do perwszej części - myślę, że porównanie feminizmu do komunizmu nadaje sprawie pewien wydźwięk pejoratywny skutkiem swieżych skojarzen historycznych. Sadże, ze można takie porównanie przperowadzić całkiem analogicznie dla każdej dowolnej ideologii - świeckiej czy religijnej. Bo ideologia to coś takiego, gdy racje stają się ważniejsze od faktów.
      Komentarzy nie kommentuję, gdyż, choć raczej negatywne, negatywizmu swego niczym konkretnym nie uzasadniają. A szkoda...



    • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: @#$%^&*   Data: 2007-01-18, 20:23:46               Odpowiedz

      Moim zdaniem ten artykuł to jeden wielki stereotyp. Autorowi chyba pomylił się szowinizm z feminizmem. Dlaczego feministki miałyby nie lubić mężczyzn? Dlaczego uważa, że celem feministek jest zamiana ról? Skąd pomysł, że jednym celem życia kobiety jest macierzyństwo? Naciągane te argumenty i w większości wyssane z palca. Wiecie czego chcą feministki? Żeby kobieta była przede wszystkim człowiekiem. Żeby nikogo nie szufladkować; żeby każdy człowiek miał prawo do samookreślenia i decyzji co chce robić w życiu.
      Co do poruszonego w artykule tzw. "tradycyjnego podziału obowiązków" - to małżonkowie powinni zdecydować jak się nimi podzielą a nie tradycja ani tylko mężczyzna. Czy autor myśli, że na wsiach żyją tylko ludzie posiadający gospodarstwa? Otóż nie jest to prawdą. Większość rodzin mieszkających na wsi zarabia zupełnie tak samo jak te w mieście. Tylko, że to najczęściej wygląda tak, że dzięki temu mężczyzna ma mniej pracy, bo pracuje tylko zawodowo, a kobieta pracuje zawodowo i dodatkowo prowadzi dom. A niby dlaczego tak ma być?
      Ogólnie artykuł bardzo jednostronny. Autor do udowodnienia swoich tez używa tylko argumentów bardzo radykalnych feministek oraz szowinistek pomijając milczeniem fakty dla niego niewygodne. Założenie artykułu - "jeżeli fakty nie zgadzają się z tezą tym gorzej dla faktów"



    • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: Alicja7   Data: 2007-06-05, 11:26:00               Odpowiedz

      Cóż kolejny antyfeministyczny i ideologiczny artykuł. Trudno polemizować z kimś, kto zakłada "z góry", że feminizm to samo zło.
      Alicja (feministka)



      • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: Alicja7   Data: 2007-06-05, 11:33:25               Odpowiedz

        Jeszcze jedno, zawsze wydaje mi się, że mężczyźni, którzy krytykują feminizm i feministki tak naprawdę nie lubia kobiet i boją się ich, wolą być czasami gorsi od przedstwicieli swojej płci, ale już rywalizywac z kobieta, przegrać z kobietą, byc partnerem z kobietą to poniżej ich godności i słabego ego. Lubię mężczyzn - feministów, a nie znoszę macho.
        Alicja



        • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
          Przeczytaj komentowany artykuł

          Autor: ladaco   Data: 2009-09-28, 21:28:28               Odpowiedz

          To "łatwe" wytłumaczenie, aby nie powiedzieć wręcz prymitywne i do tego pozwala "przenieść winę". Rzeczywistość jest nieco bardziej skomplikowana. Uwielbiam kobiece kobiety. Kiedyś koleżanka żony wyjęła kłębek nici z torebki, bo coś robiła w domu i potem go tam włożyła. Bardzo wielki szacunek u mnie zyskała. Wie kim jest i wie po co jest.



      • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: HajdukAdam   Data: 2008-01-07, 02:06:00               Odpowiedz

        Ależ dużo tych "kolejnych" antyfeministycznych artykułów.Wy chyba same zdajecie sobie sprawę z tego,że wasze argumenty mogą wyglądać racjonalnie tylko jeżeli są jedynymi słyszalnymi... Porównaj sobie ilość feministek w mediach z ilością maskulistów w mediach.



    • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: wodnamalpa   Data: 2007-11-19, 16:43:04               Odpowiedz

      Się nie pytam, kto autorowi dał dyplom. Się nie pytam, kto mu dał maturę. Sie nawet nie pytam, co czytał ostatnio, bo na pewno nie pamięta.

      Ludzie, co to za bełkot jest!
      Najlepszy kawałek o małpach, cytuję:
      "Zachowanie małp w stadzie - zawieranie taktycznych sojuszy, intrygowanie, podpuszczanie jednych na drugich - do złudzenia przypomina zachowanie pracowników w biurze. Zdobycie władzy wiąże się z określonymi przywilejami - pierwszeństwo w dostępie do pożywienia, pierwszeństwo w dostępie do samic - ale także z określonymi obowiązkami. Przemarsz stada pawianów odbywa się zgodnie z określonymi regułami, praktycznie uniemożliwiającymi drapieżnikom porwanie młodych lub samicy. Maszerujące stado tworzy szyk w kształcie trójkąta, na którego czele znajduje się dominujący samiec, a na pozostałych wierzchołkach trójkąta - samce zajmujące kolejne pozycje w hierarchii.
      "

      Człowieku, a gibbonach słyszał pan? a o szympansach? Skoro się Pan powołujesz na pawiany, to warto pamietać, że sa naszymi bardzo dalekimi krewnymi w porównaniu z wyżej wymienionymi? O monogamii u gibbonów słyszał Pan? czy tylko męskie bajędy Lionela Tigera Pan czytał? jesli pawian wyznacza ludzkie normy behawioralne, to może hiena wyznacza normy behawioralne wilkom albo psom dingo? też psowate.
      (Czemu się nie powołuje Pan na małpiatki, u których regularnie dominuja samice?
      Jak się chce pisać o biologii, to warto by wiedziec cokolwiek na ten temat.
      Reszta równie "rzetelna".
      Pożal się boże.

      Antyfeminizm - nowa postać rasizmu.

      Na przyszłość proponuje mniej pisac, a więcej czytać.
      Polecam Sarah Blaffer Hrdy, Desmonda Morrisa i Elaine Morgan - z takich najłatwiejszych pozycji. Powoływanie się na pawiany w kontekscie ludzkiej obyczajowości jest od lat siedemdziesiątych świadectwem nieuctwa.



    • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: salydus   Data: 2007-12-28, 03:53:57               Odpowiedz

      Tekst amatorsko napisany,
      ale oddający istotę rzeczy.



      • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: wenus   Data: 2008-03-19, 06:56:28               Odpowiedz

        Autor artykułu stoi na stanowisku, że istniejący świat jest niezmienny i takim ma pozostać. Świat , w którym wojny, przemoc itd są nieodłącznym elementem historii. Ale zaszło już tyle zmian, że może warto zauważyć, że męski wojowniczy pierwiastek nie bardzo przystaje do współczesności. Może ciągła rywalizacja nie jest niezbędna, może warto postawić na współpracę i pokój. Wiem, co powie: utopia! Ale może w imię przyszłości tego świata, (który przecież urządzili mężczyźni; pozwolić dojść do głosu emocjom, uczuciom (czytaj:kobietom)? Panowie, po co wam te wojny? te rywalizacje? ta eksploatacja wszystkiego do wszystkich możliwych granic? Może jednak mamy szanse na normalne życie? Czy jak te goryle zawsze żyć będziemy w zagrożeniu wystawiając biednych mężczyzn na zewnątrz, a kobiety i dzieci trzymając w środku?
        Mamy już tego dosyć! czy tak trudno to zrozumieć?



    • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: Arizona   Data: 2008-03-25, 15:00:13               Odpowiedz

      Hmmm... Chyba Pan cierpi na jakieś kompleksy...



      • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: willlde   Data: 2008-04-12, 01:03:02               Odpowiedz

        To co różni mężczyzn od kobiet nie powinno ich dzielić tylko zbliżać. Razem powinniśmy walczyć o prawa człowieka, ponieważ lekceważy się tak samo kobiety jak i mężczyzn. Nie warto licytować kto jest bardziej dyskryminowany.
        Historia nie była łaskawa właśnie dla kobiet, to one uzyskały nie tak dawno prawo głosu. Od niedługiego czasu dla nich są otwarte uniwersytety (może dlatego znajdują się też w takim małym procencie tych najbardziej inteligentnych ludzi).
        I może dlatego głośniej krzyczą, zagłuszając mężczyzn.
        Nie odbierajcie nam prawa głosu szukając luk w ideologii, której w 100 % rzadko kto popiera. Starajmy się wspólną siła zmienić rzeczywistość na partnerską.

        Ps. Jako feministka już od wczesnych lat młodości zaznaczałam, że nie zgadzam się z przymusową SW dla mężczyzn. Tylko, że żaden kolega nie chciał ze mną walczyć o prawo mężczyzn, które jest zapisane w Konstytucji... jako prawo do wolności.



        • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
          Przeczytaj komentowany artykuł

          Autor: psychobojca   Data: 2008-04-27, 18:31:11               Odpowiedz

          Ja chce się odnieść do dyskryminacji mężczyzn. Czy dobre rozumiem że jej przejawem wg autora jest skracający się czas życia mężczyzn? Czy to jakiś żart? chyba nie zbyt błyskotliwy.
          Poza tym jeżeli mężczyżni czują się dyskryminowani to dlaczego nie robią nic aby to zmienić? powielają zamiast tego krzywdzące stereotypy dotyczące kobiet. Czyżby nie mieli innych argumentów? Bo ja uważm że i mężczyżni mają podstawy aby czuć się pokrzywdzonymi. Ale dlaczego nie można o tym rozmawiać normalnie, kulturalnie, bez szowinizmu(ani w jedną ani w drugą stronę), bez popadania w skrajności.

          P.S.Polecam zapoznanie się z nowymi badaniami z zakresu budowy i funkcji mózgu, psychologii ewolucyjnej oraz społecznej.



    • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: Ava6   Data: 2008-05-11, 18:39:51               Odpowiedz

      Ten pan ma widocznie bardzo poważne problemy z kobietami,uważam że w tym wypadku można już mówić o nienawiści do kobiet.Autor nie miał matki lub miał z nią zawsze złe kontakty.
      Ja rozumiem, że mężczyźni nie wspierają kobiet w osiągnięciu sukcesu w życiu, że chcą zawsze być lepsi a kobieta żeby zawsze była daleko w tyle za nim.Facet jest ostatnią osobą która by wspierała kobietę w czymkolwiek mogłabym skrajnie napisać ,ze jest jej utajnionym wrogiem czyhającym na jej potknięcie.I nawet ci mężczyźni nie mają takich poglądów z ery kamienia łupanego jak autor tego artukułu.
      Cóż widocznie mamusia pana nie kochała.



    • każdy przecież patrzy na świat całkiem inaczej...
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: 14letnia dziewczyna z gimnazjum   Data: 2008-05-22, 13:50:29               Odpowiedz

      Czy wy zawsze się musicie kłócić!?
      i niby nie ma odwiecznej walki płci?! skoro każdy ze sobą walczy!

      ja jestem, feministką,malutką ,bo uważam,że często zachowujecie się do nas grubiańsko i wrednie zostałam nią od kiedy wy(faceci,chłopcy mężczyźni-jak tam siębie nazywacie) zaczeliście mnie i inne dziewczyny traktować z góry,jako te gorsze!

      takie rzeczy jak poniżanie nas kobiet,dziewzyn zaczyna się bardzo wcześnie.ale to wy zaczynacie ,to wy nas popychacie i śmiejecie się ,że nie możemy wstać!
      a później się dziwicie ,że za 10-20 lat boimy się was i chcemy doprowadzić do tzw.równouprawnienia.Ja uważam,że to zły pomysł ,bo każdy jest inny.

      I zgadzam się,że wy jesteście silniejsi,inteligentniejsi,nabieracie dystansu i nie przejmujecie się emocjami.Ale wy jeśyteście "lepsi" po to by chronić nas,kobiety.A wy traktujecie nas często jak zabawki.I zamiast nam pomóc często nas "popychacie,spychacie".wykorzystujecie to przeciwko nam.A my jesteśmy tylko taką wisienką na waszym torcie,która nie może się zepsuć i ma być piękna i zwykle to dzięki niej ten tort jest taki smaczny...
      Zastanówcie się też nad waszym postępowaniem,a sądze,że jak delikatnie by uśwaidomić to "feministkom" to odpuściły by,gdybyście dali im tylko właśnie to poczucie bezpieczeństwa...



      • RE: każdy przecież patrzy na świat całkiem inaczej
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: Ava6   Data: 2008-05-23, 16:36:50               Odpowiedz

        I zgadzam się,że wy jesteście silniejsi,inteligentniejsi,nabieracie dystansu i nie przejmujecie się emocjami.Ale wy jeśyteście "lepsi"......

        Jezu dziewczyno w jakim ty świecie żyjesz ,masz strasznie niska samoocenę,pewnie ojca masz idiotę jak autor artykułu zła matkę. Pomyśl o poprawie swojej samooceny bo to co napisałaś w cytowanym powyżej komentarzu jest poglądem z kamienia łupanego.
        Faceci silniejsi fizycznie są ,ale inteligencją niestety nie grzeszą z samooceną też nie bo widać na całej rozciągłości że mało są pewni siebie.
        Prawdziwy mężczyzna nie boi się kobiet ,jest pewny swojej męskości autor artykułu nie jest ani mężczyzna ani chłopcem to jest "to". Polecam wizytę u psychologa ,poprawę nad samooceną nad wiarą we własne siły i własna inteligencję bo samoocenę masz niską.Powodzenia życzę.



    • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: stepfer   Data: 2009-03-22, 16:35:11               Odpowiedz

      Wspaniały artykuł !
      Przyznam, że nigdy dotąd nie czytałem tak pięknej analizy społecznie szkodliwego zjawiska, jakim jest bez wątpienia ideologia feminizmu.
      Po wielu latach trudnej i żmudnej, lecz radosnej i owocnej pracy jako ginekolog, mogę powiedzieć, że nigdy w całym moim zawodowym i prywatnym życiu nie uważałem żadnej kobiety za jakiś gorszy, uciskany przez mężczyzn, gatunek człowieka. Było wręcz odwrotnie. Także nikt z mojego bliskiego i dalekiego otoczenia nie sądził nigdy inaczej. Feminizm jako ruch oparty o ideologię kompleksu i niedowartościowania jest ruchem społecznie bardzo szkodliwym.
      Można by skwitować go odpowiedzią podobną do tej, jaką kiedyś, w czasach komunizmu udzielił w radiu pewnemu słuchaczowi Rumian, zapytany czy mężczyzna z mężczyzną może mieć dziecko.
      Nie, proszę pana, - odpowiedział Rumian - nie może, choć usilne próby są nadal czynione.

      Efes



    • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: kromka   Data: 2009-03-23, 00:52:57               Odpowiedz

      Niestety autorem w tym artykule rzadza emocje, pomimo przytaczania miejscami merytorycznych tresci. Tym samym sam uskutecznia zachowania jakie krytykuje w rozdziale "Feminizm jako przejaw zaburzeń emocjonalnych", (ciekawe jak reagowalby na wypowiedz osoby w TV, gdzie przy nazwisku pojawilby sie wyraz "feministka" -pewnie zawladnelyby nim te "zaburzenia emocjonalne" o jakich pisze.
      Moim zdaniem w feminizmie isntieja szkodliwe mechanizmy. W wielu przypadkach feministki dzialaja na zasadzie ofiary majacej "prawo" do zadania ran oprawcy lub ze jesli mezczyni tak robili (np. mieli idiotyczne pomysly, byli hipokrytami, ponizali kobiety) to i kobiety maja do tego prawo. Mimo iz niezaprzeczalnym plusem feminizmu jest wyjscie na swiat wielu naduzyc, zla jakie bylo po czesci argumentowane przynaleznoscia do plci, to idee jakie zostaly stworzone na tej podstawie nie sluza w wielu przypadkach ogolnopojetemu dobru.



    • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: cepabeginka   Data: 2009-05-03, 15:33:08               Odpowiedz

      Poczułam się jak w średniowieczu. Wręcz dziwię się, że na portalu pełnym psychologicznych mądrości czytam takie coś.
      Nie jestem wrogiem mężczyzn , mam troje dzieci. Wyższe wykształcenie też. Wiek 61 i jestem feministką.
      Jestem feministką dlatego, że jestem kobietą.
      Gdybym była mężczyzną byłabym feministą.
      Jestem feministką, bo jestem człowiekiem.
      Artykuł mnie oburzył, obraził i rozśmieszył.
      Gorąco pozdrawiam najmłodszą feministkę komentatorkę.



    • Suuper
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: ladaco   Data: 2009-09-28, 20:57:51               Odpowiedz

      Wreszcie ktoś to opisał. Komunizm też w założeniach był super a jak wyszło-wiemy. Z feminizmem jest tak samo. Stada zaślepionych ideologią bija tylko w jeden bęben - ten "właściwy". O agresywnych kobietach i ich męskich zachowaniach nikt się nawet nie zająknął. Obarczanie winą za całe zło tego świata-mężczyzn to norma. Jak wygląda napastnik, każdy wie a ten ... werbalny, który codziennie zatruwa życie bo... "pensja była za mała"? Co się stanie jak ratlerek się wqrwi a co jak pitbull? najlepiej zabronić się wqrwiać tylko pitbulowi i ... tak się dzieje. Krytycy-czepianie się szczegółów to klęska. Pozdrawiam



      • RE: Suuper
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: ania7   Data: 2009-09-28, 21:58:12               Odpowiedz

        Czytam i oczom nie wierzę! Ludzie, czy ktokolwiek z Was poznał jakąkolwiek feministkę? Taką, która walczy o prawa kobiet? Naprawdę walczy? Bo ja znam ich wiele. To normalne, Łagodne kobiety. Przy tym bardzo kobiece i niezwykle wartościowe.
        Prof. Magdalena Środa - filozof. Żona i matka dwóch dorosłych synów. Niezwykła inteligencja, empatia, łagodność.
        Manuela Gretkowska - pisarka, dziennikarka. Niezwykle ciepła mama Poli, zakochana w swojej córce i swoim facecie. Zawsze uśmiechnięta. Zbiera bezdomne zwierzaki.
        Wanda Nowicka - żona i matka trzech synów. Zwyczajna kobieta.
        Kazia Szczuka - wbrew temu co o niej piszą, ta dziewczyna pomaga bezdomnym, oddaje własną kasę samotnym matkom, jest naprawdę sympatyczna dziewczyną. Bardzo pragnęłaby mieć dziecko. Niestety, nie może.
        Albo Kasia Grochola - przecież ją znacie, lubicie. Jest ciepła i pełna empatii.
        I dziesiątki innych, anonimowych, które bronią ofiar przemocy, walczą z biciem dzieci, o refundację antykoncepcji itp.
        Ludzie, komentujecie coś czego nie znacie.
        Znam je, stykam się z nimi w mojej pracy. Nie jestem feministką tzn. nie jestem nigdzie zrzeszona, ale bardzo je szanuję, bo są tego warte. Poza tym feminizm to nie jest żadna ekstremalna ideologia. "W feminizmie podkreśla się szczególną naturę kobiet, która jest równowarta z naturą mężczyzn. Zakłada się, że uznanie kobiecych wartości i sposobu życia jest cenne zarówno dla mężczyzn jak i dla kobiet".
        Spotykałam się z feministami (facetami, nie gejami), znanymi profesorami i naukowcami.



        • RE: Suuper
          Przeczytaj komentowany artykuł

          Autor: adam48   Data: 2009-09-28, 23:40:59               Odpowiedz

          aniu7
          jesteś wspaniała
          jako śledcza weź sobie na tapetę te feministki, z gruntu rzeczy fajne babki, lecz może pod "płaszczykiem" coś znajdziesz.
          Nie jest tak kolorowo jak to widzisz bez "śledztwa".

          Życzę przyjemnego tropienia, a może "zwęszysz" w ich wypowiedziach podstęp.

          Pozdrawiam.



          • RE: Suuper
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: ania7   Data: 2009-09-28, 23:44:45               Odpowiedz

            A może zamiast złośliwości, merytoryczna dyskusja? Bez kościelnego bełkotu...
            O tym, że hiszpańskie feministki podpalały kościoły poinformowało stowarzyszenie chrześcijańskie im. Piotra Skargi. Mało wiarygodna instytucja...



          • RE: Suuper
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: adam48   Data: 2009-09-29, 00:05:24               Odpowiedz

            merytorycznie to czuję się atakowany jako człowiek jawnie przyznający się do chrześcijaństwa, a ponadto do wyznania wg. kanonu powszechnego (katolickiego).
            jaką dyskusję proponujesz , skoro sama sobie zaprzeczasz ?
            pozdrawiam



          • RE: Suuper
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: ania7   Data: 2009-09-29, 11:53:11               Odpowiedz

            Też jawnie przyznaję się do chrześcijaństwa, bo wbrew temu co myślisz, jestem osoba wierzącą. Tylko odrzucam zemstę i nienawiść do ludzi, a to często jest podstawowym napędem działania tych krzyczących pseudokatolików, którzy nienawidzą inności, kobiet, tolerancji i także równego traktowania obu płci. Nie mam teraz czasu na dyskusję, sorry, bo mniezaraz szef poszatkuje...



    • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: wysiorka   Data: 2009-11-21, 10:28:34               Odpowiedz

      Bardzo rzetelny i, cóż, mówiący prawdę artykuł.
      Można jeszcze zauważyć, że choć komunizm i feminizm wykazują uderzające podobieństwo, to jednak ten drugi wśród społeczeństwa jest zdecydowanie mniej popularny. I dzięki Bógu. Sama jestem kobietą, ale jest dla mnie oczywiste, że "postulaty" feministek są absurdalne. Czy nazewnictwo huraganów ma jakiekolwiek znaczenie? Czy "sprawiedliwym" i "demokratycznym" jest, aby kobiety miały zarezerwowany jakiś odsetek miejsc w Parlamencie? Jest Pan prawdopodobnie zwolennkiem UPR (a jeśli nie, to powinien Pan poczytać o tej partii). Mówi Pan otwarcie, co Pan sądzi na temat różnic między naszymi płciami, za co należy Pana pochwalić, bo niewielu na to stać. Zauważył Pan, że w 5% ludzi o najwyższej inteligencji znajdują się głównie mężczyźni, co jest oczywiste, ale się o tym nie mówi. Każdy zna szachistkę Judith Polgar o wysokim IQ właśnie dlatego, że jest ona ewenementem. Wygrywający turnieje szachista nie robi takiego samego wrażenia.
      Sądzę jednak, że na ludzką inteligencję wpływa wiele czynników, zarówno wrodzonych, jak i empirycznych. Nie tylko płeć ma tu znaczenie. Można tu przywołać przykłady chorób genetycznych - trisomię chromosomu X i zespół supersamca. Zarówno kobiety z trzema chromosomami płciowymi XXX (tak zwane supersamice), jak i supersamce o chromosomach XYY miewają problemy z nauką oraz niższe IQ. Wnioskuję stąd, że płeć nie jest czynnikiem tak bardzo determinującym IQ (chyba że jego obniżenie wynika z samego faktu, że osoby te mają wady genetyczne).



    • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: morawiak1   Data: 2009-12-09, 14:37:34               Odpowiedz

      jestem przerazona tym artykulem, nawet brak mi slow. Feminizm nie jest zbudowany na nienawisci do mezczyzn. A oto fragment z wikipedi:

      "Feministki i feminiści dążą do przekształcenia tradycyjnych relacji między płciami, uważanych za zniewalające jednostkę. Stąd pochodzi też myśl, że wyzwolenie kobiet jest i wyzwoleniem mężczyzn. Feministki nie chcą zamiany miejsc między kobietami i mężczyznami, nie chodzi też o naśladowanie mężczyzn, których rola społeczna także wzbudza głosy krytyki. W feminizmie podkreśla się szczególną naturę kobiet, która jest równowarta z naturą mężczyzn. Zakłada się, że uznanie kobiecych wartości i sposobu życia jest cenne zarówno dla mężczyzn jak i dla kobiet"



    • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: trickster   Data: 2010-03-10, 01:54:53               Odpowiedz

      Artykul bardzo stronniczy - gdyz kompletnie nie porusza wszystkich dobrodziejstw ktore niosl za soba feminizm. Tak jakby autor skupial sie tylko i wylacznie na dzialaniach feministycznych po roku 1963 kiedy to Betty Friedman opublikowala "The Feminine Mystique"... Oprocz drugiej i trzeciej fali feminizmu istniala rowniez i pierwsza fala. Dlaczego autor nie przywolal pamieci jej Bohaterek. Dlaczego autor zmarginalizowal ta kwestie? Przeciez oprocz tzw. "gender feminizmu" istnieje rowniez feminzm roznic. Dlaczego autor zamiast odniesien do tego kierunku caly czas skupia sie tylko i wylacznie na "gender feminizmie"? Gdzie sa slowa o takich feministkach i feministach jak Jean Bethke Elshtain, Elizabeth Fox-Genovese, Noretta Koertge, Donna Laframboise, Mary Lefkowitz, Wendy McElroy, Camille Paglia, Daphne Patai, Virginia Postrel, Alice Rossi, Sally Satel, Nadine Strossen, Joan Kennedy Taylor, Cathy Young, Steven Pinker? Autor naprawde nie zna zagadnienia o ktorym dyskutuje, wrzucajac calosc ideologii feministycznej do jednego worka - co finalnie mija sie z prawda! Feminizm ma wiele "twarzy" panie autorze. Skupil sie pan glownie na tej "najbrzydszej". Prosze myslec bardziej pozytwnie o zyciu - wowczas oprocz nazifeministek roszczacych sobie prawa do przywlaszczenia kultury ( o nich pan ten artykul pisal! ) - znajdzie pan wspaniale kobiety pogodzone ze swoja kobiecoscia, ktore dostrzegaja roznice pomiedzy plciami i potrafia je uszanowac! Wracajac do tresci artykulu i jego oceny. 500 pkt - za to ze autor wytknal wszystkie zagrozenia i niescislosci jakie niesie ze soba feminizm . 0 punktow za to ze autor nie znalazl ani jednego pozytywnego aspektu feminizmu. Lacznie - 500/1000. Pozdrawiam.



      • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: laleczkaVTBS1   Data: 2010-03-10, 10:01:18               Odpowiedz

        żenada



        • RE: laleczkaVBTS1
          Przeczytaj komentowany artykuł

          Autor: impresja   Data: 2010-03-10, 16:48:40               Odpowiedz

          laleczko dla Ciebie dwa opowiadania "wrzucam"(ostatnie!).
          Znanego już Tobie Autora.
          1 opowiadanie;

          Dobrym sposobem uświadomienia sobie waszych "braków",
          rzekł Mistrz,"jest obserwowanie tego,co irytuje was u innych".
          Opowiedział kiedyś, jak jego żona postawiła pudełko cukierków na półce w kuchni,a po godzinie okazało się,
          że pudełko było lżejsze. Zniknęła ze spodu cała warstwa cukierków-
          wszystkie skrzętnie wrzucono do papierowej torebki, która leżała na rzeczach nowej kucharki.
          Chcąc uniknąć zażenowania,dobra kobieta po prostu przełożyła cukierki na miejsce i schowała je do szuflady,by nikogo nie kusiły.
          Po obiedzie kucharka ogłosiła,że odchodzi jeszcze tego samego wieczora.

          "Dlaczego? O co chodzi?",
          spytał mistrz.
          "Nie będę pracować u ludzi, którzy kradną",
          odpowiedziała wyzywająco.

          2 opowiadanie:

          Następnego dnia Mistrz kontynuował swą myśl i opowiedział historię włamywacza, który znalazł następującą wiadomość na drzwiach sejfu, który miał właśnie wysadzić:
          "Proszę,nie używaj dynamitu.
          Ten sejf nie jest zamknięty. Po prostu przekręć gałkę".

          Gdy to uczynił, spadł na niego worek z piaskiem, w całym budynku zapaliły się światła,a syreny obudziły wszystkich w sąsiedztwie.
          Gdy Mistrz odwiedził tego człowieka w więzieniu,
          usłyszał pełne goryczy słowa:
          "Jak mam znów kiedykolwiek zaufać innemu człowiekowi?".

          P.S.
          laleczko Twoja czujność jest budująca.
          Uczymy się wzajemnie.
          Pozdrawiam Ciebie pięknie.
          Pa.



          • RE: laleczkaVBTS1
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: TomekS   Data: 2010-03-10, 17:26:24               Odpowiedz

            Nie czytałem jeszcze tego artykułu (jestem w pracy) ale słowo Feminizm kojarzy mi się z komunizm i faszyzm.

            Oczywiście niektóre panie nie będą zdziwione ponieważ jestem facetem, ale już dementuje te zapędy, nie o to chodzi.
            Jestem jak najbardziej za jednakowym traktowaniem obu płci, czy to w pracy czy w domu.

            Trzeba rozumieć to, ze tym , którym przypasuje dana ideologia to będzie murem za nią obstawiać, nawet jak by ona miała głosić ludobójstwo. Tak było za komunizmu i faszyzmu. Cale narody wspierały te ideologie, bo czerpały z tego korzyść.
            Dlatego się nie dziwie ze są i tacy co popierają feminizm.
            Podstawową wadą Feminizmu samo w sobie jest to ze dzieli społeczeństwo na kobiety i mężczyzn. Wiem ze feministki same czuja taki podział i chyba dlatego same go świadomie czy nie pogłębiają.
            Po prostu Feminizm jak każda ideologia dzieli ludzi na grupy.

            Postulaty jakie słyszałem w TV o tym aby w polityce powinno być 1/2 na 1/2 pan i panów jest utopijna. To jak wół przypomina komunę, wszystkim po równo, bez względu na kompetencje.

            Są zawody gdzie więcej jest mężczyzn a są takie gdzie są kobiety.
            To jak by nalegać aby w przedszkolu było 1/2 wychowawców i 1/2 wychowawczyń. A jak będzie o jednego faceta więcej to już feministyczne biuro inkwizycyjne wchodzi do akcji.

            Jak ktoś okaże minimum dobrej woli to zorientuje się, ze kobiety są i w polityce, w medycynie, w lotnictwie i wielu innych dziedzinach. Czyli można!!

            Całkowicie zgadzam się z tym ze nie wolno kierować się płcią przy wybieraniu na stanowisko pracy tak samo jak nie powinno się kierować kolorem skory czy narodowością.
            To po prostu była by dyskryminacja.

            Dlatego takie pojecie jak feminizm bym zamieniłbym na dyskryminacje na tle płci.

            Dlaczego ideologia Feminizm jest groźna? Dlatego ze przy ideologiach zawsze robią się odłamy bardziej lub mniej radykalne. Nawet jak wszystkie tu na forum feministki uważają się za umiarkowane, mając na myśli dyskryminacje przy naliczaniu pensji i dostępie do stanowisk, to zawsze na tej bazie utworzy się grupa radykalna, która może w skrajnych przypadkach sama zacząć dyskryminować mężczyzn lub kobiety nie feministki. Tak wiec zamiast rozwiązania problemu pojawiają się nowe, wypaczenia i problemy. Potem mężczyźni tworzą swoja grupę aby walczyć z kobietami i tak do usr..ej śmierci. A problem jak był tak będzie.
            Pozdrawiam wszystkich.

            ps. Nie jestem przeciwny niektórym postulatom feminizmu, tylko samemu pojęciu Feminizm.
            Nawet jak bym chciał ( a chce) poprzeć w równouprawnieniu kobiet to co? byłbym Feminista? czy nie mogę wspierać postulatów przeciw dyskryminacji na tle płci?



          • RE: TomekS.
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: impresja   Data: 2010-03-10, 19:14:42               Odpowiedz

            No,to serio powiedz,o ile więcej zarabiasz od Twojej kompetentnej Koleżanki?.
            Jeśli ją lubisz,to przy każdej wypłacie zwróć jej Twój niesłuszny naddatek.
            Ok?
            Tomciu?



          • RE: TomekS.
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: TomekS   Data: 2010-03-10, 20:09:19               Odpowiedz

            impresja twoja wypowiedź jest na poziomie mocheru lub wiejskich (w tego negatywnym słowa znaczeniu) kobiet z bazaru.

            Bądź pewna że jak tak się stanie to się podzielę.
            Tak się składa że mam za kierowniczkę kobietę i to 6 lat młodszą ode mnie. Jak myślisz mniej zarabia ode mnie?? może się ze mną podzieli?

            W innej pracy też miałem kobietę za kierowniczkę i dobrze wspominam tamte czasy.

            Pracowałem też na Orlenie i miałem o dziwo koleżanki, które nie wiadomo jak to zrobiły ale zarabiały tyle co ja!! A jedna nawet więcej bo kablowała do szefa.
            Wyobraź sobie też że mimo tych samych pensji faceci pracowali i wewnątrz i na zewnątrz czy to lato czy zima, a kobiety stały tylko za ladą i czasami między półkami. Pytanie za 100 punktów : Kto zimą odśnieżał teren stacji??
            Nigdy nie zgadniecie- tak tylko męska cześć pracowników. Kobiety nawet szyby w aucie nie umyły.

            Wiec proszę przestań skomleć i daruj sobie te komentarze.

            ps. Żeby było jasne, ja nie użalam się na to co było w Orlenie, odpisałem tylko na wypowiedź impresji.



          • RE: TomekS.
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: laleczkaVTBS1   Data: 2010-03-11, 09:49:20               Odpowiedz

            Tomuś,tyle lat masz,a taki naiwny... Wieczny chłopiec??

            Twoja wypowiedz o "feminizmie" jest "na poziomie moheru lub wiejskich kobiet z bazaru".

            Właściwie to szkoda cokolwiek pisać,jeżeli ktoś pisze,że feminizm kojarzy mu się z komunizmem i ... faszyzmem! Nieświadomość,zacofanie.

            Czytasz coś w ogóle poza tym forum? Ja bardzo dużo...



          • RE: TomekS.
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: laleczkaVTBS1   Data: 2010-03-11, 09:57:05               Odpowiedz

            I fajną masz pracę,jeśli potrafisz w trakcie 15 minut poczytać sobie forum i pisać herezje.Też bym tak chciała.
            W każdym biurze powinna być zastosowana blokada internetu.



          • RE: TomekS.
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: TomekS   Data: 2010-03-11, 10:39:04               Odpowiedz

            "Madry nie zapyta, glupi nie zrozumie"
            Nie wazne jakie postulaty glosi feminizm czy inne ideologie.
            Dlaczego? A dla tego ze postulaty beda zawsze mieszanka tych pozytywnych i negatywnych, kazdy znajdzie cos dla siebie, aby utwierdzic sie ze dana ideologia mu pasuje.
            Ideologie sa zle z natury co nie znaczy ze niektore postulaty jakie glosza nie sa sluszne.

            Laleczka ja widze ze ty sie najlepiej w wierszykach czujesz i w fantazjowaniu, oczywiscie masz takie prawo. Po prostu jak nie rozumiesz tego co pisze to sie zapytaj, albo przynajmniej nie atakuj , to bedziemy zyc w spokoju.
            Pozdrawiam i milego dnia zycze.



          • RE: TomekS.
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: impresja   Data: 2010-03-11, 17:07:05               Odpowiedz

            http://wiadomosci.onet.pl/1601574,720,1,kioskart.html

            http://nicalbonic.blox.pl/2009/09/SUROGATKI-8211-MATKI-DZIWKI-CZY-BIZNESWOMAN.html

            Tomuś wyluzuj i spokojnie sobie czytaj.
            I nie musisz odpowiadać,nawet wierszem.-:)
            Może być wierszykiem?



          • RE: TomekS.
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: matylda   Data: 2010-03-11, 21:51:34               Odpowiedz

            Od kiedy kierowniczka zarabia mniej od podległego jej pracownika?
            Szklany sufit polega na tym, że dwie osoby różnej płci na tym SAMYM stanowisku wykonujące tą SAMĄ pracę zarabiają różnie. To że Ty zarabiasz mniej od kierowniczki jest oczywiste. Pytanie, czy ona zarabia mniej od kierownika. Co pozostanie tajemnicą dla Ciebie bo o tym się nie rozmawia.

            To, że mężczyźni odśnieżają w zimie stację to kwestia kultury. Troski o słabszą płeć. Trochę mnie to dziwi, że innych nie dziwi, że kobiety w tramwaju stoją a mężczyźni rzucają się na wolne miejsca. To, że mamy równouprawnienie nie oznacza, że nie należy okazywać kobietom szacunku. I z wzajemnością oczywiście.



          • RE: TomekS.
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: TomekS   Data: 2010-03-11, 23:53:27               Odpowiedz

            Co do kierowniczki to ja nie mam pretensji. W tej samej firmie pracowały też kobiety na tych samych stanowiskach, w kwity im nie zaglądałem ale nikt nigdy nie wspomniał aby dostawały mniej, ale jak napisałem w papiery nie zaglądałem.
            O kierowniczce wspomniałem tylko po to, aby powiedzieć że kobiety zajmują nie tylko te niszowe stanowiska ale i kierownicze.

            Napisałaś:
            "Pytanie, czy ona zarabia mniej od kierownika. Co pozostanie tajemnicą dla Ciebie bo o tym się nie rozmawia"

            Skoro tego nie wiadomo to po co cała ta walka? Na jakiej podstawie się tak twierdzi że mniej zarabiają kobiety?
            Na podstawie doświadczeń kilku kobiet mniej zaradnych z roszczeniowym podejściem.
            Sama to pokazujesz, te roszczeniowe podejście.

            Piszesz:
            "mężczyźni odśnieżają w zimie stację to kwestia kultury. Troski o słabszą płeć.ę

            Skoro słabsza płeć to mniej zarabia- proste.
            W pracy nie ma ustępowania bo kobieta, pomagania bo kobieta.
            Takie gentlemeńskie zagrywki to na imprezie i w tramwaju.
            Jeżeli pracuje ze mną kobieta i zarabia tyle samo to ma robić to samo, a jak zechcę się jej podlizać to może jej pomogę, ale nie podobało mi się to jak szef nas dyskryminował.

            To że mężczyźni ustępują miejsca w tramwaju to nie jest obowiązek a dobra wola, może tego nie wiesz ale dany facet może wraca do domu po 12h pracy na nogach. Bo np jego koleżanki miały prace siedzącą bo kobiety a on pracował na nogach, nie wiesz tego.

            Ja tylko wiem jedno, nie lobię pracować z kobietami na tym samym poziomie. Nie dlatego, że boje się o swój etat, czy aby dyskryminować, a tylko dlatego, że MOGĘ mieć przerąbane, bo będę coś za nią robił tego co słabsza płeć nie zrobi.
            Na Orlenie też tylko faceci towar przyjmowali, a one latały do szefa i podpierdalały, i taka jest robota.

            Dlatego te łzawe sceny feministek nie docierają do mnie.
            Jeszcze raz napisze, nie lubię pracować z kobietami na podobnych stanowiskach ale nie jestem za dyskryminacją, i jak dla mnie to powinny zarabiać tak samo jak faceci na tym samym poziomie (jeżeli nie zarabiają)i na wszystkich dostępnych stanowiskach.

            Widzieliście kobietę śmieciarza? Może powinni zacząć od tego zawodu? 1/2 na 1/2. Podobno dobrze zarabiają.

            Mam też inne doświadczenie z kobietami i pracą. Jak w w jakimś biurze pracuje kobieta i trzeba coś załatwić to najczęściej zawsze "robi pod górkę" nie chcę generalizować ale takie mam doświadczenie. Może chcą te niektóre coś udowodnić i dlatego? nie mam pojemności :)

            Pozdrawiam i dobranoc

            Ps. Piszę tak na wszelki... że jestem spokojny i z uśmiechem na twarzy :)



          • RE: TomekS.
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: matylda   Data: 2010-03-12, 07:16:47               Odpowiedz

            Tomek,
            w wolnej chwili trochę poczytaj w tym temacie;np.
            http://inwestycje.pl/swiat/ue__raporty_o_zarobkach_kobiet;84241;0.html

            i dopiero potem wyciągaj pozornie logiczne wnioski; to tak jakby pytać, skąd wiadomo ile jest statystycznie zdrad skoro nikt się do nich nie przyznaje.
            co do reszty napiszę w skrócie - gentlemanem się jest albo nie. Nie ma znaczenia czy to tramwaj, czy praca.
            pozdrawiam również.



          • RE: TomekS.
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: TomekS   Data: 2010-03-12, 10:39:52               Odpowiedz

            matyldo zapomniałaś dodać, ze to dla ciebie nie ma znaczenia czy to tramwaj czy praca, bo dla mnie ma znaczenie.

            Sam jestem taki, ze w pracy pomogę koledze/koleżance jak mam w danej chwili ochotę lub możliwości, a takie roszczeniowe podejście, ze muszę pomagać bo kobieta, skutecznie mnie zniechęca.
            Jest to dyskryminacja, według mnie.
            Może zamiast szukania dżentelmenów sama siebie zapytaj czy ty jesteś dama.



    • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: magdakre   Data: 2010-08-05, 13:05:58               Odpowiedz

      Oto moje komentarze:
      cytuję:
      1. "Tymczasem, jeśli przyjrzeć się realnej sytuacji kobiet i mężczyzn w Polsce, widzimy, że kobiety w Polsce nigdy nie były dyskryminowane. Choć istniał podział ról, kobiety zawsze cieszyły się dużym szacunkiem społecznym. Słowianie z reguły szanowali kobiety. Ponadto przyjęcie chrześcijaństwa (gdzie uznaje się, że kobieta ma duszę tak samo jak mężczyzna), kult Maryjny, kultura rycerska i rola kobiet w powstaniach dodatkowo umocniły szacunek dla kobiet. Człowiek, który nie odnosił się do kobiet z szacunkiem, sam się lokował na marginesie społeczeństwa."

      Sw. Tomasz z Akwinu zdaje się był chrześcijaninem, a pisał że kobiety są siedliskiem zła i są nieczyste. Nie był zdaje się jedynym chrześcijańskim filozofem z taką wizją. Skoro kobiety nigdy nie były dyskryminowane w chrześcijaństwie, skąd się bierze przekonanie, że księdzem/papieżem może być tylko mężczyzna? Na palcach jednej ręki można policzyć kobiety pastorów. Dla przypomnienia autorowi tekstu dodam, że to nie Kościół Katolicki tylko Protestancki przyzwolił na to. I też z wielkimi bólami.
      Dlaczego jeśli królowa nie była w stanie urodzić syna - następcy tronu - król miał prawo żonę od siebie odsunąć? Czyżby posiadanie córki było mniejszym błogosławieństwem?
      Dlaczego jedynym rozwiązaniem dla kobiety przez wiele lat była powszechnie akceptowana rola żony i matki, a nieco później zawodowo mogły się wykazać jako kucharki, służące lub guwernantki? Dlaczego kładło się nacisk na kształcenie chłopców w zakresie handlu, a dziewczynek uczono tylko języków i etykiety salonowej?

      2. Aby wyjaśnić fakt, że kobiety nie czują się dyskryminowane, feministki stworzyły pojęcie "fałszywej świadomości". Jeśli kobieta twierdzi, że chce tego samego, do czego jakoby zmusza ją patriarchalne społeczeństwo, to zdaniem feministek oznacza to, że ma "fałszywą świadomość". Np. kobiecie może wydawać się, że pragnie małżeństwa, a tak naprawdę jest do niego przymuszana siłą patriarchalnych stereotypów, mówiących, że kobieta najpełniej realizuje się w rodzinie. Wychodzi więc za mąż wbrew swoim rzeczywistym pragnieniom, marząc skrycie o karierze lotnika lub strażaka."

      Szanowny Panie, jestem kobietą 36-letnią i nie jestem feministką. Ale nóż w kieszeni mi się otwiera, gdy będąc w wieku 25 lat słyszałam z wielu stron komentarz, że to już najwyższy czas wyjść za mąż. Wiele kobiet woli poczekać z taką decyzją po to, aby cieszyć się udanym związkiem. Niech więc Pan nie twierdzi, że w polskim społeczeństwie nie istnieje coś takiego jak presja. To niestety może prowadzić właśnie do wychodzenia za mąż wbrew swoim pragnieniom. Ponato, nie każda kobieta musi być matką i żoną. Niektóre z nas zwyczajnie tego nie pragną z takich, czy innych względów.

      3. "Kobiety w Polsce cieszą się przywilejem przechodzenia na emeryturę pięć lat wcześniej. Biorąc ponadto pod uwagę fakt, że mężczyźni żyją krócej i zarabiają więcej - to mężczyźni wypracowują pieniądze na długoletnie wypłacanie emerytur kobietom, sami w niewielkim stopniu z nich korzystając. "
      Prawdopodobnie dlatego, że kobieta oprócz wykonywania pracy zawodowej, zachodzi w ciążę, rodzi dzieci, jest w połogu, a potem te dzieci wychowuje podczas gdy mąż siedzi w pracy. Ciąża to nie choroba, prawda. Ale w dalszym ciągu jest dla organizmu okresem zwiększonego wysiłku i narażenia na bodźce zewnętrzne. Pomnóżmy je razy dwa średnio dla każdej kobiety i będzie Pan wiedział dlaczego ciało kobiety jest bardziej wyeksploatowane niż mężczyzny. Nie mówiąc o tym, że model tradycyjnej rodziny przewiduje najchętniej więcej niż 2 dzieci. Natomiast mężczyźni żyją krócej prawdopodobnie dlatego, że są w większym stopniu narażani na stres. Przecież muszą utrzymać tę tradycyjną rodzinę. Gdyby mieli szansę być od tego odciążeni, zapewne mogliby dłużej cieszyć się życiem i emeryturą.

      4. "Mężczyźni mają obowiązek odbycia przeszkolenia wojskowego i obrony kraju w razie wojny - którego nie mają kobiety. Ustawa o powszechnym obowiązku obrony jest w oczywisty sposób sprzeczna z konstytucyjną zasadą równości płci i jest wręcz dziwne, że jeszcze żaden niezadowolony poborowy nie zażądał jeszcze od Trybunału Konstytucyjnego unieważnienia jej na tej podstawie."
      Nie wiem, kiedy pisał Pan ten artykuł, ale obowiązek służby wojskowej został już zniesiony. Dziś do armii mogą wstępować także kobiety. I czynią to z własnej nie przymuszonej woli. Co w tym złego???

      5."Kobiety ciężarne cieszą się specyficznymi przywilejami. Pracodawca ma obowiązek przesunąć kobietę ciężarną na inne stanowisko, jeśli pracuje w warunkach szkodliwych, nie wolno jej też pracować na zmiany. Ma przy tym prawo do zachowania dotychczasowego wynagrodzenia. Z kolei matka karmiąca piersią ma prawo do godzinnej przerwy na karmienie (zamiast przerwy może wychodzić z pracy godzinę wcześniej). Samotne matki wychowujące dzieci mają prawo do ulg podatkowych."
      A mężczyźni pracujący w szczególnie szkodliwych warunkach dostają dodatek specjalny do pensji i mają ograniczone godziny pracy.

      6."Feministki często uważają, że kobieta ma prawo do aborcji, gdyż "tylko ona może decydować o swoim brzuchu", zaś prawny zakaz aborcji jest przejawem "patriarchalnej kultury gnębiącej kobietę". Pomińmy fakt, że stosunek do aborcji nie zależy od płci, lecz bardziej od systemu wartości i od poglądu, w którym momencie zaczyna się ludzkie życie. Za i przeciw bywają zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Można nawet przypuszczać, że to kobietom w praktyce trudniej przychodzi decyzja o aborcji niż mężczyznom."
      Czy zrezygnowałby Pan z pracy zawodowej na rzecz całodobowej opieki nad swoim umysłowo i fizycznie niepełnosprawnym dzieckiem? Czy skazywanie go na życie w pieluszce i łóżku oraz niepewną przyszłość gdy nas już zabraknie, nie jest wydawaniem na niego wyroku? Takie sytuacje są niezmiernie trudne. Nie ma mądrego, który znalazłby najlepsze wyjście.
      Usuwanie ciąży przez kobiety często spowodowane jest tym, że mężczyźni nie chcą być ojcami. Antykoncepcja nie jest pochwalana przez Kościół, edukacji seksualnej jest totalny brak, w domu seks jest tematem tabu, więc niestety kobiety zachodzą w niechciane ciąże.
      Nawet jeśli urodzą dziecko, a nie są w stanie go wychować, rodzina nie pomoże, to czy pomoże na przykład ksiądz? Zapewniam, że większość tego nie zrobi.

      7. "Feministki doskonale zdają sobie sprawę, że tradycyjny podział pracy jest dla wiejskich kobiet bardziej korzystny. Nie próbują więc szukać zwolenniczek na polskiej wsi. Tymczasem konsekwentne wprowadzanie w życie feministycznych postulatów wymagałoby, by uczynić to na całym terytorium kraju, a nie tylko tam, gdzie będzie to wygodne dla kobiet."
      Znane są przypadki, że kobiety na wsi tuż po porodzie przerzucały gnojówkę widłami. Tylko, że nikt o tym głośno nie mówi. Trzeba by najpierw zamieszkać na wsi i poobserwować to życie. Moja babcia wykonywała wszystkie prace. Nie dlatego, że jest feministką, tylko dlatego że chciała. Przy czym wychowała 3 dzieci. Dziś jest wdową i dalej chce robić wszystko sama. Kobiety na wsi proszę Pana robią więcej niż się Panu wydaje. A na feministyczne myślenie zwyczajnie nie mają czasu, bo są urobione po kokardy. Dziś już im na szczęście nieco lżej, bo niektóre rodziny mogą zakupić odpowiednie maszyny. Na szczęście przemysł mechaniczny idzie do przodu.

      8. "Logiczne konsekwencje pierwszej z tych prawidłowości są takie, że nie da się zmienić ludzkiej kultury na taką, która ignorowałaby biologiczne predyspozycje ludzi. Biologia ma o tyle "wyższy priorytet" niż kultura, że o ile kulturę do pewnego stopnia możemy zmieniać - to biologia pozostaje niezmienna i to ona ostatecznie wyznacza ramy możliwych zmian kultury."
      Zgadzam się, jednak nie oznacza to, że biologia ma determinować role społeczne w 100%. Są też bardzo inteligentne kobiety, o dużej wiedzy, doświadczeniu i kreatywności - pozwólmy im się realizować i wychodzić poza dotychczas narzucone ramy.

      9. "Z kolei preferencje dziewcząt opierają się w dużym stopniu na kolorystyce przedmiotu, co może odzwierciedlać m.in. rolę kobiet w opiece nad potomstwem. Na przykład wybór lalki, która ma kolor różowy, ujawnia dążenie kobiet do kontaktu cielesnego, który zwiększa prawdopodobieństwo przeżycia noworodka."
      Błagam, czy rola kobiety musi być sprowadzana tylko do roli matki? Powyższe preferencje mogą zostać wykorzystane także w innych przypadkach. Na przykład w projektowaniu wnętrz, budynków, terenów zielonych. Pragnę przypomnieć, że początkowo design był zdominowany przez mężczyzn i kobiety dużo musiały się napracować, żeby pokazać swoje wielkie uzdolnienia w dziedzinie sztuki użytkowej, projektowaniu tkanin, wystroju wnętrz itp.

      10."Podobnie inne badania wykazały, że kobiety silniej reagują na płacz dziecka. Naukowcy zaprosili do swojego laboratorium matki i ojców oraz osoby bezdzietne. Monitorowali za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego aktywność mózgu u dorosłych podczas odtwarzania im nagrania płaczu i śmiechu niemowlaków. Okazało się, że mózgi osób mających potomstwo reagowały silniej na dziecięce szlochy niż na zadowolenie, zaś osoby bezdzietne mocniej angażował dziecięcy śmiech.

      Co ciekawe, kobiety reagowały na płacz dzieci niezależnie od tego, czy były matkami. Natomiast mózgi bezdzietnych mężczyzn nie wykazywały wzmożonej reakcji na płacz niemowlaków. Naukowcy tłumaczą tę różnicę tym, że w przypadku kobiet taka reakcja jest cechą wrodzoną, zaś w przypadku mężczyzn raczej wyuczoną. "
      Gdyby mężczyzna mógł być w ciąży i nawiązywać już w tym okresie relację ze swoim przyszłym potomkiem, to też reagowałby żywiej na płacz dziecka. To samo dotyczy umiejętności porozumiewania się z niemowlętami. Jednak pragnę zauważyć, że ilość czasu spędzanego z dzieckiem też ma wielkie znaczenie. Człowiek uczy się drugiego człowieka przebywając z nim.

      11."Zarazem feministki idealizują konkubinaty homoseksualne, ukazując je jako siedlisko czystej miłości. Niektóre feministki stwierdzają nawet, że kobiety są z natury biseksualne, a co za tym idzie - mogą sobie wybrać orientację seksualną. Niekiedy też traktują orientację seksualną jako część feministycznej ideologii, w myśl hasła: "feminizm to teoria, lesbizm to praktyka". Tymczasem badania wykazują, że najbardziej nietrwałe są właśnie związki homoseksualne. To tu zmiany partnerów mają miejsce najczęściej i w takich związkach jest najwięcej przemocy (zwłaszcza w związkach lesbijskich, gdzie przemoc ma miejsce w 50% związków). "
      Być może radykalne feministki tak uważają. Tylko co z tego? Kościół za to uważa, że homoseksualizm to choroba, z której można wyleczyć się lekami, modlitwą lub egzorcyzmami. I jest to tak samo absurdalne jak twierdzenia feministek.

      12. "Kontakt seksualny z mężczyzną może zmniejszać skłonność do depresji u kobiet"
      Niestety brak seksu może źle wpływać zarówno na kobiety jak i na mężczyzn.

      13. "Udane małżeństwo jest zdrowe dla kobiet"
      Udane małżeństwo/związek jest błogosławieństwem dla każdego, bez względu na płeć.

      14."Każdy mógł założyć w garażu MicroSoft, ale nie przypadkiem Bill Gates jest mężczyzną. "
      Nie przypadkiem też Maria Skłodowska-Curie była kobietą Szanowny Panie.

      15. "Wśród osób o najwyższej inteligencji zdecydowanie przeważają mężczyźni. Prof. Helmuth Nyborg z uniwersytetu w Aarhus (Dania) poddał osoby badane 21 różnym testom na inteligencję."
      Geniusze to najczęściej dzieci dojrzałych wiekowo rodziców.
      Zapomniał Pan dodać, że wg prof. Nyborga różnica w IQ kobieta-mężczyzna wynosi zaledwie 8 pkt., a wg badacza Rushton'a nawet 3,36 pkt. Ponadto ówcześni badacze IQ spierali się co do metodyki przytoczonych przez Pana badań. Stwierdzono, że zawierały one błędy, jakkolwiek nieintencjonalne. W związku z tym, nie wydaje mi się aby można było uznać te wyniki za jedyne i prawdziwe.

      16."Nawigator
      Strona główna
      Katalog
      Psychoterapia
      Psychiatria
      Psychologia zdrowia
      Rozwój i wychowanie
      Małżeństwo i rodzina
      Seksuologia
      Osobowość, umysł, emocje
      Psychometria
      Psychologia ewolucyjna
      Psychologia społeczna
      Socjologia
      Historia psychologii
      Filozofia
      Przepisy prawne
      Metodologia
      Ważne adresy


      --------------------------------------------------------------------------------
      Gorące wiadomości
      Kontrowersje
      Porady psychologiczne
      Nowości wydawnicze
      Słownik psychologiczny
      Testy psychologiczne
      Forum dyskusyjne
      Reklamy
      Marcin Deręgowski - właściciel Artefakt.pl firmy oferującej kopleksowe rozwiązania SEO.
      Artykuł
      Maciej Kołodziejczyk
      Feminizm - nowa wersja komunizmu



      Feminizm jest kolejną lewicową ideologią, której wyznawcy, zmierzając do realizacji swojego utopijnego celu - budowy lepszego społeczeństwa - ignorują prawa, jakimi rządzi się realny świat. Pod wieloma względami feminizm jest kalką komunizmu, lecz jest jeszcze bardziej absurdalny, bo jeszcze bardziej sprzeczny z naturą i zdrowym rozsądkiem.

      Podobnie jak komunizm, feminizm ignoruje podstawowe, naturalne prawa. Komunizm, zmierzając do szczęścia proletariatu, podeptał m.in. prawa własności. Własność prywatna miała być zniesiona, wszystko miało być wspólne, a każdy miał otrzymywać ze wspólnej własności "według potrzeb".

      Należało uświadomić nieświadomą klasę robotniczą, że jest wykorzystywana przez kapitalistów. Najbardziej świadoma część proletariatu - komuniści - mieli stanąć na jego czele i doprowadzić do zmiany ustroju, likwidując prawa własności i znosząc wyzysk klasy robotniczej. Jednym z dogmatów komunizmu była teoria "walki klas". Zwycięstwo proletariatu miało doprowadzić do likwidacji burżuazji jako reliktu poprzedniej epoki i stworzenia społeczeństwa bezklasowego.

      O ile komunizm był ideologią jednej klasy społecznej (a faszyzm - ideologią jednego narodu) - feminizm jest ideologią jednej płci. Zmierzając do "wyzwolenia" kobiet, ignoruje podstawowe, naturalne prawa, m.in. ignoruje fakt, że płeć w dużej mierze determinuje role społeczne. Feminizm postuluje m.in. wprowadzenie równości płci. Aby zrealizować ideały feminizmu, należy uświadomić kobiety, że są wykorzystywane przez mężczyzn. Na czele kobiet staną feministki, likwidując nierówność i znosząc wyzysk kobiet. Zwycięstwo feminizmu doprowadzi do stworzenia społeczeństwa androgynicznego - w którym płeć nie będzie determinować roli społecznej.

      Zamiast komunistycznego dogmatu o "walce klas" w feminizmie znajdujemy dogmat o "odwiecznej wojnie płci". W feministycznych pismach natomiast możemy znaleźć poważne rozważania o tym, czy w nowym społeczeństwie mężczyzna będzie jeszcze kobiecie potrzebny.

      Feministka to ktoś taki, kto wierzy, że istnieje coś takiego, jak "odwieczna wojna płci" Jest przekonana, że patriarchalne społeczeństwo uciska kobietę. Walczy o "nowy wspaniały świat", w którym płeć nie będzie determinować niczyjej roli w społeczeństwie. Domaga się równouprawnienia, widząc w różnym traktowaniu kobiet i mężczyzn przejawy dyskryminacji kobiet.

      Nam, którzy doświadczyliśmy komunizmu, łatwiej przychodzi zrozumienie feminizmu, gdy uświadomimy sobie, że feministyczne pojęcia są kalką z komunistycznej nowomowy. Obrazuje to poniższe zestawienie:

      Komunizm Feminizm
      walka klas wojna płci
      burżuazja biali, heteroseksualni mężczyźni
      zgniły kapitalizm opresyjny patriarchat
      społeczeństwo bezklasowe społeczeństwo androgyniczne (bezpłciowe)
      sprawiedliwość społeczna równouprawnienie
      punkty za pochodzenie parytety płciowe
      imperialistyczni podżegacze wojenni sprawcy przemocy w rodzinie
      świadomość klasowa poczucie przynależności do kobiecej "gender"
      wyzysk klasowy wykorzystywanie kobiet
      likwidacja nierówności społecznych likwidacja dyskryminacji płciowej
      fideistyczne przesądy patriarchalne stereotypy
      demokracja ludowa demokracja parytetowa
      dziejowa konieczność (nieuchronny upadek kapitalizmu) postęp ludzkości (nieuchronny upadek patriarchatu)
      komuniści awangardą światowej rewolucji proletariackiej feministki awangardą światowego ruchu wyzwolenia kobiet
      reakcja ciemnogród
      wróg ludu (wróg klasowy) męska, szowinistyczna świnia


      W przypadku ideologii komunistycznej okazało się, że prawa własności są czynnikiem napędowym gospodarki i likwidacja tych praw prowadzi do powszechnej nędzy. Okazało się, że wcielenie w życie postulatów komunizmu albo jest niemożliwe, albo prowadzi do absurdów w życiu społecznym. Okazało się także, że przeciętni robotnicy na ogół nie chcą władzy komunistycznej i wolnych wyborach komuniści przegrywają.

      Podobnie w przypadku feminizmu okazuje się, że podział ról jest generalnie korzystny dla rodzin i dla społeczeństwa. Wprowadzenie w życie postulatów feminizmu albo jest niemożliwe, albo prowadzi do absurdów w życiu społecznym. Okazuje się także, ze przeciętne kobiety na ogół nie chcą władzy feministek, a feministki, nie mając szans wejść do Sejmu pod własnymi sztandarami, muszą dołączyć do ugrupowania zdominowanego przez mężczyzn.

      Rzekomy lub rzeczywisty ucisk kobiet jako pretekst dla feminizmu

      Pretekstem do stawiania absurdalnych żądań do spełnienia "tu i teraz" często stają się dla feministek prawdziwe lub wyimaginowane cierpienia kobiet "gdzieś i kiedyś", np. cierpienia obrzezanych kobiet w Afryce mogą dla feministek podstawą do stawiania żądań poprawy sytuacji kobiet w Polsce.

      Pomińmy fakt, że cierpienia afrykańskich kobiet nie mogą być podstawą do żądania odszkodowania od mężczyzn na rzecz kobiet w Polsce. Nie można też zanegować faktu, że zdarzały się sytuacje w historii ludzkości, gdy kobiety wiele wycierpiały. Gdybyśmy jednak mieli się licytować, kto najwięcej wycierpiał w ostatnich stuleciach i z jakich powodów, to płeć nie byłaby tu najistotniejszym kryterium, różnicującym ilośc doznanych cierpień. Podczas rzezi Wandei w rewolucyjnej Francji mordowano jednakowo kobiety, dzieci i mężczyzn za ich katolicyzm. Turcy wymordowali miliony Ormian za ich wiarę i przynależność narodową. Podobnie Żydzi byli mordowani z powodów rasowych. Komuniści natomiast mordowali, kierując się przynależnością klasową ofiar. Płeć ofiar nie była tu szczególnie istotnym kryterium, a jeśli już, to kobiety były często traktowane łagodniej.

      Sytuacja kobiet na przestrzeni dziejów Polski a propaganda feministyczna

      Feministki w Polsce oburzając się na "ucisk kobiet", abstrahują od realnej sytuacji kobiet w Polsce, a także od polskiej historii i polskich warunków, powtarzając bezrefleksyjnie hasła importowane z Zachodu. Tymczasem, jeśli przyjrzeć się realnej sytuacji kobiet i mężczyzn w Polsce, widzimy, że kobiety w Polsce nigdy nie były dyskryminowane. Choć istniał podział ról, kobiety zawsze cieszyły się dużym szacunkiem społecznym. Słowianie z reguły szanowali kobiety. Ponadto przyjęcie chrześcijaństwa (gdzie uznaje się, że kobieta ma duszę tak samo jak mężczyzna), kult Maryjny, kultura rycerska i rola kobiet w powstaniach dodatkowo umocniły szacunek dla kobiet. Człowiek, który nie odnosił się do kobiet z szacunkiem, sam się lokował na marginesie społeczeństwa.

      Z tych przyczyn feminizm nigdy nie miał istotnych wpływów w Polsce. Pomimo tego prawo do głosowania kobiety zyskały w Polsce w tym samym czasie, co mężczyźni, równocześnie z odzyskaniem przez Polskę niepodległości, w 1918 roku, dekretem Naczelnika Państwa, jako coś oczywistego, bez żadnych debat w tej sprawie (a np. w takiej "postępowej" Francji dopiero kilka lat po II wojnie światowej).

      Feministki niczego dla Polek nie zrobiły. Prawo do głosowania dla kobiet w Polsce wprowadzono nie dlatego, że feminizm był tak popularny, lecz pomimo tego, że feminizm w Polsce nigdy się nie liczył.

      Podobnie w Polsce feministki nie musiały walczyć o dostęp kobiet do edukacji. Także pod zaborami kobiety mogły brać udział w powszechnym ruchu samokształceniowym, co mogło m.in. zaowocować uzyskaniem przez Marię Curie - Skłodowską Nagrody Nobla. Aktualne statystyki wskazują nawet na większy odsetek studentek niż studentów w Polsce (być może to mężczyźni powinni zażądać wprowadzenia parytetów?).

      Feministki, głoszące hasła obrony kobiet przed dyskryminacją, nie mogą zrozumieć, jak to się dzieje, że więcej kobiet gromadzi w Polsce dowolna, parafialna procesja, niż feministyczna manifa. Nie rozumieją, dlaczego to kobiety bardziej nawet niż mężczyźni mają tradycyjne poglądy polityczne i bardziej przywiązane są do Kościoła Katolickiego. Nieprzypadkowo to Liga Polskich Rodzin jest ugrupowaniem, w którym procentowo jest największy udział kobiet w klubie poselskim.

      Aby wyjaśnić fakt, że kobiety nie czują się dyskryminowane, feministki stworzyły pojęcie "fałszywej świadomości". Jeśli kobieta twierdzi, że chce tego samego, do czego jakoby zmusza ją patriarchalne społeczeństwo, to zdaniem feministek oznacza to, że ma "fałszywą świadomość". Np. kobiecie może wydawać się, że pragnie małżeństwa, a tak naprawdę jest do niego przymuszana siłą patriarchalnych stereotypów, mówiących, że kobieta najpełniej realizuje się w rodzinie. Wychodzi więc za mąż wbrew swoim rzeczywistym pragnieniom, marząc skrycie o karierze lotnika lub strażaka.

      Kto naprawdę jest w Polsce dyskryminowany?

      Feministki, powtarzając swoje hasła o dyskryminacji kobiet, starają się nie przyjmować do wiadomości faktów, które mogłyby świadczyć o czymś przeciwnym - np. o dyskryminacji mężczyzn. Tymczasem porównanie realnej sytuacji obu płci w Polsce wskazuje, ze, jeśli mielibyśmy mówić o dyskryminacji, to bardziej uzasadnione byłoby twierdzenie, że to mężczyźni są dyskryminowani.

      Kobiety w Polsce cieszą się przywilejem przechodzenia na emeryturę pięć lat wcześniej. Biorąc ponadto pod uwagę fakt, że mężczyźni żyją krócej i zarabiają więcej - to mężczyźni wypracowują pieniądze na długoletnie wypłacanie emerytur kobietom, sami w niewielkim stopniu z nich korzystając. Gdyby towarzystwa emerytalne zawierały umowy z przyszłymi emerytami na zasadach rynkowych, ustalając wysokość składki emerytalnej na podstawie średniej długości życia na emeryturze - składka dla mężczyzn byłaby niższa, a wypłacana emerytura mogłaby być wyższa.

      Mężczyźni mają obowiązek odbycia przeszkolenia wojskowego i obrony kraju w razie wojny - którego nie mają kobiety. Ustawa o powszechnym obowiązku obrony jest w oczywisty sposób sprzeczna z konstytucyjną zasadą równości płci i jest wręcz dziwne, że jeszcze żaden niezadowolony poborowy nie zażądał jeszcze od Trybunału Konstytucyjnego unieważnienia jej na tej podstawie.

      Sądy rodzinne dyskryminują mężczyzn w razie rozwodu, z reguły przyznając dziecko matce. Poza alimentami na dziecko kobiety mogą łatwo uzyskać alimenty na siebie, gdy sąd uzna mężczyznę wyłącznie winnym rozkładu pożycia małżeńskiego (a sądy z reguły obwiniają mężczyzn). Badania wykazały, że dzieci wychowywane przez samotnych ojców są bardziej samodzielne, mają lepsze kontakty z rówieśnikami i lepsze wyniki w nauce, w porównaniu do dzieci wychowywanych przez samotne matki. Fakt ten powinien być uwzględniany przy podejmowaniu decyzji o przyznaniu opieki nad dzieckiem matce lub ojcu - ale, niestety, uwzględniany nie jest.

      Kodeks rodzinny dyskryminuje zwłaszcza ojców nieślubnych dzieci. Kobieta ma wówczas prawo wyboru, którego nie ma mężczyzna. Może zdecydować się na samotne wychowywanie dziecka i pozwać mężczyznę o alimenty. Może także zrezygnować z macierzyństwa, zostawiając dziecko w szpitalu lub oddając je do adopcji. W tej drugiej sytuacji, mężczyzna, niebędący mężem matki dziecka, nie może dziecka uznać za swoje - bez zgody kobiety. Nie może go samotnie wychowywać (ani pozwać kobiety o alimenty). Jego dziecko może adoptować ktoś inny, a on nie ma żadnych praw.

      Kobiety ciężarne cieszą się specyficznymi przywilejami. Pracodawca ma obowiązek przesunąć kobietę ciężarną na inne stanowisko, jeśli pracuje w warunkach szkodliwych, nie wolno jej też pracować na zmiany. Ma przy tym prawo do zachowania dotychczasowego wynagrodzenia. Z kolei matka karmiąca piersią ma prawo do godzinnej przerwy na karmienie (zamiast przerwy może wychodzić z pracy godzinę wcześniej). Samotne matki wychowujące dzieci mają prawo do ulg podatkowych.

      Poza prawnymi przywilejami istnieje wiele zwyczajowych przywilejów kobiet: przepuszczanie w drzwiach, całowanie w rękę, płacenie w lokalu przez mężczyznę, Dzień Kobiet, Dzień Matki, Dzień Babci, oznakowane miejsca dla matki z dzieckiem na ręku w autobusach, przywilej obsługiwania poza kolejnością kobiet ciężarnych itd., itp.

      Gdyby pełnomocniczka rządu ds. równego statusu rzeczywiście miała na celu zająć się wprowadzaniem równego statusu kobiet i mężczyzn, powinna w pierwszej kolejności zająć się realnymi problemami - np. zmniejszeniem bardzo dużej i wciąż rosnącej nadumieralności mężczyzn. Różnica w przeciętnej długości życia kobiet i mężczyzn wynosi już aż 8 lat! Tymczasem analiza wydatków Ministerstwa Zdrowia pokazuje, że, mimo przewagi kobiet w zakresie długości życia, wciąż więcej środków finansowych jest kierowanych na zwalczanie chorób typowo kobiecych, niż typowo męskich.

      Absurdy i sprzeczności feminizmu

      Feminizm jest wbrew naturze i wbrew zdrowemu rozsądkowi. Wdrażanie w życie postulatów feministycznych prowadzi do absurdów w życiu społecznym. Wychodząc naprzeciw żądaniom feministek, by kobiety miały dostęp do męskich zawodów, obniża się standardy tak, by kobiety mogły im sprostać. W USA zmniejszono przekrój wężów strażackich, by kobiety mogły je udźwignąć. W rezultacie tłoczą teraz mniej wody, ze szkodą dla szybkości gaszenia pożarów. W Polsce, przyjmując kobiety do szkół oficerskich, obniżono dla nich wymagania na egzaminie sprawnościowym. Trudno jednak liczyć na to, że równie wielkodusznie zachowa się nieprzyjaciel w razie wojny, dostosowując silę ataku do płci żołnierzy.

      Propagowanie haseł feministycznych, rozważania, czy mężczyzna jest potrzebny - prowadzą do osłabiania rodziny. Niektóre feministki decydują się na posiadanie dzieci z góry zakładając, że nie będą z ojcem dziecka. Mężczyzna jest tu potraktowany wyłącznie przedmiotowo - jako dawca materiału genetycznego i dostarczyciel alimentów. Tymczasem współczesna nauka jednoznacznie potwierdza, że najlepsze warunki do wychowania dzieci mają miejsce w pełnych rodzinach. Oczywiście, niekiedy rozwody są przykrą koniecznością, jednak nikt rozsądny nie zawiera małżeństwa, z góry planując rozwód i samotne wychowywanie dzieci. Niektóre feministki natomiast, zwłaszcza o skłonnościach lesbijskich, z góry decydują się na samotne macierzyństwo. Wykorzystują mężczyznę, traktując go instrumentalnie - jako dawcę materiału genetycznego, ale przede wszystkim krzywdzą dziecko.

      Feministki często uważają, że kobieta ma prawo do aborcji, gdyż "tylko ona może decydować o swoim brzuchu", zaś prawny zakaz aborcji jest przejawem "patriarchalnej kultury gnębiącej kobietę". Pomińmy fakt, że stosunek do aborcji nie zależy od płci, lecz bardziej od systemu wartości i od poglądu, w którym momencie zaczyna się ludzkie życie. Za i przeciw bywają zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Można nawet przypuszczać, że to kobietom w praktyce trudniej przychodzi decyzja o aborcji niż mężczyznom.

      Jeśli jednak, zgodnie z feministkami uznajemy, że tylko kobieta ma pełne prawo zdecydować o losie płodu, to należałoby konsekwentnie przyjąć, że tylko kobieta ponosi pełną odpowiedzialność za swoją decyzję (pełna władza = pełna odpowiedzialność). Oznaczałoby to zatem zwolnienie ojca z odpowiedzialności za dziecko i z obowiązku alimentacyjnego w sytuacji, gdy kobieta zdecyduje się urodzić dziecko. Tu feministki już się zatrzymują - żądają bowiem pełnej władzy dla kobiety, lecz chcą zarazem, by współodpowiedzialność za jej decyzję ponosił mężczyzna.

      Analogiczna sytuacja ma miejsce w przypadku parytetów. Feministki żądają wprowadzenia parytetów dla kobiet na listach wyborczych, uznając, że udział kobiet we władzy jest niewystarczający. Argumentują z jednej strony, że kobiety mają takie same zdolności do rządzenia jak mężczyźni, z drugiej zaś - że wnoszą do polityki jakąś bliżej nieokreśloną "nową jakość" (trudno to pogodzić, bo jeśli kobiety mają "takie same zdolności", to tym samym nie mogą wnieść żadnej "nowej jakości"). Pomijają przy tym fakt, że taki a nie inny udział kobiet we władzy jest rezultatem demokratycznej decyzji społeczeństwa, w którym większość stanowią kobiety.

      Zasada parytetu wymagałoby jednak, by wprowadzić ją nie tylko tam, gdzie proporcje udziału kobiet są dla nich niekorzystne, lecz także tam, gdzie kobiety przeważają - na studiach, w oświacie, w administracji państwowej średniego szczebla, czy wśród pracowników biurowych - gdzie kobiety zdecydowanie przeważają. Konsekwentne trzymanie się zasady parytetu wymagałoby, by parytety obowiązywały także w takich zawodach jak górnicy, hutnicy, żołnierze, policjanci, a także wśród więźniów - co wymagałoby uwzględniania płci przy wydawaniu wyroków (zdecydowana większość skazanych to mężczyźni). Zasadę parytetu należałoby stosować także, podejmując decyzje o przyznaniu opieki nad dzieckiem po rozwodzie - tak, by określony w ustawie odsetek dzieci trafił po rozwodzie pod opiekę ojców. Tymczasem feministki domagają się wprowadzenia parytetów tylko tam, gdzie kobiety mogłyby zyskać - a bronią się przed wprowadzeniem parytetów tam, gdzie mogłyby stracić.

      Konsekwentne stosowanie zasady równości płci wymagałoby, żeby zasadę tę wprowadzić także w sporcie, likwidując dotychczasową segregację płciową. Należałoby więc doprowadzić do wspólnych startów kobiet i mężczyzn we wszystkich dyscyplinach sportowych. Przekonanie, że kobiety mają takie same zdolności jak mężczyźni, a obserwowane różnice są efektem stereotypów - powinno zaowocować także wprowadzeniem parytetów płciowych w grach zespołowych. I tak np. połowę graczy każdej drużyny piłki nożnej powinny stanowić kobiety. Kapitanem polskiej reprezentacji piłkarskiej powinna zostać np. Edyta Górniak, która udowodniła już, że potrafi wnieść nową jakość do polskiego futbolu.

      Kinga Dunin, propagując w "Wysokich Obcasach" równość płci, posunęła się do postulatu, by mężczyźni łykali hormon - prolaktynę, aby wyhodować sobie piersi. Uważa bowiem, że mogliby wówczas ulżyć kobietom, przejmując na siebie część obowiązków związanych z karmieniem niemowląt, kobiety natomiast mogłyby w większym stopniu realizować się w pracy zawodowej. Nie napisała niestety, czy w zamian, w ramach równości płci, kobiety winny przyjmować testosteron, by np. zwiększyć swoją agresywność w miejscu pracy. Obawiam się jednak, że wizja mężczyzn z biustem i kobiet z wąsami i brodą nie będzie zbyt pociągająca dla heteroseksualnej większości. Sądzę raczej, że przeciętna kobieta wolałaby raczej sama poświecić się opiece nad niemowlęciem, niż sypiać z mężem obdarzonym dużym biustem, a sobie zapuścić wąsy i brodę lub codziennie golić zarost.

      Czy feminizm jest możliwy na polskiej wsi?

      Feminizm jest ideologią, która powierzchownie może wydawać się atrakcyjna, zwłaszcza dobrze zarabiającym, wykształconym, bezdzietnym kobietom, zmuszonym do konkurowania z mężczyznami w pracy. Nieprzypadkowo ruch feministyczny koncentruje swoją aktywność w dużych miastach. Przyjrzyjmy się jednak sytuacji, co by się stało, gdyby postulaty feministyczne zastosować w praktyce na "patriarchalnej" polskiej wsi, gdzie ciągłe dominują tradycyjne poglądy na rolę kobiet i podział pracy w małżeństwie, będące całkowitym zaprzeczeniem równouprawnienia.

      Wyobraźmy sobie wiejską babę, zafascynowaną ideologią feministyczną, która pewnego dnia oświadcza swojemu chłopu:

      Od dziś koniec z dyskryminacją. Nie będzie już tak, że ty będziesz monopolizował atrakcyjne, męskie zajęcia, spychając na mnie nudne i mało prestiżowe obowiązki. W poniedziałki, środy i piątki ty będziesz stał przy garach i zajmował się dzieciakami. Ja wtedy wyjdę na pole i będę orać, siać, rozrzucać widłami obornik, a latem kosić, młócić i nosić worki z ziarnem. To samo z zarzynaniem świniaków, czy doprowadzaniem byka do krów. Co drugiego świniaka ja zarzynam, co drugie zapładnianie - ja obsługuję. Ty w tym czasie ugotujesz mi obiad i będziesz zabawiał dzieci, nakarmisz kury i świniaki, a rano i wieczorem wydoisz krowy!

      Feministki doskonale zdają sobie sprawę, że tradycyjny podział pracy jest dla wiejskich kobiet bardziej korzystny. Nie próbują więc szukać zwolenniczek na polskiej wsi. Tymczasem konsekwentne wprowadzanie w życie feministycznych postulatów wymagałoby, by uczynić to na całym terytorium kraju, a nie tylko tam, gdzie będzie to wygodne dla kobiet.

      Feministyczna hipokryzja

      Feministki na ogół nie próbują żyć zgodnie z ideologią, którą głoszą. Feministka, która żąda, by traktować ją jak człowieka, a nie jak kobietę, zapomina o tym, gdy zostanie zaproszona do eleganckiego lokalu. Nie żąda wówczas, by każdy płacił za siebie. Otrzymując z rąk kelnera damską wersję karty (bez cen potraw) nie protestuje przeciw takiej dyskryminacji, lecz traktuje to jak komplement ("widocznie nie wyglądam na sponsorkę").

      Feministka, która ubolewa nad tym, że kobiety są gorzej opłacane za "taką samą pracę", we własnej firmie także gorzej płaci kobietom, argumentując, że musi tak robić, by nie wypaść z rynku. Ale, skoro kobiety pracują tak samo dobrze jak mężczyźni, to przecież mogłaby zatrudniać same kobiety, płacić im mniej i wygrać z konkurencją, która kieruje się stereotypami, zatrudniając mężczyzn. Niestety, okazuje się, że to niemożliwe i mężczyźni w jej firmie są niezbędni, a żeby ich zatrzymać, trzeba zapłacić im więcej (oba przykłady są autentyczne i zaczerpnięte z internetowego forum dyskusyjnego).

      Feministki żądające wprowadzenia parytetów na listach wyborczych, czy potępiające Kościół Katolicki za brak zgody wobec kapłaństwa kobiet, powinny zacząć od wprowadzania swoich postulatów u siebie, w swoich organizacjach. Gdy głosi się takie poglądy, to wypadałoby, by połowę stanowisk członków zarządów organizacji feministycznych i stanowisko wiceprzewodniczącego oddać mężczyznom. Niestety, u siebie - we władzach feministycznych organizacji - nie wprowadzają parytetów. Także w biurze pełnomocniczki ds. równego statusu na stanowiskach merytorycznych zatrudnione są same kobiety. Tam, gdzie równowaga zachwiana jest na korzyść kobiet, najwyraźniej parytety nie są już potrzebne...

      O tym, że dyskryminacja mężczyzn jest pożądana, niektóre feministki mówią wprost, niekiedy używając przy tym pojęcia "dyskryminacji pozytywnej", bądź uzasadniając ją jako konieczność okresu przejściowego. Jak pamiętamy, lewicowo - rewolucyjne ideologie mają to do siebie, że "tymczasowo" aprobują wszelkie środki w walce z "wrogami ludu", w imię przyszłej, powszechnej szczęśliwości. Wizja "świetlanej przyszłości" następnych pokoleń usprawiedliwia cierpienie pokoleń obecnych, a zwłaszcza usprawiedliwia cierpienie "wrogów klasowych".

      W maju 2002 roku na zaproszenie Izabeli Jarugi-Nowackiej była w Polsce pełnomocnik rządu Szwecji ds. równego statusu kobiet i mężczyzn, pani Lise Bergh. W wywiadzie opublikowanym w dniu 14 maja 2002 roku w Gazecie Wyborczej znalazła się następująca wypowiedź Bergh:

      "Tak, na jakiś czas, do momentu uzyskania równowagi, trzeba będzie dyskryminować mężczyzn. Po to, by kobiety przestały być dyskryminowane i by nie były dyskryminowane w przyszłości."

      W ten oto sposób rzeczniczka rzekomego "równouprawnienia" i pełnomocnik do spraw "równego statusu" - otwarcie propaguje dyskryminację mężczyzn.

      Feminizm jest więc ideologią pełna sprzeczności i hipokryzji w rodzaju "chcemy równych praw, ale nie chcemy równych obowiązków". Hasłem dyskryminacji kobiet feministki posługują się całkowicie instrumentalnie - albo w walce o władzę, albo domagając się dodatkowych, nieuprawnionych przywilejów. Nie mają natomiast ochoty na żadną równość, jeśli chodzi o obowiązki.

      Odmienność kobiet i mężczyzn a role społeczne

      Feministki domagają się, by "płeć nie determinowała roli społecznej". Zaprzeczają przy tym istnieniu różnic między kobietami i mężczyznami, dowodząc, że wszelkie dostrzegane różnice są rezultatem wpływu środowiska. Otoczenie społeczne oczekuje od dzieci, by zachowywały się zgodnie ze stereotypem, właściwym dla ich płci. Dostrzegane różnice między kobietami i mężczyznami są, zdaniem feministek - efektem społecznych oczekiwań, do których dostosowują się zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Lekarstwem na to ma być zmiana świadomości społecznej, która sprawi, że możliwa będzie pełna wymienność ról społecznych, niezależnie od płci. Wolne od wpływu stereotypów kobiety będą mogły sprawować władzę i pracować w męskich zawodach, a mężczyźni zajmować się domem, praniem, sprzątaniem i wychowaniem - zależnie od osobistych preferencji.

      Faktem jest, że kobiety od dawna mogą pracować w wielu męskich zawodach, a mężczyźni zajmować się domem, ale mimo to niewiele rodzin decyduje się na taki podział obowiązków. Jednak, zdaniem feministek, jest to uwarunkowane kulturowo i ulegnie zmianie wraz ze zmianą świadomości społecznej.

      Tymczasem ludzka kultura powstaje na podłożu biologicznym i choć jest dość plastyczna - to jednak nie może być dowolnie kształtowana. Ludzkie zwyczaje i zachowania często odpowiadają analogicznym zwyczajom zwierząt, które są uwarunkowane biologicznie. Warto zwrócić uwagę na fakt, że wśród naczelnych nie ma równouprawnienia. W rywalizacji o władzę w stadzie uczestniczą wyłącznie samce. Zachowanie małp w stadzie - zawieranie taktycznych sojuszy, intrygowanie, podpuszczanie jednych na drugich - do złudzenia przypomina zachowanie pracowników w biurze. Zdobycie władzy wiąże się z określonymi przywilejami - pierwszeństwo w dostępie do pożywienia, pierwszeństwo w dostępie do samic - ale także z określonymi obowiązkami. Przemarsz stada pawianów odbywa się zgodnie z określonymi regułami, praktycznie uniemożliwiającymi drapieżnikom porwanie młodych lub samicy. Maszerujące stado tworzy szyk w kształcie trójkąta, na którego czele znajduje się dominujący samiec, a na pozostałych wierzchołkach trójkąta - samce zajmujące kolejne pozycje w hierarchii.

      Przykład ten dobrze ilustruje dwie prawidłowości: (1) różnice między położeniem społecznym kobiet i mężczyzn są uwarunkowane nie tylko kulturowo, ale także biologicznie, oraz (2) każda pozycja społeczna wiąże się z określonymi przywilejami i odpowiadającymi im obowiązkami.

      Logiczne konsekwencje pierwszej z tych prawidłowości są takie, że nie da się zmienić ludzkiej kultury na taką, która ignorowałaby biologiczne predyspozycje ludzi. Biologia ma o tyle "wyższy priorytet" niż kultura, że o ile kulturę do pewnego stopnia możemy zmieniać - to biologia pozostaje niezmienna i to ona ostatecznie wyznacza ramy możliwych zmian kultury.

      Druga z tych prawidłowości mówi, że nie jest możliwe trwałe korzystanie z przywilejów wynikających z określonej pozycji społecznej, bez wzięcia na siebie odpowiadających im, określonych obowiązków.

      Tymczasem feministki próbują zbudować nowe społeczeństwo, ignorując obie te prawidłowości. Pragną, by kobiety były traktowane tak samo jak mężczyźni tam, gdzie im się to opłaca, nie chcą natomiast być traktowane tak samo tam, gdzie mogłyby na tym stracić.

      Różnice między płciami ujawniają się już w dzieciństwie. W "Psychologii dziecka" Vasta, Haith i Millera, rozdział 15 "Rozwój ról płciowych i różnice międzypłciowe" czytamy, że chłopcy są lepsi w zadaniach matematycznych wymagających rozumowania i różnica ta pogłębia się z wiekiem, wykazują większe zdolności przestrzenne, dziewczynki natomiast wykazują większe zdolności werbalne. Jeśli chodzi o różnice osobowościowe i społeczne, chłopcy są bardziej aktywni, skłonni do eksplorowania otoczenia i bardziej niezależni od matek. Dziewczynki potrzebują więcej zachęty, by odważyć się wyjść. Chłopcy wykazują tez więcej agresji niż dziewczynki i są bardziej skłonni do rozwiązywania konfliktów przy użyciu siły fizycznej, podczas gdy dziewczynki wolą słowną perswazję.

      Feministki twierdzą, że obserwowane różnice między chłopcami i dziewczynkami są efektem nacisków ze strony patriarchalnego społeczeństwa, które od urodzenia wtłacza ich w określone role społeczne.

      Czy siła oddziaływania patriarchalnego społeczeństwa może być aż tak wielka, że oddziaływuje także na małpy? Okazuje się bowiem, że samce małp wolą bawić się samochodzikami, a samice - lalkami - zupełnie jak ludzkie dzieci. Sugeruje to, że podobna preferencja u dzieci może być cechą wrodzoną, a nie nabytą na drodze wychowania - stwierdza amerykańska badaczka na łamach "Evolution and Behavior". Wyniki badań stanowią zatem wyzwanie dla przekonania, że preferencje chłopców i dziewczynek w wyborze zabawek są kształtowane przez wychowanie w odpowiedzi na oczekiwania kulturowe i społeczne.

      Gerianne Alexander z Texas AM University, specjalistka w dziedzinie zależnych od płci różnic zachowania i ich podłoża biologicznego, testowała prawdziwość tego przekonania w badaniach na koczkodanach. Obserwacje dotyczyły reakcji małp na różne zabawki. Okazało się, że tak samo jak u dzieci, preferencje zwierząt były zależne od płci. I tak, samce spędzały dużo więcej czasu niż samice, bawiąc się zabawkami uważanymi tradycyjnie za "chłopięce", jak piłka czy samochodzik. Samice natomiast więcej czasu poświęcały lalkom i zabawkom imitującym naczynia. Co więcej, zabawki ocenione przez badaczy jako "neutralne płciowo", np. książka z obrazkami czy pluszowy pies, cieszyły się takim samym zainteresowaniem obu płci.

      Według badaczki, wyniki dowodzą, że to, czy zabawka jest "chłopięca" czy "dziewczęca", nie jest związane ze stereotypami kulturowymi czy z wychowaniem, ale przede wszystkim z wrodzonymi dla danej płci preferencjami do zabawek odmiennego typu. Według badaczki, preferencje co do wyboru konkretnych przedmiotów utrwaliły się w toku ewolucji w odniesieniu do ról, jakie osobniki obu płci pełniły w przeszłości, na początku rozwoju gatunku ludzkiego.

      I tak, chłopcy wykazują wrodzone skłonności do wyboru obiektów, które mogą poruszać się w przestrzeni i których używanie wymaga aktywności fizycznej. Te upodobania mogą się wiązać z takimi cechami jak dobra orientacja przestrzenna, która ułatwiała mężczyznom polowanie na zwierzynę, poszukiwanie pożywienia czy partnerki. Przedmioty tego typu umożliwiają też bardziej agresywne i aktywne zabawy, charakterystyczne dla samców większości gatunków ssaków.

      Z kolei preferencje dziewcząt opierają się w dużym stopniu na kolorystyce przedmiotu, co może odzwierciedlać m.in. rolę kobiet w opiece nad potomstwem. Na przykład wybór lalki, która ma kolor różowy, ujawnia dążenie kobiet do kontaktu cielesnego, który zwiększa prawdopodobieństwo przeżycia noworodka.


      Kobiety są bardziej empatyczne

      Badania pokazują także, że kobiety mają lepiej rozwinięte zdolności do wczuwania się w emocje innych osób. Cecha ta jest szczególnie przydatna w opiece nad dziećmi, zwłaszcza niemowlętami, które nie potrafią powiedzieć, czego chcą. Dobre matki często potrafią jednak bez słów odgadnąć potrzeby dziecka. Ta ważna umiejętność kobiet nie może być "uwarunkowana kulturowo", gdyż jej przejawy można zaobserwować już po urodzeniu: niemowlęta płci żeńskiej bardziej reagują na płacz innego dziecka, puszczany z taśmy magnetofonowej, niż niemowlęta płci męskiej.

      Kobiety silniej reagują na płacz dziecka

      Podobnie inne badania wykazały, że kobiety silniej reagują na płacz dziecka. Naukowcy zaprosili do swojego laboratorium matki i ojców oraz osoby bezdzietne. Monitorowali za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego aktywność mózgu u dorosłych podczas odtwarzania im nagrania płaczu i śmiechu niemowlaków. Okazało się, że mózgi osób mających potomstwo reagowały silniej na dziecięce szlochy niż na zadowolenie, zaś osoby bezdzietne mocniej angażował dziecięcy śmiech.

      Co ciekawe, kobiety reagowały na płacz dzieci niezależnie od tego, czy były matkami. Natomiast mózgi bezdzietnych mężczyzn nie wykazywały wzmożonej reakcji na płacz niemowlaków. Naukowcy tłumaczą tę różnicę tym, że w przypadku kobiet taka reakcja jest cechą wrodzoną, zaś w przypadku mężczyzn raczej wyuczoną.

      Kobiety lepiej porozumiewają z niemowlętami niż mężczyźni

      Ton głosu, rytm i akcent zdaniowy kobiet bardziej jednoznacznie odzwierciedla emocjonalną stronę wypowiedzi, dzięki czemu są lepiej rozumiane przez dzieci. Komunikaty, które wypowiadają matki do ledwie gaworzących niemowląt, są znacznie mniej dwuznaczne niż te, których używają ojcowie - twierdzi Gerald McRoberts, psycholog z Uniwersytetu w Bethlehem w Pensylwanii w czasopiśmie "New Scientist".

      Psycholodzy skonstruowali program komputerowy, który ocenia właściwości komunikatów matek i ojców podczas rozmowy z dzieckiem. Do badania zaproszono sześć par rodziców. Podczas zabawy z dziećmi rozmawiali oni z nimi - chwaląc je lub ganiąc za jakąś czynność. Mieli również wygłaszać zachęty lub ostrzegać przed grożącym niebezpieczeństwem, takim jak ostre przedmioty lub elektryczność.

      Program zanalizował akustyczne właściwości około 700 fragmentów mowy. Poprawnie odróżnił 80 proc. wszystkich komunikatów, rozróżniając te z negatywnym ładunkiem emocjonalny od tych z pozytywnym. Największym zaskoczeniem dla badaczy był fakt, że program poprawnie ocenił aż o 12 proc. więcej komunikatów wypowiadanych przez matki niż przez ojców. Zdaniem badaczy, może to świadczyć o tym, że dźwięki wypowiadane przez kobiety są bardziej jednoznacznie rozumiane przez dzieci, niż komunikaty ze strony mężczyzn.

      Wyniki powyższych badań sugerują, że tradycyjny podział ról w małżeństwie nie jest bynajmniej efektem kulturowych nacisków ze strony patriarchalnego społeczeństwa, lecz jest naturalny - ma swoje biologiczne uzasadnienie.

      Negowanie roli genów, a lewicowe utopie

      Negowanie roli genów ma długą tradycję w lewicowych, utopijnych ideologiach. Warto wrócić do źródeł feministycznych poglądów, które tkwią korzeniami w przekonaniach marksistowskiego biologa - Trofima Denisowicza Łysenki. Ów rosyjski agrobiolog, w latach 1948-1956 przewodniczący Wszechzwiązkowej Akademii Nauk Rolniczych ZSRR, negował istnienie genów i dziedziczności w biologii. Starał się przenieść na grunt nauk przyrodniczych idee materializmu dialektycznego Marksa. Twierdził, że cechy fizjologiczne i morfologiczne organizmów kształtują się wyłącznie w trakcie ich rozwoju i nabywane są w drodze upodabniania się i przystosowywania do form współwystępujących w danym środowisku, co w świecie zwierząt znane jest jako determinizm społeczny.

      Uważał m.in., że z ziaren pszenicy może wzrosnąć ryż (i odwrotnie), o ile tylko ziarna te zostaną zasiane na polu uprawy ryżu, co za tym idzie uważał, że rośliny można hartować, sadząc odmiany ciepłolubne w otoczeniu upraw roślin odpornych na chłód, uważał, że możliwa jest uprawa ryżu na Syberii, a psy domowe wypuszczone do lasu mogą w sprzyjających warunkach dawać lisie potomstwo (bez prób kojarzenia ich z lisami).

      Choć dziś może to wydawać się nieprawdopodobne, łysenkoizm był dominującą doktryną agrobiologów bloku wschodniego, a sam Łysenko doprowadził do uwięzienia kilkudziesięciu genetyków. Np. przewodniczący Instytutu Genetyki w Moskwie N. Wawiłow został uwięziony, a potem wygnany z kraju. Także polscy genetycy, chcący zachować swoje stanowiska, również odrzucili prawa dziedziczności Mendla, przechodząc na stronę Łysenki.


      Zwalczanie tradycyjnej rodziny

      Tradycyjna rodzina bywa przedstawiana przez feministki jako współczesna forma niewolnictwa kobiet i źródło wszelkiego zła: przemocy, alkoholizmu i nadużyć seksualnych. To, co nam wydaje się tylko rodzinną patologią, wynaturzeniem skądinąd dobrej i potrzebnej instytucji, dla feministek jest samą istotą patriarchalnego małżeństwa. Przemoc w rodzinie wynika ich zdaniem wprost z patriarchalnej kultury i rzekomo jest powszechnie akceptowana. Jak pisze Anna Lipowska - Teutsch w książce "Wychować, wyleczyć, wyzwolić":

      Kultura patriarchalna to kultura dominacji, która nie szanuje różnic związanych z rasą, wiekiem, płcią zdolnościami, preferencjami, lecz stale wykorzystuje te różnice by odczłowieczać i eksploatować innych. Przemoc jest podstawowym elementem kultury patriarchalnej i służy wymuszaniu posłuszeństwa oraz utrzymaniu dominacji. Przemoc w stosunku do kobiet, ze strony ich mężów i partnerów, jest formą kontrolowania i podporządkowania, znajdującą w społeczeństwie patriarchalnym szeroką akceptację. Rodzina jest mikrokosmosem odzwierciedlającym patriarchalny ład, a zarazem fundamentem patriarchalnego społeczeństwa. Przemoc w rodzinie nie jest anomalią tego systemu, lecz jest kwintesencją władzy patriarchalnej.

      Zarazem feministki idealizują konkubinaty homoseksualne, ukazując je jako siedlisko czystej miłości. Niektóre feministki stwierdzają nawet, że kobiety są z natury biseksualne, a co za tym idzie - mogą sobie wybrać orientację seksualną. Niekiedy też traktują orientację seksualną jako część feministycznej ideologii, w myśl hasła: "feminizm to teoria, lesbizm to praktyka". Tymczasem badania wykazują, że najbardziej nietrwałe są właśnie związki homoseksualne. To tu zmiany partnerów mają miejsce najczęściej i w takich związkach jest najwięcej przemocy (zwłaszcza w związkach lesbijskich, gdzie przemoc ma miejsce w 50% związków).

      Nie negując faktu, że w tradycyjnych rodzinach zdarzają się patologie, trzeba jednak stwierdzić, że to właśnie tradycyjna rodzina może najlepiej i najpełniej zaspokoić ludzkie potrzeby. Także potrzeby kobiet. Liczne badania dowodzą, że udany związek z mężczyzną ma korzystny wpływ na równowagę emocjonalną kobiet i że zależność ta jest determinowana biologicznie.

      Męskie feromony łagodzą napięcie u kobiet

      U wielu gatunków zwierząt feromony są wydzielane przez osobników obu płci i regulują procesy fizjologiczne i zachowania innych osobników. Najbardziej znana jest ich rola w regulacji zachowań seksualnych.

      Wyniki badań amerykańskich badaczy, opublikowane na łamach "Journal of the Reproduction", wykazały, że męskie feromony (lotne cząsteczki zawarte w męskim pocie), poprawiają kobietom nastrój, łagodzą napięcie, a także wpływają na poziom hormonów regulujących długość cyklu miesięcznego. Prowadzący badania prof. Charles J. Wysocki z Monell Chemical Senses Center w Filadelfii wyraził nawet nadzieję, że uzyskane wyniki badań dadzą m.in. szansę na opracowanie nowych, naturalnych sposobów relaksacji.

      Zespół naukowców z Monell Chemical Senses Center oraz University of Pennsylvania w Filadelfii badał reakcję kobiet na pot męski. Uczestniczkom badań nanoszono na skórę pod nosem mieszaninę ekstraktów z potu uzyskanego w grupie ochotników płci męskiej, którzy przez 4 tygodnie myli się jedynie mydłem bezzapachowym oraz nie używali dezodorantu. Aby wyeliminować ryzyko reakcji na pojedynczy ekstrakt, uzyskano z nich mieszaninę. Żadna z uczestniczek nie zdawała sobie sprawy z tego, że nałożony jej pod nos roztwór jest potem męskim.

      Jako roztwór kontrolny w doświadczeniu wykorzystano roztwór alkoholu. Połowę badanych kobiet poddano jego działaniu przed testem z potem, a inne - już po jego zakończeniu.

      Przez sześć godzin badacze w regularnych odstępach zbierali dane na temat zmian nastroju kobiet. Był on oceniany według ustalonej wcześniej skali. Wszystkie uczestniczki badań w odpowiedzi na ekstrakt potu męskiego odnotowały spadek napięcia i poprawę nastroju. Dodatkowe testy wykazały ponadto, że we krwi kobiet poddanych działaniu potu zachodziły szybsze zmiany poziomu tzw. hormonu luteinizującego, który ma m.in. wpływ na długość cyklu miesięcznego.

      Kontakt seksualny z mężczyzną może zmniejszać skłonność do depresji u kobiet

      Naukowcy pod kierunkiem Gordona Gallupa ze State University of New York prowadzili badania w grupie młodych kobiet. Uczestniczki zostały podzielone na grupy, ze względu na częstość, z jaką ich partnerzy stosowali prezerwatywy w czasie kontaktów seksualnych. Następnie wszystkie badane poddano testowi diagnozującemu depresję.

      Okazało się, że te kobiety, których partnerzy nigdy nie stosują prezerwatyw, miały najmniejsze ryzyko depresji. W teście uzyskiwały najmniejszą ilość punktów. Natomiast w grupie kobiet, których partnerzy regularnie stosowali prezerwatywy częściej odnotowywano objawy depresji czy próby samobójcze. Kobiety, które współżyły bez użycia prezerwatyw, reagowały tym większym obniżeniem nastroju, im dłuższa była przerwa w kontaktach seksualnych z partnerem. U kobiet, których partnerzy stosowali prezerwatywy, nie obserwowano takiej zależności.

      Według autorów, antydepresyjne działanie spermy może być związane z obecnością w niej hormonów oddziałujących na komórki nerwowe mózgu i wpływające na nastrój. Są to m.in. testosteron, estrogen, hormon luteinizujący, hormon FSH, prolaktyna czy prostaglandyny. Te hormony są absorbowane przez nabłonek pochwy do krwiobiegu. Ich obecność można wykryć we krwi kobiety już po kilku godzinach od aktu płciowego.


      Udane małżeństwo jest zdrowe dla kobiet

      Udane małżeństwo jest korzystne dla stanu serca kobiety - wykazują wyniki badań lekarskich, prowadzonych przez 13 lat. Potwierdziły one, że szczęśliwe mężatki rzadziej cierpią na schorzenia kardiologiczne niż kobiety niezamężne.

      Badania prowadziły amerykańskie uniwersytety w Pittsburghu i San Diego, a ich wyniki opublikowano w czasopismie Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychologów "Health Psychology". Zaznaczono jednak, że korzystnie na zdrowie kobiet wpływają jedynie małżeństwa szczęśliwe. Ten korzystny wpływ dotyczy zresztą nie tylko stanu serca. Także depresje, lęki, stresy znacznie rzadziej dokuczają mężatkom w udanych związkach niż rozwódkom, wdowom i kobietom, które mają nieudane życie małżeńskie. Okazało się także, że szczęśliwe mężatki miały niższe ciśnienie, niższy cholesterol i niższą masę ciała.

      Wydajność kobiet w pracy

      Feministki dużo piszą o "krzywdzących" stereotypach na temat kobiet, które sprawiają, iż kobiety zarabiają mniej na tym samym stanowisku, pracując równie efektywnie jak mężczyźni.

      Efektywność w pracy jest bardzo trudno zmierzyć. Zajmijmy się więc dziedzinami, w których osiągane rezultaty są łatwe do zmierzenia, w obiektywny, nie budzący wątpliwości sposób. Jest wiele dyscyplin sportu, od wymagających jedynie siły fizycznej (np. podnoszenie ciężarów), przez zręczność, zwinność, szybkość (lekkoatletyka), po intelekt, logiczne myślenie i wyobraźnię (szachy, brydż). W jakiej to dyscyplinie sportu kobiety osiągają lepsze wyniki?

      Ja nie znam żadnej (osobiście wyżej cenię kobiety w łyżwiarstwie figurowym, tańcu, czy w gimnastyce artystycznej, ale tu obiektywny pomiar jest niemożliwy i być może są to tylko moje subiektywne wrażenia). Wróćmy teraz do pracy i wynagrodzenia za nią. Czy jest możliwe, by mężczyźni byli generalnie lepsi we wszystkich dziedzinach sportu, ale gorsi od kobiet w pracy? Jak to byłoby możliwe?

      Fakt, że kobiety często wykonują zajęcia nisko opłacane, czy nieatrakcyjne, nie dowodzi dyskryminacji, a tylko tego, że przegrywają rywalizację na wolnym rynku. Przegrywają ją także wtedy, gdy same zakładają firmy i same nimi kierują. Każdy mógł założyć w garażu MicroSoft, ale nie przypadkiem Bill Gates jest mężczyzną.

      Płeć a inteligencja

      Wśród osób o najwyższej inteligencji zdecydowanie przeważają mężczyźni. Prof. Helmuth Nyborg z uniwersytetu w Aarhus (Dania) poddał osoby badane 21 różnym testom na inteligencję. W jednych kładziono nacisk na umiejętności zapamiętywania liczb, w innych na zdolności językowe lub na rozpoznawanie wzorów. Generalnie okazało się, że w zadaniach językowych lepiej sprawdzały się kobiety, zaś w przedmiotach ścisłych - mężczyźni. U 95 proc. badanych nie zauważono też żadnej różnicy w inteligencji pań i panów. Zupełnie inaczej sprawa się przedstawiała, gdy Nyborg wziął pod uwagę pozostałe 5 proc., czyli osoby o najwyższym IQ (ilorazie inteligencji). Tutaj przewaga mężczyzn była miażdżąca. I im wyższy było IQ danej grupy, tym mniej kobiet tam się znajdowało. Wśród np. osób o IQ 130 było sześć razy więcej panów niż pań, podczas gdy w grupie o IQ 145 na jedną kobietę przypadało aż 122 mężczyzn.

      Te wyniki stawiają pod znakiem zapytania tak popularne w Skandynawii parytety płci. Polega ono na tym, że określone przepisy regulują, jaki procent kobiet musi być zatrudnionych na wyższych stanowiskach bądź piastować funkcje polityczne w rządzie. Zdaniem Nyborga to normalne, że do tej pory kobiet na wysokich stanowiskach było znacznie mniej niż mężczyzn, ponieważ są one po prostu mniej inteligentne. Parytety płciowe wprowadzają, jego zdaniem, niepotrzebne zamieszanie - co może niekorzystnie odbić się na wynikach pracy zespołu, w którym przepisaną prawem część stanowią kobiety.

      16. "Wydajność kobiet w pracy a macierzyństwo"
      Kobieta posiadająca dzieci często będzie organizować swoją pracę tak, aby zrobić jak najwięcej w godzinach pracy i wyjść z niej o wyznaczonym czasie, podczas gdy mężczyzna zostanie w pracy po godzinach, bo może sobie rozłożyć obowiązki w czasie. Pytanie, w jakich ramach czasowych tę wydajność badamy. Osobiście znam pracujące matki, których wydajności nie powstydziłby się żaden mężczyzna.

      17. "Dla feministki natomiast kryterium oceny prawdziwości danego zdania mogą być: emocje, jakie ono w niej budzi, emocje wobec osoby, która to zdanie wygłosiła, zgodność omawianego zdania z aktualną modą na określone poglądy, czy też fakt, że wygłosiła je inna feministka. Ważna jest też płeć i orientacja seksualna rozmówcy - to samo zdanie wypowiedziane przez kobietę lub homoseksualistę może wywołać u feministki odmienne reakcje, niż, gdy wygłosi je biały, heteroseksualny mężczyzna."
      Człowiek w naturze swojej jest istotą emocjonalną. Ze świecą szukać takiego, który wyraża swoje poglądy bez żadnego zaangażowania. Dotyczy to w równym stopniu mężczyzn jak i kobiet. A proszę mi wierzyć, że w przypadku tych pierwszych również znajdzie Pan przypadki, których zaangażowanie w sprawę może świadczyć o zaburzeniach emocjonalnych.

      18. "Feministka natomiast:

      nienawidzi mężczyzn, obawia się ich, nie potrafi nawiązywać trwałych, udanych związków z mężczyznami;
      na męża chętnie wybiera pantoflarza, którego podporządkowanie się daje jej poczucie bezpieczeństwa, wobec silnego mężczyzny natomiast jest nieufna i przygotowana na rozwód (np. w tajemnicy przed mężem zakłada osobne konto w banku na wszelki wypadek);
      ma generalnie negatywne oczekiwania wobec mężczyzn, dostrzega wśród nich głównie brutali, alkoholików i seksualnych dewiantów - i rzeczywiście często takich do siebie przyciąga;
      nie umie cieszyć się z faktu, że jest kobietą, nawet, jeśli czasem korzysta z kobiecych przywilejów,
      jej życie seksualne jest niesatysfakcjonujące z powodu obaw przed pełnym oddaniem się mężczyźnie;
      zazdrości mężczyznom ich przywilejów i chętnie by się z nimi zamieniła (ale nie podejmując przy tym męskich obowiązków);
      bardziej niż w macierzyństwie poszukuje spełnienia we władzy, prestiżu, lub wysokiej pozycji zawodowej, niekiedy neguje istnienie instynktu macierzyńskiego"
      Na jakiej podstawie skonstruował Pan taki obraz feministki? Dla mnie jest to bardziej charakterystyka kobiety, która wychowała się w specyficznych warunkach: ojciec alkoholik, bijący matkę lub dzieci, ma silny uraz psychiczny do mężczyzn w związku z doświadczeniami wyniesionymi z domu rodzinnego. Pan myli pojęcia.

      Szkoda, że tak wybiórczo potraktował Pan temat. Zgadzam się z faktem, że "ortodoksyjne" feministki istnieją i czynią nam, kobietom więcej szkody niż pożytku. Byłabym jednak wdzięczna za zachowanie większej dozy obiektywizmu. Jeśli kobieta wybiera tzw. męski zawód robi to świadomie. I należy jej to umożliwić. Nie widzę powodu, dla którego dwie osoby różnej płci posiadające predyspozycje do pracy na tym samym stanowisku mają różnie zarabiać? I nie chodzi tu o udowadnianie, kto jest bardziej inteligentny, silniejszy w statystyce. Rekrutacja powinna brać pod uwagę indywidualne cechy każdego kandydata, a nie dane statystyczne. Istnieją bardzo silne kobiety, tak samo jak istnieją bardzo słabi mężczyźni. Patrzenie na zatrudnienie kryteriami kosztów zatrudniania kobiet w ciąży będzie prowadziło do tego, że kobiety świadomie będą przesuwać moment powiększenia rodziny.

      Gdyby nie ten brak obiektywizmu uznałabym tę pracę za bardzo interesującą. Ale nazywanie feministek kobietami zaburzonymi, a do tego jeszcze uogólnianie tego zjawiska nie przystoi psychologowi. Zakładam, że Pan nim jest skoro ten artykuł ukazał się na portalu.



    • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: monikawisiorek   Data: 2011-03-08, 17:56:53               Odpowiedz

      Po raz kolejny widać, że w oczach przeciętnego faceta feministka to babochłop któremu nie wychodzi z facetami więc przerzuciła się na kobiety, nóg nie goli z pełnym przekonaniem, że nie musi się nikomu podobać bo żyje sama dla siebie.
      Uważam jednak, że wygłaszając w mediach nawet najbardziej subiektywne opinie trzeba mieć wiedzę na temat którego one dotyczą. Jak wynika z artykułu autor tej wiedzy nie posiada. Ten artykuł napisała osoba typu "nigdy niczego nie czytam ale z góry mam o wszystkim wyrobione zdanie" Nie chcę tu przytaczać fundamentalnych, czysto naukowych teorii dotyczących feminizmu bo uważam za bezpodstawne polemizowanie z kimś kto nie posiada nawet podstaw wiedzy na temat który porusza.



      • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: impresja   Data: 2011-03-09, 13:17:03               Odpowiedz

        http://dziecko.onet.pl/60380,0,11,podmiejska_sielanka,artykul.html
        także dobry,mądry artykuł.



        • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
          Przeczytaj komentowany artykuł

          Autor: ograniczona   Data: 2011-03-16, 00:20:18               Odpowiedz

          Dla mnie ten artykuł to jeden bełkot pawiana który za wszelką cenę kobiety stawia do celów podporządkowania się mężczyźnie. Zadaniem tego antyfeministy jest ograniczyć rolę kobiety do tak zwanej kury domowej. To mężczyźni chcieliby górować. Nie dając kobietą możliwości realizacji swoich marzeń pod względem kariery zawodowej. Niejedna kobieta chciałaby aby to mężczyzna zajął się domem, dziećmi. A natura pokazuje że próżność i stereotypy którymi kierują się mężczyźni nie pozwalają na realizację sfery zawodowej. Feministki chcą tylko szacunku i równouprawnienia pod względem równego dzielenia się obowiązkami w zakresie ich możliwości a nie tak jak to się przyjęło- kobieta ma na głowie dom i prace a facet tylko prace. W domu też jest dużo do zrobienia i nie przypisujmy zajmowania się dziećmi tylko kobietą bo one same ze sobą nie mają dzieci. DZIELMY SIĘ OBOWIĄZKAMI A NIE ZWALAJMY WSZYSTKO NA PŁEĆ. Nie zgodzę się z tym że mężczyźni są inteligentniejsi....



    • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: stokrotkaRP   Data: 2012-07-30, 13:49:50               Odpowiedz

      Dorota Wójcik

      Artykuł niesłychanie długi i nieprawdziwy na tyle, że postanowiłam dokonać polemiki. Kołodziejczyk tak odjechał z tematem feminizmu, że na początek muszę dokonać krótkiej lekcji historii.

      1. Kobiety w Polsce nigdy nie były dyskryminowane i nigdy nie musiały walczyć o prawo do edukacji

      Zdanie powyżej to cytat Kołodziejczyka. Przypomnę jednak, to czego być może nie było na lekcjach historii. Opowiem nieco "herstory" zamiast "hisstory".


      Eliza Orzeszkowa pisała:

      "Trudno bowiem myśleć o kobietach doktorach, profesorach, adwokatach i urzędnikach, trudniej jeszcze wykształcić je do tych zawodów, gdy szkoły wyższe będące koniecznym do takiego wykształcenia warunkiem są zamknięte przed kobietami [...]. A jeśliby kto nawet tiarą wielu kosztów i z przełamaniem mnóstwa trudności, za pomocą szkół wyższych poza granicami kraju istniejących, i tę przezwyciężył przeszkodę, wnet zjawiłaby się przed nim kolejna, a nie mniej ważna, wynikająca z trudności otrzymania stosownych dyplomów, posad rzędowych, katedr profesorskich itd."


      Wraz z pojawieniem się ok. XIV w. uniwersytetów dostęp kobiet do edukacji wyższej był ograniczany. Jeszcze w latach 50tych XX w. nie brakowało uczonych, którzy twierdzili, iż umożliwienie kobietom edukacji może negatywnie wpłynąć na rozwój ich funkcji rozrodczych, do których przecież sprowadza się ich istnienie. Walka o prawa kobiet do edukacji uniwersyteckiej miała miejsce szczególnie intensywnie w połowie XIX w. Wówczas to w szkołach średnich, które były najwyższym stopniem edukacji kobiet obowiązywały programy nauczania uniemożliwiające podjęcie dalszej nauki. Kobiety nie mogły uczyć się m.in. matematyki, greki czy łaciny.

      Kiedy w 1928 roku Wirginia Woolf, pisarka i feministka zapragnęła skorzystać z biblioteki w Cambridge, dozorca poinformował ją, iż musi wyjść ponieważ "damy dopuszcza się do zbiorów bibliotecznych tylko w towarzystwie członka college'u lub po przedstawieniu listu polecającego".

      W roku 1837 uniwersytet w Stanach po raz pierwszy przyjął kobiety. Niestety zostało to obwarowane dodatkowymi wymaganiami np. zakazem publicznych odczytów własnych prac, a program ich kształcenia był o wiele uboższy niż program kształcenia mężczyzn.

      W Polsce w XIX w. pojawili się prekursorzy myśli, iż kobiety powinny umieć "muzykować i czytać", ale dopiero w latach 90-tych XIX w. pierwsze kobiety wpuszczone zostały na uniwersytety. Rocznik 1894 to trzy pierwsze kobiety przyjęte na Uniwersytet Jagielloński. Niestety pomimo, iż dostąpiły zaszczytu bycia studentkami, nie mogły zdawać egzaminów ani otrzymać dyplomu.

      Emancypacja ówcześnie miała w Polsce więcej wrogów niż zwolenników. Poczytni akademiccy wykładowcy publikowali wiele swoich prac pod jakże wymownymi tytułami: "Nie tędy droga szanowne panie" czy "Przeciw emancypacji kobiet czyli supremacja kobiet nad mężczyznami".

      Maciej Kołodziejczyk w swoim artykule pisze, iż "także pod zaborami kobiety mogły brać udział w powszechnym ruchu samokształceniowym, co mogło m.in. zaowocować uzyskaniem przez Marię Curie - Skłodowską Nagrody Nobla". Jest to oczywistym kłamstwem, a Marie-Curie Skłodowska nigdy nie zdobyłaby Nobla, gdyby nie wyjechała studiować na Sorbonie i nie wyszła za mąż za pracownika naukowego, pod którego nazwiskiem mogła ukryć swój geniusz (pracując m.in. jako jego asystentka). W ówczesnej Polsce mogłaby jedynie ukończyć kobiecą wersję szkoły średniej gdzie poza nauką haftowania nauczono by ją jak zostać guwernatką.



      Na początku XX w. w Polsce nie istniały warunki sprzyjające karierom naukowym kobiet. Nawet jeśli nielicznym udało się ukończyć zagraniczne uniwersytety, otrzymać prestiżowe nagrody i zdobyć doświadczenie, kiedy wracały do ojczystego kraju i prosiły o objęcie katedry czy zrobienie habilitacji, mężczyźni skutecznie im tego odmawiali.

      Prowadzenie wykładów powierzono pierwszy raz kobiecie w 1927 r., a w 1929 mianowano ją (jako pierwszą w historii) profesorem zwyczajnym.

      Przed II wojną światową kobiety stanowiły 5% profesorów i 15 % pracowników uczelni.

      Jeszcze w roku 1996 na żadnej uczelni podlegającej Ministerstwu Obrony Narodowej nie było kobiet (na ponad 5 tys. studiujących mężczyzn). Kobiety nie były np. przyjmowane do Wojskowej Akademii Technicznej i Wojskowej Akademii Medycznej. W Policyjnej Szkole w Szczytnie jeszcze w 1997 roku obowiązywały limity punktów wyższe dla kobiet niż mężczyzn. Na monity i działania stowarzyszeń feministycznych Ministerstwo Obrony Narodowej przez długi czas odpowiadało, że przyjęcia kobiet i równouprawnienie w dostępie do tytułów oficerskich jest "na dzień dzisiejszy nierealne".

      Obecnie, na skutek intensywnych działań ruchów feministycznych powszechnym systemem edukacji jest system koedukacyjny. Został on upowszechniony, aby wyrównać szanse dziewczynek i chłopców. Dopiero w drugiej połowie wieku XX postanowiono, że dzieci będą w szkołach uczyć się tego samego. Koedukacja miała być m.in. narzędziem do wprowadzenia równości społecznej i równości płci.


      2. Prawo do głosowania kobiety zyskały w Polsce w tym samym czasie, co mężczyźni, równocześnie z odzyskaniem niepodległości

      Na początku XIX w. miały miejsce intensywne działania ruchów feministycznych, które dopominały się praw wyborczych bez względu na płeć.

      Polacy-mężczyźni przed odzyskaniem niepodległości brali udział w wyborach powszechnych. W 1848/9 miała miejsce w Europie Wiosna Ludów. Polscy mężczyźni z zaborów pruskiego i austriackiego mogli brać udział w wyborach parlamentarnych. W latach 60-80-tych XIX w. w Europie wybory parlamentarne były powszechne (choć dotyczyły tylko mężczyzn) albo związane były ze statusem majątkowym. W Austro-Węgrzech Polacy z Galicji uczestniczyli w wyborach. Głosowanie odbywało się w tzw. kuriach, w zależności od przynależności społecznej terytorialnej i zawodowej.

      Mężczyźni nie byli jednak skłonni do ustępowania miejsca kobietom w dziedzinach, które tylko im, ze względu na płeć były przynależne. I tak jest do dzisiaj np. w polityce.

      3. Więcej kobiet gromadzi w Polsce dowolna, parafialna procesja, niż feministyczna manifa

      I tu Pan Maciej Kołodziejczyk ma rację. To prawda, że niewiele jest kobiet, które zdają sobie sprawę z istnienia głębokiego związku pomiędzy ruchami feministycznymi, a tym z jakich praw obecnie mogą korzystać.

      Kobiety zresztą skoncentrowane na dwóch etatach tj. w domu i w pracy zawodowej, rzadko znajdują jeszcze chęć i siłę na działania polityczne. Częściej ich aktywność sprowadza się do działalności społecznej, która jest zdecydowanie mniej agresywna. Dlaczego? Bo tam nie ma władzy i pieniędzy, nie ma więc tylu mężczyzn.

      Tam gdzie pieniądze i władza tam mamy przewagę liczebną mężczyzn.

      Nawiązując do Kościoła i procesji. Kto stoi na jej czele i dlaczego kobiety nie są dopuszczone do tej funkcji? Czyżby dlatego, że za nią stoi władza i jeszcze większe pieniądze?


      4. To mężczyźni, a nie kobiety są dyskryminowani

      Pisze Pan Kołodziejczyk o różnych przejawach dyskryminacji mężczyzn. Istnieje ona np. w sądach rodzinnych gdzie sędziny stanowią zdecydowaną większość. I to należy zmieniać Panie Macieju. Mężczyźni mają pełną swobodę w zawiązywaniu ruchów społecznych w imię obrony praw ojców. Z pewnością, żadna feministka w drogę Panom nie wejdzie. Dotychczas nie słyszałam o takim przypadku.

      Nie jest prawdą to co pisze Kołodziejczyk o kodeksie rodzinnym i zmniejszonym prawom ojca dziecka do decydowania o oddaniu go do adopcji. Jeżeli Sąd uznał jego ojcostwo to na jego wniosek przyznaje też prawa rodzicielskie. Samotna matka nie może wówczas oddać dziecka do adopcji bez zgody jego ojca.

      Dyskryminacja mężczyzn to zdaniem Pana Kołodziejczyka wiele istniejących przywilejów kobiet jak np. przepuszczanie w drzwiach, całowanie w rękę i płacenie rachunku w restauracji przez mężczyznę.

      Czy inne zasady savoir-vivre również uznać można za przejaw dyskryminacji? Czy np. ustępowanie miejsca osobom starszym jest dyskryminacją młodzieży?



      5. Jeżeli feministki chcą, aby kobieta miała pełne prawo zdecydować o losie płodu, to należałoby konsekwentnie przyjąć, że tylko kobieta ponosi pełną odpowiedzialność za swoją decyzję

      Feministki postulują prawo kobiety do decydowania o własnym ciele. Dopóki zarodek nie jest w stanie funkcjonować w społeczeństwie bez organizmu kobiety, dopóty decyzja o nim powinna pozostawać w jej gestii. Feministki w Polsce postulują legalizację aborcji do 12 tyg. ciąży. Zwracają również uwagę na brak edukacji seksualnej w szkołach i skutki tego zjawiska. W Polsce ogranicza się dostęp do środków antykoncepcyjnych zwłaszcza tabletki "72 po", zapobiegającej ewentualnemu zagnieżdżeniu się zarodka na dnie macicy.

      W praktyce to wygląda tak, że rzadko słyszy się o mężczyznach walczących o prawo do zarodka. Częściej obserwujemy sytuację, gdy kupienie testu ciążowego, jest ostatnią rzeczą, jaką ojciec jest w stanie zrobić bezinteresownie dla swojego "dziecka". Potem następuje chęć ucieczki od odpowiedzialności. Widać to choćby w zjawisku alimentacji. Ponad połowa ojców nie płaci alimentów, a kobiety muszą je egzekwować ze wsparciem państwa lub też otrzymują stosowne zasiłki.



      6. Jeżeli kobiety chcą parytetu w polityce powinniśmy wprowadzić go wszędzie również w więzieniach

      W polityce, temat parytetów jest złożony o tyle, że tu o karierze nie decydują kompetencje. W polityce, często o sukcesie decyduje patronat mężczyzn stojących wyżej w partyjnych hierarchiach. Te męskie kontakty sprzyjają przyznawaniu wysokich miejsc na listach wyborczych partyjnym kolegom, nie zaś koleżankom. Pokutuje tu nierzadko stereotyp, że kobieta będzie gorszym kandydatem, choćby ze względu na płeć. Nie ma też pewnego rodzaju atmosfery, która pozwala kobietom czuć się w tym środowisku jako jednakowo ważne dla organizacji. Zdecydowanie trudniej jest przebić się z dalszego miejsca na liście obu płciom, dlatego też parytet jest tu tak istotny. Być może wraz ze zwiększającą się świadomością polityczną społeczeństwa, ze wzrostem zaangażowania politycznego będziemy mieli sytuację, iż wyborcy zainteresują się przed oddaniem głosu sylwetką kandydatów. Obecnie, z reguły skreślają na karcie wyborczej nazwisko osoby, którą wcześniej partia wskazała jako odpowiednią na wybieralne miejsce. Partia to w większości mężczyźni, którzy o ich miejscu w polityce sądzą to samo co profesorzy sprzed 100 lat sądzili o emancypantkach: "Nie tędy droga szanowne panie"!.

      Zjawisko parytetu wprowadzane jest w sytuacji gdy jakaś grupa społeczna jest dyskryminowana. Pisze Pan Kołodziejczyk, że sprawiedliwe byłoby, gdyby parytet poza polityką został wprowadzony również w administracji państwowej średniego szczebla czy w placówkach opieki zbiorowej. Sądzę jednak, iż mężczyźni wcale sobie tego nie życzą. O ile interesuje ich walka o jak najszersze zachowanie wpływów tam gdzie są pieniądze i władza np. na wyższych szczeblach administracji publicznej, to nie widzą potrzeby poszerzania ilości mężczyzn pracujących w żłobkach. O ile mi zresztą wiadomo, obecnie w Polsce nikt nie stawia przed mężczyznami jakichkolwiek barier w dostępie do tych zawodów. Odwrotnie natomiast jest w sytuacji gdy kobieta rzeczywiście chce zostać górnikiem lub wychowawcą w placówce penitencjarnej.

      To, że proponuje Pan parytet w więzieniach uważam za kolejny dowód niezrozumienia zjawiska parytetu. Nie jest winą kobiet, że większość popełniających przestępstwa to mężczyźni.



      7. Mężczyźni są bardziej inteligentni

      Większość uczonych badających poziom inteligencji u obu płci podkreśla, że choć inaczej myślimy i mamy inne mózgi, które inaczej pracują, w testach mierzących poziom inteligencji (IQ) obie płcie wypadają tak samo. Istnieją niewielkie różnice na korzyść mężczyzn kiedy badamy osoby o najwyższej inteligencji. Takich badań dotychczas nie prowadzono dużo i trudno uznać wyniki za wiążące. Poza tym zjawisko to może być pokłosiem faktu, iż dopiero od niespełna stu lat kobiety mogą rozwijać swoje intelektualne umiejętności na równi z mężczyznami. Choć i tu jest jeszcze dużo do zrobienia, zwłaszcza poza granicami Polski. Nadal 2/3 analfabetów na świecie to kobiety.



      Pan Kołodziejczyk ma bardzo sprecyzowane zdanie o feministkach. Jego opinia jest niestety tak nieprawdziwa jak i absurdalna. Przykładem na to może być jego definicja feministki i normalnej kobiety.



      Normalna kobieta:

      - lubi mężczyzn i spodziewa się, że wybrany mężczyzna będzie dla niej najbliższą osobą (bliższą nawet niż przyjaciółki czy dzieci);

      - na męża chętnie wybiera silnego mężczyznę, który daje jej poczucie bezpieczeństwa;

      - jest zadowolona z faktu, że jest kobietą i czerpie pełną garścią z kobiecych przywilejów (adorowania, strojenia się i malowania, kokieterii, seksu, itd);

      - czuje się spełniona jako kobieta, gdy zostaje matką; urodzenie i wychowanie dzieci staje się dla niej ważniejsze niż praca zawodowa.



      Feministka natomiast:

      - nienawidzi mężczyzn, obawia się ich, nie potrafi nawiązywać trwałych, udanych związków z mężczyznami;

      - na męża chętnie wybiera pantoflarza, którego podporządkowanie się daje jej poczucie bezpieczeństwa,

      - ma generalnie negatywne oczekiwania wobec mężczyzn, dostrzega wśród nich głównie brutali, alkoholików i seksualnych dewiantów - i rzeczywiście często takich do siebie przyciąga;

      - jej życie seksualne jest niesatysfakcjonujące z powodu obaw przed pełnym oddaniem się mężczyźnie.

      W życiu nie spotkałam feministki, której pożycie seksualne jest niesatysfakcjonujące z powodu obawy przed pełnym oddaniem się mężczyźnie. Tym bardziej nie znam też feministek, które nie potrafią cieszyć się z faktu bycia kobietą, a na mężów wybierają wyłącznie pantoflarzy. Dziwi mnie fakt, iż redaktor portalu psychologia.net.pl umieścił tekst mężczyzny, który tyleż zna się na pantoflarzach, co i na feministkach.

      Kobiecie przez stulecia przydzielano rolę tej, która jest poddana mężczyźnie, a jej najważniejsza życiowa funkcja to rozrodczość. Życie jest jednak płynne i ulega nieustannym przemianom. To co 1000, 200 czy 50 lat temu było oczywistością, dziś uchodzi za okrucieństwo. Czas się z tym pogodzić!

      Nie można w XXI w. wymagać od Polek, aby sensem swojego życia uczyniły bycie poświatą w blasku mężczyzny. Aby mąż, był dla którejkolwiek z nich ważniejszy niż jej dzieci (wg. Kołodziejczyka tak właśnie odczuwa normalna kobieta).

      Polek z wykształceniem wyższym jest o 50% więcej niż mężczyzn. Jak więc możliwe jest uporczywe powoływanie się na argumenty, że kobietom czegoś brakuje, aby świecić pełnym blaskiem obok mężczyzn? Jak to możliwe, że w XXI w. społeczeństwo nie dojrzało do tego, aby prawa ludzi zostały rozłożone po równo? Jak to możliwe, że niedokształcona mniejszość stanowi polityczną elitę?

      Feministki wyznawanymi ideami nie nawołują, jak sugeruje Kołodziejczyk do przemian wbrew woli kobiet. To czy "wiejska baba" jak określa mieszkanki wsi Kołodziejczyk, chce nią pozostać, jest w pełni przez feministki akceptowane i nie stoi w sprzeczności z działaniami przez nie podejmowanymi.

      Feministki pragną, aby kobiety mogły realizować się w życiu na tych samych prawach co mężczyźni, z uwzględnieniem biologii, ale nie z jej dogmatyzacją. Powoływanie się w XXI w. na argumenty dotyczące w głównej mierze różnic biologicznych, jest jednocześnie zgodą na pewnego rodzaju prawo dżungli, gdzie punkty zbiera się za siłę fizyczną, a nie intelektualną. W takiej perspektywie łatwo byłoby pokusić się o odebranie praw osobom niepełnosprawnym, jako niespełniającym wystarczających warunków biologicznych.

      Sylwetka feministki jest w artykule Kołodziejczyka, tak przerysowana i karykaturalna jak "murzyn" przedstawiany jako odwieczny brudas i nierób; homoseksualista, który z definicji jest jednocześnie pedofilem czy jak samotna matka, która z lenistwa pasożytuje na budżecie państwa. Ośmieszanie partnera i przedstawianie go w negatywnym świetle to nie najlepszy przykład sojuszu męsko-żeńskiego.

      Kobiety nie chcą rządzić mężczyznami, ani światem. Chcą współrządzić. Na równych prawach, ale i obowiązkach.

      I takich kobiet życzę wszystkim. Nie tylko pantoflarzom.



      Źródła:

      Kobieta i edukacja na ziemiach polskich w XIX i XX wieku. Zbiór studiów, pod red. Anny Żarnowskiej, Andrzeja Szwarca, t. 1-2, DiG, Warszawa 1995

      Kobiety w polityce Małgorzata Fuszara (Trio: Warszawa, 2006)



      • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: Miro1989   Data: 2013-02-14, 19:43:07               Odpowiedz

        Odniosę się tylko do jednego wątku przedstawionego przez Panią.
        Zasady savoir-vivru to jest dyskryminacja mężczyzn, czy to jest dla Pani wygodne, czy nie. Rozumiem, że to Panią może boleć, bo wnioskuję, że chciałaby Pani być jednocześnnie feministką, a z drugiej strony mieć wszystkie pożytki z bycia kobietą. Każde zróżnicowane traktowanie ze względu na płeć, nawet w sferze obyczajowości czy kultury jest dyskryminacją. Ustępowanie miejsca starszym nie jest natomiast dyskryminacją młodych, bo istnieją moralne i racjonalne przesłanki do okazywania szacunku straszym, na dodatek każdy młody będzie kiedyś starszy, a płci nikt sobie nie wybiera, dlatego porównanie tych dwóch przypadków jest zupełnie nietrafione. Skoro równe prawa, równe obowiązki, to i równość w każdej innej dziedzinie. Inaczej to nie jest feminizm, tylko zwyczajne wygodnictwo i hipokryzja.



      • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
        Przeczytaj komentowany artykuł

        Autor: Andy1   Data: 2013-06-05, 23:35:26               Odpowiedz

        określanie udziału procentowego kobiet w organizacjach, partiach, rządzie - kojarzy mi się z przyznawanie tzw "punktów za pochodzenie" przy rekrutacji na studia.
        Dzieci z rodzin "robotniczych i chłopskich" miały być w ten sposób zrównane w szansach na zdobycie indeksu... nie wiedza, umiejętności ale odgórnie określony udział procentowy.
        Tego samego żądają feministki.
        Nie wiedza, nie umiejętności ale płeć ma decydować.

        Dążenie do zrównania w prawach, teoria "gender" definiowanie płci kwestii społecznej nie biologicznej.
        Czyż nie należałoby w zwiazku z tym zlikwidować podziału na sport kobiecy i męski ?
        Oczywiście konieczne oczywiście konieczne byłoby danie równyych szans.
        Np wspólny bieg na 100 m dla kobiet zaczynałby się o ileś tam metrów bliżej mety.

        Trudniej wyobraić mi sobie np wspólne walki bokserskie.
        Może kwestia zawiązania oczu, lub jednej ręki zrównywałaby szanse.
        To może nieco cyniczne przykłady, ale zmierzam do jednego -
        Maria Curie-Skłodowska z pewnością nie przyjęłaby nagrody Nobla, gdyby została jej przyznana nie ze względu na jej zasługi, ale dzięki "dodatkowym punktom" za fakt bycia kobietą.



        • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
          Przeczytaj komentowany artykuł

          Autor: fatum   Data: 2013-06-06, 14:52:25               Odpowiedz

          Andy1
          lubisz feministki?
          W zasadzie to o tym jest wątek.
          Nikt juz nichce udowadniania przewagi jednych świat na drugimi.
          Rzeczowo i na temat.
          1. Lubię feministki.
          2. Nienawidzę feministek.
          Konkretnie.
          !



          • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: Andy1   Data: 2013-06-06, 20:36:20               Odpowiedz

            fatum, jeszcze raz przeczytałem to co napisałem.
            Chyba dość wyraziście przedstawiłem swoją opinię, że nie da się zniwelować różnic pomiedzy kobitami a mężczyznami.
            To nic złego, że róznimy się między sobą.
            Czy lubię feministki ?
            - nie lubię żadnej skrajności.
            Również skrajnego feminizmu.
            Akceptuję osiągnięcia - prawo do pełnego uczestniczenia w życiu społecznym.
            Ta część feministek, która działa na rzecz równych praw i obowiązków w życiu społecznym kobiet i mężczyzn wg mnie wykonuje dobrą robotę.
            Natomiast wykraczanie poza te ramy, poszukiwanie dodatkowych uprawnień, próby zacierania na siłę różnic pomiędzy płciami - to działanie szkodliwe.
            To dotyczy również nowej mody tzw ideologii gender.
            Próbuje zacierać różnice w zachowaniu kobiet i mężczyzn.
            - kobieta postrzegana - jako istota łagodna, pełna ciepła, miłości, kochająca matka, dbająca o ciepło rodzinne - jest wg tej ideologii nie do zaakceptowania, wynik szkodliwego dla kobiet wychowania które skutkuje "wtłaczaniem" kobiet w te normy.
            Wg nich należy "odciążyć" kobiety od opieki nad dziećmi - tym mają się zająć ośrodki wychowawcze prowadzone przez państwo. A kobiety mają realizować swoje ambicje w oderwaniu od obowiązków rodzinnych.
            To bzdura.
            Obowiązki rodzinne powinny spoczywać zarówno na kobietach jak i mężczyznach. W takim samym stopniu i w zależności od wrodzonych predyspozycji.
            Partnerstwo, akceptacja siebie i drugiej osoby, wzajemna pomoc w wypełnianiu obowiązków.
            Zwykła... miłość, bez ingerencji państwa, zewnętrzenej regulacji wzajemnych zachowań.
            Różnimy się nie tylko fizycznie ale również psychicznie.
            Wynik różnic biologicznych.
            Dzięki róznicom świat staje się ciekawszy.

            Możesz narzekać że nie odpowiedziałem tak lub nie.
            Ale nie można wrzucać wszystkich do jednego worka i oceniać jako jedno.
            Powiedzmy w ten sposób
            - feminizm : TAK
            - feminazizm : NIE !!!



          • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: WWWWV   Data: 2013-06-06, 21:54:14               Odpowiedz

            "kobieta postrzegana - jako istota łagodna, pełna ciepła, miłości, kochająca matka, dbająca o ciepło rodzinne - jest wg tej ideologii nie do zaakceptowania, wynik szkodliwego dla kobiet wychowania które skutkuje "wtłaczaniem" kobiet w te normy."

            Masz pewność, że wychowanie nie wtłacza w schematy? Dlaczego w sklepie dla dzieci, dział dla dziewczynek jest w takich obleśnych kolorach?

            "To dotyczy również nowej mody tzw ideologii gender.
            Próbuje zacierać różnice w zachowaniu kobiet i mężczyzn."

            Nie próbuje zacierać, lecz zwalnia z przymusu. Różnica jest zasadnicza. Brak nacisku jest lepszy od jego istnienia.

            "Różnimy się nie tylko fizycznie ale również psychicznie.
            Wynik różnic biologicznych."

            Twierdzisz, że (statystyczne) różnice w psychice wynikają z różnic biologicznych?
            Czy to domniemanie własne, czy masz jakieś podparcie tezy?



          • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: Andy1   Data: 2013-06-07, 00:31:03               Odpowiedz

            "Masz pewność, że wychowanie nie wtłacza w schematy? Dlaczego w sklepie dla dzieci, dział dla dziewczynek jest w takich obleśnych kolorach?"
            - pewnie wychowanie wyrabia schematy - mówienie dziekuję, przepraszam etc. Wtłaczanie w schematy podczas wychowania - chyba że patrologii. Cechy które w naszej kulturze są uznawane za pozytywne - pracowitość, empatia, tolerancja, poszanowanie innych, również miłośc do dzieci etc - czy to nazywasz "wtłaczaniem w schematy " :) ?
            No chyba ze jesteś anarchistą :)
            Co do obleśnych kolorów nie wypowiadam się "de gustibus non est disputandum" :)

            "To dotyczy również nowej mody tzw ideologii gender.
            Próbuje zacierać różnice w zachowaniu kobiet i mężczyzn.

            Nie próbuje zacierać, lecz zwalnia z przymusu. Różnica jest zasadnicza. Brak nacisku jest lepszy od jego istnienia."
            Przymus w zachowaniu ? Znaczy że nie należy przypuszczć kobiet przodem, podawać pierwszy kobiecie dłoń na przywitanie, ustępować miejsca etc . czy o co chodzi ?

            "Różnimy się nie tylko fizycznie ale również psychicznie.
            Wynik różnic biologicznych."

            Twierdzisz, że (statystyczne) różnice w psychice wynikają z różnic biologicznych?
            Czy to domniemanie własne, czy masz jakieś podparcie tezy?"
            - hm, np, pewnie słyszałeś/aś o wpływie hormonów na nasze zachowanie, postrzeganie otoczenia i co za tym idzie nasze myślenie.



          • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: WWWWV   Data: 2013-06-07, 01:10:56               Odpowiedz

            "Przymus w zachowaniu ? Znaczy że nie należy przypuszczć kobiet przodem, podawać pierwszy kobiecie dłoń na przywitanie, ustępować miejsca etc . czy o co chodzi ?"

            Nie wiem, co należy. Osbiście staram się działać tak, jak życzy sobie kobieta obok. Bywa, że tego i owego sobie nie życzy - niezależnie jak "należy".

            " Cechy które w naszej kulturze są uznawane za pozytywne - pracowitość, empatia, tolerancja, poszanowanie innych, również miłośc do dzieci etc - czy to nazywasz "wtłaczaniem w schematy " :) ?"

            I wyłącznie takie cechy przyszły Ci do głowy? Oraz rozmaitych toksycznych presji wywieranych. Kiedy zaczniesz rodzić dzieci? Kiedy wreszcie wyjdziesz za mąż? Wystarczy na nerwicę co najmniej. Presja na kurę domową, co ma prać, sprzątać, gotować i dawać. Kura u wielu mija z powołaniem, skutkiem czego stają się nieszczęśliwe, bo się dały nabrać, że tak ma być.

            A ja nie chcę żeby moja kobieta była kurą.

            "hm, np, pewnie słyszałeś/aś o wpływie hormonów na nasze zachowanie, postrzeganie otoczenia i co za tym idzie nasze myślenie."

            Słyszałem o wpływie wielu rzeczy, ale trudno mi ocenić, jaki udział w tym wpływie, każdej nich przypisać. Hormon to związek chemiczny. Jest wiele rozmaitych związków, różnie wpływających. Nadal nie rozumiem, co hormon ma z nadawaniem ról społecznych, z presją na spełnienie czyichś, najczęściej idiotycznych, oczekiwań. Bo chyba nie chcesz dowodzić, że to hormon nauczył Cię podawać pierwszym rękę kobiecie?



          • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: fatum   Data: 2013-06-07, 08:49:39               Odpowiedz

            Andy1,WWWWV
            fajnie was czytać.
            Brakuje mi tylko waszego,osobistego opisu Kobiety.
            Cenicie u kobiet tę niezależnosć,czy wręcz nienawidzicie?
            Świat nie stoi w miejscu(Planeta się obraca),to chyba czas najwyższy na uporządkowanie swoich wizji wobec Kobiet.
            Gdy tego zabraknie,to widzę perspektywę powrotu do patriarchatu i "uroczego" filmu polskiego dobrze opisującego taki stan rzeczy.Łał.
            Ktoś pisał o poziomach świadomości i miał rację.
            Chwilowo jest walka.
            Mądrzejszy mógły jej zapobieć.
            Jednak chętnych brak.
            !!!



          • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: WWWWV   Data: 2013-06-07, 12:28:45               Odpowiedz

            "Cenicie u kobiet tę niezależnosć,czy wręcz nienawidzicie?"

            Już pisałem - najbardziej cenię myślenie.
            Daje ono możliwość utrzymania równowagi między niezależnością i uzaleznieniem. Jest istotnym filarem niezależności, równocześnie pozwalającym na świadome emocjonalne zaangażowanie, które jest uzależnieniem.



          • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: fatum   Data: 2013-06-07, 12:33:35               Odpowiedz

            Poddaję się.
            Twój wywód "powala" mnie na kolana.
            I nie rozwija.Możliwe,że ciebie tak.
            Wypadam z tej nierównej gry.
            .



          • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: Andy1   Data: 2013-06-07, 13:25:59               Odpowiedz

            niezależność jako stan równowagi pomiędzy zależnością a niezależnością utrzymywany dzięki myśleniu.
            Sorry wymiękam.
            Zalatuje oportunizmem.

            Cenię u kobiet niezależność, ale nie rozumiana jako wartość sama w sobie. Tak samo odnoszę to do mężczyzn.



          • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
            Przeczytaj komentowany artykuł

            Autor: chellunia   Data: 2013-06-07, 14:21:28               Odpowiedz

            Każda relacja stwarza zależność. Ważne,żeby sie nie uzależnić!
            W związku najważniejsze jest wzajemne uczucie. Wówczas osoby chcące ze sobą być idą na kompromis bo ważniejsze jest wspólne bytowanie niż ambicyjki. Kto kogo? Kto kim?



    • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: jiri69   Data: 2013-02-04, 13:09:40               Odpowiedz

      W kwestii cech wspólnych feminizmu i komizmu to autor poruszył tylko czubek góry lodowej.

      Jeśli ktoś chce wiedzieć więcej niech poszuka co nieco o terminie żenotdieł i pani A. Kołłontaj oraz I. Armand.
      Feminizm w 1917 roku zawarł sojusz z bolszewikami i pomógł im wygrać. A potem ręka w rękę sankcjonował i krył ich zbrodnie.
      To A. Kołłontaj pierwsza wydała rozkaz rabowania cerkwi czym rozwścieczyła Lenina. Ale potem już tylko realizował jej plan bo . .. mleko się rozlało.

      Obłuda feminizmu - mi tam jednak przeszkadza, to że p. A. K. propagowała wolną miłość i opływała w dostatki jako komisarz, gdy miliony zdychały z głodu w 1920 r. np.

      Rozwody i pierwszy kodeks małżeński - też pod dyktat tych pań bolszewicy ustawiali.
      To samo z oświatą, opieką nad dzieckiem i sierocińcami. Przekazanie wychowania państwu! To ich idea.

      Pasmo krwi, zbrodni i potwornego cierpienia ludzi.
      Ale o tym sza tym się dziś panie feministki nie afiszują.

      W kwestii np. naszych sądów rodzinnych. 50 lat dominacji Ligii Kobiet to pies? Do dzisiaj siedzą w nich jako ławniczki. A panie sędziowie nie kryją sympatii i często się im to nawet na sali sądowej potrafi wymknąć.



    • RE: Feminizm - nowa wersja komunizmu
      Przeczytaj komentowany artykuł

      Autor: gabriela9   Data: 2015-09-28, 15:51:58               Odpowiedz

      Artykul napisany jest agresywnie, niemal w seksistowskim tonie.
      Opiera sie na ogolnikach i stereotypach, swiadczacych o braku rzetelnej wiedzy.

      Jesli chodzi o inteligencje plci, obie plcie w testach na inteligencje wychodza podobnie. W ostatnim miedzynarodowym tescie zwyciezyly kobiety.

      Prof. Ventualni pisze:

      "Dorosły mężczyzna i dorosła kobieta mają jednak taką samą sprawność intelektualną? Różną, bo mężczyźni na ogół lepiej poradzą sobie z zagadnieniami z matematyki, z geometrii, z fizyki. Kobiety zaś z zadaniami związanymi z kwestiami werbalnymi. Ale sprowadza się to do tego, że w testach na IQ wypadamy podobnie."

      Czytaj więcej:
      http://www.gazetakrakowska.pl/artykul/3766405,ja-profesor-jerzy-vetulani-glosze-wyzszosc-kobiet-nad-mezczyznami,id,t.html

      Prof. Melvin Konner w swej pracy "Women After All - Sex, Evolution, and the End of Male Supremacy" dowodzi na podstawie badan przeprowadzonych przez dr.Julie Sacher w 2013 roku, iz kobiety wrecz maja przewage jesli chodzi o logiczne i analityczne myslenie.

      Profesor stawia teze, iz nasz swiat bylby lepiej urzadzony i trwalszy, (pozbawiony bowiem agresji, przemocy, walki o wladze, ktore to m.in.cechy sa wynikiem syndromu chromosomu Y itp.) , gdyby kobiety byly jedyna plcia bedaca jego "beneficjentem" .

      Wg. J.D. Crossana, prof. studiow biblijnych ("Historyczny Jezus" rozdzial: "Przeciw patriarchalnej rodzinie" ) sam Jezus walczyl z patriarchalnym systemem owczesnego swiata.

      Pozdrawiam serdecznie :)